„Prawdziwi fani” zapłaciliby nawet 300 zł za Borderlands 4. CEO Gearbox krytykowany za słowa o cenie gry

Gry AAA stają się coraz droższe – to niezaprzeczalny fakt. Najpierw kosztowały 60, później 70, a teraz kolejni wydawcy ustanawiają ich ceny na 80 dolarów. Tymczasem zdaniem prezesa Gearbox „prawdziwi fani” Borderlands 4 zapłaciliby za tę produkcję i taką kwotę, co zostało już szeroko skrytykowane przez samych zainteresowanych.

Według prezesa Gearbox „prawdziwi fani” zapłaciliby za Borderlands 4 nawet 80 dolarów

Ceny nowych gier to dosyć kontrowersyjna kwestia. W obliczu występujących w wielu regionach trudnościach gospodarczych ciężko, aby znaczna część – nawet zamożniejszych społeczeństw – mogła regularnie wydawać kwoty rzędu 70 czy 80 dolarów na cyfrową rozrywkę.

Niemniej wydaje się, że dla prezesa Gearbox Software Randy’ego Pitchforda to żaden kłopot. Powołując się bowiem na własne doświadczenie, stwierdził on, że „prawdziwi fani” nie mieliby problemu zapłacić za Borderlands 4 nawet 300 zł.

A) (Cena gry) to nie moja decyzja. B) Jeśli jesteś prawdziwym fanem, znajdziesz sposób, by to zrobić. Mój lokalny sklep z grami miał Starflight na Segę Genesis za 80 dolarów w 1991 roku, kiedy właśnie skończyłem szkołę średnią, pracując za minimalną stawkę w lodziarni w Pismo Beach i znalazłem sposób, aby to zrobić.

Randy Pitchford

Powyższa wypowiedź spotkała się z szeroką krytyką graczy. Wskazali oni między innymi na różnicę pomiędzy ówczesnym a dzisiejszym rynkiem gier, a także prawdopodobieństwo trafienia do sprzedaży zawartości dodatkowej w postaci przepustek sezonowych czy skórek do broni, co jeszcze bardziej podbiłoby cenę całości.

Wygląda więc na to, że Randy Pitchford wywołał burzę, przez którą stracił w oczach niektórych fanów serii. Czas pokaże, czy odbije się to na premierze Borderlands 4, które ukaże się na rynku już 12 września 2025 roku na PC, PS5 i Xboxach Series X|S.

Źródło: Gamingbolt