Chiny to dla wydawców gier prawdziwe El Dorado — legendarna kraina pełna złota, do której dostanie się graniczy z niemożliwością. Rząd Państwa Środka aktywnie walczy z kulturą rozrywki wirtualnej, przez co od ponad 500 dni żadna zagraniczna pozycja nie trafiła tam do sprzedaży. Takie restrykcje jednak nie przeszkadzają chińskiemu rynkowi gamingowemu, który obecnie jest największy na świecie.
Mimo blokowania zagranicznych gier w Chinach znajduje się niemal 1/4 globalnego rynku gamingowego
Serwis NewZoo opublikował raport, zgodnie z którym Chiny stanowią 24,8% wartości światowego rynku gier, kilkukrotnie prześcigając takie państwa jak Japonia czy Stany Zjednoczone. Sytuacja jest o tyle ciekawa, że chiński rząd wprowadza ogrom restrykcji dla obywateli oraz wydawców, skutecznie uderzając w tamtejszą kulturę grania.
Przede wszystkim gry wydawane w Chinach muszą spełnić szereg wymogów jakościowych oraz kulturowych. Nie bez znaczenia jest także cenzura, przez którą pozycje zawierające np. używki, szkielety, krew oraz śmierć są od razu blokowane. Z tych względów chiński rząd nie zatwierdził żadnego zagranicznego tytułu od ponad 500 dni. Dlatego też giganci tacy jak Sony czy Microsoft raczej szukają chińskich twórców, którzy mogą przygotować odpowiednie produkcje, zamiast próbować przepchać swoje hity na tamtejszy rynek, czego przykładem może być China Hero Project. Pod znakiem zapytania stanął niedawno też Blizzard, który ze względu na zakończenie współpracy z NetEase musi wycofać swoje sztandarowe hity z Państwa Środka.
Ograniczenia nie zatrzymują się na twórcach i wydawcach. Również chińscy gracze muszą liczyć się z szeregiem restrykcji. Na przykład młodzież może grać tylko godzinę dziennie i to wyłącznie w piątek, weekend oraz święta. Według rządu jest to skuteczny sposób walki z uzależnieniem od gier, będącym “duchowym opium” dla młodych.
Zobacz też: Jak sprawdzić, czy telewizor ma DVB-T2 HEVC
Mimo tak surowej polityki oraz nieprzychylności władz do gamingu chiński rynek rozwija się fenomenalnie na własnym paletku. Niestety, wysoki próg wejścia utrudnia producentom dotarcie do tamtejszego gracza. W efekcie wielu spekulantów przewiduje w przyszłości napływ nowych gier znad Żółtej Rzeki, kiedy kolejne niechińskie studia, odcięte od możliwości wydawania produkcji w największym sektorze zbytu, po prostu zaczną zwijać działalność.
Dyskusja na temat wpisu
Prosimy o zachowanie kultury wypowiedzi. Mimo że pozwalamy na komentowanie osobom bez konta na platformie Disqus, to i tak zalecamy jego założenie, bo wpisy gości często trafiają do spamu.