Polski Bloober Team zdominuje rynek horrorów? Silent Hill 2 będzie kluczowy

Bloober Team Silent Hill 2

Po dekadzie prawdziwej posuchy – nie licząc deskorolek, merchu i maszyny Pachinko – Konami nareszcie zdecydowało o powrocie do Silent Hill. I to nie byle jakim, bo do trzech oficjalnie zapowiedzianych gier dostaniemy jeszcze kolejny film, który znów wyreżyseruje Christophe Gans.

Wracając jednak do naszej ulubionej formy wirtualnej rozrywki, z perspektywy fana szczególnie ciekawie jawią się dwa nowe tytuły. Pierwszym jest Silent Hill f, który stanowi o wprowadzeniu do franczyzy długo wyczekiwanej świeżości.

Drugi to z kolei przygotowywany przez polskie Bloober Team remake Silent Hill 2. Naszym rodakom przypadło chyba największe wyróżnienie spośród wszystkich nowych deweloperów, z którymi Konami zdecydowało się nawiązać współpracę – historia Jamesa jest bowiem tą najważniejszą dla większości sympatyków serii. Wszyscy patrzą więc polskim twórcom na ręce i są głodni każdej, nawet najmniejszej nowości związanej z przygotowywaną przez Krakowian produkcją.

Zwiastun Silent Hill 2

Eufemistycznie trzeba powiedzieć, że przed „Blooberami” stoi niełatwe zadanie. Oczekiwania fanów (którzy pochodzą z różnych epok rozwoju serii, więc dla każdego z nich Silent Hill jest czymś innym) są niezwykle wysokie, a takie powroty niesłusznie zapomnianych dzieł zazwyczaj nie okazują się udane.

Jeżeli jednak Bloober Team dostarczy nam świetny produkt, nic nie będzie stać na przeszkodzie, aby rzeczywiście mogło stać się przodującym twórcą horrorów. 

I wcale nie chodzi o sprzedaż

W przypadku korporacji jasne jest, że sukces finansowy gry jest konieczny, by w ogóle istniał sens jej tworzenia. Konami z pewnością wierzy w rentowność Silent Hill 2, błędem jednak byłoby liczenie na to, iż gra od razu wskoczy na pułap sprzedażowy Resident Evil Capcomu.

Tokijczycy raczej zdają sobie sprawę z tego, że ich rywale zza miedzy uciekli im już dawno temu. Silent Hill zniknął na lata i tylko nieśmiało o sobie czasami przypominał, ale nigdy nie udało mu się wrócić na dobre.

Z kolei Resident Evil przez ten czas święcił mniejsze lub większe sukcesy. To on teraz definiuje mainstream, do którego Bloober Team chce nawiązać. Cel ten będzie o tyle trudniejszy, że Silent Hill jest zdecydowanie cięższy w przetrawieniu dla standardowego gracza. Dużo tutaj symboliki oraz ucieczki w nieco głębsze elementy grozy, a takie zabiegi z reguły nie przyjmują się tak dobrze, jak nastawiony na akcję survival horror.

Resident Evil 2
Błędem jest liczenie na to, że Silent Hill 2 od razu przebije sprzedażowo Resident Evil.

Rzecz jasna nie powinno się też zakładać, że Silent Hill 2 jest skazany na mierną sprzedaż. Według prognozy GameSensor Amnesia The Bunker wygenerowała w pierwszym tygodniu od premiery na Steamie prawie 800 000 dolarów przychodu. Da się? Da, ale to nie będzie w tym momencie najważniejsze z punktu widzenia krakowskiego dewelopera.

Tutaj do gry wchodzi bowiem opinia fanów. Ta będzie zdecydowanie ważniejsza od recenzji oraz wykręconych liczb (naturalnie tak długo, jak będą wskazywać na opłacalność całego przedsięwzięcia). 

Jeżeli Bloober Team poradzi sobie z tak ciężką do odkurzenia marką, to nic nie będzie stało na przeszkodzie, aby jego kolejne gry były równie dobre. Tym bardziej że mają odejść od klimatu „chodzących symulatorów” na rzecz tytułów z bardziej złożonym gameplayem, co na pewno zwiększy ich grono odbiorców.

Włodarze firmy dobrze odczytali nastroje graczy. Produkcje w stylu Layers of Fear albo się kocha, albo nienawidzi – nie ma nic pośrodku. Ich założenia są niezwykle proste, więc gdy komuś nie spodoba się nastawiona na eksplorację czy niespieszne odkrywanie tajemnic rozgrywka, to próżno szukać w nich innego punktu zaczepienia do polubienia.

Layers of Fear
Layers of Fear od początku wywoływało wśród graczy skrajne emocje.

Zadanie najtrudniejsze z możliwych…

Problem polega na tym, że branie się za Silent Hill to dosłownie siedzenie na minie. Całość rozbija się o wygórowane i – co gorsza – niesprecyzowane oczekiwania.

Z jednej strony są ludzie, którzy znają tę markę od lat 90. XX wieku. Dla nich Silent Hill to ciężka gra ze sterowaniem typu tank control oraz skomplikowaną fabułą. Zazwyczaj na swoją ulubioną część wybierają pierwszą, drugą lub trzecią odsłonę i mają co najwyżej mieszane odczucia co do Homecoming czy Downpour.

Z drugiej mamy nieco młodszych graczy, którzy są otwarci na elastyczne podejście do całej franczyzy. Powyższe dwa najnowsze tytuły były dla nich lekkim wprowadzeniem do serii ze względu na nowocześniejszą grafikę oraz mechaniki. Nie ma większego znaczenia fakt, że ogółem nie zostały przyjęte zbyt ciepło, bo brakowało im czegoś, co do tej pory definiowało Silent Hill.

Zostali nam jeszcze ludzie do tej pory niezainteresowani wcześniejszymi grami lub fani filmów, dla których to one były wyznacznikiem klimatu miasteczka. Obie grupy są dosyć podobne, a także według mnie „najtrudniejsze” w dotarciu do ich oczekiwań.

I to nie tak, że pierwszy film poświęcony Silent Hill był jakoś tragicznie zły. Większość ocenia go pozytywnie, ale problem w tym, że przeinaczył on mocno pierwszą odsłonę serii gier.

Jeśli dodamy do tego pewne „odklejenie” Silent Hill 2 od pozostałych części cyfrowych horrorów to powstaje nie lada orzech do zgryzienia. Twórcy z Bloober Team w jakiś sposób muszą zachęcić do gry osoby, które mogą mieć mylne wyobrażenia o niej po obejrzeniu filmu z 2006 roku.

Silent Hill film
Pierwszy film o Silent Hill był raczej udany, ale przy tym namieszał sporo w odbiorze i tak już skomplikowanej franczyzy.

Jeżeli natomiast chodzi o drugi film z 2012 roku, który opierał się na Silent Hill 3, to tutaj opinie są już dużo bardziej negatywne. Zdecydowana większość fanów prawdopodobnie o nim nie pamięta, „nowoprzybyłym” też raczej nie przypadł do gustu.

Wracając do osób niezaznajomionych z serią – oczywiście po to robi się remake, aby dotrzeć do nowej publiczności. Nie ma więc nic złego w tym, że ktoś zagra w Silent Hill 2 po raz pierwszy przy okazji jego reinkarnacji. Twórcy będą musieli brać pod uwagę potrzeby i oczekiwania tej grupy, niespecjalnie przywiązanej do „starych” rozwiązań, jednocześnie pamiętając o „starej gwardii”. Sami widzicie, jak wiele punktów widzenia trzeba w tym wszystkim ze sobą pogodzić, co bez wątpienia nie ułatwia zadania.

…ale jak najbardziej wykonalne

Słyszeliście kiedyś o Silent Hill: Shattered Memories? Nic dziwnego, że najprawdopodobniej nie. To coś w rodzaju remake’u (albo raczej rebootu lub po prostu własnego wyobrażenia) pierwszego Silent Hill, który w 2009 i 2010 roku debiutował na Nintendo Wii, PS2 i PSP.

Tak czy inaczej, gra ta jest przykładem dla Bloober Team, że da się ruszyć dawne odsłony serii i nie odnieść przy tym porażki. Zwłaszcza że przygotowało ją brytyjskie Climax Studios, a zazwyczaj połączenie Zachodu z Silent Hill kończyło się nieprzyjemnie.

Silent Hill: Shattered Memories jest przykładem, że odnawianie czy przerabianie starszych odsłon serii może mieć sens.

Polacy mają więc swego rodzaju punkt odniesienia, iż nie są z góry skazani na niepowodzenie. Tym bardziej że w ogólnym rozrachunku odbiór przygotowanego przez nich zwiastuna był pozytywny. W dotychczasowych produkcjach gracze krytykowali studio przede wszystkim za tworzenie niezbyt interesujących scenariuszy, a tutaj mamy już gotowy materiał źródłowy. Sama gra natomiast zdaje się oddawać klimat Silent Hill, co rzeczywiście wskazuje na to, że odpowiedzialny za nią zespół tworzą fani oryginału. 

Oczywiście coś zawsze może pójść nie tak. Z mojego punktu widzenia najbardziej niepokojące są doniesienia o rozbudowie fabuły. Mam obawy, iż oznacza to stworzenie niepasującego do ogółu kawałka historii, który niejako zaburzy dosyć uporządkowany układ wydarzeń.

Co będzie dalej?

W żadnym scenariuszu nie zakładam, że niepowodzenie Silent Hill 2 Remake zatopi Bloober Team. Choć firma ma już zbyt solidną pozycję na rynku, aby jedna porażka mogła doprowadzić do jej upadku, to nie oznacza to jednak, że jest nietykalna.

Sądzę, że niekorzystny obrót wydarzeń uniemożliwiłby Polakom osiągnięcie dominacji w „horrorowym” sektorze rynku. Zaufanie fanów byłoby zbyt nadwyrężone, aby przekroczyć kolejny kamień milowy i być powszechnie lubianym, co mogłoby przełożyć się na wyniki finansowe.

Observer System Redux
Bloober Team ma już zbyt ustabilizowaną pozycję finansową, aby porażka Silent Hill 2 całkowicie nią zachwiała. Ale w takim wypadku skaże się na przeciętność.

„Blooberzy” borykają się ze stworzeniem na nowo świętości, która w oczach wielu nie może być już lepsza. To oczywiście nieprawda, bo nie ma rzeczy idealnych. Odnowienie drugiej części legendarnej serii jest jednak prawdziwym kluczem do zjednania sobie społeczności, która przy dobrym obrocie spraw pozostanie z twórczością naszych rodaków na długo. A to oznacza, że będzie nieść w świat pozytywną opinię, krok po kroku doprowadzającą do coraz lepszej sprzedaży kolejnych produkcji Krakowian.

O autorze
Adrian Witczak
Redaktor działów Newsy & Promocje | Recenzent

Fan gier strategicznych, akcji i RPG. Swoje pierwsze kroki z grami stawiał przy PS2 i PC, obecnie preferuje bardziej platformy "Zielonych".

Liczba wpisów: 2700 (w redakcji od 17.11.2022)

Niektóre odnośniki w powyższej publikacji to linki afiliacyjne. Jeżeli klikniesz taki link i dokonasz zakupu, otrzymamy niewielką prowizję, a Ty nie poniesiesz żadnych dodatkowych kosztów. | Etyka redakcyjna

Dyskusja na temat wpisu

Prosimy o zachowanie kultury wypowiedzi. Mimo że pozwalamy na komentowanie osobom bez konta na platformie Disqus, to i tak zalecamy jego założenie, bo wpisy gości często trafiają do spamu.

Ładowanie kolejnych wpisów...
TYLKO DO 31.12!
Zgłaszanie błędu

Błędy zdarzają sie każdemu, nawet nam. Jeżeli uważasz, że w niniejszej publikacji coś się nie zgadza, to poinformuj nas o tym korzystając z formularza poniżej. Autor tekstu otrzyma Twoje zgłoszenie, dzięki czemu będzie mógł go poprawić, jeśli zajdzie taka potrzeba.