Stellar Blade jeszcze przed premierą wzbudzał ogromne kontrowersje nie tyle wokół zapowiadanych funkcji czy edycji, a… wyglądu głównej bohaterki. Rzekoma seksualizacja wyglądu EVE stała się pewną osią sporu między częścią graczy a niektórymi dziennikarzami, którzy dość krytycznie odnosili się do twórczości studia Shift Up. Jedna z pierwszych aktualizacji, która trafiła do tej pozycji, raczej nie zadowoliła graczy, a to głównie za sprawą zmian w wyglądzie niektórych strojów.
Spora afera wokół ostatniej aktualizacji cenzurującej Stellar Blade
Aktualizacja do Stellar Blade okraszona numerami 1.002.000 wprowadziła do gry kilka zmian, które niespecjalnie przypadły do gustu sporej części graczy. Powodem tego jest przede wszystkim ocenzurowanie wyglądu kilku strojów tak, aby były one mniej wyzywające i nie pokazywały zbyt wiele nagiego ciała EVE. Przykładem może być tutaj chociażby strój Holiday Rabbit, który nie uwypukla już tak bardzo dekoltu bohaterki.
Kolejnym problemem okazuje się problem i widoczność krwi, która w aktualizacji została zauważalnie zmniejszona. Co więcej, posoka nie osiada tak gęsto na ciele EVE, jak przed aktualizacją i wiele osób jasno stwierdza, że jest to zmiana zdecydowanie na minus. Mowa w końcu o slahsherze, gdzie akurat duża ilość krwi raczej nie jest czymś nadzwyczajnym i niespotykanym.
Czy mowa więc o cenzurze? Jakkolwiek by na to nie spojrzeć i jakie by nie były zapewnienia deweloperów, tak rzeczywiście mowa o ukrywaniu lub usuwaniu niektórych elementów gry. To zaś stoi w jawnej sprzeczności do słów studia jeszcze sprzed premiery Stellar Blade, kiedy to mówiono o braku jakiejkolwiek cenzury w wydaniach gry na całym świecie.
Fakt ten zaś jest podstawą do reklamacji gry i zwrotu pieniędzy i co ciekawe Sony przystaje na takie propozycje. Okazuje się, że producent PlayStation zdaje sobie sprawę, że całość była „fałszywie reklamowana”, a gracze, którzy liczyli na atrakcyjne kostiumy dla bohaterki i rzeki juchy lejącej się z potworów, mogą faktycznie poczuć się oszukani. To zaś rzeczywiście można uznać za podstawę do zwrotu pieniędzy i Japończycy na to przystają.
Część osób jednak nie jest zadowolona nawet ze zwrotu pieniędzy i dlatego przygotowana została specjalna petycja, która ma pokazać deweloperom, że gracze chcą cofnięcia zmian. Na moment pisania tego newsa podpisało ją ponad 43 tys. osób, a tylko dziś swój „podpis” złożyło ponad 13 tys. internautów.
Stellar Blade to coś więcej niż gra, to kulturowy symbol wolności słowa w czasach, gdy wydawcy gier, tacy jak Sony, cenzurują gry bardziej niż kiedykolwiek. Stellar Blade był powiewem świeżego powietrza i gracze zjednoczyli się w nim, ponieważ oznaczało to, że wszystko się zmienia, staje się lepsze, a głos twórczej wolności dźwięczy głośno i wyraźnie.
Fragment opisu petycji
W sieci nie brak też materiałów krytycznych wobec praktyk Sony i studia Shift Up, które twierdzą, że tego rodzaju zmiany są niepotrzebne, bo przecież mowa o grze wyłącznie dla dorosłych. Z tego też powodu nie ma potrzeby, aby aż tak bardzo ugrzeczniać ten tytuł.
- Sprawdź aktualne ceny Stellar Blade w Media Expert NASZ WYBÓR
- Sprawdź aktualne ceny Stellar Blade w RTV EURO AGD
- Sprawdź aktualne ceny Stellar Blade w Media Markt
- Sprawdź aktualne ceny Stellar Blade na Allegro
Rzeczywiście cała sytuacja jest wyjątkowo dziwna i zachowania graczy nie powinny dziwić. Jakkolwiek by nie spojrzeć i nie mieć poglądów, tak aktualizacja uczyniła ze Stellar Blade grę inną, niż była reklamowana. Czy petycja okaże się skuteczną? Ciężko stwierdzić, jednak jest szansa, że dla wielu osób to właśnie tytuł od Shift Up stanie się pewnym symbolem z powszechną cenzurą, jaka dyktowana jest wielu producentom gier.
Źródło: Change.org, Twitter/X:LearningTheLaw, Twitter/X: HazzadorGamin, Reddit, GameRant
Dyskusja na temat wpisu
Prosimy o zachowanie kultury wypowiedzi. Mimo że pozwalamy na komentowanie osobom bez konta na platformie Disqus, to i tak zalecamy jego założenie, bo wpisy gości często trafiają do spamu.