Gry wideo jak każde medium potrzebują pewnego nośnika (fizycznego lub cyfrowego), aby być dystrybuowanym do odbiorców. Jednocześnie wymagają też specyficznego rodzaju sprzętu — w końcu muszą zostać na czymś uruchomione, a nie każda produkcja w legalny sposób uruchomi się na PC lub konsoli. Okazuje się, że taki stan rzeczy w pewnym stopniu spowodował, że duża część „growego dziedzictwa” jest na granicy bezpowrotnego zaginięcia.
Aż 87% klasycznych gier jest nie do zdobycia w legalny sposób
Najnowsze badanie Video Game History Fundation (skr. VGHF) wykazuje, że zaledwie 13% gier wydanych przed rokiem 2010 jest możliwa do uzyskania w jakiejkolwiek legalnej formie. Oznacza to, że wskaźnik dostępności klasycznych produkcji jest niższy nawet od filmów niemych, który utrzymuje się na poziomie 14%. Gorzej wygląda tylko sytuacja z nagraniami audio sprzed II wojny światowej, których zachowało się około 10%.
Warto podkreślić, że badanie dotyczyło gier wydanych w USA przed 2010 rokiem i obejmowało takie platformy jak PlayStation 2, GameBoy czy Commodore 64, który trafił do sprzedaży w 1982 roku.
W tym przypadku największym problemem, który powoduje tak niski wskaźnik dostępności starszych gier, są „przestarzałe” prawa autorskie. Uniemożliwiają one instytucjom takim jak właśnie Video Game History Fundation udostępniania klasycznych produkcji.
Aby uzyskać dostęp do 9 na 10 klasycznych gier, istnieje kilka opcji: szukaj i utrzymuj zabytkowe gry i kolekcjonuj sprzęt, podróżuj po całym kraju, aby odwiedzić bibliotekę lub… piractwo. Żadna z tych opcji nie jest pożądaną, co oznacza, że większość gier wideo jest niedostępna dla wszystkich, poza najbardziej zagorzałymi i oddanymi fanami. To strasznie ponure.
Fragment badania Video Game History Fundation
Autorzy badania podkreślają, że rozwiązaniem tego problemu powinny być archiwa, które nie tylko magazynowałyby starsze produkcje, ale także zapewniały do nich dostęp. Uważają oni bowiem, że każdy powinien być w stanie mieć możliwość odkrywania klasycznych gier i to w taki sam sposób jak w przypadku literatury, muzyki czy filmów.
Okazuje się jednak, że przeciwko takim działaniom stoją liczne grupy lobbingowe (jak np. Entertainment Software Association), które do tej pory utrzymywały przed amerykańskim Urzędem ds. Praw Autorskich, że „branża wystarczająco dobrze archiwizuje swoje gry”. Jak widać wyniki badania przeprowadzonego przez VGHF wskazują na coś zupełnie innego.
Przeczytaj też: Gry visual novel
Sytuacja wygląda naprawdę dramatycznie źle, a autorzy raportu wskazują, że może być jeszcze gorzej. Współczynnik dostępności klasycznych gier z roku na rok będzie stawał się coraz niższy. No, chyba że zmieni się amerykański system prawny dotyczący praw autorskich. Na posiedzenie w tej sprawie musimy jednak poczekać dopiero do 2024 roku…
Dyskusja na temat wpisu
Prosimy o zachowanie kultury wypowiedzi. Mimo że pozwalamy na komentowanie osobom bez konta na platformie Disqus, to i tak zalecamy jego założenie, bo wpisy gości często trafiają do spamu.