Nie da się ukryć, że w naszych miejscach do cyfrowej rozrywki ważny jest nie tylko sprzęt, ale też sposoby na organizację przestrzeni. Wiele dobrego mogą wnieść tutaj odpowiednio dobrane meble, w tym zdobywające popularność biurka gamingowe. Tych na rynku jest jednak bardzo dużo i czasem trudno dobrać idealny egzemplarz do naszych potrzeb.
Spis treści
Odpowiedzią na ten problem może być całkiem zmyślny model od naszego rodzimego producenta, czyli Genesis Holm Modular. W ostatnich tygodniach miałem przyjemność sprawdzać wersję o długości 140 cm, co pozwoliło mi poznać najważniejsze aspekty korzystania z tego rozwiązania — od montażu, po funkcjonalność w różnych scenariuszach.
Jak modułowe biurko z galaktycznym logo sprawdza się podczas pracy i zabawy? Czy to dobra propozycja dla graczy pecetowych i nie tylko? Co jednak najważniejsze: jak bojowo wyglądający model z oświetleniem RGB wpływa na wrażenia z cyfrowej rozrywki? Zapraszam do lektury mojego testu, w którym wyjaśniam wszelkie wątpliwości!
Genesis Holm Modular 140 — najważniejsze parametry

Podobnie jak w przypadku foteli dla graczy, biurka gamingowe rządzą się prawami zbliżonymi do innych, bardziej cywilnych mebli, mając zarazem niewiele wspólnego z naszą ukochaną elektroniką. Niemniej funkcjonalność tych akcesoriów powinna leżeć na sercu każdego użytkownika przymierzającego się do urządzania swojego stanowiska bojowego.
Intuicyjnie będziemy zatem zwracać szczególną uwagę na gabaryty danego modelu, jakość zastosowanych materiałów, ergonomię pracy czy możliwości dostosowania produktu do naszych indywidualnych potrzeb. Nie bez znaczenia są także parametry fizyczne, które, podążając za oficjalną stroną Genesis, prezentują się następująco:
- Materiał blatu: MDF
- Materiał stelażu: stal
- Regulacja wysokości blatu: ręczna, 70-90 cm w krokach co 5 cm
- Wymiary blatu: 140 cm x 75 cm x 1,8 cm
- Dodatki i akcesoria: uchwyt na kubek, uchwyt na słuchawki, uchwyt na listwę zasilającą, organizer kabli, oświetlenie RGB
- Waga: 29 kg
- Cena: ~ 750 zł
Jak widać po danych, mamy do czynienia z pancernie zbudowanym i bardzo funkcjonalnym biurkiem, choć zabrakło elektrycznej regulacji wysokości. Niemniej stopień możliwych konfiguracji robi wrażenie, a mebel może swobodnie służyć zarówno dorosłym, jak i małoletnim graczom.

Na uwagę zasługuje jednak sporo elementów niewidocznych w suchych liczbach, a które mają istotny wpływ na przydatność modelu Holm Modular 140. By zachować optymalną przejrzystość tekstu, podzieliłem go na następujące podrozdziały:
- Zawartość opakowania, wygląd i budowa biurka
- Proces składania biurka
- Jak się przy tym siedzi, czyli Genesis Holm Modular 140 w praktyce
- Podsumowanie
Co ważne: choć recenzji podlegał egzemplarz z blatem o długości 140 cm, to najważniejsze cechy mebla dotyczą całej serii — niezależnie od docelowego rozmiaru, rdzeń biurka zawsze pozostaje tożsamy, zmienia się tylko wielkość bocznych paneli. Jeśli więc zastanawiacie się nad zakupem innego modelu z tej samej linii, to nadal możecie bazować na moich doświadczeniach z akcesorium od polskiego producenta.
Zanim przejdę do głównej części artykułu, chciałbym bardzo serdecznie podziękować firmie Genesis za udostępnienie mi biurka do testów.
1. Genesis Holm Modular 140 — zawartość opakowania, wygląd i budowa biurka



Choć patrząc na finalne wymiary mebla trochę trudno w to uwierzyć, to całość przychodzi w jednym, dość ciężkim kartonie. Producent oczywiście umieścił na opakowaniu niezbędne informacje o akcesorium, a wszystkie elementy składowe dobrze zabezpieczono przed trudami podróży. Co znajdziemy w środku?
Główne skrzypce grają tu niemal pancerne, stalowe części tworzące ramę biurka. Największe wrażenie robią solidnie zbudowane nogi — są na tyle duże, że za zasłoniętymi gumową membraną przepustami zmieścimy szereg przewodów niezbędnych do podłączenia naszych urządzeń. Do tego podpory umożliwiają regulację wysokości blatu w zakresie 70-90 cm w krokach co 5 cm.
Niestety zmiany tej lepiej nie dokonywać bez wcześniejszego zdjęcia naszych skarbów z biurka. Modyfikacja odległości powierzchni roboczej od podłogi wymaga wykręcenia czterech „kurków” po bokach nóg, podniesienia lub opuszczenia blatu i ponownego umieszczenia śrub w odpowiednich otworach montażowych. Oznacza to, że przez jakiś czas mebel jest ustawiony po skosie, przez co cały sprzęt by się z niego zsunął.




Solidnie wykonano także wszelkie poprzeczki czy wsporniki wzmacniające całą konstrukcję. Co ciekawe, wszystkie najważniejsze elementy ramy są dostosowane do dalszej rozbudowy biurka, więc do zmiany naszego centrum dowodzenia wystarczy dokupienie większych płyt bocznych i przekręcenie kilku śrubek.
Powierzchnia robocza złożona jest z trzech części: centralnego, czarnego blatu oraz wspomnianych wyżej wymiennych modułów w kolorze antracytu, które sumarycznie mają 140 cm długości i 75 cm szerokości. Całe trio wykonano z płyty MDF grubości 1,8 cm, co zapewnia dobrą nośność oraz wytrzymałość na lata. Warto pochwalić praktyczne wcięcia ułatwiające organizację kabli i poprawiające ergonomię pracy.
Niestety, przynajmniej w testowanym egzemplarzu, zewnętrzna powłoka ochronna ma pewne skazy, które mogą zmniejszać odporność na wilgoć. Na szczęście to pojedyncze miejsca, w dodatku dość łatwe do samodzielnego zabezpieczenia lakierem albo cienką warstwą kleju, ale po nowym meblu spodziewałbym się idealnego poszycia.

Wśród nieoczywistych elementów na uwagę zasługuje półka na listwę antyprzepięciową, której długość możemy regulować wedle potrzeb od 50 do aż 95 cm. Bez problemu zmieści się tam niejeden zasilacz, nawet w towarzystwie wielu przewodów biegnących do naszych sprzętów. Oczywiście kable warto ładnie pospinać, żeby zachować porządek na stanowisku pracy.
Bardzo przydatnymi dodatkowymi są chowane uchwyty na napój i słuchawki. Ich budowa jest tyleż prosta, co sprytna, a możliwość wsunięcia obu stelaży pod blat, gdy nie są potrzebne, stanowi wyraźną oznakę pomysłowości polskiego producenta.
Do gustu przypadły mi także antypoślizgowe stópki wkręcane w szerokie podstawy nóg biurka. Dzięki nim w łatwy sposób wyregulujemy ustawienie mebla nawet na nierównej nawierzchni, co jest kluczowe dla stabilności powierzchni roboczej i naszych urządzeń.





Ciekawym akcesorium jest zasilana przez USB matowa listwa z diodami RGB, domyślnie wpinana w uchwyty z tyłu biurka. Te możemy ustawić pod różnymi kątami, by idealnie dopasować oświetlenie do naszych preferencji. Do zestawu dołączono także pilota do sterowania LED-ami, w tym przełączania się nie tylko między konkretnymi kolorami, ale nawet złożonymi efektami.
Światło z założenia ma padać na ścianę za meblem, choć oczywiście wszystko zależy od naszej konfiguracji. Nieprzezroczysta pokrywa listwy zapewnia atrakcyjne, miękkie mieszanie się barw, a mnogość predefiniowanych programów pozwala dodać gamingowego sznytu naszemu stanowisku.
Niestety Genesis nadal nie opracował systemu synchronizacji oświetlenia między swoimi akcesoriami, a panelu dołączonego do biurka Holm Modular nie da się konfigurować z poziomu komputera. Szkoda, że producent nie zdecydował się na integrację chociażby z Windows Dynamic Lighting, które umożliwia tworzenie spójnych prezentacji całego stanowiska.

Biurko w całości robi bardzo dobre wrażenie, choć jego masywna konstrukcja nie każdemu przypadnie do gustu. Nie da się jednak nie zauważyć, że przy odpowiednio dobranej wysokości blatu zyskujemy mnóstwo przestrzeni dla siebie i całego sprzętu — powierzchnia robocza bez trudu pomieści nie tylko monitor i urządzenia wskazujące, ale też dodatkowe lampki, głośniki, konsole czy inne akcesoria.
Warto podkreślić, że Holm Modular można powiększyć do nawet 180 cm długości tylko za sprawą dokupienia większych „skrzydeł”, a jeśli marzy nam się biurko narożne, to odpowiedni moduł również jest dostępny. Muszę przyznać, iż taka wszechstronność budzi mój podziw — przy odrobinie „czułości” mebel z galaktycznym logo może nam służyć przez długie lata i ewoluować wraz z naszymi preferencjami.
2. Genesis Holm Modular 140 — proces składania biurka

Oczywiście trudno oczekiwać, że tak pokaźnych rozmiarów wyposażenie przyjdzie do nas złożone — ostateczny montaż leży po naszej stronie. Na szczęście Genesis zadbał o to, by cały proces nam maksymalnie ułatwić: potrzebny jest nam jeden klucz imbusowy (dołączony do zestawu), a złożenie biurka nieco przypomina zabawę ogromnymi klockami. Warto jednak odpowiednio się przygotować.
W pierwszej kolejność wskazałbym wstępne zapoznanie się z instrukcją obsługi, ale też zachowanie otwartej głowy i inwencji twórczej, bo nie wszystkie kroki zawarte w manualu są optymalne czy zwyczajnie potrzebne. Poza tym sugeruję zabezpieczenie podłogi kartonem lub dywanem, bo w razie wypadnięcia nam z rąk ciężkich stalowych elementów panele czy parkiet mogą ucierpieć.

Nawet jeśli czujemy się dość pewni swojego doświadczenia z meblami, poproszenie drugiej osoby o asystę może się przydać w kluczowych momentach. Nie zawsze chodzi o dźwiganie ciężarów — czasem wystarczy przytrzymanie problematycznego elementu jednym palcem, by przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę. Bierzmy się do dzieła.
Na samym początku wkręcamy antypoślizgowe stópki w spód szerokich podpór dolnych, następnie łączymy po dwa główne elementy nóg dla każdej strony. Przy okazji wstępnie ustalamy wysokość blatu przez wkręcenie czterech śrub z uchwytami w odpowiednie otwory montażowe.



W kolejnym kroku łączymy obie nogi biurka stalowymi poprzeczkami — przy okazji chciałbym podziękować za pomoc mojemu asystentowi, który profesjonalnie przytrzymał jedną z podpór. Prawidłowe „chwycenie” odpowiednich części chociaż jedną śrubą w zasadzie załatwia sprawę, bo pozostałe elementy złączne dość łatwo wkręcają się na swoje miejsce.
Gdy rama jest gotowa, najwyższa pora zająć się blatem. Ten wstępnie łączymy z trzech elementów za pośrednictwem niewielkich blaszek oraz śrub imbusowych, by następnie zespolić go z wcześniej przygotowanym stelażem. Zanim jednak zaczniemy szarpać się z kilogramami stali, warto wziąć oddech i przemyśleć sprawę. Dlaczego?









Otóż według oficjalnej instrukcji powinniśmy ułożyć ramę „do góry nogami” na spodzie spoczywającego na podłodze blatu, skręcić wszystko razem, a następnie obrócić cały mebel do prawidłowej pozycji. Oznacza to podniesienie niemal 30 kg, więc proponuję odejść w tym kroku od oficjalnej wersji i zrobić po prostu odwrotnie, zwłaszcza jeżeli mimo wszystko działamy solo.
Jedynym mankamentem położenia blatu na ramie jest konieczność przykręcania kolejnych śrub od spodu, czyli prawdopodobnie siedząc lub leżąc pod biurkiem. Jeśli jednak nie mamy problemów z kręgosłupem, te kilka do kilkunastu minut nie powinno stanowić wielkiego problemu, a oszczędziliśmy sobie dźwigania.





Kiedy blat jest już solidnie przytwierdzony do stelażu, przychodzi czas na instalację dodatkowych wsporników bocznych oraz uchwytów półki na listwę antyprzepięciową, które jednocześnie stanowią zawieszenie panelu RGB. Następnie osadzamy zmontowaną z dwóch części rynnę na przedłużacz, przykręcamy i zabieramy się za ostatni, chyba najprzyjemniejszy etap montażu.
Nie pozostało już bowiem nic innego, jak tylko zainstalować dwa obracane uchwyty: jeden na napój, drugi na słuchawki gamingowe. Podobnie jak przy pozostałych elementach, wystarczy użyć do tego zawartego w zestawie klucza imbusowego.




Zwrócę uwagę na jeszcze jedną rozbieżność między instrukcją obsługi a wykonanymi przeze mnie czynnościami. Producent sugeruje, by na samym początku, jeszcze przed złożeniem nóg biurka, przeprowadzić kabel listwy RGB przez specjalnie przygotowane przepusty. Mogłoby się to sprawdzić, gdyby przewód zasilający był dzielony, ale w otrzymanym przeze mnie zestawie jest nie tylko w jednym kawałku, ale nawet nie da się go odłączyć od panelu LED.
Wszystko zatem sprowadza się do tego, by zachować świadomość naszych docelowych oczekiwań. Cały proces montażu biurka nie jest skomplikowany, a wręcz nazwałbym go przyjemnym i dość szybkim — w moim odczuciu pół godziny to więcej niż wystarczająco, by od zera dojść do kompletnego mebla. Nieźle jak na tak imponujący element wyposażenia.
3. Jak się przy tym siedzi i gra, czyli Genesis Holm Modular 140 w praktyce

Kiedy gamingowe biurko z galaktycznym logo nareszcie stoi w pełnej krasie w naszym pokoju gracza, możemy podłączyć wszystkie sprzęty i przejść do kolejnego etapu. Najwyższy czas, by test Genesis Holm Modular 140 wszedł w decydującą fazę, czyli sprawdzenie przydatności recenzowanego mebla podczas realizacji zadań biurowych i zabawy w grach wideo.
Dzięki możliwości dostosowania wysokości blatu do naszych potrzeb mamy szansę uzyskać wyjątkową ergonomię pracy, co ma niebagatelne znaczenie podczas długich godzin spędzonych przy komputerze. Odpowiednie ustawienie kończyn górnych, kręgosłupa i głowy pozwala ograniczyć zmęczenie, a tym samym zwiększyć naszą efektywność.
Bez wątpienia ogromny wpływ na komfort ma także duża powierzchnia robocza, wynosząca ponad 1 m². Na takim blacie zmieścimy mnóstwo dodatkowych urządzeń, niezależnie od tego, czy mowa o kolejnym komputerze, konsoli sterującej, czy nawet mikserze audio. Warto pamiętać, że w miarę rozwijania się naszego zasobu sprzętów biurko też może „rosnąć”, nawet do 180 cm długości lub wersji narożnej.

Spora przestrzeń do zagospodarowania przydaje się także w trakcie rozrywki takiej jak oglądanie filmów czy zachwycanie się muzyką — bez problemu dobierzemy optymalną lokalizację wyświetlacza i głośników, która pozwoli zmaksymalizować wrażenia z seansu czy odsłuchu. Jedyne, czego może tu brakować, to opcjonalne podwyższenia dla niedużych kolumn głośnikowych, ale te akurat da się łatwo zastąpić zewnętrznymi rozwiązaniami.
Jeśli chodzi o „grową” część testu, postawiłem na tytuły pozwalające sprawdzić współpracę biurka z czterema rodzajami kontrolerów: duetem klawiatura + mysz, gamepadem, kierownicą do PC oraz systemem do symulatorów lotniczych typu H.O.T.A.S. Oto wybrane przeze mnie produkcje:
- Call of Duty: Modern Warfare II
- Tony Hawk’s Pro Skater 3+4
- Forza Motorsport
- Ace Combat 7
Druga część rebootu trylogii Modern Warfare może nie jest odkrywcza, ale bez wątpienia potrafi na jakiś czas unieruchomić nas przed ekranem. Dobranie odpowiedniej wysokości blatu pozwala nie tylko dzielnie znieść przedłużające się sesje, ale też ograniczyć zmęczenie wywołane intensywną obsługą urządzeń sterujących. Model Holm Modular wypada tu jak najbardziej na plus.

THPS 3+4 to dla mnie powrót do młodzieńczych lat, gdy dosłownie zajeżdżałem moje PlayStation godzinami spędzonymi w odlewni. W tego typu tytułach, w zależności od naszych preferencji, możemy trzymać gamepada na kolanach lub nad blatem, opierając się przedramionami lub łokciami o biurko — sam mebel niewiele tu zmienia, ale odpowiednie rozmieszczenie głośników na pewno pozwala bardziej cieszyć się soundtrackiem.
By pobawić się w Forzie Motorsport, musiałem przymocować kierownicę do blatu. Na szczęście większość modeli takich kontrolerów umożliwia ten rodzaj montażu, nie inaczej jest w przypadku Thrustmastera T818. Wszystko, co mogło tu zagrać w odniesieniu do biurka, zagrało: jest dużo miejsca na nogi, mnóstwo przestrzeni po bokach i regulacja wysokości blatu, więc czegóż chcieć więcej?


Cóż, z powodów niezawinionych przez model Holm Modular, zwyczajnie nie polecam jeżdżenia na kierownicy bez statywu, chyba że w ostateczności. Trudno wtedy idealnie ustawić moduł pedałów czy kąt samego kółka, do tego frajda jest zwyczajnie mniejsza. Polecam choćby najprostsze rozwiązania od Wheel Stand Pro, a jeszcze lepiej wybrać Next Level Racing Wheel Stand 2.0, by poczuć, o co w tym wszystkim chodzi.
Na koniec zostawiłem sobie kilka misji w Ace Combat 7. Po latach gniecenia się na różnych (często improwizowanych) powierzchniach, w końcu znalazłem idealnego partnera dla systemu H.O.T.A.S. — tak jest, to właśnie biurko od Genesis ze swoją imponującą przestrzenią roboczą i regulowaną wysokością blatu spełniło moje marzenia o idealnych warunkach do zabawy w symulatorach lotu.

Niezależnie od wybranego przeze mnie tytułu czy akurat wykonywanego działania, bardzo doceniłem wygodny uchwyt na napój, który pomieści nie tylko szklaneczkę z sokiem z rokitnika, ale też kubek kawy czy herbaty. Nie mniej pomocny jest stelaż do zawieszenia dużych słuchawek, który mimo banalnie prostej konstrukcji świetnie spełnia swoje zadanie.
Zdałem sobie sprawę, że bardzo łatwo zainstalowałem na biurku wszystkie potrzebne mi sprzęty i akcesoria, ba, zostało jeszcze dużo wolnego miejsca. W dodatku utrzymanie całego setupu we względnym porządku jest prostsze niż na zwykłym stole, w czym duży udział biorą wcięcia w blacie oraz półka na kable.
Warto jednak wziąć pod uwagę, że producent nie przewidział żadnych zabezpieczeń przed kurzem dla klawiatur czy myszek — mówię o braku wysuwanej półki, którą po skończonej pracy czy zabawie dałoby się wsunąć pod główną powierzchnię roboczą. Z drugiej strony dzięki temu mamy więcej miejsca na nogi, więc wszystko ma swoje plusy i minusy.
4. Test Genesis Holm Modular 140 — podsumowanie recenzji

Przerobiliśmy budowę biurka dla graczy od polskiego producenta, przeszliśmy razem przez proces jego składania, by na końcu poznać jego pełen potencjał bojowy. Jak to zatem jest: czy Genesis Holm Modular 140 to faktycznie dobra propozycja dla graczy, czy niczym niewyróżniający się mebel jakich wiele? Nie mam wątpliwości, że zdecydowanie to pierwsze, choć należy pamiętać, że nadal mówimy o dość podstawowym modelu.
Wyjątkowo zacznę od minusów: największą niewygodą jest konieczność ściągania wszystkiego z blatu, jeśli chcemy zmienić jego odległość od podłogi. W przypadku jednego laptopa czy kombinacji monitor + klawiatura + mysz nie boli to aż tak bardzo, ale przy bardziej złożonych konfiguracjach może irytować. Z drugiej strony, jak często zmieniamy wysokość biurka?
Niektórym użytkownikom może brakować podwyższeń dla głośników. Podniesienie kolumn, zwłaszcza przy dość kompaktowych modelach, potrafi poprawić wrażenia akustyczne, jednak wiele osób… zwyczajnie nie stosuje tego rozwiązania. W związku z tym nieobecność małych podestów traktuję jako równie niewielki mankament, na który uwagę zwróci względnie nieduża liczba użytkowników.

















Mógłbym czepiać się o brak integracji oświetlenia RGB z innymi akcesoriami, ale to marginalny problem, który można wyeliminować zakupem alternatywnego panelu LED. Mam tylko nadzieję, że mimo wszystko w przyszłości Genesis zdecyduje się na stworzenie własnego rozwiązania poprawiającego spójność swoich sprzętów — na teraz musi nam wystarczyć i tak imponująca kolekcja preinstalowanych w listwie efektów.
Przejdźmy do niezaprzeczalnych plusów mebla. Dostajemy dużą powierzchnię roboczą, regulowaną wysokość blatu, dodatki wpływające bardzo korzystnie na ergonomię oraz solidne, wręcz pancerne wykonanie. Gdyby tego było mało, to modułowa konstrukcja biurka pozwala na jego łatwe i stosunkowo tanie ulepszanie w miarę naszych potrzeb.
W moim odczuciu mamy do czynienia z bardzo udanym, a przede wszystkim dobrze przemyślanym wyposażeniem, które sprawdzi się znakomicie nie tylko w typowej gamingowej bazie, ale też przestrzeni przeznaczonej do pracy. Oczywiście, trudno szukać tu szuflad czy szafek, ale mówimy o akcesorium stworzonym z myślą o graczach, nie uczniach.

Komu zatem mogę polecić testowany model? W zasadzie każdemu, kto szuka ergonomicznego, a jednocześnie atrakcyjnego wizualnie „centrum zarządzania”. Genesis Holm Modular 140 to kolejny produkt Polaków, który za rozsądną cenę oferuje naprawdę godną podziwu jakość w każdym znaczeniu tego słowa.
Przez wiele lat byłem przekonany, że moje uwolnienie się od sztywno ustalonego miejsca do grania w postaci biurka i postawienie na przenośny blat było świetną decyzją. Po bliższym poznaniu rozwiązania zaproponowanego przez naszego rodzimego czempiona nabrałem wątpliwości — okazało się, że tak pozornie zwykły mebel może być niesamowicie funkcjonalny, zapewniając doskonałe miejsce do pracy i zabawy.
Jeśli więc tylko macie na to miejsce, nie wahajcie się ani chwili i dobierzcie odpowiedni model dla siebie. Jestem przekonany, że przy odrobinie dbałości o podstawową konserwację, produkty z serii Holm Modular mogą wystarczyć na dekady udanej współpracy. I to się nazywa ponadczasowość.
Genesis Holm Modular 140
Na plus
- Wytrzymałe materiały
- Przemyślana konstrukcja
- Wysoka ergonomia
- Duża przestrzeń robocza
- Możliwość łatwego rozbudowania
- Łatwy montaż
- Atrakcyjny design
Na minus
- Konieczność opróżniania blatu przy zmianie wysokości biurka
- Brak podestów na głośniki
- Brak chowanej półki na klawiaturę i mysz
Jakub Foss
Genesis Holm Modular 140 to modułowe biurko dla graczy, które umożliwia dalszą rozbudowę w zależności od naszych potrzeb. Minimalistyczny, a jednocześnie przemyślany projekt przekłada się na wysoką ergonomię pracy, a zastosowane materiały, w tym stalowa rama zapewniają długie lata spokojnego użytkowania mebla. Choć model nie jest pozbawiony wad, jak chociażby konieczności usuwania wszystkiego z blatu, gdy chcemy zmienić jego wysokość, to dzięki swojej uniwersalności świetnie spisze się nie tylko w pokoju gracza, ale nawet przestrzeni do pracy.
Dyskusja na temat wpisu
Prosimy o zachowanie kultury wypowiedzi. Mimo że pozwalamy na komentowanie osobom bez konta na platformie Disqus, to i tak zalecamy jego założenie, bo wpisy gości często trafiają do spamu.