Targi PGA 2022 trwają w najlepsze! Po wczorajszym dniu, który dostępny był jedynie dla posiadaczy wejściówek dla VIP-ów oraz osób z branży, dziś na targi mógł przyjść każdy, kto, oczywiście zakupił bilet. Atrakcji nie brakowało, choć muszę przyznać, że dzisiejszy dzień nie różnił się zbytnio od poprzedniego, poza oczywiście ilością ludzi.
Spis treści
Drugi dzień na PGA 2022 – nasze wrażenia
Dzisiaj wybrałem się na PGA 2022 już z konkretnym planem działania. Byłem pewny, jakie miejsca chce zobaczyć, gdzie i iść i nawet w miarę udało mi się zaplanować, ile czasu spędzę na poszczególnym stoisku. Na miejsce dotarłem około 9:30, trochę obawiając się, potencjalnego utknięcia w długiej kolejce przy wejściu. Ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu na teren targów dostałem się bez żadnych przeszkód.
Strefa Nintendo na PGA 2022 – Mario, Pokemony i nie tylko!
Podobnie jak wczoraj zacząłem swój dzień na PGA 2022 od wizyty na stanowisku dużego wydawcy i tym razem padło na Nintendo. Nie będę ukrywał — nie był to przypadkowy wybór, bo od dłuższego czasu zastanawiam się nad zakupem swojego egzemplarza Switcha. Na miejscu czekało na mnie kilka topowych gier oraz różne wersje urządzenia; zacząłem od Mario Kart, którego ogrywałem na wersji Lite i muszę przyznać, że bawiłem się świetnie.
Potem przyszedł czas na Pokemon Legends Arceus. Tutaj miałem mniej szczęścia, bo trafiłem na wersję, gdzie ktoś przede mną wyrzucił wszystkie przedmioty i doprowadził stworki do nieprzytomności. Mimo tego „odbudowałem” swoją postać i mogłem cieszyć się rozgrywką. Miło zaskoczyła mnie płynność gry wyświetlanej na telewizorze; prawie żadnych przycięć i muszę przyznać, że grafika była naprawdę przyzwoita.
Przeczytaj też: Laptop gamingowy do 3000 zł
W trakcie cały czas zerkałem jak inni bawili się przy Mario Soccer, Monster Hunter Rise Sunbreak oraz innych dostępnych tam produkcjach. Na pewno plusem było to, że mimo dużego zainteresowania stanowiskiem „Czerwonych” nie trzeba było długo czekać, żeby dostać się do sprzętu. Największą popularnością, szczególnie wśród najmłodszych cieszyły się te urządzenia, na których odpalona była gra Switch Sports. Jeśli ktoś podobnie jak ja zastanawia się nad kupnem Switcha, to koniecznie powinien odwiedzić stanowisko Nintendo na PGA 2022. Szczególnie ze względu na możliwość przetestowania różnego typu sprzętu i skonfrontowania go ze swoimi potrzebami.
Pokaz Skull and Bones na PGA 2022 – nadchodząca gra Ubisoftu nie wygląda zbyt dobrze
Po wizycie w strefie Nintedo postanowiłem udać się na pokaz Skull and Bones. Organizatorzy przygotowali kinowe pomieszczenie, w którym puszczane były materiały prezentujące gameplay zarówno w trybie jednoosobowym, jak i multiplayer (PvPvE). Był to jedyny tego typu pokaz na targach, co na pewno wpłynęło na samo zainteresowanie produkcją. Szedłem tam z wielkimi nadziejami, licząc na dobrą zapowiedź gry o złotym wieku piractwa, a w połowie „seansu” prawie zasnąłem. Co ciekawe, nie były to tylko moje odczucia, biorąc pod uwagę ile osób wyszło w trakcie. Niestety rozgrywka wyglądała bardzo słabo i mam wrażenie, że całość została zaprojektowana po najmniejszej linii oporu. Do naszej dyspozycji przekazane zostaną trzy rodzaje statków, które pełnić będą role tanka, DPS-a oraz healera — nic odkrywczego, poza tym zostajemy zamknięci w pewnych dość ograniczonych ramach.
Przeczytaj też: PS5 czy Xbox Series X?
Całość wygląda po prostu sztywno, bitwy morskie prezentowały się wyjątkowo statycznie, czego nie zmienił nawet pozorowany spory ruch na ekranie. Grafika miejscami przedstawia się gorzej niż w Assassin’s Creed Black Flag, a poziom zniszczenia statków ogranicza się do małych detali, no, chyba że łajba jest na skraju zatonięcia. Tym, co najbardziej według mnie może zniechęcać potencjalnego gracza to mechanika sterowania postacią — w tym miejscu deweloperzy przyłożyli się chyba najmniej. Animacje nie prezentują się zbyt korzystnie, podobnie do aktywności, jakie daje nam ta nieszczęsna produkcja. Szczytem jest za to fakt, że nasz pirat — wzorem gier Bethesdy — będzie niemową, co w dzisiejszych czasach jest wręcz karygodne.
The Invincible na PGA 2022 – wielkie nadzieje i jak na razie kawał dobrej roboty
Nie będę ukrywał, że miejsce, które na tegorocznych targach było dla mnie priorytetowe to stoisko studia Stawbound Intercative, gdzie mogłem ograć The Invincible. Byłem tam już pierwszego dnia i właściwie bardzo często tam zaglądałem, żeby jak najlepiej przyjrzeć się produkcji opartej o prozę Stanisława Lema. Moje pierwsze trzy podejścia nie były zbyt szczęśliwe, bo raz gra po prostu się wyłączyła, a podczas kolejnych dwóch podejść moja postać zaczęła automatycznie skręcać w prawo. Co było zabawnym przypadkiem.
Kiedy deweloperzy uporali się już z tym problemem, mogłem wreszcie przetestować przygotowane przez nich demo i muszę przyznać, że pomimo początkowych trudności jestem pod naprawdę sporym wrażeniem. The Invincible na pierwszy rzut oka prezentuje się dość niepozornie, żeby nie powiedzieć ubogo, ale prawdziwy potencjał tej gry tkwi w historii, którą opowiada i w dopracowaniu szczegółów, zauważalnych zwłaszcza w grafice.
Nie chcąc zdradzać za wiele, powiem, że historia zapowiada się całkiem intrygująco. Uwagę przykuwa fakt, że produkcja nie jest w pełni korytarzowa i daje graczom możliwość pewnego planowania swoich decyzji. Spodobała mi się też relacja pomiędzy główną bohaterką, a jej towarzyszem oddalonym zapewne tysiące kilometrów od niej.
Przeczytaj też: Gry na Roblox
Niestety gra nie jest pozbawiona pewnych błędów, niedociągnięć i niekoniecznie dobrych rozwiązań. Na pewno muszę wskazać tu sterowanie, które w połączeniu z niektórymi animacjami wymaga dopracowania; czasem natrafić można na dziwne błędy. Mimo tego mam duże nadzieje co do sukcesu produkcji, szczególnie że podczas rozmów z deweloperami widziałem, że są oni bardzo zaangażowani w swoją pracę. Biorą sobie do serca wszystkie uwagi, które usłyszą od graczy, nawet proszą o uzupełnienie krótkiej ankiety po ograniu demo.
Strefa twórców niezależnych na PGA 2022 – Everdream Valley
Nie byłbym sobą, gdybym nie odwiedził raz jeszcze stanowisk, gdzie prezentowane były gry niezależne. Wczoraj skupiłem się na Gatewalkers i Starheroes, a dziś moją uwagę przykuła inna produkcja — Everdream Valley. Jest to połączenie Stardew Valley i Animal Crossing, czyli chyba dwóch najpopularniejszych „symulatorów gospodarstwa”.
Założenia rozgrywki są faktycznie bardzo podobne, bo trafiamy do ogromnej doliny (2,5 km kwadratowego), gdzie zajmować się będziemy gospodarstwem dziadków. W grze naturalnie nie zabraknie podstawowych dla gatunku mechanik, czyli zbierania surowców, sadzenia roślin i hodowli zwierząt, jednak będą one o wiele bardziej rozbudowane. Na przykład, na pewnym etapie, zamiast ciągle latać z konewką, będziemy mogli zbudować system irygacyjny, który będzie za nas nawadniać nasze uprawy. Co na pewno uczyni rozgrywkę mniej monotonną. Ponadto większość aktywności takich jak chociażby dojenie krów ma opierać się na minigierkach. Produkcja oferuje także zmienny system pogodowy, który będzie miał realny wpływ na nasze gospodarstwo.
Przeczytaj też: Jak przyśpieszyć komputer?
Według dewelopera, z którym rozmawiałem Everdream Valley ma trafić na rynek w drugim kwartale 2023 roku. Gra ma się ukazać na PC, PlayStation oraz Nintendo Switch. Z czasem gra ma się ukazać także na konsolach Xbox.
Na czym grać w te wszystkie produkcje? Biurko-komputer dla graczy od firmy KOAG
Przemierzając pawilony tegorocznych targów PGA trafiłem na gamingowe biurko z funkcją… komputera od firmy KOAG. Wszystkie podzespoły komputera umieszczone są po prostu pod blatem, w specjalnie przygotowanych komorach. Ta przeznaczona na płytę główną zapatrzona została naturalnie w szereg otworów zapewniających odpowiednią cyrkulację powietrza. Biurko wykonane jest ze stopu aluminium oraz stali i waży aż 65 kg, bez uwzględnienia podzespołów.
Całość prezentuje się naprawdę mocarnie, jednak cena zwala z nóg. Samo puste biurko kosztuje bowiem 12 tysięcy złotych, a prezentowany model nie zawierał opcji regulowania wysokości, co w przypadku tego typu meblo-maszyny powinno być standardem.
Przeczytaj też: Mapy do Minecraft
Kolejny dzień targów PGA 2022 za nami i wypadałoby go nieco podsumować. Na pewno na pochwałę zasługuje organizacja, która mimo naprawdę dużego tłoku dawała radę. Bez wątpienia najważniejszym punktem dzisiejszego dnia była możliwość dokładniejszego zapoznania się z grą The Invincible. Mimo problemów, które napotkałem, to naprawdę jest to jedna z najciekawszych gier, z którą miałem do czynienia podczas tego wydarzenia. Relacja z ostatniego dnia na PGA 2022 pojawi się naturalnie jutro! Do zobaczenia!
Dyskusja na temat wpisu
Prosimy o zachowanie kultury wypowiedzi. Mimo że pozwalamy na komentowanie osobom bez konta na platformie Disqus, to i tak zalecamy jego założenie, bo wpisy gości często trafiają do spamu.