Test Razer BlackShark V2 Pro. Recenzujemy topowe słuchawki znanego producenta

Razer BlackShark V2 Pro recenzja

Segment urządzeń „gamingowych” nieustannie rośnie w zastraszającym tempie, a producenci tego typu sprzętu prześcigają się w tworzeniu nowych lub ulepszaniu starych rozwiązań. Choć w przypadku headsetów można odnieść wrażenie, że widzieliśmy już wszystko, to nadal na rynek trafiają kolejne „gamechangery”, które mają odmienić nasze postrzeganie cyfrowej rozrywki. W moje ręce trafił taki właśnie model, czyli słuchawki Razer BlackShark V2 Pro w wersji na 2023 rok.

Czy szereg funkcji i rozwiązań dedykowanych e-sportowcom faktycznie wpływa na jakość zabawy, czy to zwykły chwyt marketingowy zbudowany wokół dość przeciętnego urządzenia? Jak kosztujący prawie 1000 zł headset wypada na tle o wiele tańszych zestawów Razera? Zapraszam do lektury mojej recenzji, w której odpowiem na te i wiele innych pytań!

Razer BlackShark V2 Pro (2023) — najważniejsze parametry

Razer BlackShark V2 Pro
Razer BlackShark V2 Pro (2023)

Headsety gamingowe, mimo że pretendują do bycia czymś więcej niż zwykłą parą słuchawek, to nadal rządzą się podobnymi prawami i bazują na tych samych parametrach. Znaczenie wszystkich najważniejszych elementów specyfikacji omawialiśmy na łamach XGP.pl nie raz, między innymi w tekstach dotyczących:

Razer BlackShark V2 Pro
Słuchawki Razer BlackShark V2 Pro to przykład designerskiego minimalizmu, ale to zdecydowany plus.

Nie da się ukryć, że recenzowany sprzęt z logo trzech splecionych węży to model nietuzinkowy, obecnie stanowiący najwyższą wersję całej linii BlackShark — ma to swoje odzwierciedlenie również w liczbach. Razer BS V2 Pro (2023) charakteryzuje się następującymi parametrami:

  • Budowa: zamknięte
  • Możliwość transmisji: radiowa (odbiornik USB-A) / Bluetooth 5.2
  • Pasmo przenoszenia słuchawek: 12 – 28 000 Hz
  • Pasmo przenoszenia mikrofonu: 100 – 10 000 Hz
  • Impedancja: 32 Om
  • Czułość słuchawek: 100 dB
  • Mikrofon: tak (odłączany)
  • Czas pracy na jednym ładowaniu: do 70 godzin
  • Port ładowania: USB-C
  • Zasięg: do 10 m
  • Obsługiwane platformy: PC, PS4, PS5, Nintendo Switch, Android, iOS
  • Waga: 320 g
  • Cena: ~ 950 zł

Co możemy powiedzieć o nowych BlackSharkach na podstawie powyższych danych? Słuchawkom z pewnością nie brakuje pasma przenoszenia, co szczególnie docenią osoby obdarzone wyjątkowo dobrym słuchem i wyczulone na nie do końca słyszalny zakres częstotliwości. Nie ma również powodu do narzekań na głośność sprzętu, co łączy się nierozerwalnie z izolacją dźwięku, o której wspomnę później.

W oczy rzuca się za to brak oficjalnego wsparcia konsol Microsoftu. Rzeczywiście na opakowaniu nie znajdziemy certyfikatu „Designed for Xbox”, ale oczywiście sprawdziłem to z modelem Xbox One S — wnioski przedstawię w dalszej części tekstu. By zachować maksymalną przejrzystość artykułu, dotycząca modelu Razer BlackShark V2 Pro recenzja została podzielona na kilka podrozdziałów:

  1. Zawartość opakowania, wygląd i budowa urządzenia
  2. Proces instalacji słuchawek na różnych platformach
  3. Oprogramowanie i ustawienia słuchawek
  4. Jak to działa i brzmi, czyli Razer BlackShark V2 Pro w praktyce
  5. Podsumowanie
Razer BlackShark V2 Pro
Już od pierwszego spojrzenia na nowe BlackSharki można zaniemówić z wrażenia.

Jeśli chodzi o platformy testowe, to korzystałem głównie z komputera stacjonarnego z systemem Windows, ale nie omieszkałem też podłączyć słuchawek do laptopa gamingowego, ultrabooka, Xboxa One S, Nintendo Switch oraz telefonu z Androidem. Do tego jako szczęśliwy użytkownik jeszcze dwóch innych „wężowych” headsetów miałem okazję porównać nowego Czarnego Rekina ze świetnym zestawem Razer Kaira HyperSpeed dla konsol Xbox oraz z brylującym haptyczną technologią HyperSense modelem Razer Nari Ultimate.

■■■■■ ■■■■■■■■■■■■■■■■■

Poniższy test Razer BlackShark V2 Pro nie będzie jednak festiwalem zestawiania cyferek z różnych specyfikacji. Ewentualne odniesienia do innych urządzeń dotyczą głównie sensowności pewnych rozwiązań oraz tego, czy o wiele droższy sprzęt prezentuje sobą zauważalnie wyższą jakość.

Nim przejdę do głównej części recenzji, chciałbym bardzo podziękować firmie Razer za udostępnienie mi słuchawek do testu.

1. Razer BlackShark V2 Pro (2023) — zawartość opakowania, wygląd i budowa urządzenia

Chyba nigdy nie znudzą mi się opakowania, które amerykański producent przygotowuje dla swoich sprzętów. Nowe BlackSharki przychodzą do nas w kartoniku w klasycznej czerni i zieleni. Wszystkie kluczowe informacje o samym urządzeniu, jak również zawartości zestawu zostały bardzo schludnie rozmieszczone na opakowaniu. Co zatem znajdziemy w środku?

Oczywiście zaraz po otwarciu pudełka naszym oczom ukazują się same słuchawki. Oprócz nich dostajemy odłączany mikrofon, kabel USB-C -> USB-A do ładowania headsetu, przedłużacz USB-A oraz adapter USB-A do łączności bezprzewodowej. Dodatkowo w komplecie otrzymujemy jak zwykle uroczy list od producenta, skróconą instrukcję obsługi i zestaw naklejek z charakterystycznym logo.

Razer BlackShark V2 Pro
Producent na każdym kroku podkreśla, że testowany sprzęt powstał w ścisłej współpracy z profesjonalnymi e-sportowcami.

Przejdźmy jednak do najważniejszego. Słuchawki bezprzewodowe Razer BlackShark V2 Pro wykonano z dbałością o najmniejsze szczegóły. Same obudowy nauszników zrobione są z wysokiej jakości tworzywa sztucznego, przywodzącego na myśl gładkie poszycie myszki Razer Viper V3 HyperSpeed.

Na twardych, zamkniętych muszlach znajdziemy jedynie 3 przyciski, gniazdo ładowania przez USB-C, wejście mikrofonu na minijack i pokaźnych rozmiarów, ale bardzo estetyczne pokrętło głośności. Do gustu przypadł mi wielofunkcyjny guzik ulokowany na prawej słuchawce, który służy zarówno do przełączania profili equalizera, jak również zmiany trybu między HyperSpeed a Bluetooth.

Spostrzegawczy Czytelnik z pewnością zauważy, że nie wymieniłem gniazda minijack do połączenia przewodowego. Nie jest to jednak przeoczenie z mojej strony, ale faktyczny stan rzeczy — Razer BlackShark V2 Pro nie umożliwia nam takiej formy komunikacji ze źródłem dźwięku.

Słuchawki wyłożone są pianką z efektem pamięci, którą obleczono niesamowicie przyjemną w dotyku tkaniną. Ten sam materiał znajdziemy również po wewnętrznej stronie pałąka, dzięki czemu można komfortowo używać headsetu nawet przez wiele godzin. Część spoczywająca na głowie od góry obszyta jest wysokiej klasy skórą ekologiczną, na samym środku ozdobioną logo producenta.

W przeciwieństwie do w pełni plastikowego modelu Kaira HyperSpeed konstrukcja nowych BlackSharków V2 Pro zawiera elementy metalowe. Mowa o wzmocnieniu wewnątrz pałąka oraz drobnych, ale mocnych prętach do regulacji wielkości słuchawek. W ogóle design urządzenia jest dość specyficzny.

Razer BlackShark V2 Pro
Choć to sprzęt dla profesjonalistów, to na szczęście jego obsługa jest dziecinnie prosta.

Pierwszym skojarzeniem, które miałem po spojrzeniu na recenzowany headset, było jego podobieństwo do słuchawek ochronnych. Nie mówię oczywiście, że to źle — wprost przeciwnie, taka forma bardzo przypadła mi do gustu. Pozostając przy wyglądzie urządzenia, muszę wspomnieć także o braku jakiegokolwiek ozdobnego oświetlenia, choć nie jest to oczywiście obligatoryjny element wyposażenia.

■■■■■ ■■■■■■■■■■■■■■■■■

Pod względem budowy wewnętrznej na uwagę z pewnością zasługują wyjątkowe tytanowe przetworniki TriForce. Głośniki podzielone na trzy strefy pozwalają na szczegółową reprodukcję dźwięku bez „wchodzenia sobie w drogę” tonów niskich, średnich i wysokich.

Urządzenie charakteryzuje się bardzo szerokim pasmem przenoszenia w zakresie 12 – 28 000 Hz, co stanowi jeden z lepszych wyników wśród modeli amerykańskiego producenta. Standardowa impedancja na poziomie 32 Omów zdecydowanie wystarczy do zapewnienia czystego dźwięku przy zachowaniu przyzwoitej głośności zestawu.

Jednym z kluczowych elementów wyposażenia testowanego sprzętu jest mikrofon Razer HyperClear pracujący w zakresie 100 – 10 000 Hz. Sam przetwornik jest naprawdę duży, ale dość estetycznie zaprojektowany, do tego wygodne, elastyczne ramię pozwala ustawić go w komfortowej dla nas pozycji. Co najważniejsze — rejestrator można po prostu odpiąć.

Takiej możliwości nie mamy w modelu Razer Kaira HyperSpeed dla konsol Xbox, a w moich ukochanych Razerach Nari Ultimate mikrofon da się schować wewnątrz obudowy. Słuchawki Razer BlackShark V2 Pro robią to zdecydowanie najlepiej, dzięki czemu zapewniają maksymalny komfort podczas konsumowania cyfrowych treści, gdy nie musimy akurat nagrywać swojego głosu.

Zaskoczył mnie dość duży adapter USB. Jest to spore odstępstwo od tak minimalistycznych nadajników jak dongle dołączany do Nari Ultimate, w żaden sposób nie wpływało jednak negatywnie na moje wrażenia z użytkowania urządzenia. Na koniec pochwalę dołączone do zestawu kable — standardowe dla lepszych sprzętów z logo trzech splecionych węży paracordy sprawiają wrażenie niemal niezniszczalnych, a na pewno przy korzystaniu z przewodów z szacunkiem posłużą nam długie lata.

2. Razer BlackShark V2 Pro (2023) — proces instalacji słuchawek na różnych platformach

Razer BlackShark V2 Pro
Jeden adapter do prawie wszystkich platform. Xbox się nie bawi, ale to większa strata dla platformy Microsoftu.

Bez zaskoczenia konfiguracja słuchawek bezprzewodowych Razer BlackShark V2 Pro na pececie przebiega bezproblemowo. Podłączenie adaptera 2.4 GHz do gniazda USB-A w zasadzie załatwia sprawę — pytanie, czy mamy zainstalowane na komputerze oprogramowanie sterujące Razer Synapse (o którym wspomnę więcej w kolejnym podrozdziale). Jeśli nie, to chwilę po podłączeniu headsetu odpowiednia sugestia pojawi się na ekranie.

Korzystanie ze słuchawek przez adapter USB pozwala nam przesłać do nich dźwięk w jakości 48 kHz / 16-bit. Oczywiście możemy połączyć się z komputerem, korzystając z Bluetooth, ale tracimy wtedy bardzo dużą część kontroli nad parametrami pracy headsetu — w takiej sytuacji bazujemy na konfiguracji fabrycznej lub ustawionej na poziomie OS.

Banalnie przebiega także połączenie słuchawek ze smartfonem. Nasz nagłowny system audio obsługuje Bluetooth w wersji 5.2, pozwalając na przesyłanie dźwięku wysokiej jakości. Niestety nie ma możliwości szczegółowej konfiguracji urządzenia z poziomu telefonu, nawet za pośrednictwem aplikacji Razer Audio.

Co ciekawe: recenzowany headset wspiera połączenie przez BT z małym opóźnieniem (kosztem mniejszego zasięgu). Opis uruchomienia tej funkcji jest dość głęboko „zakopany” w pełnej instrukcji obsługi, warto jednak o niej pamiętać. Jeśli lubimy pograć na telefonie, korzystanie ze wspomnianego trybu pomaga zachować pełną spójność obrazu i dźwięku podczas zabawy.

Bardzo ucieszyła mnie pełna kompatybilność modelu BlackShark V2 Pro z Nintendo Switch. „Pstryczek” bezbłędnie rozpoznaje słuchawki zarówno przy połączeniu przez Bluetooth, jak i podczas korzystania z adaptera podłączonego do gniazda USB stacji dokującej. A jak wygląda sytuacja z konsolami Xbox?

■■■■■ ■■■■■■■■■■■■■■■■■

Niestety brak tej platformy w oficjalnej specyfikacji Czarnego Rekina nie jest przypadkowy. Sprzęt Microsoftu najzwyczajniej w świecie nie wykrywa podłączonego adaptera, a przez absencję standardowego modułu BT nie umożliwia nawet takiej formy komunikacji. Szkoda, bo mój wysłużony Xbox One S nadal z powodzeniem służy jako odtwarzacz płyt Blu-ray 4K UHD i chętnie obejrzałbym ulubione filmy z recenzowanym zestawem na uszach.

Nie dysponuję żadną konsolą Sony, by samodzielnie zweryfikować kompatybilność japońskiego sprzętu ze słuchawkami Razer BlackShark V2 Pro. Urządzenia 8. oraz 9. generacji widnieją jednak na liście oficjalnie wspieranych źródeł dźwięku, więc jestem 100-procentowo spokojny o dobrą współpracę headsetu z PS4 i PS5 przy połączeniu za pośrednictwem adaptera USB-A.

Dla niektórych użytkowników dość przydatna może okazać się technologia Razer SmartSwitch Dual Wireless, czyli tryb podwójnej komunikacji bezprzewodowej. Oznacza to ni mniej, ni więcej tyle, że słuchawki da się jednocześnie podłączyć przez 2.4 GHz do adaptera USB oraz przez BT do dowolnego urządzenia, na przykład telefonu.

Dzięki temu, gdy podczas grania, oglądania filmu czy słuchania muzyki ktoś do nas zadzwoni, możemy bez zdejmowania headsetu czy szukania smartfona odebrać, przeprowadzić rozmowę, po czym automatycznie wrócić do odtwarzanej wcześniej treści. To „superwygodne”, do tego naprawdę działa bardzo sprawnie.

3. Razer BlackShark V2 Pro (2023) — oprogramowanie i ustawienia słuchawek

Razer BlackShark V2 Pro
Niezależnie od konfiguracji programowej zawsze mamy pod ręką fizyczny przycisk wyciszania mikrofonu.

Podobnie jak w przypadku większości sprzętów Razera model BS V2 Pro konfigurujemy z poziomu aplikacji Razer Synapse. Program jest intuicyjny w obsłudze i umożliwia nam kontrolowanie wszystkich najważniejszych parametrów pracy słuchawek, w tym między innymi:

  • Ustawienia korektora graficznego
  • Profile gier
  • Normalizacja dźwięku
  • Podbicie basów
  • Eksponowanie mowy
  • Ustawienia bramki szumów mikrofonu
  • Korektor graficzny rejestrowanego głosu
  • Eliminacja zakłóceń zewnętrznych
  • Oszczędzanie energii

Zanim „dobierzemy się” do korektora graficznego, warto zastanowić się nad wyborem między dwoma systemami dźwięku: stereo lub THX Spatial Audio. Pierwszy daje nam dostęp do dodatkowych, „e-sportowych” equalizerów dla popularnych sieciowych shooterów — te zostały opracowane z udziałem profesjonalnych graczy. Drugi to technologia wirtualizacji dźwięku przestrzennego, mająca poprawić wrażenia podczas gry.

Na uwagę zasługują przede wszystkim tryby Competitive oraz Environmental, które niestety działają tylko z tytułami z oficjalnej listy. Na szczęście słuchawki Razer BlackShark V2 Pro mają pełen dostęp do wszystkich funkcji THX bez dodatkowych opłat, więc można samemu przekonać się, czy ta metoda wirtualizacji dźwięku przestrzennego odpowiada nam bardziej niż inne rozwiązania (jak chociażby Dolby Atmos).

Wracając do korektora graficznego — ten występuje łącznie w 9 odmianach, z których 5 jest niedostępnych przy przełączeniu się w Razer Synapse na THX Spatial Audio. Ogólne equalizery to: Gra, Muzyka, FIlm oraz Ustawienia własne, oczywiście wszystkie możemy dowolnie modyfikować i zapisywać w programie.

Uwidacznia się tu jeden z niewielu mankamentów opisywanych słuchawek. Choć zaimplementowano w nich możliwości zapisania ustawień w pamięci urządzenia, to nasza konfiguracja nie przenosi się na sprzęty inne niż PC (nawet przy połączeniu przez „gwizdek” USB). W parze z brakiem dedykowanego oprogramowania sterującego na Switcha, PS4 i PS5 robi to słabe wrażenie.

Wracając do opcji w Razer Synapse, świetną funkcją jest możliwość przyporządkowania konkretnego equalizera do danej gry. Znajdziemy tu także technologie poprawy dźwięku takie jak Bass Boost czy Voice Clarity, które pozwalają dostosować brzmienie w nieco inny sposób niż za pomocą korektora graficznego. Przydatnym drobiazgiem jest również blokada połączeń przychodzących.

■■■■■ ■■■■■■■■■■■■■■■■■

Jeśli chodzi o konfigurację nagrywania dźwięku, to dedykowana aplikacja pozwala nam ustawić bramkę szumów oraz zastosować algorytm do usuwania zakłóceń zewnętrznych. Obie te modyfikacje oczywiście wpływają w pewnym stopniu na jakość i głośność rejestrowanego głosu, ale potrafią ułatwić komunikację z drużyną, gdy nie możemy liczyć na względną ciszę dookoła.

Mamy również możliwość ustawienia osobnego korektora graficznego dla mikrofonu (w tym wyboru jednego z 5 presetów), co pozwala idealnie dopasować sprzęt do naszych potrzeb. Oczywiście tak jak w innych headsetach Razera da się także włączyć funkcję Mic Sidetone, dzięki której możemy słyszeć swój głos w słuchawkach w trakcie nagrywania.

4. Jak to działa i brzmi, czyli Razer BlackShark V2 Pro (2023) w praktyce

Razer BlackShark V2 Pro
Siła sprzętu drzemie w jego wnętrzu i nie potrzebuje on pstrokatych wstawek „gamingowych”, żeby wzbudzać respekt.

Po zainstalowaniu oraz skonfigurowaniu headsetu mój test Razer BlackShark V2 Pro dotarł do najważniejszego punktu, czyli sprawdzenia wrażeń z użytkowania tego modelu. Jak wiadomo, każde z nas słyszy inaczej i preferuje nieco odmienne brzmienie, ale mogę z całym przekonaniem powiedzieć jedno: sound recenzowanych słuchawek oraz możliwości jego dostosowania to naprawdę pierwsza klasa.

Choć mówimy o sprzęcie gamingowym, to sprawdziłem Czarnego Rekina we wszystkich scenariuszach dotyczących cyfrowej rozrywki, jakie tylko wpadły mi do głowy. Test obejmował trzy główne, dość oczywiste aspekty: muzykę, filmy i gry. Nie odmówiłem sobie także wykonania przy użyciu recenzowanego zestawu kilku telefonów oraz realizacji krótkich nagrań audio celem sprawdzenia jakości mikrofonu.

W części muzycznej posiłkowałem się utworami, które doskonale znam, choć przy niektórych mocno się zdziwiłem. W kilku przypadkach usłyszałem pewne dźwięki pierwszy raz w życiu, co może mieć związek z wykorzystaniem znakomitych przetworników TriForce.

Niezależnie od moich manipulacji przy korektorze graficznym, słuchawki nie dały się „zapchać”, a tony z drugiego czy trzeciego planu były nadal słyszalne. Nie jest to wcale tak oczywista sprawa — nie grzebałem przy EQ, żeby je znaleźć, to bardziej one znalazły mnie. Co ciekawe, podczas słuchania muzyki warto unikać korzystania z rozszerzonej wersji THX Spatial Audio, ponieważ ta potrafi pewne zakresy częstotliwości po prostu wyeliminować.

Razer BlackShark V2 Pro
Słuchanie muzyki na nowych BlackSharkach to zupełnie nowy wymiar przyjemności. Nawet ze Spotify.

W trybie stereo lub z wykorzystaniem Dolby Atmos brzmienie było wprost zachwycające, oczywiście, jeśli tylko pozwalał na to miks samego utworu (pewnych nagrań nie uratują nawet najlepsze słuchawki). Niezależnie od tego, czy wybierałem materiały z mojej puli bezstratnych plików w formacie FLAC, uruchamiałem płyty CD czy szedłem na łatwiznę i odpalałem Spotify, mogłem cieszyć się wyjątkowym bogactwem dźwięków.

Niebagatelne znaczenie mają tutaj właściwości izolacyjne słuchawek. Zarówno zwarta konstrukcja muszli, jak i zastosowana pianka bardzo dobrze tłumią dźwięki, jednocześnie wpływając na pełniejsze brzmienie przetworników. Te same głośniki znajdziemy przecież w modelu Razer Kaira HyperSpeed, który naprawdę bardzo lubię, ale nie gwarantuje on takiej satysfakcji z konsumowania muzyki jak recenzowany zestaw.

Niestety, ale dotyczący „filmowej przydatności” słuchawek Razer BlackShark V2 Pro test musiałem przeprowadzić przy użyciu tylko i wyłącznie usług streamingowych. Nie sprawdzę zatem moim ulubionych treści audio-wideo w najwyższej możliwej jakości, ale po prostu (jak wspominałem wyżej) Xbox One S nie miał ochoty współpracować z omawianym headsetem.

Razer BlackShark V2 Pro
Jakość zastosowanych materiałów i praktyczność konstrukcji to mocne strony zestawu.

Tak czy inaczej, wrażenia z seansów były po prostu znakomite. Świetne, pełne brzmienie w połączeniu z Dolby Atmos sprawiło, że test trwał sporo dłużej, niż planowałem. Powód był banalny — podziwianie przygotowanej przez twórców warstwy dźwiękowej wciągnęło mnie bez litości.

■■■■■ ■■■■■■■■■■■■■■■■■

Przy okazji naszła mnie refleksja, że domyślny preset filmowy faktycznie sprawdza się wybornie. Nie mogłem oderwać się od słuchawek niezależnie od tego, czy akurat oglądałem monumentalne sci-fi („Diuna”), intensywnego akcyjniaka („Underground 6”) czy filmy dokumentalne o zwierzątkach lub Wszechświecie. Co prawda wszystkie wstępne ustawienia zapewniają bardzo dobre wrażenia, ale uwydatnienie niskich i średnio-wysokich tonów daje iście kinowe doświadczenia.

Oczywiście recenzja Razer BlackShark V2 Pro nie byłaby kompletna bez podkreślenia gamingowych właściwości headsetu. Postanowiłem sprawdzić zarówno sieciowe strzelanki, dla których przygotowano specjalne ustawienia dźwięku, tytuły ze wsparciem Dolby Atmos czy THX Spatial Audio, jak i gry bez dodatkowych „fajerwerków” akustycznych. Oto wybrane przeze mnie produkcje testowe:

  • Cyberpunk 2077 z dodatkiem Phantom Liberty
  • Forza Motorsport
  • Counter-Strike 2
  • F1 23
  • Apex Legends
  • Gears 5
  • Dead Space Remake
  • WRC Generations
  • Assetto Corsa
  • Moto GP 23
  • Call of Duty Modern Warfare
  • Destiny 2
  • Starfield
  • The Last of Us: Part I

Na pewno dobrą informacją jest to, że połączenie HyperSpeed wykorzystujące częstotliwość 2.4 GHz jest pewne i bardzo szybkie, dzięki czemu nie musimy martwić się o zauważalne opóźnienia dźwięku. Niezależnie od uruchomionej gry problemem nie było też brzmienie — to pozostaje bez zarzutu w każdym możliwym scenariuszu.

Spośród wybranych przeze mnie produkcji 3 dostosowane są do zaawansowanych trybów wirtualizacji dźwięku przestrzennego od THX na słuchawkach: Apex Legends, Call of Duty Modern Warfare oraz Destiny 2. Porównałem wrażenia z rozgrywki w trybie stereo z tą z włączonym THX Spatial Audio i muszę przyznać, że to drugie wypada nieco lepiej.

Razer BlackShark V2 Pro, Razer Nari Ultimate, Razer Kaira HyperSpeed
Rodzina w komplecie.

Choć podstawowa konfiguracja oparta na dwóch źródłach dźwięku sprawdza się bardzo dobrze od dekad, a producenci gier z dużą pieczołowitością przygotowują oprawę audio swoich dzieł, to wirtualizacja po prostu dodaje temu wszystkiemu dodatkowego wymiaru. Odgłosy w bardziej naturalny sposób podążają za wydającym je obiektem, a identyfikacja kierunku, z którego dochodzi hałas, jest nieco łatwiejsza.

Faktem jest, że nadal mam drobne problemy z określeniem, czy interesujące mnie dźwięki są ulokowane bardziej obok mnie, czy po lekkim skosie do tyłu. Obawiam się jednak, iż bez fizycznych źródeł fali akustycznej stojących za słuchaczem jest to problem nie do przeskoczenia. Do tego moim zdaniem rozwiązanie od THX bywa nieco „przedudnione”, ale to zawsze da się trochę podrasować przez EQ.

Wspominam o tym wszystkim, ponieważ model Razer BlackShark V2 Pro ma gwarantować najlepsze możliwe doświadczenia z THX Spatial Audio, co zresztą jest dość wyraźnie eksponowane w materiałach reklamowych. Musiałem sprawdzić, czy ta „przełomowa” technologia nie jest wydmuszką, co zdecydowanie negatywnie wpływałoby na odbiór headsetu. Wirtualizacja działa dobrze i poprawia wrażenia z gry, zatem zaliczam jej wsparcie jako kolejny plus, choć oczywiście nie obędzie się bez marudzenia.

Razer BlackShark V2 Pro
Razer postawił na dopasowaną do sprzętu gąbkę, którą można zawsze przełożyć do hardcase’a.

Jestem zawiedziony ograniczoną liczbą tytułów z pełnym wsparciem zaawansowanych trybów THX Spatial Audio (czyli Competitive oraz Environmental). Poza strzelankami i sieciowymi hitami raczej niewiele produkcji oferuje rozszerzone wrażenia przy korzystaniu ze wspomnianej przeze mnie technologii. Jasne, lista obsługiwanych pozycji rośnie, ale to proces nawet nie tyle mozolny, co niemal niezauważalny.

Nie zmienia to faktu, iż podstawową wirtualizację THX możemy uruchomić w każdej grze, co już pozytywnie wpływa na „szerokość sceny”. Poza tym zawsze mamy do dyspozycji Dolby Atmos, a nowe BlackSharki ze swoim selektywnym dźwiękiem spisują się wtedy wprost zjawiskowo. Przy okazji zachęcam do skorzystania z naszego poradnika na tani Dolby Atmos dla słuchawek (działa z PC oraz Xboxami), dzięki któremu za kilkanaście złotych można uzyskać dużo lepsze wrażenia z oglądania filmów i grania.

Dzięki wyjątkowej jakości recenzowanego headsetu mogłem jednak cieszyć się pełnym brzmieniem wszystkich wybranych tytułów niezależnie od wsparcia technologii wirtualizacji. Jeśli chodzi chociażby o sporty motorowe, to zarówno flagowe wyścigi Microsoftu, topowe ścigałki rajdowe, „stare, ale jare” Assetto Corsa jak i traktujące o najwyższych klasach wyścigowych F1 23 oraz Moto GP 23 na zestawie Razer BlackShark V2 Pro zapewniają prawdziwą ucztę dla uszu.

■■■■■ ■■■■■■■■■■■■■■■■■

Tak samo w grach akcji — wystrzały czy wybuchy sprawiały, że mózg odbijał mi się między uszami mimo braku efektów haptycznych z serii Nari czy Kraken. Jednocześnie głosy postaci były klarowne, a przestrzeń budowana przez warstwę dźwiękową bez wątpienia poprawiała immersję. Niemała zasługa w tym 50-milimetrowych przetworników TriForce, które są dość odporne na „wycinanie” części pasma przez bardziej zaznaczone częstotliwości.

A jak w praktyce spisywały się specjalne ustawienia korektora dla online’owych strzelanek? Zgodnie z planem uwydatniały najbardziej interesujące efekty dźwiękowe, takie jak kroki czy tykanie bomby w CS’ie. Nie jestem koneserem tego typu produkcji, ale już po kilku chwilach byłem pewien — dla osób obytych w sieciowej rywalizacji dodatkowa porcja informacji akustycznych może dawać spory handicap.

Duże wrażenie robi wydajność baterii. Uzupełniony do pełna akumulator może wystarczyć nawet na 70 godzin pracy, co na pewno ułatwia brak oświetlenia i haptyki. Na plus zasługuje również szybkie ładowanie, dzięki któremu podłączenie słuchawek do prądu na 15 minut zapewnia nam godzinę grania.

Sprawdziłem także działanie mikrofonu. Niezależnie od tego, czy akurat prowadziłem rozmowę telefoniczną, rozmawiałem ze znajomymi na Discordzie, grałem z nimi przez sieć czy nagrywałem testowe wypowiedzi, rejestrator zapewniał naturalne, pełne brzmienie bez „efektu telefonu”. To zdecydowanie najlepszy mikrofon w zestawie słuchawkowym, z którym się do tej pory spotkałem, wielkie brawa.

Wszystkie powyższe testy umocniły mnie dodatkowo w przekonaniu, że mamy do czynienia z wyjątkowo wygodnym headsetem. Niezależnie od tego, co akurat robiłem, od spokojnego siedzenia po wykonywanie obowiązków domowych, słuchawki pewnie spoczywały na swoim miejscu, wypadając lepiej od zestawu Razer Kaira HyperSpeed i dosłownie bijąc na głowę model Razer Nari Ultimate.

Skoro już wywołałem do tablicy moje ukochane towarzyszki wieczornego grania, naszła mnie pewna refleksja. Choć uwielbiam obecne w Nari efekty haptyczne HyperSense, to szczelnie zamknięta konstrukcja, niesamowity komfort użytkowania oraz świetne tytanowe drivery TriForce w testowanych słuchawkach przekonały mnie o wyższości modelu Razer BlackShark V2 Pro, choć do ideału trochę zabrakło.

W moim odczuciu brak połączenia przewodowego mimo wszystko stanowi problem. Zdaję sobie sprawę, że według wielu osób gniazdo minijack to relikt przeszłości, ale spójrzmy na liczby. Skorzystanie z tego bądź co bądź archaicznego rozwiązania pozwala wyciągnąć lepsze parametry dźwięku z naszej karty dźwiękowej (u mnie 192 kHz / 24-bit na zintegrowanym Realteku) wobec 48 kHz / 16-bit w trybie bezprzewodowym przez adapter 2.4 GHz.

Poza tym ten 3,5-milimetrowy „zabytek” mimo wszystko pozwoliłby podłączyć headset do gamepada od Xboxa. Prawdą jest, że winę za brak kompatybilności można zrzucić na Microsoft, ale ostatecznie tracą użytkownicy. Co więcej, w wielu nie tylko współczesnych, ale też starszych urządzeniach Razer z lubością stosował port minijack równolegle z technologiami bezprzewodowymi.

5. Test Razer BlackShark V2 Pro — podsumowanie recenzji

Razer BlackShark V2 Pro
Recenzowany headset to absolutny „top” wśród urządzeń z logo trzech splecionych węży.

Dotycząca Razer BlackShark V2 Pro recenzja dobiega końca, zatem najwyższy czas przedstawić wnioski i ostatecznie odpowiedzieć na pytanie zadane we wstępie. Jak to zatem jest: czy testowany headset to naprawdę nowa jakość, czy tylko średni sprzęt z dobrą kampanią reklamową? Bez cienia wątpliwości to pierwsze, choć oczywiście wszystko zależy od „pułapu” startowego.

Czarny Rekin to zawodnik światowej klasy. Ma świetne przetworniki odpowiadające za znakomity, selektywny dźwięk, solidną, zamkniętą budowę poprawiającą brzmienie i izolującą hałas z zewnątrz, szerokozakresowy mikrofon, dzięki któremu nagrywany głos nie brzmi „płasko” oraz potężny akumulator zapewniający nawet 70 godzin pracy.

■■■■■ ■■■■■■■■■■■■■■■■■

Co równie ważne, urządzenie charakteryzuje się wyjątkowo małą ilością realnych mankamentów. W zasadzie wymieniłbym dwa: brak połączenia przewodowego oraz niemożność przenoszenia konfiguracji z Razer Synapse na urządzenia niebędące komputerami, takie jak konsole czy smartfony.

Oczywiście mogę wymieniać dalej problemy, które jednak są zdecydowanie mniej istotne lub nawet zupełnie bez znaczenia. Mówię tu o braku efektów haptycznych oraz ozdobnego oświetlenia RGB — oczywiście wszystko to wyeliminowano w imię zmniejszania wagi headsetu, choć ja tego tłumaczenia nie kupuję.

Nadal są to jednak bardziej ciekawostki niż bezwzględne atuty sprzętu, dla niektórych użytkowników stanowiące wręcz potencjalną wadę. Dlatego nieobecności tych funkcji nie uwzględnię jako minusów, w końcu osoby poszukujące słuchawek z Razer Chroma i Razer HyperSense zawsze mogą celować w urządzenia z serii Kraken.

Komu mogę polecić recenzowany model? W zasadzie wszystkim, a zwłaszcza użytkownikom planującym przesiadkę z niższej lub średniej półki na coś wyższej klasy. Prawdą jest, że za BlackSharki V2 Pro w wersji na 2023 rok trzeba sporo zapłacić — cena wynosi obecnie niecałe 950 zł. Moim zdaniem są jednak warte każdej wydanej złotówki.

Oczywiście, jeżeli macie już jakiś wyjątkowo udany headset i akurat nie myślicie o uzupełnieniu swojej kolekcji o doskonałą zamkniętą konstrukcję, to możecie się chwilowo wstrzymać z zakupem testowanego przeze mnie zestawu. Jeśli jednak szukacie naprawdę bezkompromisowych rozwiązań, a brak połączenia przewodowego Wam nie przeszkadza, to zakup Czarnych Rekinów będzie strzałem w dziesiątkę.

Kup Razer BlackShark V2 Pro (2023)

Choć to dość odważna deklaracja, to ośmielę się powiedzieć, że Razer BlackShark V2 Pro to najlepsze słuchawki gamingowe, jakie dotychczas miałem na uszach. Mam wielką nadzieję, iż przede mną jeszcze wiele przygód z niesamowitymi headsetami od różnych producentów, jednak od teraz każdy z nich będzie musiał stanąć w szranki z tym wyjątkowym zestawem z logo trzech splecionych węży. Brawo Razer — właśnie uczyniliście moje granie jeszcze przyjemniejszym.

Razer BlackShark V2 Pro

Na plus

  • Świetne tytanowe przetworniki TriForce
  • Szczelna, zamknięta budowa
  • Pełne, selektywne brzmienie
  • Błyskawiczna, stabilna komunikacja bezprzewodowa
  • Bardzo dobry mikrofon
  • Bardzo długi czas pracy na baterii
  • Pełne wsparcie THX Spatial Audio w komplecie
  • Wysoka jakość zastosowanych materiałów
  • Dobrze dobrane presety equalizera
  • Kompatybilność z PC, PS4, PS5 i Nintendo Switch
  • Obsługa Bluetooth 5.2 z trybem niskiego opóźnienia
  • Tryb podwójnej komunikacji bezprzewodowej
  • Intuicyjne oprogramowanie Razer Synapse

Na minus

  • Brak możliwości połączenia przewodowego
  • Brak choćby jednego profilu do zapisania w pamięci słuchawek

Jakub Foss

Razer BlackShark V2 Pro (2023) to bezprzewodowe słuchawki gamingowe, które zapewniają fantastyczne wrażenia podczas słuchania muzyki, oglądania filmów czy grania w ulubione tytuły. Headset o zamkniętej konstrukcji oferuje niebagatelne brzmienie, pewną komunikację oraz duży komfort użytkowania. Pewnym mankamentem jest brak połączenia przewodowego, do tego problem stanowi niemożność przenoszenia własnych presetów na konsole Sony i Nintendo Switch. Nie zmienia to faktu, że mówimy o znakomicie wykonanym, bezkompromisowym zestawie słuchawkowym nie tylko dla e-sportowców.

Ocena końcowa: Zdecydowanie godne polecenia

O autorze
Jakub Foss
Zastępca redaktora naczelnego

Od trzech dekad zapalony miłośnik gier komputerowych. Od przyjaźni z Commodore, przez konsolki i konsole miał przyjemność dotrzeć do ekosystemu Xboxa. Zobacz więcej...

Niektóre odnośniki w powyższej publikacji to linki afiliacyjne. Jeżeli klikniesz taki link i dokonasz zakupu, otrzymamy niewielką prowizję, a Ty nie poniesiesz żadnych dodatkowych kosztów. | Etyka redakcyjna

Dyskusja na temat wpisu

Prosimy o zachowanie kultury wypowiedzi. Mimo że pozwalamy na komentowanie osobom bez konta na platformie Disqus, to i tak zalecamy jego założenie, bo wpisy gości często trafiają do spamu.

Ładowanie kolejnych wpisów...
TYLKO DO 31.12!
Zgłaszanie błędu

Błędy zdarzają sie każdemu, nawet nam. Jeżeli uważasz, że w niniejszej publikacji coś się nie zgadza, to poinformuj nas o tym korzystając z formularza poniżej. Autor tekstu otrzyma Twoje zgłoszenie, dzięki czemu będzie mógł go poprawić, jeśli zajdzie taka potrzeba.