Concrod to jedna z tych gier, które podczas swojej prezentacji na ostatnim State of Play raczej nie prowała graczy. W zasadzie to nawet po tym wydarzeniu krytyka, jaka spada na ten tytuł, jest całkiem spora, samo Sony ostatnimi decyzjami raczej nie poprawia i tak nieciekawej sytuacji tego projektu. Najwidoczniej twórcy tej pozycji mają zdania swoich potencjalnych klientów w… głębokim poważaniu.
Twórcy Concord tratkują głosy krytyki jako „szum”
Jeden z byłych pracowników Blizzarda — Mark Kern — znany szerszej publice jako Grummz dotarł do wiadomości deweloperów z Firewalk Studios. Wedle tego, co przekazuje, twórcy nie mają zamiaru reagować na negatywne komentarze od graczy, a co za tym idzie — wprowadzać zmian do swojej nadchodzącej gry.
Źródła podają mi, że wewnętrzne e-maile pokazują, że zespół Concord lekceważy krytykę swoich postaci jako „biały szum” i odrzuca ją. Bardzo we własnej bańce. Tymczasem ich zwiastun spotkał się z ponad 44 tysiącami głosów, a ich główny projektant postaci krytykuje białych ludzi i krążą pogłoski, że to on nalegał, aby skład postaci był super woke.
Grummz
No tego rodzaju doniesienia nie napawają szczególnie dużym optymizmem. Abstrahując zupełnie od tematów różnorodności i odpowiedniej reprezentacji w grach, tak ignorowanie głosów osób, które będą w stanie zapłacić za grę i zapewniać utrzymanie samym deweloperom, to przepis na porażkę. W końcu powiedzenia „pycha kroczy przed upadkiem” nie wzięło się znikąd.
Jeśli faktycznie deweloperzy z Firewalk Studio nie zamierzają wsłuchać się w głosy własnego community, to nie jest to szczególnie dobrym sygnałem. Tym bardziej jest to niezrozumiałe, że mowa o produkcji, która uzależniona będzie od swojego odbioru jeszcze przed premierą. Nie jest to zbyt dobry prognostyk, oj nie jest…
Źródło: Twitter/X: Grummz
Dyskusja na temat wpisu
Prosimy o zachowanie kultury wypowiedzi. Mimo że pozwalamy na komentowanie osobom bez konta na platformie Disqus, to i tak zalecamy jego założenie, bo wpisy gości często trafiają do spamu.