Myślisz, żeby odpalić Starfield na dysku HDD? Nie rób tego, jeśli nie jesteś masochistą

Na długo przed premierą Starfield, przy okazji podawania oficjalnych wymagań sprzętowych Bethesda wprost informowała, że konieczne będzie posiadanie dysków SSD. Teoretycznie nie ma w tym nic dziwnego, w końcu mowa o ogromnej grze, która stale operuje ogromnymi ilościami danych, a do takich rozwiązań półprzewodnikowe dyski nadają się najlepiej. Okazuje się jednak, że nie brakło zapaleńców, którzy postanowili sprawdzić, czy poczciwe „twardziele” uruchomią tego kosmicznego RPG-a. Efekty takich eksperymentów nie zaskoczą chyba nikogo.

Starfield uruchomiony na dysku HDD ma raczej niewiele wspólnego z komfortowym graniem

Przyglądając się analizom przygotowanym przez redakcję Rock Paper Shotgun widać, że Starfield uruchomi się na dyskach HDD, ale sama rozgrywka jest… daleka od komfortowej. Już od początku słychać, że nawet w spokojniejszych momentach gra nie odtwarza wszystkich dźwięków otoczenia, albo robi to ze sporym opóźnieniem.

Kiedy na ekranie zaczyna dziać się nieco więcej, albo — co gorsza — trafimy w sam środek strzelaniny, to gra po prostu zacznie się regularnie zacinać na kilka sekund. Jest to jasny znak, że dysk próbuje za wszelką cenę doczytywać kolejne elementy grafiki, dźwięki oraz skrypty.

Widać też, że podczas zabawy na dyskach HDD (choć określenie „zabawa” zdaje się nie na miejscu) niektórzy NPC porozumiewają się z nami telepatycznie. Najprawdopodobniej jest to efekt zbyt ograniczonego dostępu do animacji.

Przeczytaj też: Ranking telewizorów 55 cali

Tego rodzaju eksperyment nie powinien być dla wielu osób zaskoczeniem, jednak nadal trzeba pamiętać, że niektórzy pecetowcy nadal nie zdecydowali się przesiadki na dyski SSD. W tym przypadku jednak zdaje się to konieczna inwestycja, aby w ogóle myśleć o rozpoczęciu przygody w Starfield.