Test Kingston Fury Renegade SFYRD4000G (4 TB). Sprawdzamy wydajny dysk znanej marki

Test Kingston Fury Renegade SFYRD4000G

Gdy myślimy o komputerach gamingowych, prawie każdy gracz bez wahania jako kluczowe podzespoły wymieni procesor, kartę graficzną czy pamięć RAM. Co bardziej zaawansowani zwrócą też uwagę na takie elementy jak płyta główna, dobrej jakości chłodzenie czy zasilacz, ale nie należy zapominać także o pamięci masowej, czyli mówiąc wprost — dysku.

Nie ukrywajmy, ten komponent nieraz bywa traktowany „po macoszemu”, a parametrem, na który najczęściej zwraca się uwagę, jest jego pojemność. To ona dla wielu osób determinuje wybór konkretnego modelu, bo stanowi najprostsze kryterium, czy dany dysk spełnia nasze wymagania (jest za mały lub zbyt duży, a co za tym idzie zbyt drogi).

W rzeczywistości dobór dysku powinien odbywać się na podstawie wielu elementów specyfikacji, o których nie zawsze pamiętamy, a mogą mieć one istotny wpływ na działanie gier czy nawet całego systemu. Miałem okazję przetestować oferujący wyjątkową wydajność nośnik i ocenić jego działanie nie tylko w przypadku komputera PC, ale także konsoli PS5 — w moje ręce wpadł Kingston Fury Renegade SFYRD4000G.

Jak dysk amerykańskiego producenta radzi sobie w połączeniu z dość mocnym gamingowym sprzętem? Czy szybki SSD jest w stanie znacząco wpłynąć na korzystanie z PS5? A co najważniejsze: czy inwestować w takiego malucha nie tylko ze względu na jego pojemność, ale również jego wydajność? Zapraszam do lektury niniejszej recenzji, gdzie odpowiem na te oraz kilka innych pytań!

Test Kingston Fury Renegade SFYRD4000G — najważniejsze parametry

Kingston Fury Renegade SFYRD4000G
Kingston Fury Renegade SFYRD4000G na tle o wiele starszego „kuzyna” wygląda na swój sposób uroczo, prawda?

Zanim przejdziemy do omówienia testowanego sprzętu oraz przedstawienia dokładnych danych dotyczących jego wydajności, warto przypomnieć sobie pewne podstawy. Na łamach naszego portalu już kilkukrotnie poruszany był temat wszelkiej maści dysków, chociażby przy okazji tekstów o:

Największą wagę będziemy zatem przywiązywać do parametrów związanych z pojemnością magazynu danych oraz prędkością transferu. Do tego warto też dodać informacje o kulturze pracy pod kątem generowanych temperatur, ponieważ może to istotnie wpływać nie tylko na żywotność nośnika, ale też na jego wydajność. Specyfikacja Kingston Fury Renegade SFYRD4000G prezentuje się następująco:

  • Interfejs: PCIe 4.0 x4 NVMe
  • Format: M.2 2280
  • Prędkość zapisu (maksymalna): 7300 MB/s
  • Prędkość odczytu (maksymalna): 7000 MB/s
  • Odczyt losowy: 1 000 000 IOPS
  • Zapis losowy: 1 000 000 IOPS
  • Niezawodność MTBF: 2 000 000 godz.
  • Temperatura pracy: od 40 do 85 stopniu Celsjusza
  • Wymiary: 3,5 × 80 × 22 mm
  • Waga: 9,7 g
  • Możliwe pojemności: 500 GB, 1 TB, 2 TB, 4 TB
  • Cena: 1400-1450 zł (4 TB)

Jak widać po samym opisie technicznym, testowany przeze mnie dysk idealnie wpisuje się w definicję „ambitnego malucha”, który staje w szranki z najpotężniejszymi konkurentami z „innych stajni”. Warto też zaznaczyć, że do produkcji Kingston Fury Renegade SFYRD4000G wykorzystano kości TLC (ang. Triple Level Cell), które — jak sama nazwa wskazuje — pozwalają na zapisanie do trzech bitów informacji w jednej komórce.

■■■■■ ■■■■■■■■■■■■■■■■■

W tym przypadku mowa więc o dość popularnym, ale korzystnym z punktu widzenia konsumentów rozwiązaniu, które pozwala na zwiększanie pojemności dysku przy jednoczesnym zachowaniu jego kompaktowych rozmiarów. Co więcej, w dzisiejszych czasach mimo ścisłego „upakowania” danych osiągane prędkości zapisu i odczytu są bardziej niż zadowalające, co ma oczywiście niebagatelny wpływ na komfort codziennego korzystania z nośnika.

Kingston Fury Renegade SFYRD4000G
Bestia ukryta w takim maleństwie, niesamowite.

Warto też poruszyć kwestię interfejsu PCIe 4.0 x4 NVMe, pozwalającego na zamontowanie podzespołu nie tylko w komputerach czy laptopach, ale także w konsolach PlayStation 5. Już samo to może być dla wielu graczy niezwykle kuszącą cechą, która może skutecznie skłonić do zakupu.

Nie sposób też nie wspomnieć o fakcie, iż FURY Renegade można kupić z dwoma różnymi systemami chłodzenia: jeden z nich to typowy niskoprofilowy odpromiennik ciepła, wykonany ze stopu grafenowo-aluminiowego (oznaczenie modelowe SFYRD4000G), drugi zaś to znacznie grubszy i bardziej wydajny radiator (oznaczenie SFYRDK4000G). Pierwsza opcja sprawdzi się znacznie lepiej w przypadku PC, gdzie często są już odpowiednie odpromienniki wyposażone w termopady, natomiast wersja lepiej zabezpieczona termicznie jest polecana do konsol PS5, bo dodatkowe dyski potrafią się konkretnie nagrzewać.

Jak widać, kwestii wartych omówienia jest co niemiara, a to dopiero wierzchołek góry lodowej. Dla zachowania przejrzystości tekstu niniejsza recenzja Kingston Fury Renegade SFYRD4000G podzielona została na następujące sekcje:

  1. Zawartość opakowania, wygląd oraz budowa
  2. Instalacja dysku w konsoli PS5 oraz PC
  3. Dołączone oprogramowanie
  4. Testy Kingston Fury Renegade SFYRD4000G i ocena wydajności
  5. Podsumowanie

„Renegata” z 4 TB miejsca na pokładzie testowałem na PC oraz konsoli PlayStation 5. W przypadku komputera stacjonarnego traktowałem go jako dodatkowy nośnik danych i nie obciążałem go działaniem systemu operacyjnego ani żadnych programów działających w tle. Nie pozostaje nam więc nic innego, jak zobaczyć, jak ten maluch radzi sobie w codziennym użytkowaniu.

Zanim przejdę do szczegółowego omówienia urządzenia, chciałbym podziękować firmie Kingston za dostarczenie mi dysku do recenzji.

1. Kingston Fury Renegade SFYRD4000G — zawartość opakowania, wygląd oraz budowa

Kingston Fury Renegade SFYRD4000G
Trzeba przyznać, że samo opakowanie nie wygląda szczególnie spektakularnie, ale przecież nie musi.

Często mówi się, że już samo opakowanie jest nam w stanie sprzedać produkt, choć w przypadku dysków nie zawsze ma to przełożenie na rzeczywistość. Najwidoczniej firma Kingston wychodzi właśnie z takiego założenia, bo SFYRD4000G dostarczany jest w małym, schludnym blisterze, z dodatkowo nałożoną warstwą kartonu.

Może to budzić skojarzenia ze sposobem pakowania kart pamięci czy pendrive’ów, ale w żaden sposób nie traktowałbym tego jako zarzut. Biało-czarno-czerwona stylistka raczej nie pozostawia wątpliwości co do tego, z jakim producentem mamy styczność.

Oczywiście sam dysk jest odpowiednio wyeksponowany na tle białego kartonu, co też nie jest niczym spektakularnym. Podobnie jednak jak „szata nie zdobi człowieka”, tak opakowanie nie świadczy o potencjale, jaki drzemie w testowanym przeze mnie Kingstonie.

Nie powala też zawartość opakowania, bo dostajemy tylko i wyłącznie dysk — nawet instrukcja została zadrukowana wewnątrz blistera i to akurat nie jest dobrym rozwiązaniem. Biorąc pod uwagę, że nie każdy wie, jak bezpiecznie otworzyć takie opakowanie, łatwo o zniszczenie grafik pokazujących jak poprawnie zainstalować nośnik w komputerze.

Kingston Fury Renegade SFYRD4000G
Z tyłu opakowania nie mogło zabraknąć najważniejszych informacji, szkoda tylko, że rzadko kiedy ktoś je czyta.
■■■■■ ■■■■■■■■■■■■■■■■■

Co ważne: dysk przychodzi do nas bez dystansu pomagającego zamocować SSD w slocie PCIe. W przypadku wielu płyt głównych odpowiedni element i tak jest dodawany do zestawu, więc taka decyzja raczej nie dziwi, ale warto o tym pamiętać przed zakupem. Czemu?

Jeśli ktoś podczas składania komputera lub montowania dysku przez nieuwagę zgubi potrzebną śrubkę, to może pojawić się problem. Wydaje mi się, że taki mały dodatek nie wpłynąłby drastycznie na cenę amerykańskiego SSD, a akurat elementów montażowych w skrzynkach z narzędziami nigdy dość.

Sam dysk po wyjęciu z pudełka raczej wielkiego wrażenia nie robi, bo jak już ustaliliśmy, wygląda po prostu jak M.2-ka w formacie 2280. Prawie wszystkie elementy są czarne, jedynie złącze PCIe oraz niektóre połączenia na płytce drukowanej mienią się na złoto.

Nawet niskoprofilowy, grafenowo-aluminiowy odpromiennik ciepła (taki wariant otrzymałem) utrzymany został w czarnej stylistyce i tylko białe akcenty mocno kontrastują na tle całej konstrukcji. Radiator nałożony jest na praktycznie całą powierzchnię dysku, choć ostatnia kość jest w niewielkim stopniu nieosłoniona — nie tylko wygląda to mało estetycznie, ale może w jakimś stopniu wpływać na temperatury działania.

Kingston Fury Renegade SFYRD4000G
Przy całej swojej prostocie jest to nadal bardzo ładny dysk.

Jest to więc sprzęt dość skromny pod względem designu, ale to akurat nie jest niczym nietypowym na tle konkurencji. W końcu mowa o podzespole, który najczęściej schowany będzie we wnętrzu komputera lub konsoli i nie potrzeba tutaj żadnego podświetlenia czy zbyt krzykliwego wykonania.

Ostatecznie więc Kingston Fury Renegade SFYRD4000G to dysk, który pod kątem opakowania oraz wyglądu nie wyróżnia się niczym na tle konkurencji. Nie jest to jednak wada, bo taki sprzęt ma przede wszystkim działać i być możliwie jak najdłużej sprawnym. Kwestie wyglądu to sprawa trzecio-, jeśli nie czwartorzędna.

Prawdziwa magia dzieje się wewnątrz. Pamięć 3D NAND z kośćmi TLC pracuje pod kontrolą sterownika Phison E18, który umożliwia prędkości odczytu i zapisu danych na poziomie nawet 7300/7000 MB/s. Dla pewności zaznaczę, że dysk obsługuje interfejs NVMe, łącząc się z naszym sprzętem z wykorzystaniem klucza M.

Poza wspomnianą wcześniej narażoną na uszkodzenie instrukcją cała reszta stoi na zadowalającym poziomie, którego można oczekiwać od tej klasy podzespołów. Na szczęście większość niezbędnych informacji możemy znaleźć w oficjalnym dziale FAQ producenta, choć nieco dziwi brak elektronicznej wersji manuala.

2. Kingston Fury Renegade SFYRD4000G — instalacja dysku w konsoli PS5 oraz PC

Kingston Fury Renegade SFYRD4000G
Taka bestia nie powinna zbyt długo siedzieć w pudełku, więc pora wreszcie ją gdzieś zamontować!

Kwestie opakowania, wyglądu oraz budowy urządzenia mamy za sobą, przejdźmy więc do montażu Kingston Fury Renegade SFYRD4000G w PC oraz PlayStation 5. Nie jest to zadanie wymagające i poradzi sobie z nim każdy średniozaawansowany użytkownik, dodatkowo nie musimy szczególnie grzebać we wnętrzu komputera lub konsoli.

Zaczynając od PS5, należy najpierw wyłączyć konsolę i odłączyć ją od prądu na czas prac „modernizacyjnych”. Jest to podstawa, o której każdy z pewnością pamięta, jednak dodatkowa wzmianka o tym na pewno nie zaszkodzi. W kolejnym kroku przechodzimy do zdjęcia panelu bocznego znajdującego się po tej samej stronie, co napęd fizyczny konsoli (lub miejsce, gdzie ten powinien zostać doczepiony).

■■■■■ ■■■■■■■■■■■■■■■■■

To właśnie tam, wzdłuż żeberek urządzenia, znajduje się metalowa blaszka — należy ją odkręcić. Wówczas naszym oczom ukaże się wypustka, w której znajduje się port PCIe. Zanim jednak wepniemy dysk, musimy usunąć znajdującą się tam śrubkę, będącą jednocześnie dystansem usztywniającym nośnik.

Po zamontowaniu SSD należy wspomnianą przed chwilą śrubkę wkręcić w odpowiedni otwór montażowy. W tym przypadku będzie to miejsce oznaczone numerem „80”, co wynika oczywiście z formatu 2280 testowanej M.2-ki.

Kingston Fury Renegade SFYRD4000G
Kingston w środowisku naturalnym.

Kiedy mamy to już za sobą, nakładamy blaszkę z powrotem i ją przymocowujemy. Jeśli zdecydowaliśmy się na wersję z radiatorem, może się to okazać niemożliwe — wówczas ten krok trzeba pominąć. Następnie zakładamy panel boczny konsoli, podłączamy wszystkie niezbędne przewody i uruchamiamy sprzęt.

Po chwili na ekranie pojawi się komunikat informujący o konieczności sformatowania dysku (który oczywiście trzeba zaakceptować), a po całym procesie pojawi się wiadomość o prędkości osiąganej przez nasz dysk. Tutaj właśnie pojawia się pierwsza poważna zagwozdka, a nawet niespodzianka.

Po pierwszej instalacji dysku na konsoli PS5 komunikat pokazywał mi prędkość odczytu na poziomie 6499 MB/s, czyli mniej o 800 MB/s względem deklaracji producenta. Postanowiłem więc podejść do tematu jeszcze raz — kolejny test (po uprzednim resecie Renegata z poziomu PC) pokazał dokładnie taki sam rezultat.

Nie są to co prawda mocno odczuwalne różnice, jednak nie tego spodziewamy się, kupując takiego potwora jako dodatkowy nośnik do naszej konsoli. Postanowiłem więc przeczesać internet w poszukiwaniu informacji na temat zaistniałej sytuacji i faktycznie coś jest na rzeczy.

Kingston Fury Renegade SFYRD4000G
Wybaczcie zdjęcie z aparatu, ale w tym trybie PS5 nie pozwala robić zrzutów ekranu…

Okazuje się, że problemem może być tutaj nie dysk, a specyficzny sposób wykonywania pomiaru przez samą konsolę. Z tego powodu obserwowana wartość jest niższa niż oficjalne dane producenta, choć nadal mówimy o wyższej wydajności niż ta oferowana przez standardowy dla PS5 SSD „wyciągający” 5,5 GB/s.

Kiedy już uporamy się z kwestią montażu dysku, możemy przejść do instalowania gier na naszym nośniku. Z poziomu ustawień systemowych da się odgórnie ustalić, że kolejne tytuły pobierane będą właśnie na dodatkowy magazyn pamięci i to w zasadzi wszystko. Nie ma tu żadnej dodatkowej filozofii, a interfejs sprzętu od Sony ułatwia cały proces.

Podobnie proste zadanie czeka na użytkowników PC. Tutaj — tak jak w przypadku PlayStation 5 — należy najpierw wyłączyć sprzęt, odłączyć go od prądu oraz wypiąć wszystkie przewody czy akcesoria. Następnie zdejmujemy boczny panel obudowy i kładziemy komputer na boku, oczywiście slotami płyty głównej do góry.

Kingston Fury Renegade SFYRD4000G
Dysk pasuje do wnętrza mojego komputera nawet kolorystycznie, świetna sprawa!

W moim komputerze pierwsze skrzypce gra płyta główna MSI Z790 Gaming Plus WiFi, w której sloty na dyski M.2 ulokowane są w dwóch miejscach — pomiędzy procesorem a pierwszym gniazdem PCIe x16 (na kartę graficzną) oraz tuż pod alternatywnym slotem PCIe na karty rozszerzeń. Z racji tego, iż mam już jeden dysk SSD zamontowany w głównym porcie, SFYRD4000G trafił w drugie z wymienionych miejsc.

■■■■■ ■■■■■■■■■■■■■■■■■

Warto w tym miejscu zaznaczyć, że taka decyzja nie wpływa w negatywny sposób na wydajność instalowanego SSD. Obie szyny na M.2-ki obsługują interfejs PCIe Gen. 4 x 4, w związku z czym testowany model będzie mógł pokazać swój prawdziwy potencjał.

W przypadku mojej płyty głównej konieczne jest odkręcenie specjalnej osłony na dyski skrywającej dodatkowe sloty. To właśnie tam montujemy nasz nośnik i usztywniamy go dystansem, który w przypadku wielu MOBO (angielski skrót od Motherboard) jest tam od razu zamontowany.

W zależności od posiadanego modelu wspomniana przeze mnie osłona może mieć założone termopady, które służą lepszemu odprowadzaniu ciepła. Model Z790 Gaming Plus WiFi taki dodatek posiada, ale czeka tu pewna pułapka — przed instalacją i dokręceniem blaszki należy zdjąć folię, którą podkładki są pokryte. Wtedy zapewnimy sobie, że dysk będzie pracował z lepszym chłodzeniem.

Kingston Fury Renegade SFYRD4000G
Odpromiennik nałożony na dysk naprawdę robi robotę.

Kiedy już montaż mamy za sobą, możemy włączyć komputer i sprawdzić, czy system poprawnie rozpoznaje podłączony nośnik. Zdarzyć się może, że początkowo w eksploratorze plików nasz dysk nie będzie widoczny. Co zrobić w takiej sytuacji?

Należy przejść do panelu sterowania i w zakładce „System i zabezpieczenia” wybrać opcję „Utwórz i sformatuj partycje dysku twardego”, która powinna znajdować się na samym dole i dodatkowo być oznaczona tarczą symbolizującą dostęp tylko dla administratora. Wówczas wyskoczy nam okienko zarządzania magazynami danych.

Tam właśnie powinien być widoczny nasz dysk, który nie został jeszcze odpowiednio skonfigurowany. Rozpoznamy to po czarnym pasku przy oznaczeniu nośnika — najwyraźniej nie przydzielono dostępnego miejsca do żadnej partycji. Po krótkim procesie tworzenia woluminu powinien być on widoczny w eksploratorze plików, a tym samym gotowy do działania.

Podsumowując: proces instalacji Kingston Fury Renegade SFYRD4000G zarówno w PS5, jak i na pokładzie PC naprawdę nie jest zadaniem szczególnie wymagającym. Pewną rysą na szkle może być tutaj omówiony przeze mnie problem szybkości transferu danych na sprzęcie od Sony, ale akurat ta kwestia nie jest winą Kingstona, a dość niezrozumiałym działaniem konsoli.

3. Kingston Fury Renegade SFYRD4000G — dołączone oprogramowanie

Kingston SSD Manager
Oprogramowanie samo w sobie nie jest szczególnie przydatne, zwłaszcza na tle innych programów do monitorowania dysków.

Pewną ciekawostką może być oficjalne oprogramowanie przygotowane do monitorowania pracy modelu Fury Renegade SFYRD4000G. Aplikacja Kingston SSD Manager dostępna jest do pobrania bezpośrednio ze strony producenta i nie jest dostarczana wraz z dyskiem.

Tutaj od razu muszę stwierdzić, że dedykowany program nie należy do najbardziej rozbudowanych narzędzi. Z jego poziomu możemy przejrzeć ogólny stan dysku, temperaturę, zajętą przestrzeń, ale także podejrzeć numery seryjne czy aktualną wersję sterowników.

Ciekawą funkcjonalnością jest odświeżenie zapisanych na nośniku danych oraz ewentualne wyeksportowanie ich na inne urządzenie. To całkiem miły dodatek, który pozwala nam zaoszczędzić czas i w łatwy sposób dokonać istotnych działań, zwłaszcza jeśli nie wiemy, jak zrobić to z poziomu systemu Windows.

■■■■■ ■■■■■■■■■■■■■■■■■

W ostatniej zakładce aplikacji dostajemy też link do programu Acronis True Image dedykowanego nośnikom marki Kingston. Ten pozwala wykonać kopię zapasową całego dysku lub jego konkretnych partycji, co zapewnia dodatkowe bezpieczeństwo naszych danych — mowa więc o dość przydatnej funkcji, zwłaszcza jeśli nie chcemy zdawać się tylko na rozwiązania obecne w systemie Windows.

Sumarycznie jednak wspomniane możliwości dedykowanego oprogramowania nie są czymś, co zachęciłoby mnie do korzystania z software’u Kingstona dłużej, niż na potrzeby recenzji. Podobne, jeśli nie lepsze funkcje monitorowania stanu SSD oferują CrystalDiskInfo i HWInfo, z których korzystam od lat. Dodatkowo wspomniane programy nie ograniczają się jedynie do urządzeń jednego producenta, dając mi pełny wgląd w kondycję moich nośników.

Jeśli ktoś ma już jakiś dysk od Kingstona i chce do tego dokupić model SFYRD, to rzeczywiście program od Amerykanów może być całkiem przydatnym narzędziem, choć trochę brakuje tu modułu do nawet podstawowych benchmarków. Moim zdaniem funkcjonalność oficjalnego software’u powinna być o wiele lepsza, niestety producent nie popisał się w tej kwestii.

4. Kingston Fury Renegade SFYRD4000G — testy i ocena wydajności

Kingston Fury Renegade SFYRD4000G
No to teraz pora sprawdzić, jak ten maluch radzi sobie z prawdziwymi wyzwaniami!

Przedstawiłem kwestie związane z wyglądem urządzenia, jego montażem oraz proponowanym przez producenta oprogramowaniem, więc najwyższy czas, aby przejść do swoistego clue recenzji — testów i oceny wydajności tego dysku. By w pełni wykorzystać potencjał nośnika, sprawdziłem go na PC oraz PlayStation 5.

W przypadku komputera stacjonarnego wykonałem też kilka testów syntetycznych oraz zmierzyłem szybkość transferu przy przenoszeniu dużych plików. W tym miejscu zaznaczę, że rywalem dla SFYRD4000G był mój dotychczasowy dysk, czyli Lexar NM790 1 TB.

Porównania te należy jednak bardziej traktować jako ciekawostkę, gdyż oba nośniki mają za sobą inną historię. Wspomniany przeze mnie Lexar jest w moim komputerze od lutego 2024 roku i ma za sobą już trochę pracy, więc jego wyniki nie będą w pełni odzwierciedlać możliwości, które miał bezpośrednio po wyjęciu z pudełka.

Testy na systemie Windows przeprowadzane były na komputerze o następującej specyfikacji:

  • Procesor: Intel Core i5 14600KF
  • Karta graficzna: Palit GeForce RTX 4070 Super
  • Pamięć RAM: Patriot Viper Venom 32 GB DDR5 5600 MHz CL36
  • Dysk: Lexar NM 790 1 TB M.2
  • Płyta główna: MSI Z790 Gaming Plus WiFi
  • System operacyjny: Windows 11

W przypadku każdego testu opierałem się na trzech pomiarach, z których następnie wyciągałem średnią arytmetyczną. Dzięki temu udało mi się uzyskać maksymalnie obiektywne rezultaty wolne od chwilowych błędów czy nieścisłości.

Testy Kingston Fury Renegade SFYRD4000G na konsoli PS5

Na początek skupimy się na konsoli PS5 i testach przeprowadzonych na japońskiej platformie. W głównej mierze koncentrowałem się na czasach ładowania gier od ich wybrania do menu głównego, a także od menu do właściwej rozgrywki. Sprawdziłem też, jak wygląda przenoszenia gier z dysku konsoli na SFYRD4000G, i to od tego aspektu zacznę.

Kingston Fury Renegade SFYRD4000G PS5 przenoszenie gier z dysku na dysk
W tym teście widać dominację Kingstona.

Powyższy wykres dowodzi, że nawet ograniczony do około 6,5 GB/s transfer zostawia daleko w tyle wbudowaną pamięć PS5. Robi to impunujące wrażenie, zwłaszcza że nawet z takimi „kolosami” jak GoW Ragnarok i Elden Ring nowy Renegat poradził sobie w raptem 35 sekund.

■■■■■ ■■■■■■■■■■■■■■■■■

Spójrzmy teraz, jak oba dyski radzą sobie z uruchamianiem gier. Czas liczony był od włączenia z poziomu interfejsu konsoli do momentu, kiedy można było poruszać się po menu głównym.

Kingston Fury Renegade SFYRD4000G PS5 uruchamianie gier
W tym teście stawka się nieco wyrównuje, ale nadal Kingston radzi sobie lepiej.

Tutaj dominacja amerykańskiego SSD się zaciera, a w przypadku Dark Souls 3 oryginalny dysk PS5 nawet wypada nieco lepiej. Można to jednak traktować jako pewną anomalię, która powtarzać się będzie od czasu do czasu także na PC.

Następnie sprawdziłem, jak Kingston Fury Renegade SFYRD4000G radzi sobie z przechodzeniem z menu głównego do właściwej rozgrywki. Tutaj czas mierzyłem od wybrania zapisu do momentu zyskania pełnej władzy nad postacią.

Kingston Fury Renegade SFYRD4000G PS5 przechodzenie z gry do właściwego gameplayu
Tutaj różnice są coraz mniejsze, ale nada zauważalne.

Po raz kolejny wyniki są bardzo zbliżone do siebie, choć nadal dysk od Kingstona często radził sobie nieco lepiej. Co bardzo ciekawe, tutaj też da się zauważyć, że ma on drobny problem z Dark Souls 3 — tym razem jednak zmierzone różnice mieszczą się dosłownie w granicach błędu pomiarowego, bo mowa o zaledwie 3 milisekundach.

Po testach na konsoli PS5 widać, że największą różnicę można dostrzec przy przenoszeniu gier z dysk na dysk, ale przy uruchamianiu czy wczytywaniu zapisów dysproporcje się zauważalnie zacierają. Nadal jednak wydajność modelu Fury Renegade może dla wielu osób stanowić nie lada zachętę do zakupu, zwłaszcza jeśli z różnych powodów planujemy często zapisywać ogrywane tytuły na dodatkowym dysku.

Testy Kingston Fury Renegade SFYRD4000G na PC

Jeśli chodzi o sprawdzian wydajności dysku przeprowadzony na komputerze osobistym, najpierw skoncentrowałem się na prostych testach syntetycznych dotyczących surowych osiągów. Dzięki nim jesteśmy w stanie dość szybko ocenić sprawność nośnika, choć uzyskiwane wyniki często odbiegają od tych obserwowanych podczas codziennych zadań.

Na pierwszy ogień poszedł test w programie Crystal Disk Mark. Wyniki przedstawiam poniżej:

Tutaj pojawiają się niespodzianki: test odczytu sekwencyjnego Q8T1 osiągnął maksymalnie 6971,14 MB/s, czyli trochę poniżej maksymalnych wartości deklarowanych przez producenta. Co bardzo ciekawe, ten sam rodzaj zapisu jest odrobinę szybszy od tego, co możemy wyczytać w oficjalnej specyfikacji.

Warto też zaznaczyć, że właśnie pod względem odczytów sekwencyjnych SFYRD4000G wypada trochę gorzej od porównywanego z nim Lexara NM790. Lepiej wygląda sytuacja przy zapisie, choć niekiedy są to różnice w zasadzie marginalne.

Prawdziwy pazur testowany dysk pokazuje przy zapisie i odczycie losowym, gdzie często deklasuje swojego konkurenta. Jednocześnie przy ładowaniu pojedynczych małych plików (RND4K Q1T1) łapie on drobną zadyszkę, dając się nieco wyprzedzić Lexarowi.

■■■■■ ■■■■■■■■■■■■■■■■■

Druga pula testów przeprowadzona została w programie Anvil’s Storage Utilities, który daje nam jeszcze dokładniejszy wgląd w możliwości dysku oraz jego rywalizację z moim dotychczasowym SSD.

Już na pierwszy rzut oka widać, że Kingstonowi udało się wykręcić naprawdę przyzwoity wynik, przekraczając 25 tysięcy punktów, choć dokładniejsza analiza pokazuje pewne bolączki tego dysku. O ile wartości zapisu stoją na dosyć zadowalającym poziomie, tak odczyt, a zwłaszcza ten losowy (IOPS) jest dla niego nieco problematyczny.

W niektórych przypadkach różnice między nim a używanym Lexarem są wręcz zaskakujące. Przy odczycie typu 4K QD16 da się zauważyć, że SFYRD4000G zostaje w tyle. Choć jest to w stanie „odrobić” przy zapisie, który de facto gwarantuje mu wygraną w tym starcie, to nadal jednak wartości z sekcji Read dotyczące losowych danych mogą pozostawiać spore pole do narzekania.

Kiedy już testy syntetyczne mamy za sobą, możemy przejść do rzeczy, które bardziej powinny zainteresować graczy — weźmiemy na tapet wydajność w kilku sztandarowych produkcjach. Wzorem badań przeprowadzonych na PS5, zaczniemy jednak od przenoszenia gier pomiędzy nośnikami fizycznymi.

Kingston Fury Renegade SFYRD4000G przenoszenie gier z dysk na dysk
Tutaj naprawdę widać potencjał testowanego Kingstona.

W tym przypadku widać, że Kingston Fury Renegade SFYRD4000G radzi sobie naprawdę bardzo, ale to bardzo dobrze i nawet gry tak duże, jak Baldur’s Gate 3 (ponad 148 GB) jest w stanie „ogarnąć” w mniej niż 28 sekund. Różnice między testowanymi dyskami w niektórych przypadkach są co prawda minimalne, jednak bez wątpienia nadal mowa o nośniku o godnej podziwu wydajności.

Przejdźmy do testów związanych z uruchamianiem konkretnych produkcji. Tutaj różnice nadal się utrzymują, choć nie są one szczególnie drastyczne — nie ma tu nic dziwnego, bo porównujemy dwie naprawdę szybkie M.2-ki.

Kingston Fury Renegade SFYRD4000G uruchamianie gier
Różnice może i nie są zbyt duże, ale niekiedy mogą być odczuwalne.

Ostatnie porównanie dotyczyło przechodzenia z menu głównego gry do właściwej rozgrywki i tutaj tendencja z poprzednich testów także została zachowana. Mowa o dobrych czasach ładowania, które oczywiście są odrobinę lepsze po stronie urządzenia od Kingstona.

Co warto zauważyć, nie występują tutaj żadne odstępstwa od oczekiwań (jak w przypadku PS5, gdzie niektóre gry wczytywały się szybciej na oryginalnym dysku konsoli). Pokazuje to bardzo dobitnie, że Kingston Fury Renegade SFYRD4000G jest godnym rywalem nawet dla topowych nośników półprzewodnikowych, o ile nie ograniczają go pozostałe podzespoły.

Kingston Fury Renegade SFYRD4000G przechodzenie z gry do właściwego gameplayu
Tendencja wskazana w poprzednich dwóch testach utrzymuje się także przy przechodzeniu z menu do właściwej rozgrywki.

Na koniec zostawiłem kwestię kultury pracy dysku, a dokładniej temperatur osiąganych podczas działania. Podczas względnej bezczynności utrzymywały się one w granicach od 30 do 33 stopni Celsjusza — mowa więc o naprawdę dobrych wynikach, które nie budzą żadnych obaw o zachowanie kondycji nośnika.

Pod obciążeniem testowany model dobijał do maksymalnie 55°C, udowadniając, że grafenowo-aluminiowy odpromiennik wspomagany termopadem i dodatkową blaszką to połączenie niemal idealne. Stanowiło to dla mnie nie lada zaskoczenie, bo wiele współczesnych dysków ma trudności z utrzymaniem temperatur w ryzach, jednak Amerykanie w tej kwestii spisali się na medal.

5. Test Kingston Fury Renegade SFYRD4000G — podsumowanie recenzji

Kingston Fury Renegade SFYRD4000G
Ostatecznie Kingston Fury Renegade SFYRD4000G to kawał solidnego dysku, który mogę polecić.
■■■■■ ■■■■■■■■■■■■■■■■■

Omówiwszy wszystko, co potrafi Kingston Fury Renegade SFYRD4000G, możemy ostatecznie odpowiedzieć na zadane we wstępie pytania i ocenić, czy jest to produkt godny uwagi. Po długiej i wnikliwej obserwacji mogę powiedzieć, że mamy do czynienia z podzespołem naprawdę solidnym, który powinien trafić w gusta wielu użytkowników.

Nośnik sprawdzi się świetnie zarówno jako dodatkowy magazyn danych w konsoli PlayStation 5, jak i dla użytkowników PC szukających głównego lub kolejnego dysku SSD o topowej wydajności. Mało kto się na nim zawiedzie, bo jak widać, jest w stanie podejmować walkę z naprawdę poważanymi konkurentami.

Gdybym miał wskazać wady tego dysku, to na pewno zwróciłbym uwagę na oprogramowanie, które mogłoby faktyczne oferować większą funkcjonalność. Nie jest to jednak coś, co dla przeciętnego użytkownika może robić kolosalną różnicę.

Ostatecznie jednak Kingston Fury Renegade SFYRD4000G to dysk, który mogę polecić każdemu, kto faktycznie rozważa zakup niezawodnej M.2-ki o przyzwoitej kulturze pracy. Producent naprawdę pokazał, że wie, jak stworzyć wydajny nośnik półprzewodnikowy i nawet jego mniejsze lub większe wady nie wpływają w znaczący sposób na bardzo pozytywny ogólny odbiór sprzętu.

Kingston Fury Renegade SFYRD4000G

Na plus

  • Wysokiej jakości komponenty
  • Poprawne wartości zapisu i odczytu
  • Bezproblemowe działanie
  • Względnie niskie temperatury pracy
  • Długi deklarowany czas niezawodności MTBF
  • Szerokie zastosowanie zarówno na PC, jak i na konsoli PS5

Na minus

  • Trochę surowe i ubogie w funkcje oprogramowanie

Przemysław Paterek

Kingston Fury Renegade SFYRD4000G to produkt bardzo solidny i przede wszystkim godny polecenia prawie każdemu graczowi. Ciężko znaleźć w nim poważne wady, zwłaszcza że bez kompleksów staje w szranki ze swoimi rynkowymi konkurentami. Amerykański nośnik świetnie sprawdzi się zarówno w potężnych gamingowych pecetach, jak i jako dodatkowy magazyn konsol PS5. Niezależnie od zastosowania możemy liczyć na bardzo dobre parametry pracy oraz godną podziwu niezawodność.

Ocena końcowa: Zdecydowanie godny polecenia

O autorze
Przemysław Paterek
Redaktor działów Newsy & Promocje | Recenzent

Swoją przygodę z grami zaczynał od Mario Tennis na Gameboya Color. Wielki fan RPG-ów i strategii. Średnio co kilka miesięcy musi przejść od nowa Gothica. Zobacz więcej...

Niektóre odnośniki w powyższej publikacji to linki afiliacyjne. Jeżeli klikniesz taki link i dokonasz zakupu, otrzymamy niewielką prowizję, a Ty nie poniesiesz żadnych dodatkowych kosztów. | Etyka redakcyjna

Dyskusja na temat wpisu

Prosimy o zachowanie kultury wypowiedzi. Mimo że pozwalamy na komentowanie osobom bez konta na platformie Disqus, to i tak zalecamy jego założenie, bo wpisy gości często trafiają do spamu.

Ładowanie kolejnych wpisów...
MEGA OKAZJA!
Zgłaszanie błędu

Błędy zdarzają sie każdemu, nawet nam. Jeżeli uważasz, że w niniejszej publikacji coś się nie zgadza, to poinformuj nas o tym korzystając z formularza poniżej. Autor tekstu otrzyma Twoje zgłoszenie, dzięki czemu będzie mógł go poprawić, jeśli zajdzie taka potrzeba.