Gigant z Redmond rozpoczął wczoraj kolejny etap batalii sądowej o przejęcie Activision Blizzard. Tym razem prawnym oponentem Microsoftu jest amerykański organ regulacyjny FTC, który próbuje za wszelką cenę zablokować ten zakup. W trakcie tego procesu wychodzą na jaw ciekawe szczegóły i co ciekawe dotyczą one nie tyle producenta Xboxów, a rynkowego rywala, czyli Sony.
Jim Ryan po przejęciu Activision Blizzard przez Microsoft nie chce ujawniać informacji o PS6
Dokładniej rzecz biorąc, chodzi o słowa Jima Ryana, który jako postać wspierająca działania FTC stwierdził, że jeśli Microsoftowi uda się pozyskać Activision Blizzard, to współpraca z amerykańskim wydawcą będzie utrudniona. Wtedy Sony nie będzie mogło podzielić się informacjami na temat na przykład konsol PS6 z deweloperami tworzącymi chociażby gry spod szyldu Call of Duty.
Oznacza to, że tworzenie jakichkolwiek gier z portfolio Activision Blizzard na konsole PlayStation mogłoby być nie dość, że utrudnione, to istnieje szansa, że wręcz niemożliwe.
W końcu dobra znajomość specyfikacji technicznej sprzętu przed jego oficjalną premierą pozwala deweloperom lepiej zapoznać się ze sposobami tworzenia gier, a to przekłada się naturalnie na lepszą jakość.
Przeczytaj też: Gry singleplayer
- Sprawdź aktualne ceny PlayStation 5 w G2A NASZ WYBÓR
- Sprawdź aktualne ceny PlayStation 5 w Instant Gaming Brak prowizji za płatność
- Sprawdź aktualne ceny PlayStation 5 w Eneba 3% taniej z kodem XGPPL skopiujPrzejdź do sklepu
- Sprawdź aktualne ceny PlayStation 5 w GAMIVO 10% taniej z kodem XGP6 skopiujPrzejdź do sklepu
Jak wskazują niektórzy obserwatorzy, tego rodzaju obawy ze strony japońskiego przedsiębiorstwa nie są bezzasadne. Możliwe, że Sony po prostu obawia się, iż po przejęciu Activision Blizzard będzie zobligowane udostępniać Microsoftowi wszystkie informacje — w tym też te dotyczące chociażby devkitów PS6 lub jakichkolwiek innych konsol. To zaś może stanowić mocne naruszenie tajemnicy przedsiębiorstwa i generuje obawy ze strony „Niebieskich”.
Dyskusja na temat wpisu
Prosimy o zachowanie kultury wypowiedzi. Mimo że pozwalamy na komentowanie osobom bez konta na platformie Disqus, to i tak zalecamy jego założenie, bo wpisy gości często trafiają do spamu.