Decydując się na rozgrywkę online, zwłaszcza w przypadku kompetytywnych, odgórnie akceptujemy fakt, że możemy spotkać się z toksycznymi graczami. Chyba każdy, kto zagrał więcej niż jeden mecz w League of Legends czy nawet FIFĘ (teraz EA Sports FC) zdaje sobie sprawę, że tego rodzaju ludzi w grach sieciowych jest naprawdę dużo. Nowe badania pokazują, że problem ten, zamiast zanikać, jest coraz powszechniejszy.
Toksyczność w grach to coraz poważniejszy problem, ale deweloperzy mają inne priorytety
Zgodnie z najnowszym raportem zatytułowanym Toxicity in Multiplayer Games Report odsetek graczy, którzy doświadczyli toksycznego zachowania, wyniósł 74%. Dla porównania te same badania przeprowadzone dwa lata wcześniej wykazały, że z tego rodzaju incydentami zetknęło się „zaledwie” 68% ankietowanych. Jednocześnie połowa graczy stwierdziła, że regularnie jest świadkami toksycznych zachowań współzawodników.
Czym przejawia się ów „toksyczność”? Najczęściej wymienia się tutaj zakłócanie gry, obelgi, groźby czy nawet wrzucanie niedozwolonych treści. Na tego rodzaju zachowania w przeważającej większości narażeni są fani FPS-ów, gier sportowych i battle royale. Proceder ten jest najmniej odczuwalny w przypadku gier karcianych i logicznych.
Mając to na uwadze, rodzi się jednak pytanie, co robią gracze, który są świadkami, lub co gorsza, doświadczają toksyczności? Aż 96% pytanych stwierdził, że reaguje na takie zachowania. Najczęściej poprzez blokowanie, zgłaszanie, ale często też opuszczanie rozgrywki.
Fakt częstego doświadczania toksycznych zachowań skłania też graczy w pewien sposób do porzucania danej produkcji. Mało kto chce brać udział w rozgrywkach, gdzie niemal regularnie doświadcza różnego rodzaju obelg lub wystawiony jest na nieodpowiednie treści.
To rzecz jasna przekładać się może (choć nie musi) nie tylko na liczbę graczy, ale też na monetyzację czy postrzeganie tytułu w społeczności graczy.
Gracze w ankietach wykazali też, że to deweloperzy oraz zespoły odpowiedzialne za moderację gier są odpowiedzialni za walkę z wszelkimi rodzajami toksyczności w grach. Sami deweloperzy także podzielają ten pogląd. Jednocześnie gracze potwierdzają, że w kwestii walki z niewychowanymi graczami można zrobić więcej. Nie zawsze jest to jednak dla deweloperów priorytetem.
Jak podkreślono w badaniu, dla deweloperów walka z toksycznością jest ważna, ale nie jest to jedyny aspekt utrzymujący graczy przy danej produkcji. Szereg innych aspektów, takich jak nowa zawartość, sposoby monetyzacji, poziom techniczny czy odpowiedni balans to rzeczy, które bardziej przekonują graczy do zabawy. Jest to szczególnie ciekawe, bo gracze jasno wskazują, że brak cheaterów, znęcania się i celowego przeszkadzania są dla nich szczególnie ważne.
Przeczytaj też: Gry na PC
Jak widać, przed deweloperami gier sieciowych jeszcze sporo pracy w zakresie walki z toksycznością. Niektórzy zwracają uwagę, na fakt, iż jest to zwykła „walka z wiatrakami”, bo takie przypadki będą zawsze, bez względu na surowość kar. Czy jest to jednak argument, by zaniechać wszystkich działań mających karać chamskich graczy? Dajcie znać, co sądzicie na ten temat w komentarzach!
Dyskusja na temat wpisu
Prosimy o zachowanie kultury wypowiedzi. Mimo że pozwalamy na komentowanie osobom bez konta na platformie Disqus, to i tak zalecamy jego założenie, bo wpisy gości często trafiają do spamu.