„Polski Need For Speed” znalazł wydawcę! Gigantyczna firma widzi potencjał w rodzimej grze

Japanese Drift Master

Japanese Drift Master od dłuższego czasu cieszy się sporym zainteresowaniem i jest to o tyle ciekawe, że tytuł ten ma dopiero zadebiutować. Odpowiedzialne za tę ścigałkę polskie Gaming Factory SA ostatnio poinformowało, że wydane ostatnio demo pobrane zostało ponad 750 tysięcy razy. Nowy komunikat zaś potwierdza świetne wieści, bo zapowiada ekspansję tej gry na rynek azjatycki.

Japanese Drift Master znalazło wydawcę na azjatycki rynek

Japanese Drift Master
Japanese Drift Master

Zgodnie z przekazem ostatnie komunikatu Gaming Factory SA zawarła umowę wydawniczą z przedsiębiorstwem 4Divinity z grupy GCL Asia. W efekcie tego firma ta stała się głównym wydawcą Japanese Drift Master w wersji na PC na azjatyckim rynku, a polska firma zajmująca się produkcją gier otrzyma całkiem wysoką gratyfikację.

■■■■■ ■■■■■■■■■■■■■■■■■

Kontrakt opiewa na kwotę 1,3 miliona dolarów, a dodatkowo 4Divinity zainwestuje ponad 650 tysięcy dolarów w kwestię marketingu JDM. Brzmi to wyjątkowo dobrze, zwłaszcza że umowa gwarantuje rodzimej spółce dodatkowe udziały w sprzedaży tej produkcji na rynku azjatyckim, a w momencie zwrotu kosztów współpracy — równy podział przychodów. Fakt ten może być dla deweloperów sporym zastrzykiem finansowym, który w dłuższej perspektywie będzie w stanie zagwarantować im stabilny rozwój projektu.

Niewątpliwie podpisanie umowy z tak dużą firmą, na korzystnych dla obu stron warunkach to kamień milowy w rozwoju Gaming Factory. Osobiście rozpatruję to w trzech kategoriach: zaufania, finansów i marketingu. Jeśli chodzi o aspekt zaufania, to nasza umowa potwierdza jakość i potencjał JDM. W kwestii finansów nie ukrywam, że środki, które pozyskamy w ramach umowy, pozwolą nam na pracę w komfortowych warunkach i dowiezienie jak najlepszego produktu. Prowadzimy nieustanną rekrutację już od wielu miesięcy, ponieważ chcemy, aby JDM był dużą grą z wysoką jakością, a do tego potrzeba najlepszych ludzi. To oczywiście wiąże się ze zwiększonymi kosztami, zatem wsparcie finansowe od Współwydawcy jest dla nas bardzo istotne. Jeśli chodzi o marketing, to od początku nie ukrywaliśmy, że szukamy mocnego wsparcia na Azję, ponieważ jest to rynek specyficzny i mniej dostępny dla nas niż rynki zachodnie. Myślę, że nie mogliśmy w tej kwestii znaleźć lepszego partnera, który ma nie tylko potężne doświadczenie w wydawaniu gier na Azję, ale również umie pracować z największymi globalnymi tytułami.

Mateusz Adamkiewicz, prezes Gaming Factory

Warto w tym miejscu podkreślić, że umowa ogranicza się wyłącznie do rynku azjatyckiego, a globalnym wydawcą Japanese Drift Master nadal pozostaje Gaming Factory.

Czy taka współpraca będzie w stanie zagwarantować „polskiej odpowiedzi na Need For Speed” należyty rozgłos i sprzedaż? Miejmy nadzieję, że tak, bo akurat wschodni rynek bywa wyjątkowo chłonny, a przy dobrze prowadzonej kampanii marketingowej może się to przełożyć nie tylko na lepsze wyniki finansowe, ale też budowanie solidnej marki, która może w przyszłości okazać się bezcenna.

Źródło: Informacja prasowa: Gaming Factory

O autorze
Przemysław Paterek
Redaktor działów Newsy & Promocje | Recenzent

Swoją przygodę z grami zaczynał od Mario Tennis na Gameboya Color. Wielki fan RPG-ów i strategii. Średnio co kilka miesięcy musi przejść od nowa Gothica. Zobacz więcej...

Niektóre odnośniki w powyższej publikacji to linki afiliacyjne. Jeżeli klikniesz taki link i dokonasz zakupu, otrzymamy niewielką prowizję, a Ty nie poniesiesz żadnych dodatkowych kosztów. | Etyka redakcyjna

Dyskusja na temat wpisu

Prosimy o zachowanie kultury wypowiedzi. Mimo że pozwalamy na komentowanie osobom bez konta na platformie Disqus, to i tak zalecamy jego założenie, bo wpisy gości często trafiają do spamu.

Ładowanie kolejnych wpisów...
TYLKO DO 31.12!
Zgłaszanie błędu

Błędy zdarzają sie każdemu, nawet nam. Jeżeli uważasz, że w niniejszej publikacji coś się nie zgadza, to poinformuj nas o tym korzystając z formularza poniżej. Autor tekstu otrzyma Twoje zgłoszenie, dzięki czemu będzie mógł go poprawić, jeśli zajdzie taka potrzeba.