Już jutro odbędzie się premiera mocno wyczekiwanej drugiej części odświeżonego Final Fantasy VII. Z tej okazji Sony oraz Square-Enix rozpędzili kampanię reklamową na dobre. Niedawno informowaliśmy o billboardzie zrobionym z padów DualSense, który reklamuje grę w Wielkiej Brytanii. Teraz z kolei, akcja marketingowa FFVII Rebirth miała miejsce w Tokio, a konkretniej w słynnej dzielnicy Shibuya.
Final Fantasy VII Rebirth z widowiskową akcją marketingową w centrum Tokio
Square-Enix postanowiło przeprowadzić akcję marketingową w dzielnicy Shibuya w stolicy Japonii. W pewnym momencie większość ekranów reklamowych w tym miejscu wyświetliła słynną scenę przedstawiającą Sephirotha stojącego w płomieniach. Po scenie pojawiło się logo Final Fantasy VII Rebirth oraz data premiery gry.
Tego typu wydarzenie, nazywane jest przejęciem billboardów i jest to zabieg dosyć często stosowany, aby wywołać rozgłos wokół reklamowanego produktu. Podobne akcje można zaobserwować nie tylko w Tokio, ale na przykład także na Times Square w Nowym Jorku.
Dzielnica Shibuya w Tokio znana jest z tego, że w jej obrębie znajduje się mnóstwo billboardów, które wyświetlają reklamy. Jest to jedno z najbardziej popularnych miejsc w stolicy Japonii, więc z pewnością kampania reklamowa polegająca na nagłym wyświetleniu tego samego na wszystkich ekranach zwraca na siebie uwagę.
Final Fantasy VII Rebirth zadebiutuje już jutro, 29 lutego 2024 roku. Z pozycją zapoznali się już recenzenci, którzy jednogłośnie zachwalają najnowszą produkcję Square Enix. Chętni gracze natomiast muszą jeszcze chwilę wytrzymać
- Sprawdź aktualne ceny Final Fantasy VII Remake w Instant Gaming Brak prowizji za płatność
- Sprawdź aktualne ceny Final Fantasy VII Remake w Eneba 3% taniej z kodem XGPPL skopiujPrzejdź do sklepu
- Sprawdź aktualne ceny Final Fantasy VII Remake w GAMIVO 10% taniej z kodem XGP6 skopiujPrzejdź do sklepu
A Wy planujecie zakup Final Fantasy VII Rebirth? Dajcie znać w komentarzach.
Źródło: Tech Raptor
Dyskusja na temat wpisu
Prosimy o zachowanie kultury wypowiedzi. Mimo że pozwalamy na komentowanie osobom bez konta na platformie Disqus, to i tak zalecamy jego założenie, bo wpisy gości często trafiają do spamu.