Zwolnienia w Embracer Group stały się dla wielu osób pewnego rodzaju symbolem ogólnego problemu, z jakim spotkała się branża growa. Według lutowych doniesień w ramach ogólnej restrukturyzacji szwedzkie przedsiębiorstwo musiało porzucić aż 29 różnych projektów. Wiele osób za taki stan rzeczy obwinia oczywiście zarząd korporacji, jednak aktualny szef Saber Interactive ma na ten temat nieco inne zdanie.
Szef Saber Interactive diagnozuje problemy Embracer Group
Matthew Karch, czyli aktualny szef Saber Interactive, w jednym z ostatnich wywiadów przyznał, że Embracer Group w pewnym momencie zbyt szybko kupował zbyt wiele podmiotów, co widać było w głównej mierze po działaniach prowadzonych przez spółki podległe szwedzkiemu gigantowi. Fakt ten miał znacząco utrudniać uzyskanie „pełnego obrazu” tego, jak w danym momencie wyglądała firma, a to zaś skutecznie utrudniało zarządzanie nią przez włodarzy.
Nie bez znaczenia okazała się inwestycja o wartości 2 miliardów dolarów, którą miało przeprowadzić saudyjskie Savvy Games Group, a która ostatecznie nie doszła do skutku. To sprawiło, że piętrzące się problemy Embracer Group zmusiły włodarzy to przeprowadzenia konkretnej restrukturyzacji.
Mimo wszystko Karch twierdzi, że aktualny CEO szwedzkiego giganta, jak i pozostali członkowie zarządu starali się przeprowadzić cały ten proces możliwie jak najłagodniej.
Ale moim zdaniem nikt nie kierował się większym poczuciem sprawiedliwości i rozsądku niż Lars [Wingefors]. Proces, przez który musieliśmy przejść, aby zamknąć studia, był absolutnie… to nas zabiło. [… ] Powiedziałbym, że Embracer starał się bardziej niż ktokolwiek inny, aby uratować jak najwięcej miejsc pracy.
Spójrz na Gearboxa. Skrzynia biegów właśnie została sprzedana, prawda? Pracownicy, którzy byli w tej firmie, pozostali w niej do czasu ogłoszenia, prawda? Ponieważ Lars nie chciał nikogo wypuścić, naprawdę chciał zatrzymać wszystkich. Dlatego myślę, że ma złą reputację.
Matthew Karch
Dodatkowo aktualny CEO Saber Interactive twierdzi, że Embracer Group jeszcze będzie w stanie odmienić swój los, w zasadzie to Karch jest o tym przekonany. Jako potwierdzenie swoich przypuszczeń, stwierdził on, że firmy podległe Szwedom mają w zanadrzu jeszcze kilka ciekawych projektów, które zostaną docenione przez graczy.
Możliwe, że Matthew Karch ma rację, jednak z perspektywy graczy i branżowych obserwatorów wszystko to wygląda po prostu wyjątkowo nieciekawie. W końcu informacje o porzucanych projektach i zwolnieniach sięgających prawie 1,5 tys. osób nigdy nie są zwiastunem dobrych wieści. Z drugiej strony gaming to biznes, a tutaj nie ma miejsca na sentymenty.
Źródło: Wccftech
Dyskusja na temat wpisu
Prosimy o zachowanie kultury wypowiedzi. Mimo że pozwalamy na komentowanie osobom bez konta na platformie Disqus, to i tak zalecamy jego założenie, bo wpisy gości często trafiają do spamu.