Nie da się ukryć, że rozwój komputerów w ostatnich latach nabrał tempa, dostarczając nam coraz to ciekawszych narzędzi do pracy, nauki i zabawy. By jednak móc korzystać z nich wszystkich, trzeba dysponować dość mocnym sprzętem — co zrobić, jeśli nasze urządzenie najlepsze lata ma za sobą, a w oczy zagląda nam potrzeba sięgnięcia po najnowsze technologie? Oczywiście wybrać się na zakupy.
Spis treści
Sprzęty dla uczniów, studentów oraz graczy powinny cechować się nie tylko wyjątkową wydajnością, ale też mobilnością i wielozadaniowością. W tę definicję idealnie wpisują się laptopy z kartami graficznymi NVIDIA GeForce RTX z serii 50, które zaprzęgają do ciężkiej pracy wszystkie kluczowe rozwiązania giganta z Santa Clara. Miałem okazję to sprawdzić na przykładzie modelu Predator Helios Neo 16S AI.
Czy karta NVIDIA GeForce RTX 5070Ti zainstalowana na pokładzie to dobry wybór w urządzeniu do nauki i cyfrowej rozgrywki? Jakie funkcje recenzowanego sprzętu decydują o jego wyjątkowości? Co jednak najważniejsze: jak przenośny komputer z układem Blackwell sprawdza się w praktyce? Zapraszam do lektury mojego testu!
Predator Helios Neo 16S AI — najważniejsze parametry

Niezależnie od docelowego przeznaczenia, wszystkie komputery można opisać podobnym zestawem parametrów, pamiętając oczywiście o specyfice wersji przenośnych. W przypadku mocnych wielozadaniowych laptopów z gamingowym zacięciem będziemy skupiać się przede wszystkim na wydajności podzespołów, jakości ekranu, zastosowanych materiałach oraz szeroko pojętej mobilności. Jednak to nie wszystko.
W najnowszych urządzeniach nie bez znaczenia są także funkcje AI oraz rozwiązania, które producenci przygotowali z myślą o optymalizacji naszej pracy z komputerem. Zacznijmy jednak od suchych danych — specyfikacja Predator Helios Neo 16S AI prezentuje się następująco:
- Karty graficzne: NVIDIA GeForce RTX 5070Ti 12GB VRAM + Intel Graphics
- Procesor: Intel Core Ultra 9-275HX
- Liczba rdzeni procesora: 24 rdzenie (8 typu Performance + 16 typu Efficiency), (24 wątki) + AI Boost NPU
- Taktowanie procesora:
- Rdzenie Efficiency: od 2,1 GHz do 4,6 GHz w trybie Turbo
- Rdzenie Performance: od 2,7 GHz do 5,4 Ghz w trybie Turbo
- Typ i pojemność dysku: SSD M.2 NVMe 1 TB
- Pamięć RAM: 64 GB DDR5
- Maksymalna ilość obsługiwanej pamięci RAM: 64 GB
- Ekran: OLED
- Rozdzielczość ekranu: 2560 × 1600 px
- Częstotliwość odświeżania ekranów: 240 Hz
- Dostępne złącza: 2 × USB 3.2 Gen 2 typu A, 1 × USB 3.2 Gen 1 typu A, 1 × USB 3.2 Gen 2 typu C, 1 x USB 4.0 typu C w standardzie Thunderbolt 4, HDMI 2.1, czytnik kart SD, złącze combo 3,5 mm, Ethernet 2,5 Gb/s
- Waga: ~ 2,3 kg
- System operacyjny: Windows 11 Home

Nie da się ukryć, że Acer przygotował potężnego laptopa gotowego zawstydzić niejednego peceta, a jego podzespoły zapewniają odpowiedni zapas mocy do wszelkich zadań. Omówienia wymaga jednak wiele kwestii trudnych do wyrażenia suchymi liczbami, w tym kluczowe możliwości układów graficznych z rodziny Blackwell — celem zachowania maksymalnej czytelności test Predator Helios Neo 16S AI podzieliłem na następujące podrozdziały:
- Techniki NVIDIA i funkcje dostępne w kartach z serii GeForce RTX 50
- Zawartość opakowania, wygląd i budowa urządzenia
- Proces konfiguracji komputera i dołączone oprogramowanie
- Jak to działa, czyli Predator Helios Neo 16S AI w praktyce
- Podsumowanie
Co ważne: przed przystąpieniem do testu zadbałem o aktualizację wszystkich sterowników oraz oprogramowania. Mocarny laptop Tajwańczyków służył mi jako główna platforma do pracy i zabawy przez trzy tygodnie, dzięki czemu miałem okazję poznać jego prawdziwe oblicze w wielu różnych sytuacjach, a uwierzcie mi – nie dawałem mu forów.
1. Techniki NVIDIA i funkcje dostępne w kartach z serii GeForce RTX 50

Należy pamiętać, że działanie współczesnych GPU od Zielonych zależy nie tylko od surowej mocy, ale też szeregu inteligentnych rozwiązań, często korzystających z pomocy dedykowanych jednostek obliczeniowych. Lata obecności na rynku, ich popularyzacja i stały rozwój dowodzą jednoznacznie — techniki NVIDIA w kartach RTX są prawdziwym gamechangerem.
Jedną z podstawowych innowacji jest Deep Learning Super Sampling, czyli poprawianie próbkowania oparte na uczeniu maszynowym. Układy z rodziny Blackwell oferują DLSS w wersji 4.0, co przekłada się na jeszcze wyższą liczbę klatek w grach przy lepszej jakości obrazu. Jak to działa?
Tytuł gry / Konfiguracja | 1080p Bez DLSS | 1080p z DLSS w trybie zrównoważonym |
---|---|---|
Cyberpunk 2077 (maks. ustawienia z RT) | ~ 27 FPS | ~ 55 FPS |
F1 25 (maks. ustawienia z RT) | ~ 26 FPS | ~ 60 FPS |
Doom: The Dark Ages (maks. ustawienia z RT) | ~ 26 FPS | ~ 52 FPS |
GPU renderuje treści w niższej od żądanej rozdzielczości, a następnie rdzenie Tensor 5. generacji z pomocą AI podkręcają ją do docelowej wartości z jednoczesnym wygładzaniem krawędzi. Wszystko odbywa się na podstawie ogromnej ilości danych przeanalizowanych przez superkomputery NVIDIA, a efekty działania tej techniki trudno przecenić. Co więcej, obraz wygląda jeszcze lepiej niż przy poprzednich generacjach DLSS.
Ciekawostką jest to, że możemy „zmusić” część gier czy aplikacji z obsługą starszych wersji supersamplingu NVIDIA do współpracy z nowszymi modelami. Funkcja ta dostępna jest w programie NVIDIA App i zdecydowanie warto ją sprawdzić.
Wykorzystywany w powyższym rozwiązaniu antyaliasing znajduje swoje zastosowanie również w DLAA (Deep Learning Anti-aliasing), czyli wygładzaniu krawędzi opartym na uczeniu maszynowym. Co prawda dzięki niemu nie zyskamy większej płynności animacji, ale za to często możemy zaobserwować skok jakości i wyrazistości obrazu.


Jest to lepsza alternatywa dla klasycznych technik AA, nie tylko ze względu na sam wygląd renderowanego obrazu. Należy bowiem pamiętać o wpływie antyaliasingu na liczbę klatek na sekundę, jako że ten potrafi obciążyć GPU, jednak DLAA robi to w mniejszym stopniu niż niektóre konkurencyjne pomysły.
W razie czego z pomocą przychodzi kolejna funkcja, która po raz pierwszy przedstawiona została w kartach z rodziny Ada Lovelace, czyli osławione Generowanie Klatek. Jest to rodzaj interpolacji wykorzystujący ogromne ilości danych, którymi wcześniej „nakarmiono” superkomputery AI — co jednak tak naprawdę robi?
Bazując na dwóch sąsiadujących ze sobą klatkach obrazu, nasza karta graficzna generuje trzecią, a następnie „wstawia” ją pomiędzy te źródłowe. W efekcie zyskujemy dużo większą liczbę FPS, co przekłada się bezpośrednio na płynność animacji i ostatecznie na przyjemność z zabawy. Sposób działania tej techniki wpływa jednak na opóźnienia gry, czemu z kolei ma zaradzić NVIDIA Reflex.

Jego zadaniem jest reorganizacja przesyłania informacji między podzespołami komputera w taki sposób, by zniwelować ogólne opóźnienie systemowe. Dzięki temu mimo latencji związanej z używaniem Frame Generation czy braku reakcji na nasze działania klatek stworzonych przez AI możemy bardzo komfortowo zagłębić się w rozgrywkę.
Co ważne, obie powyższe techniki doczekały się istotnych usprawnień na kartach z serii NVIDIA GeForce RTX 50. Generowanie klatek zyskało wersję Multi Frame Generation, dzięki której nasza karta może stworzyć nawet trzy dodatkowe ramki na jedną renderowaną. Przekłada się to na znaczący wzrost płynności animacji, ale trzeba pamiętać o jednej podstawowej zasadzie.
Tytuł gry / Konfiguracja | 1080p bez Frame Generation (DLSS) | 1080p Frame Generation x2 | 1080p Multi Frame Generation x3 | 1080p Multi Frame Generation x4 |
---|---|---|---|---|
Cyberpunk 2077 (maks. ustawienia z RT) | ~ 55 FPS | ~ 105-110 FPS | ~ 145 – 155 FPS | ~ 180 – 200 FPS |
GTA V Enhanced (maks. ustawienia z RT) | ~ 85 FPS | ~ 140-150 FPS | ~ 210-230 FPS | ~ 250-270 FPS |
Im wyższa liczba FPS natywnie renderowanych na naszym urządzeniu, tym mniejsze odczuwalne opóźnienia uzyskamy z włączonym MFG. Warto zatem postawić na odpowiednie ustawienia oraz sprzęt z wydajną kartą — do takich z pewnością zalicza się testowany Predator Helios Neo 16S AI z RTX-em 5070Ti na pokładzie. Jeśli chodzi o przyrost klatkażu uzyskiwany dzięki Frame Generation i Multi Frame Generation, umieściłem kilka przykładów w tabeli powyżej.
Wspomniana technika NVIDIA Reflex 2, oprócz udoskonalonych mechanizmów zmniejszania ogólnej latencji systemowej, wprowadza do naszej rozgrywki rozwiązanie nazywane Reflex Frame Warp. Ma to dodatkowo redukować opóźnienia przez uaktualnienie wyświetlanej klatki o ostatni zarejestrowany ruch kompatybilnej myszki tuż przed wysłaniem obrazu do wyświetlacza. Przydatne zwłaszcza dla fanów shooterów, ale oczywiście nie tylko.

Warto pamiętać, że karty z rodziny RTX zasłynęły przede wszystkim sprzętowym wsparciem ray tracingu, czyli śledzenia promieni. Udoskonalana przez lata technika, uzupełniona o swoją „pełną wersję”, path tracing (śledzenie ścieżek), potrafi upiększyć wirtualne światy naturalnym odwzorowaniem zachowania światła. Co najważniejsze, wszystkie obliczenia przebiegają na bieżąco, co daje także potężne narzędzie do pracy dla deweloperów.
Dzięki rdzeniom RT czwartej generacji i wsparciu jednostek Tensor karty z serii GeForce RTX 50 oferują najlepszą wydajność w grach z zaimplementowanym ray tracingiem. Co prawda rozwiązanie to nadal jest mocno zasobożerne, ale dzięki wsparciu DLSS 4.0 możemy zachować płynność animacji mimo włączenia wszystkich „fajerwerków” w kompatybilnych produkcjach. A tych przybywa — obecnie to ponad 700 pozycji, nie tylko wśród gier.












Co niezmiernie istotne, powyższe rozwiązania oparte na specjalnych rdzeniach obliczeniowych oraz wsparciu sztucznej inteligencji nie służą wyłącznie rozrywce. Techniki NVIDIA równie dobrze mogą znacząco poprawiać wydajność przy opracowywaniu zaawansowanych projektów z zakresu nauki, technologii, inżynierii i matematyki, czyli tak zwanego sektora STEM.
Niezależnie więc, czy potrzebujemy stworzyć model 3D, wygenerować grafikę, przetworzyć ogromne ilości danych czy przeprowadzić złożoną symulację — GPU z układami Blackwell są gotowe wyraźnie przyspieszyć naszą pracę. W połączeniu z funkcjami AI, w tym działającymi lokalnie na naszym komputerze, możemy osiągnąć znakomite efekty w krótszym czasie, niż robiąc wszystko samemu.
Dobrym przykładem jest poprawianie jakości połączeń wideo dzięki aplikacji NVIDIA Broadcast, bez zmieniania kamery czy mikrofonu. Korzystając z mocy obliczeniowej karty graficznej oraz rdzeni Tensor możemy podrasować obraz i dźwięk naszego nagrania, a nawet wpływać na tło widoczne za nami. A to wszystko w kilku szybkich, intuicyjnych krokach.

Warto wspomnieć także o wyjątkowym pakiecie technologii Max-Q, który możemy znaleźć w laptopach z kartami GeForce RTX 50. Optymalizuje on wydajność i pobór energii podzespołów komputera, reguluje prędkość wentylatorów, kontroluje przełączanie układów graficznych dzięki NVIDIA Advanced Optimus oraz pozwala uzyskać idealny balans między mocą a zasobożernością w grach czy programach. Automatyczne centrum zarządzania.
Biorąc wszystko powyższe pod uwagę, trudno wyobrazić sobie lepsze wsparcie do nauki i zabawy dla ucznia lub studenta. Jak wygląda to „w praniu”? Czas poznać bliżej wyposażony w kartę NVIDIA GeForce RTX 5070Ti model Predator Helios Neo 16S AI.
2. Test Predator Helios Neo 16S AI — zawartość opakowania, wygląd i budowa urządzenia

Predator Helios Neo 16S przybył do nas w nieco niepozornym, ale schludnym kartonie bez kolorowych nadruków. Na opakowaniu nie znajdziemy co prawda wizualizacji samego komputera, jednak front zdobi sporych rozmiarów logotyp serii Predator, a na jednym z boków znajdziemy zwięzłą, acz bardzo konkretną specyfikację urządzenia. Co znajduje się w zestawie?
Oprócz laptopa drzemiącego w czarnym materiałowym pokrowcu producent dostarcza także komplet dokumentacji oraz potężny zasilacz 230W od LiteON wraz z kablem. Żadnych wodotrysków, naklejek czy gadżetów – tylko niezbędne wyposażenie. Fajerwerki zaczynają się po odpakowaniu głównej gwiazdy.
Przenośny komputer z rodziny Acera jest zaskakująco kompaktowy jak na swój „potencjał bojowy” — urządzenie mierzy mniej niż 36 cm długości, poniżej 28 cm szerokości i niecałe 2 cm wysokości przy wadze 2,3 kg. W połączeniu ze stonowanym, dość minimalistycznym wyglądem, można je pomylić z trochę większym ultrabookiem. Jest jednak kilka elementów, które zdradzają gamingowy charakter sprzętu.

Przede wszystkim w oczy rzuca się podświetlane logo serii Predator na pokrywie wyświetlacza (oczywiście można to wyłączyć). Ta zresztą, podobnie jak pozostałe elementy obudowy, wykonana została z ładnego, czarnego tworzywa sztucznego wysokiej jakości. Co prawda całość ugina się pod rękami bardziej niż konstrukcje wykonane z aluminium, ale podczas normalnego użytkowania w niczym to nie przeszkadza.
Skoro już jesteśmy w tej okolicy, spójrzmy na sam ekran i jego sąsiedztwo. Matryca OLED o przekątnej 16″ oferuje rozdzielczość sięgającą 2560 × 1600 pikseli oraz częstotliwość odświeżania pionowego do 240 Hz. Wsparcie NVIDIA G-SYNC zabezpiecza nas przed rozdzieraniem obrazu przy jednoczesnym minimalizowaniu opóźnień panelu. Na pochwałę zasługuje także czas reakcji plamki, który może wynieść nawet 1 ms.
Warto zwrócić uwagę na to, że wyświetlacz uzyskał certyfikat VESA Certified DisplayHDR True Black 500. W połączeniu z pełnym pokryciem barw palet DCI-P3 i Adobe RGB gwarantuje to nie tylko fantastyczne wrażenia wizualne w grach z włączonym High Dynamic Range, ale też wyjątkową przydatność sprzętu podczas zadań związanych z tworzeniem grafiki czy wideo.



Ekran otoczono cienkimi ramkami o grubości 4 mm po bokach i 9 mm u góry — ostatnia z nich stanowi również miejsce osadzenia kamer (w tym jednej na podczerwień) oraz mikrofonów do rozmów. Rejestrator obrazu pozwala uchwycić wideo w rozdzielczości FullHD przy 30 klatkach na sekundę, co powinno bez problemu wystarczyć do większości konferencyjnych zastosowań.
Przejdźmy do korpusu. Lwią większość górnej części zajmuje pełnowymiarowa, wygodna klawiatura z przyciskami typu chicklet. Guziki pracują precyzyjnie, dość „mięsiście” i przyjemnie, choć nie znajdziemy tu osobnych przełączników, tylko mechanizm nożycowy na membranie.
Klawiatura podzielona została na cztery strefy podświetlenia, a kolorowe diody LED zapewniają nam nie tylko czytelność znaków w każdych warunkach, ale też efektowne iluminacje. Oczywiście możemy też postawić na nieco mniej „bojowe”, eleganckie białe światło spod klawiszy, które pozwala nieco zakamuflować wyjątkowo gamingowy charakter laptopa.

W bliskim sąsiedztwie znajdziemy też duży, przyjemny w dotyku touchpad, warto także zwrócić uwagę na niepozorny przycisk umieszczony nad klawiszami funkcyjnymi. Ten służy do zmiany profili wydajności komputera, co ma bezpośredni wpływ nie tylko na parametry pracy podzespołów, ale też prędkość wentylatorów.
Ciekawostką jest guzik z logo serii Predator, który otwiera dedykowaną aplikację sterującą PredatorSense. Na wierzchniej stronie korpusu należy również „pilnować” otworów wentylacyjnych — nie można ich w żadnym wypadku zakrywać czy dopuszczać do ich zabrudzenia, poza tym trzeba pamiętać o nieco wyższej temperaturze obudowy w tej strefie.
Spójrzmy na brzegi gamingowego laptopa serii Predator. Na lewym boku znalazło się miejsce dla wylotu powietrza, portu Ethernet 2,5 Gb/s, wejścia USB-A 3.2, czytnika kart microSD z obsługą standardu SDXC oraz gniazda combo minijack 3,5 mm. Dużo mniej dzieje się z przodu: tu umieszczono jedynie dodatkowy mikrofon do systemu redukcji szumów.



Prawą krawędź uzupełniono diodami stanu akumulatora i zasilania, dwoma portami USB-A 3.2 (z czego jeden z funkcją ładowania podłączonych urządzeń również w czasie hibernacji), kolejnym otworem wentylacyjnym oraz slotem dla zabezpieczenia Kensington Lock. Bezpieczeństwo przede wszystkim, prawda?
Z tyłu umieszczono gniazdo zasilania, dwa porty USB-C (jeden z obsługą Thunderbolt 4, drugi do zasilania komputera i ze wsparciem dla DisplayPort), wyjście HDMI 2.1 oraz odprowadzenie powietrza z systemu chłodzenia. Warto pamiętać, że jeżeli będziemy chcieli ładować laptopa przez USB-C, to nie wyciągniemy z niego pełnej wydajności — tę gwarantuje tylko zasilacz 230 W.
Spód urządzenia skrywa więcej otworów wentylacyjnych, ba, w zasadzie w dużej części tworzy powierzchnię do odprowadzania nadmiaru ciepła. Bliżej przedniego brzegu sprzętu po bokach znajdziemy za to stosunkowo niewielkie maskownice głośników stereo wspierających standard DTS:X.

Kluczowe są oczywiście podzespoły drzemiące wewnątrz. Na pierwszy ogień weźmy mózg całego komputera, czyli procesor Intel Core Ultra 9-275HX. CPU tworzą 24 rdzenie — 8 o wysokiej wydajności oraz 16 energooszczędnych — które pracują w 24 wątkach.
Maksymalne taktowanie sięga 5,4 GHz, do tego dostajemy 36 MB pamięci cache, więc nawet zaawansowane działania czy wymagające gry nie będą stanowić problemu. Osoby często korzystające z narzędzi AI docenią za to obecność dedykowanego układu NPU, który wraz z pozostałymi komponentami CPU osiąga wydajność sięgającą 36 TOPS-ów.
Jeśli chodzi o GPU, to dostajemy cenioną przez graczy kartę NVIDIA GeForce RTX 5070Ti. Układ z rodziny Blackwell wyposażono w VRAM 12 GB GDDR7 oraz 192-bitowową szynę pamięci. Co najważniejsze, karta z maksymalnym TGP na poziomie 115 W zapewnia wsparcie wszystkich technik NVIDIA wymienionych w poprzednim podrozdziale, z DLSS 4.0 na czele.




Dzięki zastosowanym rdzeniom Tensor 5. generacji oraz znakomitym parametrom pracy karty, jej wydajność w obliczeniach sztucznej inteligencji sięga 992 TOPS-ów. Oznacza to, że lokalnie uruchomione modele uczenia maszynowego będą działać znacznie szybciej, niż na komputerach pozbawionych najnowszych układów od „Zielonych”.
Niezmiernie istotna jest także pamięć operacyjna. Testowany przez nas wariant Predator Helios Neo 16S AI wyposażono w RAM DDR5 o pojemności 64 GB, taktowany na poziomie 6400 MHz. To liczba bardziej niż wystarczająca do obsługi najnowszych produkcji czy przeprowadzania wielu zasobożernych procesów w tym samym czasie, a prawdopodobnie nie zmieni się to nawet przez kilka długich lat.
Sam magazyn danych stanowi za to dysk SK hynix PC801 o pojemności 1 TB, co pozwala zapisać jednocześnie kilka współczesnych dużych gier. Według specyfikacji prędkość odczytu sekwencyjnego powinna sięgać 7000 MB/s, a zapisu 4700 MB/s, ale oczywiście wartości te najprędzej zobaczymy w benchmarkach, a nie podczas przenoszenia plików.

Pod względem komunikacji zdecydowanie nie mamy na co narzekać. Na pokładzie znajdziemy kartę Killer Wi-Fi 6E AX1675i oraz moduł Bluetooth, dzięki którym nie tylko podłączymy do naszego komputera szereg akcesoriów bez kabla, ale też wyciśniemy ostatnie poty z sieci bezprzewodowej. Jeśli jednak wolimy połączenie przewodowe, to gniazdo Ethernet jest gotowe na prędkość transferu do 2,5 Gb/s.
Nad bezpieczeństwem termicznym komponentów czuwa wyjątkowy układ chłodzenia napędzany dwoma wentylatorami AeroBlade 3D 5. generacji. System obejmuje też ciekły metal oraz poprzeczne ciepłowody, co korzystnie wpływa na długowieczność i wysoką kulturę pracy kluczowych podzespołów.

Oczywiście nie unikniemy niemal gwiżdżących wentylatorów, gdy komputer pracuje pod dużym obciążeniem, ale w wielu mniej wymagających sytuacjach będzie on działał w zasadzie bezgłośnie. Jest to dość istotne w przypadku użytkowania laptopa nie tylko w domu, ale też w szkole czy na uczelni. Czasem im mniej sprzęt zwraca na siebie uwagę, tym lepiej.
Gdy musimy korzystać z komputera bez dostępu do gniazdka, urządzenie zasila wbudowany akumulator o pojemności 76 Wh. W połączeniu z szeregiem optymalizacji NVIDIA MaxQ 5. generacji oraz procesorem wyposażonym w aż 16 rdzeni typu Efficiency pozwala to na pracę biurową przez kilka godzin — na przykład ponad 2h nieprzerwanego pisania artykułu podczas instalowania dużych paczek danych, bez oszczędzania energii.
3. Test Predator Helios Neo 16S AI — proces konfiguracji komputera i dołączone oprogramowanie

Predator Helios Neo 16S AI przychodzi do nas z preinstalowanym Windowsem 11 w wersji Home, dzięki czemu proces wstępnej konfiguracji komputera przebiega szybko i bezboleśnie. Warto pochwalić producenta za przygotowanie systemu w taki sposób, że wszystkie niezbędne programy oraz narzędzia są gotowe do działania już od pierwszego uruchomienia.
Wielozadaniowy laptop z górnej półki musi oferować nie tylko nienaganną moc obliczeniową i szereg przydatnych funkcji, ale też oddać w ręce użytkownika możliwość personalizacji pracy sprzętu. Recenzowany model doskonale wypełnia to kryterium, w dużej mierze dzięki dedykowanej aplikacji PredatorSense.
Wywoływane specjalnym przyciskiem narzędzie to prawdziwe centrum zarządzania, pozwalające kontrolować wiele istotnych aspektów działania komputera. Wśród najważniejszych funkcji programu sterującego gamingowym „Drapieżnikiem” znajdziemy między innymi:
- podgląd bieżących parametrów pracy podzespołów
- edycję trybów wydajności
- programowanie scenariuszy zastosowań komputera
- zmianę ustawień osobistych, będących w rzeczywistości zbiorem ważnych funkcji wpływających na pracę laptopa
- testowanie stanu pamięci
- aktualizację sterowników układowych i programów
Podgląd bieżących parametrów pracy komputera, w tym temperatur czy stopnia użycia, potrafi być istotniejszy, niż mogłoby się wstępnie wydawać — pomaga na przykład dobrać ustawienia gier w zależności od obserwowanych obciążeń. Co ważne, w aplikacji zaimplementowano również nakładkę, która pozwala zmieniać niektóre ustawienia laptopa bez przerywania zabawy.






Tryby wydajności pozwalają idealnie dopasować obciążenie podzespołów do aktualnego zadania. Oczywiście ustawienia „zrównoważone” sprawdzają się bardzo poprawnie, jednak jeśli chcemy w pełni zapanować nad wykorzystaniem „Turbo” lub zagwarantować sobie bezgłośne działanie sprzętu w najmniej zasobożernych pracach, warto korzystać z dedykowanego przycisku.
Scenariusze to przydatne rozwiązanie pozwalające na automatyzację zmian niektórych ustawień w zależności od aktualnych potrzeb, a nawet od uruchomionej aplikacji. Przy odrobinie cierpliwości możemy skonfigurować to tak, żeby włączenie danego programu przestawiało sprzęt na konkretny tryb wydajności, zmieniało oświetlenie klawiatury, modyfikowało działanie wentylatorów, a nawet dostosowywało preset dźwięku.

Karta zawierająca tak zwane ustawienia osobiste tak naprawdę skrywa szereg ważnych opcji. Możemy zmieniać tu metodę przełączania układów graficznych (warto postawić na NVIDIA Advanced Optimus), wybierać stopień ochrony wzroku przed niebieskim światłem ekranu, decydować o strategii uzupełniania akumulatora czy działaniu funkcji ładowania urządzeń przez USB nawet przy wyłączonym komputerze.
Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że systematyczne sprawdzanie stanu pamięci to ważna sprawa. Dzięki PredatorSense załatwimy to w kilku prostych krokach, a stałe trzymanie ręki na pulsie w dużym stopniu zabezpieczy nas przed nieprzewidzianymi awariami.










Bardzo ciekawą sekcję programu stanowi karta Experience Zone, w której znajdziemy propozycje programów bazujących na sztucznej inteligencji — od testowego podwórka Intela w postaci AI Playground, przez pakiet wtyczek do GIMP-a , narzędzie Acer VisionArt tworzące tapety, aż po Acer ProCam do automatycznego wychwytywania najlepszych momentów w trakcie gry.
Nie mógłbym nie wspomnieć o programie NVIDIA App. Narzędzie pozwala nie tylko pobrać i zainstalować najnowsze sterowniki z pakietów Studio lub Game Ready, ale też skonfigurować ustawienia globalne, indywidualnie zoptymalizować obecne na dysku produkcje (włącznie z „siłowym” nadpisaniem niektórych ustawień), włączyć VSR (Video Super Resolution) czy nawet podkręcić parametry pracy karty graficznej.





Z poziomu aplikacji zyskujemy też dostęp do innych programów „Zielonych”, w tym NVIDIA Broadcast, G-Assist, GeForce NOW, czy RTX Remix, czyli narzędzie dla moderów do wdrażania najnowszych rozwiązań graficznych do nawet leciwych produkcji. Jeśli doliczymy do tego znakomitą nakładkę do gier, to dostajemy zaskakująco funkcjonalne narzędzie.
Przydatne narzędzia do podrasowania jakości rejestrowanego obrazu i dźwięku przygotował też Acer — mam tu na myśli PurifiedView oraz PurifiedVoice. Krążąc między uczelnią a domem, nie zawsze znajdziemy optymalne warunki do rozmów, jednak dzięki takim rozwiązaniom damy radę wziąć udział w konferencji nawet przy mniej kontrolowanym oświetleniu czy panującym dookoła szumie miasta.




Warto zwrócić uwagę na program DTS:X Ultra, który pozwala nam dopasować działanie systemu audio do naszych preferencji. Niewielkie głośniki stereo w domyślnej konfiguracji mogą reprodukować dźwięk nieco zbyt płasko, ale po kilku chwilach z equalizerem możemy ocieplić brzmienie.
Miłym dodatkiem jest 3-miesięczna subskrypcja PC Game Pass, dzięki której zaraz po skonfigurowaniu komputera zyskujemy dostęp do bardzo szerokiej biblioteki gier. Dzięki mocnej specyfikacji Predatora żaden z zawartych w growym abonamencie Microsoftu tytułów nie będzie nam straszny, co oznacza tysiące godzin zabawy.
4. Jak to działa, czyli Predator Helios Neo 16S AI w praktyce

Budowa urządzenia oraz dołączone do niego oprogramowanie nie mają już dla nas tajemnic, czas zatem, by test Predator Helios Neo 16S AI z kartą NVIDIA GeForce RTX 5070Ti na pokładzie wszedł w decydującą fazę — sprawdzenie działania laptopa w normalnym użytkowaniu. W tym celu wykorzystałem komputer do prac biurowych, tworzenia i generowania grafiki, kompilowania filmów, symulacji, operacji z lokalnym AI oraz oczywiście grania.
Zacznijmy jednak od popularnych benchmarków, czyli Cinebench 2024 (niestety za żadne skarby świata nie widział GPU NVIDII) oraz 3DMark. Oczywiście nie są one równoważne z ostateczną oceną wydajności komputera, ale stanowią niezły punkt odniesienia w stosunku do innych maszyn. Oto wyniki uzyskane przez recenzowanego Predatora na domyślnych ustawieniach:
Benchmark | Wynik |
---|---|
Cinebench 2024: CPU Single Core | 121 |
Cinebench 2024: CPU Multi Core | 1598 |
3DMark: Test NVIDIA DLSS | 22,5 FPS bez DLSS / 90,9 FPS z DLSS 4 i FG |
3DMark: Test DirectX Raytracing | 48,8 FPS |
3DMark: Profil procesora | 11980 pkt dla maks. wątków / 11544 pkt dla 16 wątków / 7909 pkt dla 8 wątków / 5026 pkt dla 4 wątków |
3DMark: Speed Way | 4125 pkt |
3DMark: Steel Nomad | 3597 pkt |
3D Mark: Port Royal | 10264 pkt |
W następnym kroku wykonałem dość typową czynność, jaką jest kopiowanie plików między folderami (nie zdecydowałem się na przenoszenie ze względu na tylko jedną partycję dysku). By jednak nośnik zdążył się nieco „spocić”, wybrałem paczkę ważącą 38,5 GB. Laptop Acer poradził sobie z tym zadaniem w 35 sekund. Idąc dalej — pakowanie plików zajmujących 1 GB trwało 21 sekund, a ponowne rozpakowanie 6 sekund. Nieźle.
By obudzić kartę graficzną, skleciłem na szybko 5-minutowy filmik w jakości 4K@30 FPS, po czym rozpocząłem proces jego kompilowania. Zgodnie z moimi przewidywaniami nie musiałem długo czekać — wideo było gotowe w niespełna 75 sekund. Czyli nieskomplikowany projekt tego typu da się zrobić na przerwie w szkole albo w drodze między wydziałami.
By uderzyć w coś nieco bardziej „naukowego”, zainstalowałem nietypową piaskownicę, która z jednej strony może być traktowana jako forma zabawy, a z drugiej pozwala na symulację złożonych układów ciał niebieskich. Universe Sandbox, bo o tej platformie mowa, ma potencjał, by być wartościową pomocą naukową, przy okazji służąc jako atrakcyjny i łatwy w obsłudze sposób na prezentowanie tematów związanych z ogólnie pojętym Kosmosem.

Odtwarzanie szczegółowego zachowania znanych ludzkości układów przebiegało całkowicie bezproblemowo, a gamingowy laptop równie dobrze radził sobie z bardziej skomplikowanymi, fantastycznymi konfiguracjami.
Mimo ogromu obliczeń do wykonania komputer napędzany RTX-em 5070Ti dał radę, nawet przy zasilaniu bateryjnym — warto jednak przyciąć nieco skalę renderowania. Zrobiło to na mnie spore wrażenie, bo dzięki swej wydajności Helios Neo 16S AI może nam służyć do przeprowadzania skomplikowanych symulacji nie tylko wtedy, gdy ma do dyspozycji pełną wydajność z podłączonym zasilaczem.
Trochę zabawy miałem z instalacją paczki wtyczek dodającą do GIMPa obsługę Stable Diffusion, proponowanej w sekcji Experience Zone aplikacji PredatorSense. Kiedy nareszcie mi się udało, nie omieszkałem sprawdzić wydajności generowania obrazów z wykorzystaniem lokalnych zasobów.



I tak mogłem liczyć na pojawienie się moich wymarzonych dzieł po nie więcej niż minucie od wczytania danego modelu. Biorąc pod uwagę, że nie ograniczała mnie żadna subskrypcja, uważam to za bardzo atrakcyjne rozwiązanie, zwłaszcza że efekty niekiedy były w moim odczuciu bardziej niż zadowalające. Przy okazji zerknąłem na poziom wykorzystania CPU oraz GPU — te jednak wydawały się bezczynne, za to iGPU Intela nieco się nagrzało. Cóż, ograniczenia GIMPa.
Skoro już byłem przy AI, postanowiłem sprawdzić, jak Predator poradzi sobie z lokalnie zainstalowanym dużym modelem językowym. Korzystając z LM Studio wpuściłem na dysk GPT-OSS-20B, po czym zadałem kilka wymagających zastanowienia pytań. Szczegółowe odpowiedzi po średnim namyśle zaczynały spływać już po 10-30 sekundach, co pozwalało na dość płynną wymianę informacji z naszym prywatnym asystentem.
Zachęcony rozmową z chatbotem od OpenAI zainstalowałem też model GEMMA-3-27B, czyli bazę dla Gemini. Ten zaczynał odpowiadać niemal od razu, ale samo tworzenie tekstu zajmowało mu trochę czasu. Niemniej chętnie stworzył mi zaawansowany prompt dla Stable Diffusion z raptem jednego zdania, więc łączenie kilku modeli na jednym urządzeniu wygląda jak najbardziej sensownie.

By jeszcze bardziej zmęczyć kartę graficzną w zadaniach godnych studenta segmentu STEM, włączyłem aplikację Blender. Ta korzysta z mocy rdzeni CUDA, dzięki czemu renderowanie obrazów czy animacji przebiega dużo sprawniej, niż na komputerach ich pozbawionych. Dwa pudełka i źródło światła potrzebowały kilkunastu sekund ciężkiej pracy układu Blackwell, więc dobrze, że laptop ma wydajne chłodzenie z wentylatorami AeroBlade 3D.
Okres szkoły czy studiów to na szczęście nie tylko praca i nauka, ale też czas na relaks. Świetny ekran Predatora Helios Neo 16S AI stwarza znakomite warunki do oglądania ulubionych filmów czy seriali: duża jasność, intensywne kolory oraz głęboka czerń panelu OLED przy jednoczesnej wysokiej rozdzielczości sprawdzają się idealnie podczas emisji, również treści ze wsparciem HDR.

Poprawnie spisują się także głośniki z włączoną wirtualizacją DTS:X Ultra. Mimo że sprzęt wyposażono w tylko dwa przetworniki, to dźwięk sprawia wrażenie rozchodzenia się w przestrzeni, zupełnie jakby dobiegał znad klawiatury czy odbijał się od ekranu — ale nie jest tak, przykładałem nawet ucho.
Do gamingowej części testu wybrałem kilka tytułów, wśród których część może być nieco zaskakująca, acz nadal miarodajna. Postawiłem nie tylko na produkcje w pełni korzystające z dobrodziejstw technik NVIDIA obsługiwanych przez układy Blackwell, ale też gry czerpiące pełnymi garściami z czystej mocy podzespołów komputera. Oto pełna lista:
- Doom: The Dark Ages
- Cyberpunk 2077
- Counter-Strike 2
- F1 25
- Clair Obscur: Expedition 33
- Senua’s Saga: Hellblade II Enhanced
- WUCHANG: Fallen Feathers
- GTA V Enhanced
Co ważne: wszystkie gry sprawdzałem w maksymalnej obsługiwanej przez komputer rozdzielczości, korzystając z DLSS w trybie zrównoważonym, gdy tylko było to możliwe. Osobno jednak podałem wyniki z włączonym najwyższym dostępnym Generowaniem Klatek i bez niego — nie w każdym tytule nawet najmniejsze opóźnienia związane z interpolacją są wskazane.

Jeśli średnia liczba klatek na sekundę była w miarę stabilna, w tabeli umieściłem konkretną wartość lub przedział. W przypadku produkcji mniej jednorodnych, przy dużych różnicach między wartościami maksymalnymi i minimalnymi wskazałem tę drugą. Wyraziłem to z zastosowaniem znaku „>”, co oznacza, że w trakcie testu klatkaż ani razu nie był niższy.
Tytuł gry / Konfiguracja | 2560 x 1600 bez Generowania Klatek | 2560 x 1600 z Generowaniem Klatek i DLSS SR |
---|---|---|
Doom: The Dark Ages | ~ 33 FPS | ~ 100 FPS (MFG x4) |
Cyberpunk 2077 | ~ 35 FPS | ~ 100 FPS (MFG x4) |
Counter-Strike 2 | ~ 110 FPS (bez FidelityFX) / 170-190 FPS (FidelityFX Równowaga) | – |
F1 25 | ~ 40 FPS | ~ 114 FPS (MFG x4) |
Doom: The Dark Ages powstał na silniku id Tech 8, który obsługuje wszystkie graficzne fajerwerki ze śledzeniem ścieżek włącznie. Oczywiście niesie to za sobą konsekwencje w postaci wymagań sprzętowych, ale nie jest to nic, z czym Predator Helios Neo 16S AI by sobie nie poradził.
I tak w rozdzielczości 2560 × 1600 pikseli przy pełnych detalach nasz Pogromca biegał z płynnością oscylującą wokół 33 FPS bez wsparcia Generowania Klatek, a nawet 100 FPS z włączonym MFG x4. Podczas zabawy w pojedynkę opóźnienia w tym drugim wariancie są obecne, ale nie dyskwalifikujące — według wskazań nakładki NVIDIA wynosiły one 80 ms.
Cyberpunk 2077 z dodatkiem Widmo Wolności to mój ulubiony benchmark i przykład na to, że niektóre gry wyprzedzają swoje czasy. Wielokrotnie poprawiane dzieło Redów przez lata wypiękniało i pokazało całą potęgę GPU z rodziny RTX. Karty z układami Blackwell pozwalają wycisnąć z przygody w Night City jeszcze więcej: to 35 FPS bez interpolacji i nawet zawrotne 100 FPS z uruchomionym najwyższym wariantem Multi Frame Generation.


Skoro już jesteśmy przy taktycznych sieciowych strzelankach, nie mógłbym nie pochylić się nad CS’em 2. Tu wyjątkowo sprawdziłem nie tylko płynność animacji przy pełnej mocy z podłączonym zasilaczem, ale też przy pracy na wbudowanym akumulatorze — pytanie brzmi bowiem, czy między zajęciami można swobodnie wcisnąć Alt+Tab i rozegrać szybki meczyk.
Jak najbardziej, pod warunkiem że przytniemy detale i zmniejszymy rozdzielczość, wtedy gra działała w 50-60 klatkach. Na zasilaczu popularny CS2 na mapie Jura „latał” już w 170 do 190 FPS z włączonym FidelityFX przy pełnych szczegółach w natywnym 2560 × 1600, a od 180 do ponad 240 FPS przy zachowaniu tych samych ustawień, które wykorzystałem do gry na zasilaniu bateryjnym.

F1 25 to ten typ gry wyścigowej, w której wysoki klatkaż przekłada się istotnie nie tylko na immersję, ale też wyniki — wszystko musi być tam wbite „w punkt”. Z drugiej strony czwarta odsłona EGO Engine pozwala nacieszyć oczy różnymi graficznymi smaczkami, włącznie z pełnym śledzeniem promieni. Tylko jak znaleźć złoty środek między płynnością a wyglądem?
Okazuje się, że kluczem do sukcesu może być wybranie odpowiedniej wersji generowania wielu klatek. I tak bez wsparcia interpolacji przy wszystkich atrakcjach wizualnych na mokrym wyścigu w Singapurze testowany Predator wyciągnął 40 klatek na sekundę, z MFG x2 68 FPS przy zmierzonej latencji na poziomie 95 ms, MFG x3 dało już 96 FPS z opóźnieniami rzędu 100 ms, a MFG w najwyższym wariancie x4 zaowocowało 114 FPS i 110 ms opóźnienia.

Wszystko zależy zatem od naszych preferencji i aktualnych potrzeb — przy wyścigach online może warto obniżyć oczekiwania graficzne i postawić na stabilną, szybką animację. Przy zabawie w trybach dla pojedynczego gracza muszę przyznać, że nawet z włączonym Multi Frame Generation x4 nie było tragedii w obsłudze auta.
Przyznam szczerze, że Clair Obscur: Expedition 33 chciałem sprawdzić przede wszystkim ze względu na przepiękny świat przedstawiony. 16-calowy wyświetlacz OLED miał tu olbrzymie pole do popisu. Nie zawiodłem się, Lumiére i okolice wyglądały wprost bajkowo. Jeśli chodzi o gameplay, nie szalałbym tu za bardzo z Generowanie Klatek, bo gra premiuje idealny timing przy parowaniu.
Tytuł gry / Konfiguracja | 2560 x 1600 bez Generowania Klatek | 2560 x 1600 z Generowaniem Klatek |
---|---|---|
Clair Obscur: Expedition 33 | ~ 77 FPS | ~ 185 FPS (MFG x4) |
Senua’s Saga: Hellblade II Enhanced | ~50 FPS | ~ 140 FPS (MFG x4) |
WUCHANG: Fallen Feathers | ~ 70 FPS | ~ 200 FPS (MFG x4 wymuszone w aplikacji NVIDIA) |
GTA V Enhanced | ~ 73 FPS | ~ 220 FPS (MFG x4) |
Wyniki? Bardzo proszę: 77 FPS bez FG i nawet 185 FPS z włączonym Multi Frame Generation x4. Oczywiście osoby z dobrym refleksem oraz świetnym wyczuciem czasu mogą zdecydować się na maksymalizację klatkażu z drobnym wzrostem opóźnień, bo sobie poradzą — moje skromne umiejętności niestety były wystawione na wielką próbę, więc nie chciałem zwiększać skali wyzwania.
Senua’s Saga: Hellblade II, podobnie jak CO:E33, stworzono na silniku Unreal Engine 5. Gra ma zresztą podobnie „korytarzowy” charakter oraz tak samo hipnotyzujące widoki, toteż nie mogłem odmówić sobie kolejnej rundki w wersji Enhanced.
Faktem jest, że druga część przygód piktyjskiej wojowniczki to właściwie „samograj”, żeby nie powiedzieć „film interaktywny”, bo to już byłoby niesprawiedliwe. Niemniej płynna rozgrywka w 50 FPS bez Generowania Klatek oraz do 140 z włączonym dopalaczem AI od „Zielonych” była niezmiernie przyjemna, nawet jeśli dość krótka. Cóż, zawsze można zrobić kolejne kółko.

WUCHANG: Fallen Feathers to nie do końca gra w moim typie (zawsze brakowało mi umiejętności i cierpliwości do produkcji typu soulslike), jednak przez wzgląd na popularność tego tytułu postanowiłem dać mu szansę. Nie da się ukryć, że w tak dynamicznym RPG akcji płynność rozgrywki to często być albo nie być.
Na szczęście z takim partnerem jak Predator Helios Neo 16S AI nie musimy obawiać się o klatkaż. Tytułowa bohaterka biega, skacze i pląsa w 70 FPS-ach bez wsparcia MFG, a nawet 200 FPS z nim po włączeniu opcji x4 w aplikacji NVIDIA. Tu jak zwykle każdy gracz musi zdecydować, czy czuje ewentualne opóźnienia, czy nie — dla mnie idealnym kompromisem było podstawowe Generowanie Klatek (czyli x2).
Na koniec wybrałem się w nostalgiczną podróż do Los Santos, tym razem w wersji mocno podrasowanej. GTA V Enhanced potrafi zmusić nawet dość mocne komputery do pracy w pocie czoła, a wszystko za sprawą wsparcia dla śledzenia promieni i nowych, bardziej szczegółowych trybów graficznych.

Legendarne trio w osobach Mike’a, Trevora i Franklina śmiało poczynało sobie w wirtualnym mieście przy 220 klatkach na sekundę, gdy wspiera ich technika Multi Frame Generation x4, a średnio w 73 FPS, jeśli z niej całkowicie zrezygnujemy. Mimo usprawnień wymagania sprzętowe są daleko od Cyberpunka, prawda?
Niezależnie od wybranej przeze mnie produkcji niezmiennie znakomite wrażenie robił na mnie ekran laptopa z serii Predator. Nie dość, że panel jest jasny jak na wyświetlacz OLED, to jeszcze czerpie z tej technologii prawie wszystko, co najlepsze. Możemy więc liczyć na znakomite odwzorowanie kolorów i fantastyczny kontrast, a to wszystko z częstotliwością odświeżania do 240 Hz z obsługą G-Sync.
Jedyną cechą wyświetlacza, która dla niektórych może być drobnym minusem, jest rozjaśnianie się ciemnych obszarów, gdy na matrycę pada silne światło z zewnątrz. Oczywiście problem można rozwiązać jednym szybkim ruchem (obracając komputer), więc trudno go traktować jako mankament istotnie wpływający wartość bojową laptopa.

Bardziej niż się spodziewałem przypadł mi do gustu system audio z włączonym DTS:X Ultra. Nawet jeśli nie mamy pod ręką dobrych słuchawek gamingowych, to konsumowanie różnych treści czy granie nie wiąże się z negatywnymi wrażeniami, a wręcz jest dobrze jak na tak kompaktowy sprzęt.
Dzięki swoim stosunkowo niewielkim gabarytom i naprawdę niedużej wadze Predator Helios Neo 16S AI jest bardzo mobilny. Bez problemu wrzucimy komputer do plecaka czy torby, by zabrać nasze przenośne centrum dowodzenia w każdą podróż. Mało tego, dzięki technikom Max-Q sprzęt bez problemu wytrzyma około 2 godzin nieustannego realizowania zadań biurowych, a po tym czasie zostaje jeszcze zapas mocy na zapisanie postępów.

Nie mógłbym nie pochwalić także dostępnego zestawu portów. W dobie mnogości znakomitych akcesoriów, które chcemy podłączać do naszych laptopów, duży zasób wejść USB jest nie do przecenienia. Predator ma ich pod dostatkiem: 3 USB-A po bokach i 2 USB-C (w tym jeden Thunderbolt 4) z tyłu pozwalają podpiąć wiele dodatkowych urządzeń, w tym wyświetlaczy.
Co prawda górna połowa klawiatury potrafi się ocieplić podczas intensywnej pracy komputera, ale to przecież nic nadzwyczajnego. Jest to bowiem dość typowy objaw wydajnych laptopów, podobnie zresztą jak głośniejsze od standardowych wentylatory przy dużym obciążeniu — oczywiście w zamian dostajemy dobre odprowadzanie ciepła z podzespołów, a więc i lepszą wydajność.
5. Test Predator Helios Neo 16S AI — podsumowanie recenzji

Po zebraniu wszystkich powyższych danych zostało nam już tylko jedno: odpowiedzieć na najważniejsze pytanie zadane we wstępie. Jak to zatem jest — czy test Predator Helios Neo 16S AI dowiódł, że laptop z kartą NVIDIA GeForce RTX 5070Ti to świetny wybór do nauki i zabawy? Bez najmniejszych wątpliwości – zdecydowanie tak.
Przenośny komputer o gamingowym zacięciu oferuje przede wszystkim bardzo mocne podzespoły, znakomity ekran OLED, skuteczny system chłodzenia, sporo portów USB i pełną klawiaturę z numpadem, a to wszystko zamknięte w kompaktowej, lekkiej konstrukcji. Sprzęt bez problemu zmieści się do plecaka czy torby, dzięki czemu możemy zawsze mieć go pod ręką.
Czysta moc to jednak nie wszystko. Dzięki obsłudze zaawansowanych rozwiązań NVIDIA takich jak DLSS 4, Multi Frame Generation, NVIDIA Reflex, DLAA, sprzętowe wsparcie ray tracingu i pakiet Max-Q na czele, możemy mieć pewność, że urządzenie przez długi czas zapewni odpowiedni poziom wydajności. Świat najwyraźniej nie planuje też zwalniać tempa w kwestii wdrażania różnych funkcji AI, a karta GeForce RTX 5070Ti dysponuje bardzo dużym potencjałem w tej materii.







Muszę przyznać, że trudno tu się do czegoś zdecydowanie przyczepić. Laptop bez oszczędzania energii wytrzymuje na baterii dwie godziny pracy non-stop przy jasności wyświetlacza na poziomie 80% — w takich warunkach to wynik bardziej niż zadowalający, zwłaszcza biorąc pod uwagę gabaryty sprzętu, jakość obrazu i wydajność podzespołów. W razie potrzeby podładujemy akumulator nawet przez port USB-C.
Lekkie nagrzewanie się górnych części klawiatury oraz przypominające o swoim istnieniu wentylatory przy dużym obciążeniu to natomiast standard wśród mocnych, ale kompaktowych sprzętów. Te nie do końca pożądane objawy są jednak mało istotne, gdy weźmiemy pod uwagę ich przyczynę, czyli intensywne rozpraszanie ciepła z najważniejszych komponentów naszego potwora wydajności. Coś za coś, w tym wypadku bilans i tak wychodzi nam na zdecydowany plus.








Tworzywo sztuczne, z którego została wykonana obudowa laptopa, jest bardzo dobrej jakości, ale to nie kawał mocnego stopu – choć z pewnością dóbór materiału wykończenia nie był przypadkowy (choćby dlatego, że tworzywo sztuczne jest wyraźnie lżejsze niż inne surowce, dzięki czemu sprzęt jest dużo bardziej mobilny). A to po raz kolejny podkreśla, że inżynierowie stojący za tytułowym laptopem przemyśleli wszystko od A do Z.
Niezależnie więc, czy planujemy korzystać z komputera w celach stricte naukowych, czy też będziemy łączyć obowiązki z zabawą w najnowszych grach, trudno znaleźć zadanie, które mogłoby „zagiąć” recenzowany model. Predator z kartą opartą na układzie Blackwell zdecydowanie należy do grona prymusów wśród wielozadaniowych sprzętów dla uczniów, studentów sektora STEM oraz entuzjastów cyfrowej rozrywki. I to niezależnie od wieku i zainteresowań.
Predator Helios Neo 16S AI
Na plus
- Bardzo wydajne podzespoły
- Układ Blackwell zapewniający obsługę kluczowych technik NVIDIA
- Fantastyczny ekran OLED
- Funkcjonalna klawiatura
- Szeroki zestaw złączy
- Wydajny układ chłodzenia z wentylatorami AeroBlade 3D 5. generacji
- Niezły dźwięk z wirtualizacją DTS:X Ultra
- Intuicyjne, praktyczne oprogramowanie PredatorSense
Na minus
- Rozjaśnianie się ekranu pod wpływem bezpośredniego strumienia światła z zewnątrz (detal, któremu można łatwo zapobiec)
- Potrafiące dać o sobie znać wentylatory przy dużym obciążeniu
Jakub Foss
Predator Helios Neo 16S AI to wydajny i zarazem bardzo mobilny laptop dla uczniów, studentów sektora STEM i graczy. Dzięki wysokiej mocy obliczeniowej oraz nowoczesnym technikom NVIDIA wykorzystującym sztuczną inteligencję komputer sprawdzi się nie tylko w cyfrowej rozgrywce, ale też skomplikowanych zadaniach jak generowanie grafiki, tworzenie projektów czy przetwarzanie ogromnych ilości danych. Jeśli dodamy do tego świetny ekran OLED pracujący z częstotliwością do 240 Hz, skuteczne chłodzenie AeroBlade 3D oraz intuicyjne oprogramowanie PredatorSense, zyskamy obraz znakomitego towarzysza do nauki i zabawy na długie lata.
Dyskusja na temat wpisu
Prosimy o zachowanie kultury wypowiedzi. Mimo że pozwalamy na komentowanie osobom bez konta na platformie Disqus, to i tak zalecamy jego założenie, bo wpisy gości często trafiają do spamu.