Laptop gamingowy? A komu to potrzebne, skoro mamy streaming

Laptop gamingowy a streaming - felieton

Nie da się ukryć, że mimo zawirowań na rynku podzespołów komputerowych to właśnie pecety są najbardziej lukratywną gałęzią branży gamingowej. Mam tutaj na myśli nie tyle software i sprzedaż gier, ile kwestie techniczne związane z podzespołami oraz konkretnymi akcesorami. Dla zdecydowanej większości osób to właśnie PC jest domyślną platformą do grania, a w ostatnich latach zdali sobie z tego sprawę nawet jedni z największych producentów konsol, czyli Microsoft oraz Sony.

Nie każdy jednak może sobie pozwolić na to, aby wejść w posiadanie stosunkowo sporego „blaszaka”, będącego w stanie odpalać najnowsze produkcje AAA. Do tego trzeba mieć jeszcze przynajmniej jeden monitor, klawiaturę oraz inne peryferia… Wszystko to jest po prostu drogie i uniemożliwia łatwe transportowanie sprzętu, na którym zależy sporej części użytkowników.

I właśnie tutaj potrzeby „graczy-podróżników” zaspokoić mają laptopy gamingowe, według producentów oferujące zawrotną wydajność przy zachowaniu wysokiej mobilności. W teorii jest to rozwiązanie idealne, bo czego więcej potrzeba osobie, która często podróżuje, a jednocześnie lubi oddać się przygodzie w Cyberpunk 2077 czy jakiejkolwiek innej wysokobudżetowej produkcji?

No w zasadzie to niczego, ale to tylko teoria. Rzeczywistość jest jednak nieco inna i w niej laptopy dla graczy nie są tak cudownym rozwiązaniem. Biorąc pod uwagę obecną sytuację, własne doświadczenia, a także pozwalając sobie na odrobinę prorokowania, przedstawię Wam, dlaczego przenośny gaming niebawem w pełni będzie polegał na usługach w chmurze.

Laptop gamingowy to często ani laptop…

Laptop gamingowy
Agresywny, „gamingowy” design często okupiony jest stosunkowo sporymi rozmiarami.

Laptopy kojarzą się nam przede wszystkim z urządzeniami typowo mobilnymi, umożliwiającymi pracę z praktycznie dowolnie wybranego miejsca; często w tej sytuacji ograniczać nas będzie jedynie dostęp do internetu oraz prądu. No i jest to w pełni słuszne skojarzenie, w końcu takie było ich założenie. Laptopy gamingowe jednak mają z tymi podstawami pewne problemy.

Przede wszystkim niezwykle uciążliwy jest sam ich rozmiar, bo nawet jeśli mówimy o standardowej przekątnej wyświetlacza 15,6 cala, to ostatecznie i tak są to znacznie większe komputery niż typowe laptopy. W końcu gdzieś trzeba upchnąć te wszystkie „gamingowe” podzespoły.

W efekcie tego dostajemy całkiem ciężki kawałek plastiku (lub w porywach szczotkowanego aluminium), który jest często do tego stopnia nieporęczny, że w zasadzie to nadaje się tylko do stania na biurku, a najlepiej na specjalnej podkładce chłodzącej. Do tego wszystkiego trzeba jeszcze uwzględnić ładowarkę — ona też potrafi zająć trochę miejsca…

Z własnego doświadczenia wiem, że jakiekolwiek podróże z gamingowym laptopem (w moim przypadku to Lenovo Legion Y540) to często naprawdę karkołomne doświadczenie, które z wygodą nie ma absolutnie nic wspólnego. Taki sprzęt zajmuje dużo przestrzeni w niemal każdej torbie czy plecaku, a doliczając do tego sporych rozmiarów zasilacz, możemy często mówić o braku miejsca na cokolwiek innego.

laptop gamingowy a streaming
Przegrzewanie się laptopów to jednak notoryczny problem, któremu ciężko skutecznie przeciwdziałać…

Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze często kwestia baterii, która w wielu modelach jest po prostu niedostosowana do innych podzespołów. W efekcie długi czas pracy na akumulatorze jest możliwy wyłącznie wtedy, gdy zredukujemy wszystkie operacje systemu do minimum i będziemy pracować na prawie czarnym ekranie. Znowu — ani to mądre, ani tym bardziej komfortowe.

Jakiś czas temu bardziej w formie eksperymentu zacząłem korzystać z mniejszego sprzętu, a dokładnie Asusa Vivobook S330. Jako ktoś, kto do tej pory głównie korzystał z gamingowych laptopów, jestem naprawdę pod wrażeniem, jak to urządzenie jest w stanie zaspokoić większość moich potrzeb. Do pracy nadaje się idealnie, jest lekki, a kiedy mam ochotę w coś pograć, to w zależności od humoru odpalam sobie PS Remote Play albo Nvidia GeForce Now i cieszę się płynną rozgrywką bez obaw o wydajność.

…ani tym bardziej urządzenie gamingowe.

No i tutaj przechodzimy do problemu — według mnie — znacznie poważniejszego aniżeli kwestia mobilności laptopów gamingowych, a dokładniej chodzi o wydajność. Ta w przypadku sprzętów z półki innej niż najwyższa prezentuje się po prostu rozczarowująco słabo. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie sposób jest wymagać od wręcz zminiaturyzowanego RTX’a 3060 Ti, aby działał jak desktopowy odpowiednik wyposażony w 3 wentylatory i zaawansowane systemy zasilania.

Jednak nie mogę nie wspomnieć o tym, iż przyglądając się kwotom, jakie trzeba zapłacić za wiele modeli laptopów dla graczy, ciężko nie złapać się za głowę. Są one częstokroć wywindowane ponad miarę, a oferowany przy tym stosunek ceny do wydajności nie jest w żadnym stopniu atrakcyjny.

Cyberpunk 2077 na laptopie gamingowym
Wydajność Cyberpunka 2077 przy rozdzielczości 1440p na laptopie za 5000 zł nie powala…

Co się okazuje — taki „potężny gamingowy laptop ze średniej półki” wyposażony w procesor 12 generacji od Intela oraz RTX’a 3060 (wariant 6 GB GDDR) kosztuje obecnie około 5000 zł. Sporo, zwłaszcza że w Cyberpunku 2077 utrzyma jakieś 34 FPS-y przy maksymalnych ustawieniach graficznych. Dla porównania złożenie peceta o podobnych parametrach nie dość, że obecnie jest tańsze o około 500 złotych, to oferuje wydajność lepszą o prawie 20% względem swojego mobilnego odpowiednika.

Do tego wszystkie trzeba jeszcze uwzględnić fakt, iż laptopy gamingowe to urządzenia, które są wyjątkowo podatne na wszelkiego rodzaju problemy związane z odprowadzaniem ciepła. Dla zachowania jak najlepszej kondycji takiego sprzętu konieczna jest regularna konserwacja, a więc czyszczenie z kurzu i wymiana pasty termoprzewodzącej. Dla wielu osób tego typu zabiegi są niewykonalne w domowych warunkach, co zaś przekłada się na dodatkowe koszty, które często trzeba ponosić średnio co pół roku…

Streaming to sektor, który coraz bardziej rośnie siłę…

…i niebawem wyprze laptopy dla graczy z rynku. Nie oszukujmy się, granie w chmurze jest przyszłością tej branży. Świadczy o tym chociażby fakt, że zarówno CMA, jak i Komisja Europejska traktowały tę kwestię jako kluczową w sprawie przejęcia Activision Blizzard przez Microsoft.

Nawet dla prawników niekoniecznie na co dzień zajmujących się branżą grową streaming jest przyszłością. Jeżeli faktycznie ta usługa będzie się dalej rozwijać, laptopy dla graczy mogą całkowicie stracić na znaczeniu i stać się produktem tylko dla prawdziwych koneserów. Skoro już teraz możemy na spokojnie grać w swoje ulubione tytułu na notebooku, to nie ma potrzeby inwestować w coś większego.

Przeczytaj też: Czy branża gier stoi u progu ogromnego kryzysu? Obawiam się, że niestety tak

Do tego dochodzi jeszcze tendencja do stawiania na mobilność, o czym już wcześniej wspomniałem. Ten trend szczególnie nasiliła pandemia i już obserwujemy jego wpływ na rynek, chociażby w wynikach sprzedażowych Switcha. Laptop gamingowy mimo obietnic producentów daje tylko pozorną mobilność. Niestety, ale ciężki oraz stosunkowo mało wydajny sprzęt jest tylko niepotrzebnym balastem dla kogoś, kto dużo podróżuje i musi się ograniczyć do bagażu podręcznego.

Nie twierdzę, że już teraz laptopy gamingowe wypadną całkowicie z rynku, bo wiadomo trendy trendami, a przyzwyczajenia pozostają takie same. Sądzę jednak, iż jest to tylko kwestia czasu, kiedy faktycznie gracze oswoją się z tematem streamingu i zaczną z niego powszechnie korzystać. Na koniec nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zapytać Was, czy korzystaliście kiedyś lub nadal korzystacie z laptopów dla graczy? Jak zawsze, czekamy na komentarze!

O autorze
Przemysław Paterek
Redaktor działów Newsy & Promocje | Recenzent

Swoją przygodę z grami zaczynał od Mario Tennis na Gameboya Color. Wielki fan RPG-ów i strategii. Średnio co kilka miesięcy musi przejść od nowa Gothica. Zobacz więcej...

Niektóre odnośniki w powyższej publikacji to linki afiliacyjne. Jeżeli klikniesz taki link i dokonasz zakupu, otrzymamy niewielką prowizję, a Ty nie poniesiesz żadnych dodatkowych kosztów. | Etyka redakcyjna

Dyskusja na temat wpisu

Prosimy o zachowanie kultury wypowiedzi. Mimo że pozwalamy na komentowanie osobom bez konta na platformie Disqus, to i tak zalecamy jego założenie, bo wpisy gości często trafiają do spamu.

Ładowanie kolejnych wpisów...
MEGA OKAZJA!
Zgłaszanie błędu

Błędy zdarzają sie każdemu, nawet nam. Jeżeli uważasz, że w niniejszej publikacji coś się nie zgadza, to poinformuj nas o tym korzystając z formularza poniżej. Autor tekstu otrzyma Twoje zgłoszenie, dzięki czemu będzie mógł go poprawić, jeśli zajdzie taka potrzeba.