Pierwsze Diablo można odpalić w przeglądarce! Świetna inicjatywa graczy-entuzjastów

Niektórym może być ciężko w to uwierzyć, ale w tym roku minie 28 lat od premiery pierwszej odsłony Diablo, czyli produkcji, która zdefiniowała cały gatunek gier hack’n’slash. Na przestrzeni lat nie tylko gry poszły do przodu, ale też technologia, sprawiając, że uruchomienie takiego tytułu nie jest już wymagające dla żadnego współczesnego peceta. Grupa zapaleńców udowodniła ostatnio, że w dzisiejszych czasach jesteśmy w stanie odpalić tę pozycję w przeglądarce.

Diablo dostępne w przeglądarce! Świetna akcja entuzjastów

Entuzjaści zgromadzeni w projekcie DevilutionX postanowili opracować całkiem ciekawą inicjatywę, jaką jest przeniesienie otwartego portu silnika Diablo 4 z dodatkiem Hellfire. To ma umożliwić tej produkcji relatywnie łatwe odpalenie tej produkcji na dzisiejszych komputerach i innych maszynach, ale także w przeglądarce internetowej. Brzmi to fascynująco i tym bardziej cieszy, że coś takiego w ogóle powstało.

Oczywiście uruchomienie pierwszego Diablo wymaga od nas posiadania oryginalnej gry (niezależnie czy mowa o płycie, czy cyfrowej wersji na GOG-u czy Battle.net). Wówczas potrzebne jest tylko przeniesienie pliku Diabdat.mpq z folderu gry na specjalną stronę internetową i… to wszystko. Gra się uruchamia, a my możemy zaczynać zabawę.

Co ciekawe, każdy zainteresowany taką formą rozgrywki w Diablo może na własną rękę przetestować grę w ramach darmowej wersji sharewavre. Co ciekawe, opcja uruchomienia jednej z najbardziej ikonicznych gier Blizzarda dostępna jest w tej formie na wielu innych platformach. Mowa dokładnie o: Xbox One, Xbox Series X|S, Nintendo 3DS, iOS, iMaca, PS4 oraz Atari Amiga, ale też szeregu innych urządzeń.

Jest to więc świetna okazja, aby wrócić (lub poznać) tego kultowego klasyka, który ukształtował obraz branży gier na lata. Takich inicjatyw, które czyniłyby klasyczne gry bardziej przystępne, potrzeba nam w dzisiejszych czasach jak nigdy dotąd i dlatego warto wspierać takie akcje.

Źródło: Github, Twitter: Shane Lynch