Trudno wyobrazić sobie urządzenia, które budzą większe emocje wśród graczy niż laptopy gamingowe. O ile świadomi użytkownicy dawno zdali sobie sprawę, że pod kątem wydajności komputery przenośne nie zdetronizują stacjonarnych maszyn do gier, to nie możemy zapominać o podróżujących graczach — to właśnie dla nich powstają mobilne sprzęty z najwyższej półki.
Spis treści
W moje ręce wpadł ASUS ROG Strix SCAR 18 (2024), czyli bezkonkurencyjny model tajwańskiego producenta stworzony z myślą o maksymalnych osiągach. Czy laptop w cenie kilkuletniego używanego auta osobowego jest w stanie stawić czoła nawet najbardziej wymagającym grom? A może jest to tylko święcący na tęczowo gadżet?
Spędziłem z testowanym sprzętem niemal dwa tygodnie, podczas których sprawdziłem w zasadzie wszystko, co tylko się da — wszystkich zainteresowanych wnioskami zapraszam do lektury mojej recenzji ASUS ROG Strix SCAR 18 w wersji na rok 2024!
ASUS ROG Strix SCAR 18 (2024) — najważniejsze parametry
Mimo swoich ogromnych gamingowych ambicji i takich samych możliwości nawet taki demon prędkości jak ASUS ROG Strix SCAR 18 podlega podobnym prawom, co inne laptopy.
Wśród kluczowych elementów specyfikacji będziemy więc wymieniać procesor, układ graficzny, ilość pamięci operacyjnej, kilka parametrów wyświetlacza oraz dodatkowe udogodnienia dla graczy. Testowany przeze mnie SCAR 18 to model G34JYR o następujących parametrach:
- Procesor: Intel Core i9 14900HX
- Liczba rdzeni procesora: 24 (32 wątki)
- Taktowanie procesora: 2,2 GHz (do 5,8 GHz w trybie Turbo)
- Karta graficzna: NVIDIA GeForce RTX 4090 16 GB VRAM
- Typ i pojemność dysku: 2 x SSD M.2 NVMe 1 TB połączone w macierz RAID 0
- Pamięć RAM: 32 GB DDR5 5600 MHz
- Maksymalna ilość obsługiwanej pamięci RAM: 64 GB
- Ekran: 18″ miniLED IPS
- Rozdzielczość ekranów: 2560 × 1600 px (16:10)
- Częstotliwość odświeżania ekranów: 240 Hz
- Dostępne złącza: 1 × Thunderbolt 4, 2 × USB 3.2 Gen 2 typu A, 1 × USB 3.2 Gen 2 typu C z Power Delivery, RJ-45 (LAN), HDMI 2.1 FRL, złącze minijack 3,5 mm
- Waga: 3 kg
- System operacyjny: Windows 11 Home
- Cena: ~ 22500 zł
Już od samego patrzenia na powyższe dane może zakręcić się w głowie — ASUS rzeczywiście umieścił w swoim komputerze wszystko, co najlepsze. Co więcej, SCAR 18 to przedstawiciel coraz rzadziej występującego gatunku dużych laptopów, co w dobie nie zawsze dobrze działającej miniaturyzacji jest zdecydowanie godne pochwały.
Nie da się ukryć, że mamy do omówienia sporo kwestii, by choć częściowo oddać kunszt tajwańskich inżynierów. Celem zachowania maksymalnej przejrzystości tekstu podzieliłem recenzję na kilka podrozdziałów:
- Zawartość opakowania, wygląd i budowa urządzenia
- Proces konfiguracji komputera i dołączone oprogramowanie
- Jak to działa, czyli ASUS ROG Strix SCAR 18 (2024) w praktyce
- Podsumowanie
Na blisko dwa tygodnie uczyniłem z testowanego ASUS-a swoje główne narzędzie do pracy i rozrywki, przy okazji bacznie szukając wszelkich „ciekawostek” czy po prostu mankamentów. Nie było taryfy ulgowej — sprzęt tej klasy musi być zachwycający, inaczej jest tylko drogą zabawką niewartą swej ceny.
1. ASUS ROG Strix SCAR 18 (2024) — zawartość opakowania, wygląd i budowa urządzenia
Trzeba przyznać, że pakowanie sprzętu trochę mnie zaskoczyło. Oczywiście — siwe pudełko z logotypami ROG jest schludne i ma dwie nalepki z kluczowymi informacjami o specyfikacji, ale chodzi mi o coś innego. Podczas otwierania opakowanie dobrze ustawić w pozycji horyzontalnej, ponieważ od razu uzyskujemy dostęp do przedziału z samym komputerem, bez żadnych dodatkowych kartonów po drodze.
Co zatem znajduje się w środku? Tu również czekała mnie niespodzianka: komputer, duży zasilacz 330 W, instrukcja obsługi i koniec — żadnych ozdobnych, futurystycznych pudełek, plecaków, etui, naklejek i tym podobnych gadżetów. Z jednej strony można poczuć się zawiedzionym, ale z drugiej od razu widać, co Tajwańczycy chcą nam pokazać.
No dobrze, w prezencie dostajemy jeden drobiazg. W zestawie znajdziemy alternatywny fragment obudowy, dzięki któremu możemy wyróżnić nasz komputer od innych. Wolałem nie „grzebać” przy korpusie urządzenia, więc niepozorny gadżet grzecznie czekał w pudełku przez cały czas trwania testów.
Przejdźmy zatem od razu do naszej głównej gwiazdy, czyli laptopa ASUS ROG Strix SCAR 18 w wersji na rok 2024. Jak na obecne trendy wśród komputerów przenośnych, to urządzenie jest ogromne — mówimy o jednostce o blisko 40 cm długości, 30 cm szerokości i ponad 3 cm grubości po zamknięciu.
Do tego dochodzi waga wynosząca ciut ponad 3 kilogramy. Polecam wyposażyć się w odpowiednio dużą torbę na laptopa, bo zdecydowanie nie każda będzie w stanie pomieścić tego kolosa. Warto jednak zauważyć, że ten niebagatelny gabaryt to absolutny atut sprzętu.
Dlaczego? Jeżeli jest więcej miejsca w obudowie, to można lepiej zadbać o rozpraszanie ciepła generowanego przez podzespoły. Niższa temperatura to z kolei mniejsze ryzyko thermal throttlingu nawet po latach oraz dłuższa żywotność sprzętu.
Górna pokrywa z aluminium jednocześnie wygląda świetnie i skutecznie zabezpiecza ekran. Oprócz paseczka z napisem Republic of Gamers znalazło się tu także logo producenta, ale w specjalnej wersji — jego kontury są podświetlane.
Sam korpus to tworzywo sztuczne, co zdradza również półprzezroczysta strefa nad klawiaturą. Nie ma jednak powodów do obaw o jakość materiałów, ponieważ te są bardzo solidne w dotyku. Mają też dodatkowy atut w postaci niezłej odporności na „palcowanie się”.
Skoro już przyglądamy się temu, co ukazuje się oczom użytkownika po otwarciu laptopa, to warto wspomnieć o klawiaturze i touchpadzie. SCAR 18 wyposażono w niemal pełnowymiarowy keyboard z blokiem numerycznym włącznie.
Przyciski typu chiclet charakteryzuje skok 2 mm i bardzo przyjemna praca. Kliknięcia są pełne treści, guziki nie wpadają samoczynnie w głąb sprzętu, a ich aktywacja wiąże się z przyjemnym tąpnięciem pod palcami. Jednocześnie klawiatura jest cicha, a jej dźwięk nie niesie się echem po całym pokoju.
Oprócz dość typowego układu klawiszy zespół ROG umieścił na swoim sprzęcie 5 dodatkowych przycisków funkcyjnych. Ich działanie możemy dostosować do naszych potrzeb przez zmianę mapowania, przypisanie uruchamiania aplikacji lub makra.
Na uwagę zasługuje także deklarowana żywotność klawiszy, sięgająca 20 milionów aktywacji. Do tego ASUS zadbał o pełen n-key rollover, więc nie ma mowy o blokowaniu się przycisków nawet podczas dynamicznej rozgrywki.
Szklany touchpad o wymiarach 12,7 cm x 8,5 cm umieszczono centralnie i poniżej klawiatury. Gładzik jest aksamitny w dotyku, a jego działanie nie pozostawia pola do narzekań. Oczywiście większość użytkowników nie będzie go wykorzystywała podczas grania, choć pewnie byłby to ciekawy dodatek do rozgrywki.
Przesuwając się powoli w stronę ekranu, natrafiamy najpierw na niemal pionowo ustawione otwory głośników. ROG Strix SCAR 18 wyposażono w 4 przetworniki — dwa pod wyświetlaczem oraz parę skierowanych do dołu wooferów. Całość wspiera Dolby Atmos, potrafi też popisać się niezłym jak na laptopy brzmieniem.
Zgodnie z oficjalną specyfikacją wyjście minijack obsługuje dźwięk wysokiej jakości Hi-Res Audio. To dobra informacja dla wszystkich użytkowników słuchawek przewodowych, a także zestawów gamingowych z mikrofonem.
Przejdźmy zatem do jednej z głównych gwiazd testowanego modelu, czyli wyświetlacza ROG Nebula HDR. Panel miniLED IPS w rozmiarze 18″ oferuje ponad 2000 indywidualnych stref podświetlania, a ASUS dołożył wszelkich starań, żeby możliwie ograniczać efekt halo, który potrafi przeszkadzać w niektórych sytuacjach.
Ekran o maksymalnej rozdzielczości 2560 × 1600 pokazuje obraz w stosunku rozmiarów 16:10 i może pracować z jasnością do 500 nitów, a w trybie HDR nawet 1100 nitów. Urządzenie spełnia standardy Dolby Vision oraz VESA Display HDR 1000, czym nie może się pochwalić zbyt wiele wyświetlaczy. Trzeba przyznać — panel potrafi razić w oczy wtedy, gdy trzeba.
Na ogromny plus należy zaliczyć także bardzo wysoką częstotliwość odświeżania wynoszącą 240 Hz. Ta może być dynamicznie dostosowywana do sytuacji za sprawą NVIDIA G-Sync, dzięki czemu unikniemy rozdzieraniu obrazu w grach. Fani cyfrowej rozrywki docenią także znakomity czas reakcji, który w trybie overdrive wynosi 3 ms.
Dzięki wąskim ramkom udało się osiągnąć stosunek rozmiarów wyświetlacza do obudowy wynoszący 89%. Całość składa się na naprawdę imponujący ekran do gier i filmów, ale z delikatnie widocznym efektem halo przy korzystaniu z przeglądarki internetowym w trybie ciemnym — to da się jednak szybko wyeliminować, przestawiając podświetlenie ze strefowego na jednolite.
Zerknijmy jeszcze na spód komputera. Podwyższone nóżki pomagają w rozprowadzaniu ciepła, a jednocześnie bardzo dobrze trzymają laptop na miejscu. Widoczne śrubki to rodzaj deklaracji producenta dotyczącej łatwego demontażu obudowy, by wymienić RAM lub dyski M.2.
Tu ciekawostka: ROG Strix SCAR 18 (2024) ma zainstalowany sensor optyczny, który wykrywa brak lub źle zainstalowaną dolną pokrywę. Dopóki ta nie znajdzie się na swoim miejscu, komputer najzwyczajniej w świecie się nie włączy. Dzięki temu nie da się wymienić podzespołów w trybie uśpienia, co według producenta zdarzało się niektórym użytkownikom.
Wszystkie gniazda rozmieszczono wygodnie po bokach komputera. Na lewym brzegu znajdziemy wejście dla zasilacza, porty Ethernet 2,5 Gb/s, HDMI 2.1 FRL (a więc z obsługą 4K @ 120 Hz), Thunderbolt 4, USB-C 3.2 Gen 2 z obsługą Power Delivery do 100 W oraz wyjście 3,5 mm dla zestawów słuchawkowych.
Na prawym boku urządzenia ulokowano dwa porty USB-A 3.2 Gen 2. Niemal połowę brzegów komputera zajmują otwory wentylacyjne, zdradzając ogromne przywiązanie producenta do termicznego zabezpieczenia sprzętu. Co zatem znajdziemy pod maską SCARa 18, jeśli chodzi o chłodzenie?
Tu dzieje się wyjątkowo dużo. Całość rozwiązań ma nawet swoją nazwę: ROG Intelligent Cooling Ecosystem i składa się z wielu elementów. Wymieniając kilka z nich, w testowanym sprzęcie znajdziemy zatem:
- ciekły metal Conductonaut Extreme zastosowany na CPU i GPU
- 3 wentylatory typu Air Flow o 84 łopatkach spięte w system Tri Fan Technology
- miedziany system radiacyjny zajmujący cały tył urządzenia, składający się z 414 blaszek (finów)
- filtry przeciwpyłowe od spodu, chroniące urządzenie przed kurzem i zabrudzeniami
Odprowadzanie temperatury jest na tyle wydajne, że podczas realizowania niewymagających sprzętowo zadań, takich jak przeglądanie internetu, prace biurowe czy oglądanie filmu oprogramowanie sterujące może przełączyć komputer w tryb chłodzenia pasywnego. Skutkuje to absolutną ciszą i poprawia komfort korzystania ze sprzętu.
Sytuacja zmienia się diametralnie, gdy naszemu potworowi rzucimy godne jego wydajności wyzwanie. Wtedy cały system chłodzenia zostaje zaprzęgnięty do pracy i robi to bardzo skutecznie. Jest tylko jeden efekt uboczny — wiatraki huczą niemiłosiernie głośno, ale to niewielka cena za dobrą ochronę termiczną.
Co w takim razie ASUS ROG Strix SCAR 18 (2024) skrywa w swym wnętrzu, że trzeba go tak intensywnie chłodzić? Producent nie zostawił sobie tutaj miejsca na półśrodki, dostajemy zatem absolutnie topowe podzespoły.
Mózgiem komputera jest prawdziwa perła w koronie Intela, a konkretniej układ Intel Core i9 14900HX z aż 24 rdzeniami (8 x performance i 16 x efficiency) oferującymi 32 wątki. CPU pracuje z podstawowym taktowaniem 2,2 GHz, które może wzrosnąć do 5,8 GHz.
Mamy więc do czynienia z tak zwanym procesorem hybrydowym, czyli takim, w którym część rdzeni ma obsługiwać mniej wymagające zadania, aby bardziej wydajna część CPU mogła w spokoju zająć się ważniejszymi sprawami. Niektóre gry oferują nawet specjalną optymalizację pod kątem tego typu układów — warto wspomnieć chociażby CP 2077.
Drugim, potężnym argumentem w arsenale SCAR-a 18 jest jego serce, czyli karta graficzna NVIDIA GeForce RTX 4090. To najmocniejszy model „Zielonych” dostępny w laptopach, który pracuje z taktowaniem nawet 2090 MHz przy poborze 175 W mocy w trybie Boost (w pozostałych scenariuszach to 2040 MHz i 150 W).
GPU dysponuje 16 GB dedykowanej pamięci VRAM. Dla przypomnienia dodam, że próżno szukać lepszego sprzętu wspierającego DLSS 3.0, NVIDIA Reflex, sprzętowy Ray Tracing czy Generator Klatek, czyli jedne z najciekawszych technik powoli mijającej generacji układów graficznych.
Warto dodać, że Core i9 14900HX to APU ze zintegrowanym układem graficznym Intel UHD Graphics. Ten dobrze sobie radzi w samym systemie operacyjnym, ale czy nie przeszkadza, gdy włączymy wymagającą grę? Otóż nie, bo ASUS i o to zadbał.
Wszystko za sprawą rozwiązania NVIDIA Advanced Optimus, które wykorzystuje automatyczny przełącznik MUX. Dzięki temu RTX 4090 może przekazywać generowane klatki prosto do wyświetlacza bez przepuszczania ich przez iGPU, tym samym przeciwdziałając opóźnieniom. Co ważne: przełączenie między układami nie wymaga resetowania komputera.
Oba główne motory napędowe wspiera 32 GB szybkiego RAM-u DDR5 o taktowaniu 5600 MHz. Jeśli chodzi o przestrzeń na dane, to również nie ma o co się martwić — do naszej dyspozycji oddano 2 TB na dyskach M.2 NVMe PCIe 4.0, o przepustowości do 7000 MB/s.
Nie jest to jednak „zwykłe” 2 TB, tylko dwa nośniki połączone w macierzy RAID 0. Ma nam to dać nawet dwukrotną prędkość dostępu do danych, widać więc, że w ROG Strix SCAR 18 (2024) wszystko jest podporządkowane maksymalizacji osiągów.
Dotyczy to także łączności bezprzewodowej. Moduł Wi-Fi obsługuje standard Wi-Fi 6E, oferujący dostęp do pasma 6 GHz. Do tego Bluetooth w wersji 5.3 oferuje szybką, stabilną komunikację z peryferiami.
Jeżeli chcielibyśmy wykorzystać nowego laptopa ASUS-a do streamowania lub wideokonferencji, to również wszystko, co niezbędne, mamy pod ręką. Wbudowana kamerka umożliwia rejestrowanie wideo w rozdzielczości 720p przy 30 klatkach na sekundę.
Jeśli chodzi o obecny na pokładzie moduł mikrofonów, to pozwala on nagrać dwukanałowy dźwięk w jakości nawet 48000 Hz / 24-bit. Do tego do naszej dyspozycji oddano technologię wspieranej przez AI redukcji szumów, dzięki czemu nasi rozmówcy będą nas słyszeć wyraźnie nawet w przypadku braku idealnej ciszy dookoła.
Co ciekawe, usuwanie zakłóceń działa także z zewnętrznymi mikrofonami. Dzięki temu nie musimy martwić się o spadek jakości nagrań, gdy podłączamy inny rejestrator do naszego komputera.
Nie mógłbym odmówić sobie wspomnienia o oświetleniu RGB. System ASUS Aura ma tutaj ogromne pole do popisu, jako że diody umieszczono nie tylko pod klawiaturą (każdy przycisk ma własną strefę), ale też z przodu i z tyłu obudowy oraz wzdłuż konturów logo ROG na obudowie wyświetlacza.
Wykorzystując mnogość opcji personalizacji, możemy zaprogramować naprawdę zjawiskowe efekty świetlne, dodając urządzeniu gamingowego charakteru. Oczywiście nie ma problemy, by całkowicie zrezygnować z iluminacji lub pozostawić tylko podświetlenie w jednym kolorze.
2. ASUS ROG Strix SCAR 18 (2024) — proces konfiguracji komputera i dołączone oprogramowanie
Przygotowanie laptopa do pracy nie powinno stanowić najmniejszego problemu nawet dla niezbyt zaawansowanych użytkowników. Komputer ma fabrycznie zainstalowany system Windows 11 Pro wraz z zestawem niezbędnych sterowników, więc po wyjęciu z pudełka wystarczy „wklepać” podstawowe informacje o nazwie urządzenia, podpiąć sieć i konto użytkownika, ewentualnie zmienić ustawienia dotyczące zainteresowań.
Wśród preinstalowanego oprogramowania nie mogło zabraknąć narzędzi „Zielonych” — NVIDIA GeForce Experience i Panel Sterowania NVIDIA pozwalają na pełną konfigurację GPU, łatwą aktualizację sterowników oraz błyskawiczną optymalizację działania gier.
Na uwagę zasługuje przede wszystkim pierwszy z wymienionych programów. Oprócz pilnowania driverów i najlepszych ustawień w grach GeForce Experience oferuje bardzo zgrabny moduł do monitorowania parametrów pracy urządzenia oraz liczby klatek na sekundę w grach.
Na dysku czeka także aplikacja Xbox z dodatkowym prezentem: w pakiecie z komputerem ASUS ROG Strix SCAR 18 (2024) dostajemy 3 miesiące abonamentu Xbox Game Pass Ultimate, które możemy przypisać nawet do aktywnej subskrypcji. Dzięki temu już od pierwszego uruchomienia sprzętu zyskujemy dostęp do setek gier, więc o nudzie nie ma mowy.
Kluczowy z punktu widzenia obsługi komputera jest jednak program Armoury Crate. Rozwiązanie ASUS-a pozwala między innymi na:
- podgląd parametrów pracy urządzenia
- szybkie przełączanie profili wydajności
- konfigurację ekranu
- konfigurację oświetlenia
- zmianę mapowania klawiatury
- konfigurację działania zestawu mikrofonowego
- uruchamianie zainstalowanych gier
- przeglądanie sklepiku w aplikacji
Oprogramowanie jest dość intuicyjne i atrakcyjnie zaprojektowane, ale przede wszystkim funkcjonalne. Moim zdaniem kluczowa jest tu błyskawiczna zmiana profilu wydajności komputera. Jednym kliknięciem możemy wpłynąć na pracę układu chłodzenia, taktowanie oraz pobór mocy procesora i karty graficznej czy jasność ekranu.
Na uwagę zasługuje także półprzezroczysta nakładka z podglądem najważniejszych danych dotyczących wydajności, w tym liczby klatek na sekundę podczas gry. Dodatkowo cały wykres możemy łatwo zapisać do późniejszej analizy, co z pewnością ułatwia znalezienie idealnych ustawień w każdym tytule.
Pewną ciekawostką jest także Virtual Pet, czyli cyfrowy zwierzak, który może zamieszkać na naszym ekranie. OMNI, bo tak ASUS nazwał swojego asystenta, jest lekko łobuzerską myszą dostarczającą bieżące informacje o pracy systemu. Nie nazwałbym tego rozwiązania rewolucyjnym czy niezbędnym, ale stwór faktycznie trochę ożywia pulpit.
Oczywiście tajwański producent wyposażył komputer w program MyASUS do obsługi serwisowej urządzenia. Trudno mi sobie wyobrazić, by cokolwiek działo się z tym potworem wydajności, ale bez wątpienia zawsze dobrze mieć łatwy, szybki kontakt ze specjalistami. Przezorny zawsze ubezpieczony.
Dostajemy także dostęp do programu GlideX, który umożliwia rozszerzenie naszego obszaru roboczego o dodatkowe ekrany. W ten sposób możemy na przykład podłączyć do komputera smartfon i przenieść na niego część okien. Co warte zaznaczenia: narzędzie jest dostępne bezpłatnie.
Kiedy wszystko mamy już zaktualizowane i skonfigurowane czas przejść do najważniejszego, czyli sprawdzenia komputera w boju.
3. Jak to działa, czyli ASUS ROG Strix SCAR 18 (2024) w praktyce
Dotyczący laptopa ASUS ROG Strix SCAR 18 (2024) test obejmował przede wszystkim działanie urządzenia w grach, choć nie tylko. Topowy komputer od giganta z Tajpej wykorzystywałem do pracy i rozrywki przez blisko dwa tygodnie, zatem udało mi się obserwować go w wielu możliwych scenariuszach.
Zacznijmy od rzeczy dość oczywistych: wszelkie zadania, które określiłbym mianem biurowych, nie sprawiały najmniejszych problemów. Przeglądarka internetowa nie dławiła się mimo 20 otwartych kart, wszystkie programy działały błyskawicznie, a pliki w ramach tej samej partycji kopiowały się z prędkością nawet 1,8 GB/s.
Wspomnę o pracy klawiatury — ta zapewnia komfortowe użytkowanie nawet przez wiele godzin, a pisanie przychodzi z łatwością dzięki wyraźnej informacji zwrotnej klawiszy. Jednocześnie guziki działają bardzo cicho, do tego mogę z czystym sumieniem pochwalić sporą ilość miejsca na podstawy dłoni, co również ogranicza zmęczenie.
Jeśli chodzi o wydajność baterii w podstawowych zadaniach, to jest nieźle, chociaż potężne podzespoły i świetny ekran nieco ograniczają czas dostępny do pracy bez podpiętego zasilacza. Przy zachowaniu 50% jasności wyświetlacza, najmniejszym podświetleniu RGB akumulator wytrzymał 1:45 h ciągłej pracy na Cichym profilu wydajności.
Jeśli korzystamy z trybu ciemnego aplikacji, to wokół jasnych pasków i znaków może pojawiać się delikatny efekt halo. Rozwiązaniem jest przestawienie podświetlenia na jednostrefowe, co w zasadzie eliminuje problem.
Ekran minimalnie nie doświetla obrazu przy samych ramkach, cała reszta jest równomiernie zaopatrzona przez tysiące diod panelu ROG Nebula HDR. Podczas normalnego korzystania nie zauważyłem jednak żadnych mankamentów 18-calowego miniLEDa, a wszelkie treści wyglądały lepiej niż dobrze.
Szczytowa jasność sięgająca 1100 nitów z High Dynamic Range naprawdę potrafi lekko razić w oczy, gdy trzeba, co pogłębia wrażenia z oglądanych treści. Bez HDR wyświetlacz oferuje do 500 nitów, dzięki czemu nie musimy obawiać się korzystania z komputera w jasnych pomieszczeniach czy na dworze nawet w słoneczny dzień.
Bez wątpienia recenzowany sprzęt jest idealny do oglądania filmów czy seriali. Duży, jasny ekran, świetne kolory, szerokie kąty widzenia, ponad 2000 stref podświetlenia, HDR z obsługą Dolby Vision, niezły system audio — czegóż chcieć więcej? Jeśli chodzi o urządzenia mobilne, to trudno mi wyobrazić sobie lepszego towarzysza do seansu.
Aplikacje do streamingu działały bez zarzutów i nawet niekiedy kapryśny Netflix nie próbował się buntować. Obraz był ostry, pozbawiony artefaktów, łączność stabilna, a komputer dobrze wykrywał włączenie filmu, co skutkowało automatyczną zmianą jasności oraz uruchomieniem Dolby Vision.
Kluczowe dla mnie było jednak działanie testowanego laptopa w wymagających grach. W tym celu wybrałem tytuły, które potrafią dać do wiwatu nawet wyjątkowo mocnym sprzętom oraz kilka produkcji nastawionych na dynamiczną rywalizację, a przez to faworyzujących wysoki framerate.
- Cyberpunk 2077 z dodatkiem Widmo Wolności
- Forza Motorsport
- Alan Wake 2
- Cities: Skylines II
- Star Wars Jedi: Ocalały
- Robocop: Rogue City
- F1 23
- Starfield
- A Plague Tale: Requiem
- Counter-Strike 2
- Mortal Kombat 11
Co ważne: całą powyższą jedenastkę uruchamiałem w maksymalnych detalach z RT włącznie (o ile był zaimplementowany), rozdzielczości 2560 × 1600 i z DLSS ustawionym na Jakość (oczywiście tam, gdzie było to dostępne). Komputer pracował w trybie Turbo, który daje 55 W mocy CPU (135 PL1 / 175 PL2) i 175 W GPU, a system chłodzenia działał z maksymalną wydajnością.
Zmieniałem ustawienie dotyczące Generatora Klatek tam, gdzie było ono dostępne. Może to być istotne dla osób sceptycznie nastawionych do wsparcia AI w kontekście płynności animacji, a dodatkowo ułatwia porównanie wyników osiąganych przez testowany sprzęt do urządzeń bez najnowszych kart NVIDII.
Wydajność komputera przy zasilaniu bateryjnym sprawdziłem tylko w CP 2077, bo nie to było celem recenzji. Nie było zaskoczenia — sprzęt działał zdecydowanie mniej żwawo, wyświetlając 15 klatek na sekundę z użyciem Frame Generation, więc tytuł był niegrywalny, a bateria wystarczyła na 53 minuty.
Wniosek jest prosty: bez wsparcia potężnego zasilacza 330 W SCAR 18 (2024) oczywiście nadaje się do mniej wymagających gier, ale przy najbardziej zasobożernych tytułach nie sprawdzi się na dłuższą metę, jeśli będziemy upierać się na włączenie wszystkich „fajerwerków” graficznych.
Trzeba jednak pamiętać, że na chwilę obecną tego typu sztuka jest po prostu nie do zrobienia. Wszystkie komputery przenośne, w tym te w formie handheldów muszą iść na pewne ustępstwa, by zapewnić płynność działania i sensowny czas pracy na baterii.
Wracając do działania z pełną mocą, na pierwszy ogień poszedł Alan Wake 2. Dzieło Remedy Entertainment potrafi pokazać się z bardzo atrakcyjnej wizualnie strony, co oczywiście ma swoją cenę, jeśli chodzi o wymagania sprzętowe. Dla SCARa 18 nie było to jednak problemem i sprzęt wyciągnął nie mniej niż 82 FPS w swojej natywnej rozdzielczości przy wsparciu Generatora Klatek oraz powyżej 50 bez niego.
Druga w kolejności była nastawiona na bardzo dynamiczną rozgrywkę ścigałka traktująca o królowej motorsportu, czyli F1 23. Tytuł jest o tyle ciekawy, że korzysta „tylko” z DLSS 2.0, mimo wsparcia dla wersji 3.0 w poprzedniej edycji gry. Tu (po poradzeniu sobie ze stutteringiem) gamingowy potwór ASUS-a wyciągnął średnio 83 klatki animacji na sekundę podczas nocnego kółka w Singapurze, oczywiście w pełnym deszczu.
Wyścig na słonecznym Spa to już nie mniej niż 115 FPS-ów, więc wynik znacznie lepszy. Kluczowe jest tu obciążenie GPU, sięgające nawet 95%, więc mobilny RTX 4090 musi się napocić. Tak czy inaczej, sprzęt pozwala bardzo komfortowo rywalizować na torze nawet na wyższych poziomach trudności.
Tytuł gry / FPS | ASUS ROG Strix SCAR 18 (2024) 2560 x 1600 px | ASUS ROG Strix SCAR 18 (2024) 2560 x 1600 px + Generator Klatek |
---|---|---|
Alan Wake 2 | > 50 FPS | > 82 FPS |
F1 23 | ~ 83 FPS | – |
Starfield | ~ 70 FPS | > 112 FPS |
Cities: Skylines II | ~ 60 FPS | – |
Mortal Kombat 11 | blokada na 60 FPS | – |
Starfield mimo nie do końca zachwycającej oprawy potrafi narobić kłopotów nawet dość mocnym maszynom. Na szczęście tutaj nie było wątpliwości dotyczących wydajności sprzętu, a zabawa w ponad 112 FPS-ach z Frame Generation smakowała znakomicie. To zasługa nie tylko mocnego GPU, ale też dotrzymującego mu kroku potężnego procesora.
Niechlubną gwiazdą wśród wymagających produkcji jest bez wątpienia Cities: Skylines II. Tytuł ten zasłynął z nie najlepszej optymalizacji, która przysłoniła to, że jest to po prostu godny następca świetnego prequelu. Mam dobrą wiadomość: ASUS ROG Strix SCAR 18 (2024) pozwala na bardzo komfortową rozgrywkę w tym city builderze, oferując płynność animacji na poziomie 60 FPS.
Mortal Kombat 11 to jedna z moich ulubionych bijatyk, choć zdecydowanie nie jest to gatunek, w którym mógłbym się pochwalić szczególnymi umiejętnościami. Poza tym nie do końca sprawdzimy tu wydajność komputera ze względu na narzucony odgórnie limiter klatek na poziomie 60 FPS.
Chciałem jednak sprawdzić wbijanie sekwencji na wbudowanej klawiaturze testowanego sprzętu. Zgodnie z oczekiwaniami wszystko poszło bezproblemowo, a pełne NKRO zabezpiecza nas przed blokowaniem sygnału z przycisków.
Tytuł gry / FPS | ASUS ROG Strix SCAR 18 (2024) 2560 x 1600 px | ASUS ROG Strix SCAR 18 (2024) 2560 x 1600 px + Generator Klatek |
---|---|---|
Cyberpunk 2077 | ~ 38 FPS | > 68 FPS |
Forza Motorsport | > 75 FPS | – |
Counter-Strike 2 | 220 – 250 FPS | – |
Star Wars Jedi: Ocalały | > 50 FPS | > 90 FPS |
A Plague Tale: Requiem | 65-80 FPS | 100-120 FPS |
Robocop: Rogue City | > 87 FPS | > 125 FPS |
Trudno mi wyobrazić sobie, by recenzja ASUS ROG Strix SCAR 18 (2024) mogła obyć się bez Cyberpunka 2077. Wyjątkowo urokliwy świat stworzony przez CDP Red, mnogość elementów do symulowania i ilość graficznych wodotrysków czyni z tego tytułu benchmark idealny.
Podczas biegania, strzelania i szybkiej jazdy samochodem po Night City klatkaż ani razu nie spadł poniżej 68 FPS, gdy gra korzystała z Generatora Klatek. Bez niego wartość ta wynosiła nie mniej niż 38 klatek animacji na sekundę, co nadal jest wynikiem bardziej niż zadowalającym, biorąc pod uwagę maksymalne detale i włączony Path Tracing.
W Forzie Motorsport (stopniowo rozwiązującej swoje problemy z optymalizacją) nowy laptop ASUS-a również pokazał moc. Ściganie podczas ulewy na Spa przy 75 FPS daje dobre doświadczenia, a przypominam, że w grze nie zaimplementowano obsługi DLSS 3.0. Oznacza to także brak wspomagania ze strony techniki Frame Generation.
Gdyby kogoś naszła ochota na rundkę czy dwie w CS’a, to trudno wyobrazić sobie lepszy przenośny sprzęt do tego celu niż SCAR 18 w specyfikacji na 2024 rok. Testowany model pozwala na płynną rozgrywkę w nie mniej niż 220 klatkach na sekundę, a znakomity wyświetlacz z błyskawicznym czasem reakcji zapewnia idealne warunki do strzelania.
Nie mogłem odmówić sobie sprawdzenia drugiej części przygód Cala Kestisa, która nie raz dała się we znaki używanym przeze mnie sprzętom. Na szczęście podczas testu nie zauważyłem niczego niepokojącego, a mocne podzespoły tajwańskiego komputera pozwoliły rudemu Jedi wesoło hasać w ponad 90 klatkach na sekundę przy włączonym Generatorze Klatek i nie mniej niż 50 bez niego.
Z uporem maniaka umieszczam we wszelkich recenzjach sprzętu A Plague Tale: Requiem i mam ku temu swoje powody. Rzecz w tym, że gra bezlitośnie karze użytkowników, którzy zbyt frywolnie podchodzą do ustawień graficznych. Podczas omawianego testu nie miałem dla komputera litości, ustawiając oczywiście wszystkie efekty i detale na maksymalne wartości.
Amicia de Rune skradała się i umykała Inkwizycji z płynnością nie mniejszą niż 65 klatek na sekundę bez GK. Włączenie kluczowej techniki NVIDII podbijała tę wartość do minimum 100 FPS-ów. Biorąc pod uwagę atrakcyjną oprawę graficzną to naprawdę bardzo dobry wynik, pozwalający w pełni wsiąknąć w świat wykreowany przez zespół z Asobo Studio.
Na koniec zostawiłem sobie dzieło polskiego Teyonu, czyli Robocop: Rogue City. Gra oparta na UE5 nie sprawiała mi nigdy szczególnych kłopotów, choć są doniesienia o problemach silnika z najnowszymi konstrukcjami Intela.
Na całe szczęście na strachu się skończyło, a Alex Murphy w swojej ikonicznej zbroi mógł gromić złoczyńców przy co najmniej 125 FPS-ach ze wsparciem Generatora Klatek oraz nie mniej niż 87 bez interpolacji.
Przy wszystkich wybranych przeze mnie grach wyświetlacz SCARa 18 zrobił na mnie ogromne wrażenie. Obraz był jasny, pełen kolorów i z wyraźnym kontrastem. Do tego 18-cali z takiej odległości to bardzo komfortowy rozmiar panelu, pozwalający dostrzec wszelkie detale animacji.
Oczywiście wspomnę o działaniu wentylatorów — większość wybranych przeze mnie tytułów to produkcje o dość dużym apetycie na zasoby komputera, więc podzespoły pracowały na wysokich obrotach. W związku z tym trzy wiatraki były zaprzęgnięte do ciężkiej roboty i wesoło huczały przez prawie całą rozgrywkę.
Jest to jednak aspekt, z którym na razie musimy się pogodzić. Jeśli chodzi o urządzenia mobilne, to zdecydowanie wolę głośniejszą pracę układu chłodzenia i dostęp do pełnej mocy laptopa bez kompromisów niż thermal throttling przy byle obciążeniu, by tylko sprzęt działał trochę ciszej.
Nie mógłbym znów nie pochwalić klawiatury i pozycji rąk podczas gry. Tak jak podczas pisania wszystko zadziałało tu lepiej niż dobrze, to tak samo pozytywne wrażenia miałem z rozgrywki. Sprężystość klawiszy sprawdza się w dynamicznych tytułach, a sama aktywacja następuje jeszcze przed dotarciem guzika do końca zakresu ruchu.
4. Test ASUS ROG Strix SCAR 18 (2024) — podsumowanie recenzji
Po wszystkich wspólnych przygodach przyszedł najwyższy czas, by ocenić, na co stać topowy model ASUS-a. Bez dwóch zdań to najmocniejszy laptop, jaki dotychczas trzymałem w rękach, ale co najważniejsze — po prostu świetny sprzęt.
Mówimy tu o gamingowej bestii, którą napędza potężny układ Intel Core i9 14900HX połączony z RTX-em 4090 i 32 GB RAM-u. To trio gwarantuje najwyższy poziom wydajności w grach wśród urządzeń mobilnych i żaden tytuł nie jest w stanie zagiąć testowanej jednostki pod kątem podzespołów.
ASUS ROG Strix SCAR 18 (2024) to jednak nie tylko wyjątkowa moc obliczeniowa, ale też komfort podczas pracy oraz zabawy. Komputer wyposażono w świetny, 18-calowy wyświetlacz miniLED IPS, który znakomicie sprawdza się w grach i filmach.
Dobrze spisuje się także system audio obsługujący technologię Dolby Atmos, do tego przetworniki grają bardzo przyzwoicie. O wygodę użytkownika dbają także niemal pełnowymiarowa klawiatura i centralnie umieszczony, szklany touchpad.
Nie mogę powiedzieć złego słowa o dołączonym oprogramowaniu, a autorska aplikacja ASUS Armoury Crate spisuje się tutaj nad wyraz dobrze, ułatwiając błyskawiczny dostęp do najważniejszych funkcji komputera. W ogólnym rozrachunku trudno się do testowanego sprzętu o cokolwiek przyczepić.
Oczywiście recenzja ASUS ROG Strix SCAR 18 (2024) nie byłaby do końca sprawiedliwa, gdybym nie wspomniał o pewnych mankamentach, które wynikają z samego charakteru urządzenia. Jak każdy współczesny laptop gamingowy, nowy model Tajwańczyków toczy nieustanną batalię między wydajnością a temperaturą podzespołów.
W związku z tym musimy pogodzić się z huczącymi wentylatorami, gdy odpalamy wymagającą sprzętowo grę. Z drugiej strony warto pochwalić układ chłodzenia, który jest w stanie okiełznać generowane ciepło, nawet przechodząc w tryb pasywny przy mniejszym obciążeniu.
Na mały minusik zasługuje brak większej ilości dodatków w zestawie. Dostajemy mały kawałek plastiku, z którym nie do końca wiadomo, co zrobić i nic więcej — żadnych naklejek, plecaków, etui czy pokrowców. Trochę szkoda, bo komputer do najmniejszych (i najtańszych) nie należy, a nie każdy ma w domu torbę na laptopa w rozmiarze 18 cali lub większą.
Kolejną rzeczą jest dość krótki czas pracy na baterii w prawdziwym życiu. Duży ekran to spory apetyt na prąd, a nawet mało zasobożerne zajęcia jak pisanie powyższej recenzji sprawiło, że akumulator poddał się po niecałych dwóch godzinach.
W grach pokroju CP 2077 bez podpiętego kabla pobawimy się tylko pod warunkiem cięcia jakości grafiki i to nie więcej niż 50 minut, jeśli korzystamy z trybu wysokiej wydajności. Mowa tu o istotnej różnicy wydajności względem ustawienia Turbo, które dostępne jest tylko po podłączeniu zasilacza 330 W.
Nie ma jednak co się dziwić, wszak na rynku próżno szukać sprzętów, które potrafią zrobić to lepiej. Źródła energii na tyle wydajne (a jednocześnie opłacalne do instalowania w urządzeniach konsumenckich), by zapas energii wystarczył na dużo dłużej to na razie pieśń przyszłości.
Komu zatem mogę polecić testowany model? Z czystym sumieniem każdemu, komu zależy na laptopie o bezkonkurencyjnej i bezkompromisowej wydajności. Mam oczywiście świadomość, że nie jest to tanie urządzenie, zawęźmy zatem nieco główną grupę docelową.
Jeżeli sporo podróżujecie albo często zmieniacie miejsce pobytu, a potrzebujecie potężnej jednostki wszędzie tam, gdzie jesteście, to SCAR 18 w wersji na 2024 rok to idealny sprzęt dla Was. Laptop giganta z Tajpej będzie godnie służył jako komputer, telewizor czy maszynka do gier w każdym zakątku Ziemi, o ile znajdzie się tam gniazdko z prądem.
Choć nie jestem fanem przenośnych komputerów, a tych przeznaczonych dla graczy wręcz nie lubię ze względu na zazwyczaj dość brutalne zderzenie obietnic producentów z rzeczywistością, to testowany model zrobił na mnie kolosalne wrażenie. Zero udawania, zero przesady, zero niespełnionych nadziei, zero wyrzeczeń — ASUS ROG Strix SCAR 18 (2024) to laptop gamingowy z krwi i kości, którego chętnie widziałbym w moim małym arsenale.
ASUS ROG Strix SCAR 18 (2024)
Na plus
- Wyjątkowa wydajność
- Topowe podzespoły
- Świetny ekran
- Dobry system audio
- Szereg przydatnych portów
- Znakomita jakość wykonania
- Duża, wygodna klawiatura
- Intuicyjne, przydatne oprogramowanie
- Dołączone trzy miesiące Game Pass Ultimate
Na minus
- Krótki czas pracy na baterii
- Głośne wentylatory pod dużym obciążeniem
- Brak dodatków w komplecie
- Nie każdemu przypadnie do gustu półprzezroczysta listwa wokół korpusu
Jakub Foss
ASUS ROG Strix SCAR 18 (2024) to sprzęt nietuzinkowy, który w swojej topowej specyfikacji nie kłania się żadnej, nawet najbardziej wymagającej grze. Laptop cechuje się wysokim komfortem użytkowania, co zawdzięcza dużemu, świetnemu ekranowi miniLED oraz niemal pełnowymiarowej klawiaturze. Gracze z pewnością docenią zgodność ze standardem VESA Display HDR 1000, a podczas oglądania filmów możemy korzystać z dobrodziejstw Dolby Vision i Dolby Atmos. Jeśli szukacie bezkompromisowego laptopa do zadań specjalnych, to trudno o lepszy wybór.
Dyskusja na temat wpisu
Prosimy o zachowanie kultury wypowiedzi. Mimo że pozwalamy na komentowanie osobom bez konta na platformie Disqus, to i tak zalecamy jego założenie, bo wpisy gości często trafiają do spamu.