Pod koniec zeszłego tygodnia mieliśmy okazję przyjrzeć się ponad 20-minutowemu gameplayowi z No Rest for The Wicked. Nadchodząca gra od twórców Ori raczej nie przypomina tego, do czego przyzwyczaili nas twórcy, ale nadal zapowiada się wyjątkowo ciekawie i warto się nią zainteresować. W jednym z ostatnich wpisów CEO Moon Studios przekazał całkiem interesujące wieści na temat mikrotransakcji.
No Rest for the Wicked będzie grą-usługą, ale bardzo nietypową
Thomas Mahler w swoim wpisie na Twitterze potwierdził, że No Rest for the Wicked trafi do wczesnego dostępu już 18 kwietnia 2024 roku. Jest to całkiem dobra wiadomość, zwłaszcza że zaprezentowany ostatnio gameplay mógł wyostrzyć oczekiwania niektórych graczy.
W dalszej części posta CEO Studia przekazał, że produkcja nie będzie w żaden sposób oferować mikrotransakcji. Wszystkie przedmioty, które gracze będą chcieli zdobyć, będą mogli albo znaleźć, albo wytworzyć z materiałów dostępnych w świecie No Rest for the Wicked.
Brak sprzedawania przepustek sezonowych i mikrotransakcji. Bez skórek koni za 65 dolarów. Nie będziemy też sprzedawać dodatkowych zakładek na ekwipunek. Jeśli chcesz zdobyć więcej zakładek na przedmioty, to po prostu stworzysz większą skrzynię dzięki zasobom dostępnym w świecie [gry].
Thomas Mahler
Nie sposób przeoczyć tutaj pewnego przytyku w stronę Diablo 4 i wysokich cen w wewnętrznym sklepie, gdzie najlepszym przykładem jest wspomniana skórka dla konia wyceniona na na zawrotne 65 dolarów. Twórcy najwidoczniej chcą w ten sposób pokazać graczom, że No Rest for the Wicked będzie sprawiedliwie podchodzić do kwestii zarabiania na siebie, nawet jeśli będzie to pełnoprawna gra-usługa.
Nie da się ukryć, że brzmi to wyjątkowo ciekawie, zwłaszcza jeśli ktoś rzeczywiście ma dość ostatnich trendów związanych z monetyzacją. Czy więc nowa gra od Moon Studios odniesie sukces? Tego na razie nie sposób stwierdzić, jednak pod pewnymi względami możemy być dobrej myśli.
Źródło: Twitter/X: Thomas Mahler
Dyskusja na temat wpisu
Prosimy o zachowanie kultury wypowiedzi. Mimo że pozwalamy na komentowanie osobom bez konta na platformie Disqus, to i tak zalecamy jego założenie, bo wpisy gości często trafiają do spamu.