Wielu osobom, ze mną włącznie, określenie kontroler do gier kojarzy się z więcej niż jednym typem urządzeń. W głowach od razu pojawiają nam się nie tylko gamepady, ale też wolanty, kierownice, systemy H.O.T.A.S. czy różne ciekawostki od Sony i Nintendo. Czy ktoś jednak oczami wyobraźni zobaczył arcade stick i to… bez joysticka? No właśnie.
Spis treści
Na taki nietypowy pomysł wpadło kilku producentów, w tym gigant rynku gamingowego, Razer. Koncepcja użyta w modelu Kitsune jest tyleż prosta, co zaskakująca: oto zamiast hołdującego starym automatom układu z manipulatorem ręcznym oraz sekcją przycisków dostajemy same guziki w towarzystwie niewielkiego touchpada. Śmiały ruch, dlatego tym chętniej zabrałem się do testowania urządzenia.
Co potrafi wyjątkowy sprzęt z logo trzech splecionych węży? Czy amerykański kontroler nadaje się tylko do bijatyk, czy jego potencjał jest większy? Co jednak najważniejsze: jak się na tym gra? Zapraszam do lektury mojej recenzji Razer Kitsune, w której odpowiadam na wszystkie kluczowe pytania.
Razer Kitsune — najważniejsze parametry

Mimo dość odmiennego wyglądu Liska w porównaniu do typowych gamepadów, urządzenie Razera można opisać bardzo podobnym zestawem podstawowych parametrów. Chętnym przypomnieć sobie kluczowe elementy specyfikacji tego typu sprzętu polecam zapoznanie się chociażby z naszym tekstem o najlepszych kontrolerach do PC.
W związku z tym, by ocenić przydatność Kitsune w ferworze walki, będziemy kierować się przede wszystkim liczbą dostępnych przycisków, rodzajem zastosowanych przełączników, ergonomią pracy z urządzeniem, jakością użytych materiałów, kompatybilnością z różnymi platformami oraz przydatnymi funkcjami dla graczy. Jeśli chodzi o surowe dane, to testowany przeze mnie model przedstawia się następująco:
- Kompatybilność: PC, PS5
- Łączność: przewodowa
- Liczba przycisków: 18, w tym jeden pod touchpadem
- Wibracje: nie
- Dodatkowe funkcje: tryb turniejowy, 4 tryby filtrowania SODC, touchpad, odłączany kabel USB, wymienna płyta frontowa, oświetlenie RGB
- Dodatkowe wyposażenie: przewód USB-C -> USB-A
- Wymiary: 29,6 cm × 21 cm × 1,9 cm
- Waga: 800 g
- Sugerowana cena: 1100-1250 zł
Z powyższego wynika, że mamy do czynienia z urządzeniem o dość dużej powierzchni — kontroler niemal dorównuje rozmiarem niewielkiemu ultrabookowi 14″, co może nieco dziwić, jeśli wcześniej nie interesowaliście się sprzętami typu arcade stick. Na uwagę zasługuje też obecność trybu turniejowego oraz poniekąd związane z nim czyszczenie SODC, co wyjaśnię w nieco dalszej części tekstu.

Do omówienia jest jednak dużo więcej kwestii wpływających na komfort użytkowania recenzowanego akcesorium. By zachować jak najlepszą przejrzystość kluczowych informacji, test Razer Kitsune podzieliłem na następujące podrozdziały:
- Zawartość opakowania, wygląd i budowa urządzenia
- Proces instalacji na komputerze PC oraz konsoli PS5, konfiguracja kontrolera
- Jak się na tym gra, czyli Razer Kitsune w praktyce
- Podsumowanie
Co ważne: amerykański kontroler współpracował u mnie z komputerem PC z systemem Windows 11. Warto także pamiętać o odpowiedniej wersji firmware’u — przed rozpoczęciem zabawy skorzystałem z oficjalnego narzędzia do aktualizacji oprogramowania układowego, choć w wypadku recenzowanego przeze mnie egzemplarza update nie był potrzebny.
Zanim przejdę do głównej części artykułu, chciałbym podziękować firmie Razer za udostępnienie mi kontrolera do testu.
1. Razer Kitsune — zawartość opakowania, wygląd i budowa urządzenia




W odróżnieniu od wielu urządzeń sygnowanych logo trzech splecionych węży, akcesoria z oficjalnym wsparciem konsoli Sony 9. generacji pakowane są w białe pudełka z charakterystycznymi niebieskimi akcentami. Brak czerni i zieleni jest tu jak najbardziej zrozumiały, wszak gamingowy gigant podkreśla tu przede wszystkim kompatybilność ze sprzętem Japończyków.
Co jednak typowe dla opakowań Razera, na kartoniku znajdziemy atrakcyjny wizerunek urządzenia oraz wszystkie istotne informacje dotyczące specyfikacji. Przy okazji zyskujemy szansę na małe „podejrzenie” tego, z czego skonstruowano kontroler, a jest się czym tutaj chwalić — o tym jednak trochę później.
Jeśli chodzi o zawartość pudełka, to z jednej strony nie ma szału z dodatkami, a z drugiej dostajemy absolutnie wszystko, co niezbędne. W środku znajdziemy skróconą instrukcję obsługi, zestaw naklejek Razer Chroma RGB, list gratulacyjny, nieco ponad 3-metrowy kabel USB-C => USB-A oraz oczywiście samego Liska w pełnej krasie.
Nasza główna gwiazda, którą wcześniej żartobliwie określiłem mianem arcade sticka bez joysticka, poprawnie powinna być przyporządkowana do kategorii all-button arcade controller (w naszym pięknym języku w takim razie gramy na „w pełni guzikowym kontrolerze arkadowym”), choć w sieci Razer Kitsune da się znaleźć też po wpisaniu hasła „hitbox”. Zwał, jak zwał, ale dzisiejszych gamepadów to ten sprzęt nie przypomina, co stanowi jednocześnie jego największą zaletę.

Do rzeczy: amerykański „pulpit do gier” do najmniejszych nie należy, choć na tle bezpośredniej konkurencji mimo wszystko się wyróżnia. Mowa tu o urządzeniu mierzącym prawie 30 cm długości i 21 cm szerokości, a jednocześnie wyjątkowo płaskim — akcesorium ma niecałe 2 cm grubości. Przy tym wszystkim kontroler waży około 800 g.
W połączeniu z ponad 3-metrowym kablem pozwala to komfortowo usiąść na kanapie i położyć sobie sprzęt na kolanach. Na obudowie znajdzie się wyjątkowo dużo miejsca do oparcia nadgarstków, a układ dużych przycisków jest tak intuicyjny, że palce same ustawiają się we właściwej pozycji. Wygoda przede wszystkim.
Jak łatwo się domyślić, guziki opisane są oznaczeniami znanymi z PlayStation 5, choć oczywiście brakuje tu elementów odpowiadających za lewy i prawy analog. Mamy więc odrębne przyciski dla: czterech podstawowych kierunków, klasycznego kwartetu „krzyżyk, kwadrat, kółko, trójkąt”, par bumperów i triggerów, L3, R3, menu oraz guzika PlayStation.
Podstawowy zestaw uzupełniono niewielkim przełącznikiem o tajemniczej nazwie „Create button„, touchpadem znanym z kontrolerów Sony oraz dwoma prztyczkami: jeden z nich służy do wyboru platformy między PC a PS5, a drugi do włączania i wyłączania trybu turniejowego. Krawędzie urządzenia przeznaczono za to na oświetlenie RGB, a z tyłu obudowy zmieścił się także port USB-C ze specjalnym zabezpieczeniem.

Duże, okrągłe guziki skrywają pod sobą prawdopodobnie najważniejsze elementy konstrukcji — mowa oczywiście o przełącznikach. Razer wstawił tu swoje niskoprofilowe switche optyczne o liniowym charakterze pracy. Cała droga od startu do „dechy” to w ich przypadku 2,8 mm, ale punkt aktywacji ustawiono już na głębokości 1,2 mm.
W połączeniu z idealnie płynną pracą, wytrzymałością do 70 milionów kliknięć, „resetem” ustawionym tuż nad punktem aktywacji oraz stosunkowo niewielkim wymaganym naciskiem (standardowe 45 g) dostajemy „klawiaturopada” niemal doskonałego. Gdyby jeszcze dodać do tego konstrukcję typu Hot-Swap, to mielibyśmy do czynienia z absolutnym ideałem, ale to może w kolejnej generacji.
Nie pozbawiono nas jednak szansy na spersonalizowanie naszego urządzenia. Jak wiadomo, nic nie wygląda lepiej, niż customowa obudowa — producent zadbał o dziecinnie łatwy demontaż górnej płyty, dzięki czemu łatwiej ją okleić lub nawet zamienić na inną. Co prawda w naszym pięknym kraju trudno dostać oryginalne lub zatwierdzone przez Razera pokrywy do Kitsune, ale nie jest to niemożliwe.




Alternatywnie można od razu zdecydować się na zakup kontrolera w jednej ze specjalnych wersji, gdzie top plate przedstawia postacie ze Street Fightera. Jeśli jednak lubicie samodzielnie tworzyć ozdoby swoich sprzętów, to Amerykanie udostępniają na swojej stronie oryginalny wzornik do przygotowywania nadruków.
Jeśli chodzi o spód urządzenia, to niemal całą jego powierzchnię pokryto antypoślizgową gumą. Muszę przyznać, że sprawdza się to wprost rewelacyjnie, nawet gdy casualowo położymy sobie Kitsune na kolanach. Prawdziwi weterani wirtualnych bijatyk też nie muszą się martwić — kontroler trzyma się biurka jak przyklejony.
2. Razer Kitsune — proces instalacji na komputerze PC oraz konsoli PS5, konfiguracja kontrolera

Bojowy Lisek jest wyjątkowo łatwym w instalacji urządzeniem, co zawdzięcza między innymi komunikacji przewodowej. Kilka mniejszych fikołków czeka na użytkowników komputerów osobistych, ale nie ma takich rzeczy, z którymi byśmy sobie nie poradzili. Zacznijmy jednak od podłączania do PS5.
Testowane urządzenie jest certyfikowanym akcesorium dla konsoli Sony 9. generacji, co przekłada się na bezbłędną współpracę oraz łatwość instalacji. Wystarczą nam trzy proste kroki:
- Przełączyć tryb pracy kontrolera na pozycję „PS5”
- Podłączyć kontroler kablem USB-C => USB-A do portu USB konsoli (najwygodniej skorzystać z przedniego gniazda)
- Wcisnąć na akcesorium przycisk „PlayStation”
Co bardzo ważne: Razer Kitsune nie jest kompatybilny ze starszymi generacjami konsoli Sony. Nie oznacza to jednak, że nie wspiera gier na PS4 — warunkiem jest uruchamianie ich na PlayStation 5. Powodem takiej sytuacji jest sam ekosystem Japończyków, ale daleko mi do dyskredytowania tego. Jeśli zawsze będziemy na siłę próbowali trzymać się starszych sprzętów, trudno będzie zrobić prawdziwy krok naprzód.

Jeśli chodzi o użytkowników PC, to tak naprawdę możemy korzystać z obu trybów działania kontrolera — zarówno tego dedykowanego PS5, jak i pecetom. Pierwszy z nich najlepiej sprawdza się we współpracy z grami na Steam, które oferują pełne wsparcie dla urządzenia DualSense, drugi robi z naszego akcesorium sprzęt z obsługą XInput.
W takim wypadku Razer Kitsune rozpoznawany jest jako gamepad do Xboxa, co w praktyce nie sprawia żadnych, nawet najmniejszych problemów. Musimy co prawda pamiętać o różnicach w oznaczeniach przycisków między sprzętami Sony i Microsoftu, ale przestrzennie wszystko rozłożone jest tak samo. Ten XInput podsunął mi zresztą pewien pomysł.
Wyprzedzając pytania: rozumiem, co oznacza brak symbolu „Designed for Xbox”. Mimo wszystko kontroler korzysta z tego samego protokołu w trybie PC, więc bez wielkich nadziei podłączyłem go do Xboxa One S. Efekt był zgodny z przewidywaniami — amerykańska konsola nie chciała podjąć współpracy z Liskiem. Strata Microsoftu, tyle powiem.
Poszedłem jednak krok dalej i podłączyłem Kitsune do urządzenia z systemem Android i… zadziałało jak marzenie. Jeśli więc korzystacie na co dzień z urządzeń typu tablet czy przenośne, chmurowe konsole jak Logitech G Cloud, to możecie pogonić komuś kota przy użyciu wyjątkowego arkadowego kontrolera z logo trzech splecionych węży.

Konfiguracja testowanego sprzętu wygląda identycznie niezależnie od platformy. Przede wszystkim zaznaczę to z całą mocą: nie dostajemy żadnego dedykowanego oprogramowania do zmiany ustawień urządzenia. Odpada zatem mapowanie przycisków, makra, synchronizacja efektów RGB i tak dalej. Czy to źle? To zależy.
Z jednej strony możemy zapomnieć o dokładnej personalizacji działania urządzenia, choć jest to problem małej wagi, jeśli nie pomijalny — w bijatykach, pod kątem których powstał testowany sprzęt, i tak cała frajda polega na własnoręcznym wklepywaniu udanych kombinacji. Z drugiej pozwala to na używanie Razer Kitsune podczas turniejów, gdzie o wygranej mają decydować umiejętności, a nie handicap sprzętowy.
Gdyby ktokolwiek miał wątpliwości co do „legalności” sprzętu od amerykańskiego giganta podczas oficjalnych starć, to zawsze można uruchomić wspomniany przeze mnie wcześniej tryb turniejowy. Wyłącza on przyciski inne niż podstawowe elementy sterujące, a więc tracimy dostęp do funkcji przycisków „Create”, Menu oraz PlayStation.
No dobrze, ale w jaki sposób możemy sterować oświetleniem Razer Chroma, które zdobi praktycznie cały brzeg urządzenia? Właśnie do tego służy enigmatyczny guzik „Create” — kombinacje z jego wykorzystaniem pozwalają na zmianę rodzaju efektu, prędkości, koloru oraz jasności iluminacji. Wszystko jest szczegółowo opisane w oficjalnej instrukcji obsługi — rzućcie okiem, jeśli jesteście ciekawi.










Jeśli użyjemy przycisków „Create” i PlayStation, możemy wybrać jeden z 4 (na PC 5) trybów filtrowania SOCD. Ten tajemniczy skrót to w pełnej wersji Simultaneous Opposing Cardinal Directions, czyli jednoczesne wciśnięcie przeciwstawnych przycisków kierunkowych. Urządzenie może „czyścić je” w następujący sposób:
- ignorowanie obu aktywowanych przełączników
- priorytet dla przycisku „w górę”
- priorytet dla wcześniej aktywowanego przełącznika
- priorytet dla później aktywowanego przełącznika
- brak filtrowania — tryb dostępny tylko na PC
SOCD Cleaning poszerza nasze pole działania w kwestii turniejów, bo część tego typu imprez wymaga obecności podobnych rozwiązań w używanym sprzęcie. Poza tym może to pomóc nieco oczyścić nasze kombosy, wszak podczas szybkiego wbijania sekwencji o drobne błędy w timingu nietrudno.
3. Jak się na tym gra, czyli Razer Kitsune w praktyce

Tym sposobem przerobiliśmy wszystkie istotne kwestie dotyczącymi budowy i konfiguracji arkadowego kontrolera z logo trzech splecionych węży. Czas zatem, by recenzja Razer Kitsune weszła w decydującą fazę, czyli oczywiście sprawdzenie przydatności urządzenia w grach. Próbowałem także poznać częstotliwość raportowania sprzętu, jednak tu pojawił się problem.
Mimo wykorzystania wszystkich znanych programów, jak również rozwiązań znalezionych w internecie, nie udało mi się ustalić wartości polling rate urządzenia. Jedna z aplikacji wskazała 180 Hz na podstawie danych z ruchu palcem po touchpadzie, ale jednocześnie przekłamywała dane z próby kontrolnej — jako te posłużyły parametry pracy mojej myszki, które znam bardzo dobre.
Z tego powodu odrzucam uzyskany wynik jako niepoprawny. Szkoda, że zabrakło tego elementu w specyfikacji, ale mimo wszystko w trakcie wszelkich prób w grach możemy liczyć na naprawdę topowy performance kontrolera. Warto też pamiętać, że współczesne bijatyki często mają ustawione na sztywno limitery klatek, co ma dawać różne szanse zawodnikom niezależnie od sprzętu.

By dokładnie poznać potencjał bojowy Liska, postawiłem przede wszystkim na dobrze znane mi produkcje z różnych epok, choć musiałem ograniczać się do gier niewymagających zmiany ustawienia kamerą. Powodem był brak elementów sterujących odpowiadających funkcjom prawego analoga. Oto lista wybranych przeze mnie tytułów:
- Mortal Kombat 1
- Guilty Gear -Strive-
- Dragon Ball FighterZ
- Street Fighter V
- Tekken 7
- The Last Blade 2
- Cuphead
- Metal Slug X
- Castlevania Anniversary Collection
- Dragon’s Lair Trilogy
Wśród wybranych przeze mnie produkcji tylko MK1 oferował pełną kompatybilność z DualSense, dzięki czemu w grze pojawiły się prawidłowe oznaczenia przycisków. Sam Mortal działał zresztą bez najmniejszych problemów, pozwalając w pełni cieszyć się wyjątkową poręcznością kontrolera od Razera.
Dwa tytuły od Arc System Works sprawiły, że moje palce dosłownie paliły się do pracy. Nie wynikało to bynajmniej z mankamentów modelu Kitsune, wprost przeciwnie — ergonomiczne ustawienie przycisków pozwala na błyskawiczną, precyzyjną aktywację potrzebnych funkcji. To totalnie inne doświadczenie niż granie na „zwykłym” padzie.







Po latach przerwy wróciłem do Ryu, Kena i całej reszty gagatków ze Street Fightera. Co prawda nie należę do osób grających ze stoperem w ręce czy liczących klatki, a moje zdolności w bijatykach porównałbym do skilla przeciętnego 7-latka, ale dzięki nietypowemu charakterowi testowanego sprzętu czerpałem z każdej walki mnóstwo „automatowej” frajdy.
Dawno, dawno temu całymi dniami siedziałem przy Tekkenie 3, zaliczając jedną historię postaci za drugą. Powrót do serii za sprawą edycji oznaczonej numerem 7 („ósemka już czeka, ale lubię przechodzić gry po kolei) był więc dla mnie dość emocjonalnym przeżyciem, w czym nawet w najmniejszym stopniu nie przeszkadzały nieadekwatne oznaczenia przycisków — to zresztą kwestia gry, a nie samego sprzętu.
Same walki przebiegały lepiej niż dobrze, a Razer Kitsune istotnie ułatwiał wyprowadzanie ciosów i „specjali”. O ile byłem zaskoczony, że Hwoarang nosi przepaskę na oku, to już jego legendarne kopnięcia wchodziły jak za dawnych lat. A to wszystko, może mało profesjonalnie, ale wygodnie, z kontrolerem na kolanach.





Korzystając z tego, że jakiś czas temu Amazon rozdawał swoim abonentom stare dobre bijatyki od SNK, zainstalowałem między innymi The Last Blade 2. Mimo że tytuł obsługiwany jest przez mniej popularną od Steama platformę, to bez problemu mogłem bawić się z użyciem testowanego sprzętu. Prawdą jest, że nieco bardziej intuicyjną konfigurację przycisków dostajemy korzystając z protokołu XInput, ale w trybie PS też wszystko działało, jak trzeba.
Pomyślałem, że taki arcade’owy kontroler nadaje się również do innych gatunków gier, ważne, żebyśmy nie musieli korzystać z analogów. Na pierwszy ogień poszła więc jedna z ciekawszych zręcznościowych platformówek, czyli oczywiście Cuphead.
Popędzani przez optyczne przełączniki Filuś i Kubuś (nomenklatura zmieniła się po premierze serialu animowanego) skakali aż miło, choć trochę czasu zajmuje niestety przyzwyczajenie się do mało intuicyjnego umiejscowienia przycisku „w górę”. Po pewnym czasie wchodzi to jednak w krew, a oldschoolowy klimat gry i kojarzący się z automatami charakter kontrolera pięknie szły ze sobą w parze.




Zrobiło mi się tak „retro”, że od razu odpaliłem też Metal Slug X i rocznicową kolekcję Castevanii. Tu również jedyny problem może stanowić nie do końca naturalne kierowanie ognia do góry przez wciśnięcie najniższego guzika, ale da się do tego przystosować. Trochę szkoda, że Razer nie daje nam możliwości podmieniania funkcji przycisków, ale w ostateczności z reguły da się to zrobić to w grze lub z wykorzystaniem zewnętrznych programów.
Na koniec zostawiłem sobie dość nietypową grę, którą jak przez mgłę pamiętam z wczesnego dzieciństwa. Dragon’s Lair to w zasadzie jedno wielkie QTE, ale hit Dona Blutha potrafi być naprawdę wymagający. Niemniej połączenie kojarzącego się z automatami do gier urządzenia sterującego i produkcji, która na takich sprzętach święciła kiedyś niemałe tryumfy działa jak złoto.
Podczas zabawy we wszystkich wybranych przeze mnie produkcjach bez przerwy towarzyszyło mi jedno uczucie. To czysta radocha z korzystania z tak nietypowego, innego, wyjątkowego kontrolera do gier. Różnica nie jest może tak kolosalna, jak między gamepadem a kierownicą czy wolantem, ale nadal na tyle duża, że robi to piorunujące wrażenie.

Świetnie spisują się niskoprofilowe switche, które pozwalają na naprawdę błyskawiczne wklepywanie nawet najbardziej skomplikowanych kombinacji. Co warto zaznaczyć, raczej trudno tu o pomyłki wynikające z przypadkowych aktywacji przycisków, bo do większości z nich automatycznie wyznaczamy „dedykowany” palec. Jeśli więc w trakcie walki nie stracimy rezonu i pilnujemy swoich ruchów, to wszystkie sekwencje powinny wbijać się idealnie.
Razer Kitsune jest niesamowicie komfortowy w użytkowaniu. Miejsce przeznaczone na oparcie nadgarstków ułatwia odpowiednie ustawienie rąk, ułożenie przycisków nazwałbym „anatomicznym”, a przez stosunkowo niedużą grubość sprzęt jest łatwy do umiejscowienia nawet mimo sporej zajmowanej powierzchni. Bez problemu wrzucimy go także do plecaka, choć warto tu zastosować również jakiś pokrowiec (na przykład torbę na małego laptopa).
4. Test Razer Kitsune — podsumowanie recenzji

Prześwietliliśmy recenzowane urządzenie wzdłuż i wszerz, sprawdziliśmy jego przydatność w grach i omówiliśmy cały proces konfiguracji, pora więc zebrać najważniejsze informacje oraz odpowiedzieć na pytania, które zadałem na wstępie. Czy Razer Kitsune to godny uwagi kontroler do bijatyk? Zdecydowanie tak. Czy nadaje się do zabawy w innych gatunkach? Jak najbardziej tak, choć nie we wszystkich.
Zacznijmy od plusów testowanego sprzętu. Lisek, mimo zgrabnych kształtów, jest bardzo wytrzymałym urządzeniem. To zasługa wysokiej jakości materiałów, w tym aluminiowej górnej pokrywy i dość solidnych nasadek przycisków wykonanych z grubego tworzywa sztucznego.
Nie można zapominać o znakomitych przełącznikach optycznych, które Razer umieścił w swoim kontrolerze. Ich skrócona droga i podwyższony punkt aktywacji pozwalają na błyskawiczne, pewne wklepywanie kombosów, a jednocześnie przyciski pracują płynnie i lekko. Do tego switche wykorzystujące wiązkę światła wolne są od zakłóceń niekiedy dotykających „zwykłe mechaniki”, a mniejsza ilość ruchomych elementów zapewnia ich większą żywotność.
Producent nie pominął także innych udogodnień dla graczy. Dostajemy do dyspozycji łatwo dostępne przełączniki trybów pracy sprzętu, a blokada kabla zasilającego chroni nas przed przypadkowym odpięciem czy uszkodzeniem przewodu podczas intensywnych potyczek. Na pochwałę zasługuje także możliwość błyskawicznej zmiany filtrowania SOCD.







Osoby, które lubią nadawać swoim urządzeniom bardziej osobistego charakteru, z pewnością docenią możliwość zdjęcia górnej pokrywy kontrolera. Ba, jeśli dostaniecie gdzieś alternatywne wersje nakładek przycisków, to i je da się zdjąć z przełączników. Ogranicza nas tylko wyobraźnia i „taka sobie” dostępność akcesoriów do Kitsune w naszym kraju.
Czy testowane urządzenie jest pozbawione wad? To zależy od punktu widzenia i naszych oczekiwań, jednak na pewno trudno doszukiwać się tu kardynalnych niedociągnięć. Moim zdaniem zabrakło jednak pewnych drobiazgów, które mogłyby być przydatne dla wielu użytkowników.
Szkoda, że kontrolera nie można konfigurować z użyciem Razer Synapse. Tryb turniejowy mógłby wtedy wymuszać powrót do fabrycznych ustawień urządzenia, a w normalnych, domowych warunkach mielibyśmy dostęp do różnych ustawień czy chociażby kontroli nad oświetleniem Razer Chroma.
Trochę brakuje mi opcji zmiany mapowania przycisków, ale to da się załatwić z poziomu poszczególnych gier. Żałuję także, że sprzętu nie wykonano zgodnie ze standardem Hot-Swap, co dodatkowo wydłużyłoby życie Liska do… no cóż, wieczności. Może w następnej generacji się uda.

Komu zatem mogę polecić testowane urządzenie? Z pewnością każdemu fanowi cyfrowych bijatyk, gier z kategorii beat’em up, run’n’gun czy dwuwymiarowych platformówek. Razer Kitsune totalnie zmienia odczucia z takiej zabawy, nadając jej „automatowego” sznytu i pozwalając nam rozwinąć pełen potencjał. Czyli przyjemne z pożytecznym.
Muszę przyznać, że przez te wszystkie lata miałem świadomość istnienia kontrolerów typu arcade stick, ale nie interesowałem się nimi na tyle, by znać alternatywy pokroju debiutującego w 2023 roku modelu Kitsune. Tym bardziej zaskoczył mnie on ogromną ilością dodatkowej radości z zabawy w nawet dobrze znanych tytułach niezależnie od ich wieku.
Bojowy kontroler od Razera to chyba najlepszy sprzęt, którego nawet nie wiedziałem, że potrzebuję. W swoim dość wąskim, ale atrakcyjnym zakresie zastosowań łączy on w sobie najlepsze cechy gamepadów i klawiatur, zapewniając jednocześnie banalną obsługę oraz niesamowite tempo wklepywania sekwencji. Gratulacje dla amerykańskich inżynierów za odważne podejście i stworzenie naprawdę wartego uwagi sprzętu, tymczasem wracam do zabawy.
Razer Kitsune
Na plus
- Świetne niskoprofilowe przełączniki optyczne
- Znakomita jakość zastosowanych materiałów
- Wysoka ergonomia pracy
- Wygodne ułożenie przycisków
- 4 tryby filtrowania SOCD
- Zgodność ze standardami turniejowymi
- Zabezpieczenie przewodu
- Względnie kompaktowy rozmiar ułatwiający przechowywanie i transport
Na minus
- Brak dedykowanego oprogramowania
- Brak możliwości przemapowania przycisków
Jakub Foss
Razer Kitsune to kontroler do PS5 i PC stworzony z myślą o fanach bijatyk. Przewodowe urządzenie wyposażono w niskoprofilowe optyczne switche liniowe, które umożliwiają szybkie wklepywanie skomplikowanych sekwencji z wygodą przebijającą nie tylko gamepady, ale nawet gamingowe klawiatury. Jeśli dołożymy do tego wysoką jakość materiałów, świetną ergonomię pracy, względnie kompaktowe gabaryty oraz zgodność z wytycznymi turniejowymi, to zyskujemy bardzo interesujący sprzęt dla wszystkich adeptów wirtualnych sztuk walki. Ewentualne mankamenty, takie jak brak dedykowanego oprogramowania czy niemożność zmiany mapowania przycisków nie wpływają istotnie na potencjał bojowy urządzenia, a funkcje guzików z reguły można zmienić z poziomu konkretnej gry.
Dyskusja na temat wpisu
Prosimy o zachowanie kultury wypowiedzi. Mimo że pozwalamy na komentowanie osobom bez konta na platformie Disqus, to i tak zalecamy jego założenie, bo wpisy gości często trafiają do spamu.