Długo, bo niemal rok, kazali czekać fanom deweloperzy z Nightdive Studios, aż System Shock Remake zawita na konsolach. Choć produkcja powstawała przez niemal 8 lat, a w międzyczasie zaliczyła wiele zmian względem pierwotnych założeń, to miłośnicy serii wierzyli, że gra trafi w końcu w ich ręce.
Spis treści
Legendarny tytuł, bez którego nie powstałby choćby BioShock, wreszcie pojawia się na innym sprzęcie niż komputery osobiste. Gracze, którzy nigdy wcześniej nie mieli okazji doświadczyć tej produkcji, w końcu mogą dowiedzieć się, dlaczego stała się kultowa. Nie przedłużając, zapraszam do recenzji konsolowej wersji System Shock Remake!
Recenzja System Shock Remake na konsole – słowem wstępu
System Shock Remake to odświeżona wersja tytułu, który stał się kamieniem milowym w historii gier komputerowych, definiując przy okazji gatunek cyberpunkowych horrorów science fiction. Oryginalnie wydany w 1994 roku przez Looking Glass Studios, teraz dzięki Nightdive Studios (które już w 2015 roku dało nam wersję Enhanced Edition) ten kultowy shooter zyskał nowe życie.
Bez zaskoczenia czeka na nas unikalne doświadczenie mrocznej stacji kosmicznej Cytadela oraz nierównej walki ze sztuczną inteligencją SHODAN. Weterani pierwszego „Shocka” z pewnością zauważą istotne zmiany, choć bynajmniej nie oznacza to, że powinni unikać nowej wersji.
W remake’u twórcy starali się zachować esencję oryginału, jednocześnie wprowadzając nowoczesne mechaniki, grafikę i udoskonalony interfejs. Czuć, że ta produkcja to swego rodzaju hołd złożony pierwowzorowi, a zarazem próba dostosowania klasyki do dzisiejszych standardów.
Warto też poświęcić chwilę na aspekty techniczne. System Shock Remake ogrywałem na Xbox Series S, czyli teoretycznie słabszej konsoli, jednak ani przez moment nie powodowało to problemów z wydajnością.
Rozgrywka przez cały czas trzymała stałe 60 klatek na sekundę i nawet w bardziej dynamicznych fragmentach nie dało się odczuć żadnych spadków. Nieistotnym wyjątkiem od tego były jedynie podróże windą na inne poziomy Cytadeli — tu zdarzały się drobne przycięcia, jednak nie było to nic, co psuło wrażenia podczas ogrywania tytułu.
Okazjonalnie System Shock Remake ma problemy z ragdollem pokonanych wrogów. Czasem, gdy wrócimy do jednego z pomieszczeń, w którym leżą martwi przeciwnicy, da się zauważyć, że ich zwłoki „tarzają się” po podłodze w dziwnych konwulsjach. Jest to jednak drobny mankament, który co najwyżej wywołuje uśmiech na ustach.
Nim przejdę do dalszej części tekstu, chciałbym zaznaczyć, że recenzja System Shock Remake na konsole powstała dzięki uprzejmości firmy PLAION, która dostarczyła nam klucz do pełnej wersji gry jeszcze przed premierą.
Fabuła i świat gry
Akcja gry toczy się w 2072 roku, w dystopijnej wizji przyszłości żywcem wyjętej z książek Williama Gibsona lub filmu Blade Runner. Głównym bohaterem (lub bohaterką, gdyż na początku rozgrywki mamy możliwość wyboru płci protagonisty) jest niezwykle utalentowany haker, którego megakorporacja TriOptimum po nieudanej próbie włamania porywa na kosmiczną stację Cytadela.
Na miejscu wiceszef obiektu, Edward Diego, stawia przed nami ultimatum — w zamian za wolność oraz wszczepienie nowatorskiego implantu neurologicznego mamy usunąć protokoły etyczne ze sztucznej inteligencji SHODAN, która kontroluje wszystkie systemy bazy. Nie mając wielkiego wyboru, bohater zgadza się na ten układ.
Po zaimplementowaniu wcześniej wspominanego wszczepu haker zostaje wprowadzony w śpiączkę, która trwa aż pół roku. Po wymuszonym „wypoczynku” bohater budzi się i szybko dochodzi do wniosku, że sytuacja na krążącym wokół Saturna cudzie techniki diametralnie się zmieniła.
SHODAN zbuntowała się, zamieniając pracowników stacji w bezrozumne mutanty lub agresywnie nastawione do nas cyborgi. Krótko po obudzeniu z protagonistą kontaktuje się jedna z nielicznych ocalałych osób. Od tego momentu naszym zadaniem będzie nie tylko ucieczka z Cytadeli, lecz także pokonanie sztucznej inteligencji i powstrzymanie jej przed zniszczeniem Ziemi.
System Shock Remake zabiera nas w podróż po dziewięciu poziomach stacji kosmicznej. Każda z lokacji ma swój unikalny styl i łatwo jest je rozróżnić między sobą. Twórcy z Nightdive Studios świetnie oddali klimat pierwowzoru, a jednocześnie przenieśli go na nowoczesny silnik graficzny.
Przemierzając kolejne pomieszczenia, trafimy do różnorakich laboratoriów, sektorów przemysłowych czy obszarów skażonych promieniowaniem lub innymi substancjami pochodzenia biologicznego, dzięki czemu eksploracja świata jest niezwykle interesująca. Prawie wszędzie trzeba uważać na cyborgi i mutanty, które wysyła SHODAN.
Historia w System Shock Remake opowiadania jest w starym stylu, przede wszystkim za pomocą notatek i audiologów, które warto dokładnie odczytywać czy odsłuchiwać. Bez wątpienia znacząco pogłębia to fabułę, zdradzając historię Cytadeli oraz tego, co działo się w trakcie naszego snu.
Co ważne, w wiadomościach często podane są informacje pozwalające dostać się do pomieszczeń z dodatkowymi przedmiotami. Co jakiś czas bezpośrednio do nas odezwą się też inni bohaterowie lub sama SHODAN, która za wszelką cenę będzie chciała nas powstrzymać.
Fabuła praktycznie pozostała bez zmian w porównaniu do oryginału, co należy uznać za duży plus — historia o buncie sztucznej inteligencji oraz tragedii, która spotkała załogę stacji, nie potrzebowała usprawnień i po dziś dzień pozostaje ponadczasowa. A może właśnie teraz, gdy AI jest wykorzystywane przez ludzi coraz częściej, opowieść z System Shocka jest aktualna bardziej niż kiedykolwiek.
Mechanika gry i wrażenia z rozgrywki
Na wstępie warto zaznaczyć, że System Shock Remake jest grą wymagającą. Oczywiście, zanim zaczniemy rozgrywkę, da się zmienić stopień wyzwania, choć nie spotkamy tu typowego trio „łatwy, średni, trudny”. Możemy dostosować poziom trudności w czterech osobnych kategoriach: walce, misji, cyberprzestrzeni oraz zagadkach.
Za takie rozwiązanie twórcom należą się słowa uznania, gdyż każdy gracz może dzięki temu dostosować grę do stylu rozgrywki, jaki preferuje. Niemniej niektóre elementy nawet na najniższych poziomach wyzwania potrafią być trudne w irytujący sposób, jednak każdy nich omówię osobno.
Rozgrywkę zaprojektowano w starym stylu. Na mapie próżno szukać znaczników, które wskażą, gdzie gracz powinien udać się w następnej kolejności. Do wszystkiego musimy dojść sami metodą prób i błędów czy uważnym badaniem audiologów oraz notatek.
Zdecydowanie wolę ten model eksploracji niż bezmyślne chodzenie i odznaczanie kolejnych punktów, jednak tu nie został on do końca zaimplementowany poprawnie. Mapa gry bywa bardzo nieczytelna, przez co momentami trudno zorientować się, gdzie konkretnie jesteśmy, a tym bardziej jaką ścieżką powinniśmy podążać dalej.
Za minus można uznać też brak jakiejkolwiek formy dziennika. Wszystkie informacje zbierane są w zakładce „Multimedia”, gdzie możemy przeczytać lub przesłuchać wszystkie dotychczasowe notatki.
Moim zdaniem brakuje jednak miejsca, w którym moglibyśmy znaleźć najistotniejsze z dotychczas poznanych faktów. Nieobecność tej funkcji należy uznać za archaizm, który niepotrzebnie utrudnia i wydłuża rozgrywkę.
Jak już wcześniej wspomniałem, System Shock Remake eksploracją stoi. Zadaniem gracza jest rozwiązywanie różnych zagadek środowiskowych pozwalających dostać się do kolejnych pomieszczeń i poziomów stacji. Podczas gry natrafimy chociażby na skrzynki przyłączeniowe, które po zhakowaniu otwierają nam drogę do nowych obszarów.
Oprócz samego „zwiedzania” Cytadeli oczywiście ważna będzie również walka. W nasze ręce oddano kilkanaście rodzajów oręża, zarówno broni białej, jak i dystansowej.
Warto mieć przy sobie dość zróżnicowany arsenał, gdyż broń trzeba dobierać pod kątem konkretnych oponentów. Na nadmiar amunicji też nie można narzekać — mimo że nie tak trudno ją znaleźć, to wrogowie są dość wytrzymali i trzeba w nich wpakować sporo nabojów.
Oczywiście w ekwipunku dzielnego hakera mogą znaleźć się także inne narzędzia zagłady. W grze występuje kilka rodzajów granatów, a także miny, dzięki którym da się zastawiać pułapki na przeciwników.
Model walki opiera się na strzelaniu, alternatywnej amunicji, prostej walce wręcz czy używaniu przedmiotów dodatkowych. Szkoda, że twórcy nie pokusili się o rozbudowanie tego systemu oraz dodanie dodatkowych mechanik, które urozmaiciłyby rozgrywkę. Mimo wszystko trzeba przyznać, że sianie zniszczenia w System Shock Remake jest przyjemne, a dźwięki i odrzut broni dają satysfakcję.
W trakcie wędrówki po korytarzach stacji kosmicznej przyjdzie nam zmierzyć się z różnego rodzaju mutantami, cyborgami i robotami bojowymi. Walka w System Shock Remake jest dość trudna, jednak nie wynika to z inteligencji przeciwników, a z obrażeń, jakie nam zadają.
Ledwie kilka uderzeń czy strzałów potrafi w chwilę zredukować pasek zdrowia bohatera do zera. By wychodzić z pojedynków zwycięsko, musimy zatem odpowiednio trzymać wrogów na dystans i wykorzystywać otoczenie jako osłony przed kulami bądź wiązkami energii.
W przerwach od przemierzania korytarzy Cytadeli i walk z tabunem wrogów — jak na prawdziwego hakera przystało — będziemy mieli okazję zwiedzić cyberprzestrzeń. Ta została przedstawiona w formie pomieszczeń wypełnionych przeciwnikami i pułapkami.
By przejść etap, należy pokonać wysłane przez SHODAN programy oraz zniszczyć rdzeń, co umożliwi nam powrót do rzeczywistości i odblokowanie w niej drzwi lub innego mechanizmu. Trzeba oddać, że odświeżona, autorskiej wizja elektronicznego świata prezentuje się dużo ciekawiej od tej z pierwowzoru, chociażby dzięki zastosowanym kolorom.
Etapy w cyberprzestrzeni potrafią być jednak wściekle trudne. Pierwsze dwa poziomy, na które natrafiamy, mogą uśpić czujność, jednak potem prawie każdy kolejny zamienia się w walkę o przetrwanie.
Wszędzie wokół nas latają pociski niczym w grach z gatunku bullet hell jak Returnal czy Enter the Gungeon. Nie raz i nie dwa zmuszony byłem do wielokrotnego powtarzania tych samych sekwencji.
Jak już wcześniej wspomniałem, System Shock Remake to gra trudna. Wpływają na to nie tylko starodawne rozwiązania zaimplementowane w rozgrywce, lecz też ogólny wysoki poziom trudności.
Nie wszystkie przedmioty warto ze sobą nosić, gdyż często mogą zająć potrzebne nam miejsce w ekwipunku. To niestety mamy dość mocno ograniczone, toteż w trakcie gry czeka na nas wiele wyborów dotyczących zawartości plecaka.
Mimo wszystko warto mieć przy sobie trochę złomu, bo możemy wymienić go na Tri-kredyty w specjalnych urządzeniach. Waluta ta jest niezwykle ważna — dzięki niej ulepszamy broń i kupujemy brakujący ekwipunek. Warto zatem zbierać ją od samego początku, gdyż w późniejszych etapach znacznie ułatwi to zabawę.
Dodatkowym utrudnieniem jest nawigowanie po interfejsie. Widać, że tytuł nie został w odpowiedni sposób przystosowany dla użytkowników kontrolerów, a przeglądanie ekwipunku czy mapy jest nieintuicyjne oraz zwyczajnie męczące.
Wygląda to tak, jakby deweloperzy nie mieli pomysłu na ten element i przygotowali go tak, aby działał w miarę poprawnie. Szkoda, bo to niestety istotnie wpływa na komfort podczas rozgrywki.
Grafika i dźwięk w System Shock Remake
Graficznie System Shock Remake to ogromny krok naprzód w porównaniu nie tylko do swojego pierwowzoru, ale też do wersji Enhanced Edition z 2015 roku. Twórcy zdecydowali się na zastosowanie grafiki stylizowanej na retro, gdzie tekstury, choć szczegółowe, specjalnie sprawiają wrażenie rozpikselowanych.
Połączenie tego stylu z nowoczesnym silnikiem graficznym dało unikatowy klimat. To również kolejny ukłon dla oryginalnego „Shocka”, jego twórców i fanów.
Przemierzając kolejne korytarze czy pomieszczenia Cytadeli, łatwo zauważyć, jak dużą rolę odgrywają tu światło i cień. Co chwila widać lampy oraz neony rzucające refleks na metalowe ściany stacji, co potęguje poczucie niepokoju, a nawet klaustrofobii. Wzmacnia to mroczną atmosferę, która doskonale oddaje klimat survival horroru.
Postacie (w tym głównie przeciwnicy) w końcu przestały być dwuwymiarowymi sprite’ami i otrzymały pełnoprawne modele 3D, dzięki czemu są zdecydowanie bardziej szczegółowe. Abominacje stworzone przez SHODAN potrafią w pierwszej chwili wzbudzić trwogę i poczucie dyskomfortu.
Ważnym elementem gry jest też jej dźwięk. Co ciekawe: muzyka pojawia się tylko w trakcie starć i w starannie wybranych przez deweloperów momentach.
Gdy jednak już ją słychać, to jeszcze bardziej podkręca klimat. Stworzona do System Shock Remake ścieżka dźwiękowa jest mroczna oraz dość intensywna, a utwory, w których często słychać charakterystyczne brzmienia syntezatorów mają w sobie ducha muzyki elektronicznej z przełomu lat 80. i 90.
Mimo że muzyka jest naprawdę klimatyczna, to pierwsze skrzypce gra tutaj udźwiękowienie — zwłaszcza momenty, gdy nie słychać nic prócz ciężkich kroków naszej postaci niosących się po całej stacji. Efekty dźwiękowe, takie jak odgłosy mechaniczne, krzyki mutantów i elektroniczne sygnały SHODAN, dodają doświadczeniu głębi.
W szczególności właśnie warto zwrócić uwagę na głos sztucznej inteligencji, pełen pogardy i arogancji. Pozostaje on jednym z najbardziej pamiętnych elementów całej gry.
Jeśli chodzi o lokalizację, to nic nie zmieniło się względem wersji PC. Dostajemy zatem dobrze przygotowane napisy w naszym rodzimym języku, ale musimy pogodzić się z nieobecnością polskiego dubbingu.
Recenzja System Shock Remake — podsumowanie
System Shock Remake to udane odświeżenie kultowej gry, które zachowuje ducha oryginału, mieszając jednocześnie nowoczesne mechaniki z tymi znanymi z pierwowzoru. Prawdą jest, że niektóre decyzje deweloperów budzą pewne wątpliwości, na przykład mało wygodny interfejs czy też nużący backtracking.
Nie zmienia to jednak najważniejszego — klimat mrocznej stacji kosmicznej oraz połączenie tego z pięknie stylizowaną grafiką nadrabiają wszystkie niedogodności z nawiązką. Co więcej, samej rozgrywki wystarczy na naprawdę wiele godzin, bo nowy System Shock to nadal prawdziwy staroszkolny shooter.
To pozycja obowiązkowa dla fanów gatunku oraz dla osób chcących poznać jeden z kamieni milowych w historii gier komputerowych. Deweloperzy z Nightdive Studios spisali się lepiej niż dobrze — stworzyli nową wersję legendy, która zadowoli zarówno weteranów, jak i nowych graczy.
System Shock Remake
Na plus
- Mroczny klimat
- Stylizowana retro grafika
- Ścieżka dźwiękowa
- Zróżnicowanie rozgrywki
Na minus
- Nieintuicyjny interfejs, w szczególności na konsoli
- Momentami zbyt wysoki poziom trudności
- Drobne błędy dotyczące fizyki przeciwników
Igor Twardowski
Nightdive Studios udowodniło, że można z szacunkiem przywrócić do życia klasykę, jednocześnie korzystając z nowoczesnych rozwiązań. System Shock Remake to hołd złożony oryginałowi, a zarazem mroczna przygoda w sosie z retro mechanik, która ma duże szanse przypaść do gustu zarówno starym, jak i nowym fanom.
Dyskusja na temat wpisu
Prosimy o zachowanie kultury wypowiedzi. Mimo że pozwalamy na komentowanie osobom bez konta na platformie Disqus, to i tak zalecamy jego założenie, bo wpisy gości często trafiają do spamu.