The Last of Us Part I nie ma łatwego życia na PC. Gracze wyśmiewają tytuł, a deweloperzy łatają błędy

Premiera pecetowego portu The Last of Us Part I już za nami, ale absolutnie nie można zaliczyć jej do udanych. Od samego początku gracze narzekają na liczne błędy i glitche, które po prostu psują doświadczenie płynące z poznawania tej produkcji. Tytuł wprawdzie doczekał się już jednej aktualizacji, jednak nie zmieniła ona zbyt wiele i Naughty Dog nadal zbiera ostre cięgi tragiczny stan techniczny swojego dzieła. Mimo tego deweloperzy nadal łatają błędy i efektem tego jest kolejna aktualizacja, która trafiła do graczy dziś w nocy.

The Last of Us Part I z aktualizacją 1.0.6 na PC

Na oficjalnej stronie Naughty Dog pojawił się wpis w którym deweloperzy poinformowali, że aktualizacja o numerach 1.0.6 jest już dostępna do pobrania. W założeniu ma ona poprawiać najbardziej palące problemy, z którymi muszą mierzyć się pecetowi gracze.

Deweloperzy zadbali w niej przede wszystkim o obniżenie rozmiaru pamięci podręcznej PSO, w efekcie czego powinny znacząco zmniejszyć się wymagania dotyczące pamięci, a zarazem zminimalizować częste awarie związane z brakiem pamięci.

Deweloperzy zwiększyli także pamięć strumieniowego przesyłu animacji, co ostatecznie ma poprawić wydajność podczas rozgrywki oraz przerywników filmowych bezpośrednio w grze. Dodatkowo zaimplementowano specjalne narzędzie diagnostyczne, które ma pozwolić w śledzeniu błędów oraz naprawiono awarię pojawiającą się przy pierwszym uruchomieniu gry.

Jednocześnie na końcu notki pojawiła się wzmianka, że zespół odpowiedzialny za port The Last of Us Part I na PC nadal obserwuje raporty graczy i stara się eliminować liczne błędy.

Nie przekonuje to jednak rozgoryczonych graczy, którzy nadal krytykują Naughty Dog, a w sieci pojawia się coraz więcej filmów z kompilacją najzabawniejszych błędów, jakie udało się uchwycić osobom, które zdecydowały się na zakup The Last of Us Part I.

Przeczytaj też: Gry podobne do GTA

Trzeba przyznać, że Naughty Dog zagwarantowało graczom prawdziwie „niezapomnianą podróż”, choć niekoniecznie taką na jaką można było pierwotnie liczyć. Pozostaje mieć nadzieję, że zespół odpowiedzialny za grę dość szybko rozwiąże większość z najpoważniejszych błędów i doprowadzą swoje dzieło do „stanu używalności”.