Powiedzieć, że relacje między Steamem a Epic Game są chłodne, to jak nie powiedzieć nic, bo obie platformy od kilku ładnych lat toczą ze sobą zażartą walkę o klientów. Ostatnio na światło dzienne wyszła korespondencja między włodarzami obu tych platform, która na całą sprawę rzuca dodatkowe światło. Przyglądając się im bliżej, można zauważyć, że Valve dość mocno zaszło za skórę szefowi EG — Timowi Sweeneyowi.
Szef Epic Games w ostrych słowach skomentował w 2018 roku nową politykę prowizyjną Steam
Zanim przejdziemy do konkretów, warto nakreślić powody, dla których korespondencja między szefostwem Epic Games i Steama w ogóle wyszła na jaw. Otóż w 2021 roku rozpoczął się proces przeciwko Valve, który złożony został przez niezależne studio gier Wolfire Games. Powodem tego miała być ingerencja platformy Gabena w ceny dostępne w innych sklepach. Okazało się bowiem, że przedsiębiorstwo zagroziło małemu deweloperowi usunięciem gry ze Steam, jeśli będzie oferowana w innym sklepie za niższą cenę.
Na potrzeby tego właśnie procesu odkryto częściowo zredagowane maile z roku 2018 między Sweeneyem, Gabem Newellem, Erikiem Johnsonem i Scottem Lynchem. Najwięcej uwagi zwraca jedna z wiadomości, która została wysłana do włodarzy Valve tuż przed oficjalnym uruchomieniem Epic Game Store. Właśnie w niej CEO EG dość ostro odniósł się do — jego zdaniem — złej polityki prowizyjnej panującej na Steam.
Wy dupki, w tej chwili mówicie światu, że silni i potężni dostają specjalne warunki, podczas gdy 30% jest dla maluczkich. Czeka nas długa bitwa, jeśli Apple spróbuje utrzymać swój monopol i 30% [prowizji], zrywając zakulisowe umowy z dużymi wydawcami, aby ich uciszyć. Dlaczego nie dać WSZYSTKIM programistom lepszej oferty? Czy istnieje lepszy sposób, aby szybko przekonać Apple, że ich model jest teraz całkowicie nie do utrzymania?
Tim Sweeney
Sweeney krytykował tutaj zmiany, wedle których Gabe i spółka pobierali niższe prowizje od deweloperów, których produkcje przekroczyły konkretne progi przychodów. Standardem jest 30%, jednak po osiągnięciu zysków na poziomie 10 do 50 milionów dolarów opłaty spadały do 25%, dodatkowo kolejne 5% było odejmowane w momencie, gdy gra zarobiła więcej niż 50 milionów dolarów.
W tym samym czasie Epic Games ma znacznie lepsze oferty dla deweloperów, bo firma w każdym przypadku pobiera tylko 12% prowizji. Dodatkowo oferuje ona liczne programy wsparcia dla twórców, które mogą zapewniać im nawet 100% przychodów przez ograniczony czas (np. wprowadzanie starszych gier studia do EGS lub wymagając ekskluzywności).
Mając to na uwadzę ton wiadomości wysłanej przez Sweeneya nie powinien nikogo dziwić. Włodarze Steama mieli na ten temat nieco inne zdanie; Scott Lynch odpowiedział swojemu konkurentowi w konkretny, ale stanowczy sposób.
Boli Cię to stary?
Scott Lynch
Kwestia poczytalności i odczuć aktualnego szefa Epic Games to na pewno ciekawa sprawa, choć nie można odmówić mu pewnego wizjonerstwa i dość dużych ambicji. Najwidoczniej nawet po latach nie zmienił on zdania, bo kiedy maile ujrzały światło dzienne i wywołały spore zamieszanie, stwierdził on we wpisie na Twitterze, że była to „kluczowa część skutecznego listu biznesowego”. Doprawdy niezwykle ciekawe podejście.
Źródło: GamesRadar+, Twitter/X: Tim Sweeney
Dyskusja na temat wpisu
Prosimy o zachowanie kultury wypowiedzi. Mimo że pozwalamy na komentowanie osobom bez konta na platformie Disqus, to i tak zalecamy jego założenie, bo wpisy gości często trafiają do spamu.