Recenzja F1 24. Jeszcze lepiej, jeszcze szybciej, ale bez rewolucji

Recenzja F1 24

Jednym z najbardziej specyficznych rodzajów gier komputerowych są produkcje poświęcone różnym rodzajom sportu. Największe kontrowersje wśród graczy wzbudzają serie powiększające się rokrocznie i trzeba przyznać, że bardzo często jest ku temu powód.

Scenariusz jest zwykle bardzo podobny: nowa odsłona danego tytułu wychodzi co sezon, a zmiany między następującymi po sobie edycjami są dosłownie kosmetyczne. Szereg obietnic dotyczących różnych innowacji dostaliśmy tym razem od EA Sports i Codemasters, a to wszystko przy okazji premiery F1 24.

Jak kolejna część gry poświęconej „królowej motorsportu” wypada na tle poprzedniczki? Czy wprowadzone zmiany warte są sięgnięcia po tegoroczną edycję? Serdecznie zapraszam do lektury mojej recenzji F1 24, w której bezlitośnie rozprawię się z wszelkimi wątpliwościami!

Recenzja F1 24 — słowem wstępu

F1 24
Człowiek ledwo włączył grę, a już wiadomo, że to nie będą przelewki.

Z serią gier o Formule 1 łączy mnie dość silna więź, którą wzmacniam systematycznie mniej więcej od sezonu 2018 (choć gdzieś w odmętach biblioteki na Steam mam nawet F1 2015). Nasza wspólna historia jest raczej dość oczywista.

Przeszedłem od bezwzględnej fascynacji grą stworzoną przez legendarnych Mistrzów Kodu, przez zachwyty kolejnymi edycjami po delikatnie mówiąc znikomy entuzjazm na wieść o przejęciu brytyjskiego studia przez EA Sports. Dla mnie hasło „It’s in the game” stanowiło zawsze swego rodzaju klątwę, nie obietnicę.

Zmiany po przejściu pod skrzydła Amerykanów były widoczne od razu, chociażby za sprawą wprowadzonego trybu fabularnego obecnego już w innych grach sportowych „Elektroników”. Umiarkowanie ciekawa historia Aidena Jacksona przedstawiona dotychczas w dwóch aktach na szczęście nie przesłoniła najważniejszego, czyli stale poprawiających się wrażeń z jazdy.

F1 24
Dwudziestu wspaniałych. W tym kilku z kończącymi się kontraktami.

W tym aspekcie nadal czuć, że specjaliści z Codemasters czuwali nad dotychczasowymi wydaniami F1. Pozostałe aspekty gry ulegają stopniowym zmianom, które według wydawcy mają przyciągnąć nowych odbiorców, a we mnie wzbudzają obawę, że odstraszą starych.

Na swoim dysku cały czas trzymam F1 23, które mimo wprowadzenia elementów znanych z Simsów jeszcze obroniło się bardzo dobrym gameplayem. Przy okazji tytuł posłużył mi do szybkiej rozgrzewki przed wskoczeniem do kokpitu w tegorocznej edycji, więc bolesne „docieranie się” z bolidem miałem wstępnie za sobą.

W F1 2024 grałem na PC o następującej specyfikacji:

  • System operacyjny: Windows 11
  • CPU: Intel Core i7 10700 KF
  • RAM: Patriot Viper 32 GB 3400 MHz
  • GPU: Nvidia GeForce RTX 4080 Super
  • Płyta główna: Gigabyte Z490M
  • Dysk: M.2 1 TB
■■■■■ ■■■■■■■■■■■■■■■■■

Stan techniczny ścigałki stanowi jedną z jej mocnych stron, choć jest to na pewno zasługa podejścia „ewolucja, nie rewolucja”. Poprzednie edycje gry oparte były na tym samym silniku Ego, więc chyba wszystko, co mogło pójść nie tak, zostało wyeliminowane przed laty.

Z wartych wspomnienia innowacji muszę zaznaczyć, że tegoroczna odsłona wspiera DLSS 3.0 z Generowaniem Klatek włącznie (podobnie jak edycja z numerem 22), co docenią wszyscy użytkownicy kart GeForce serii 40. F1 24 zadebiutuje 31 maja 2024 na komputerach osobistych, konsolach Xbox One, Xbox Series X|S, PS4 oraz PS5, a 28 maja zostało udostępnione posiadaczom wersji Champions Edition.

Zanim przejdę do głównej części tekstu, chciałbym podziękować firmie Electronic Arts za udostępnienie nam do recenzji pełnej wersji gry F1 24.

Fabuła i świat gry

F1 24
Nasz kierowca to prawdopodobnie rodowity Monakijczyk od tygodnia. Jak spora część stawki.

Bez zaskoczenia świat gry ma w możliwie największym stopniu odwzorowywać przebieg mistrzostw Formuły 1 w sezonie 2024. Oficjalna licencja FIA daje nam gwarancję obecności wszystkich zespołów ze stawki oraz torów, na których możemy śledzić rywalizację w tym roku.

Dostępnych tras jest zresztą więcej, niż wynika to z tegorocznego kalendarza. W bonusie dostajemy Autódromo Internacional do Algarve leżące w malowniczym Portimão. Łącznie „uzbierało się” aż 25 aren, wśród których warto wymienić:

  • Circuit de Spa-Francorchamps
  • Circuit Zandvoort
  • Autodromo Nazionale di Monza
  • Suzuka International Racing Course
  • Circuit de Monaco
F1 24
Za siedmioma górami, za siedmioma lasami, było sobie Spa-Francorchamps z 20 bolidami…

Jeśli chodzi o park maszyn, to tym razem jest w miarę skromnie. Możemy wskoczyć za kółko dowolnego bolidu 10 zespołów obecnych w 2024 roku w „królowej motorsportu”, aut wszystkich ekip F2 z poprzedniej kampanii oraz oczywiście naszej własnej konstrukcji.

Zabrakło supersamochodów, za którymi osobiście nie będę płakał, ale nie uświadczymy też żadnej dodatkowej zawartości poza wymienioną wyżej. Na szczęście to, co dostajemy, jest przygotowane z naprawdę imponującą pieczołowitością.

Dotyczy to nie tylko samego wyglądu bolidów, ale też ich osiągów. Doceniam twórców za dość celną ocenę sytuacji — choć patrząc na przebieg tegorocznych Grand Prix, można mieć wątpliwości dotyczące tak dobrych parametrów silników Mercedesa, to warto zwrócić uwagę na dokonania chłopaków z McLarena jeżdżących na tych samych jednostkach.

Auta to jednak nie wszystko: jeśli chodzi o kierowców „Elektronicy” postanowili przypomnieć nam tak kultowe postacie, jak Ayrton Senna, Michael Schumacher, Mika Hakkinen czy James Hunt. Te tak zwane „Ikony” można wykorzystać w trybie kariery, zatem nic nie stoi na przeszkodzie, by zderzyć legendarnych zawodników ze współczesnymi pretendentami.

Muszę przyznać, że mam mieszane uczucia w związku z powyższym pomysłem. Teoretycznie Senna w Haasie może wywoływać uśmiech pod nosem, ale to… nie bardzo ma sens. Byłoby zupełnie inaczej, gdyby za kierowcą „szedł” samochód, ale na to nie możemy liczyć.

■■■■■ ■■■■■■■■■■■■■■■■■

Moim zdaniem to wielka szkoda, bo legendarne bolidy w serii już się pojawiały, chociażby w edycji 2020. Chętnie zobaczyłbym odświeżenie tej zawartości, najlepiej z dodatkowymi formami rozrywki specjalnie dla fanów klasycznych maszyn.

F1 24
Przeniesienie twarzy i statystyk kierowcy do współczesności nie do końca się sprawdza. Gdyby wybór padł na odgrywanie kluczowych scen z historii motorsportu, to sprawa wyglądałaby inaczej.

Porównanie wrażeń z jazdy modelem sprzed kilkudziesięciu lat czy Williamsem z aktywnym zawieszeniem z obecnymi maszynami byłoby pod każdym względem fascynujące. Niestety nie tym razem — może w przyszłości uda się wrócić do tej koncepcji.

Drugą opcją mogłoby być na przykład „aktywne prześledzenie” karier legend Formuły 1. Udział w historycznych wyścigach z uwzględnieniem nietypowych, a nawet niespotykanych dziś wydarzeń (absolutnie nie mówię o wypadkach, mam na myśli powiedzmy dziwne błędy przy pit-stopach czy wypychanie bolidu ze żwiru) z pewnością dodałoby grze kolorytu.

F1 24
Start z dużym bagażem doświadczeń budzi ogromne oczekiwania na przyszłość.

W F1 24 co prawda nie uwzględniono typowego trybu fabularnego, ale za to w nasze ręce oddano znakomicie przygotowaną karierę kierowcy. Na początku decydujemy, czy gramy jako jeden z zawodników obecnych w stawce F1 lub F2, któraś z wielu uwzględnionych Ikon czy stworzona przez nas postać.

Musimy też określić, czy zaczynamy swoją drogę od niższej serii, czy lądujemy od razu w królewskiej kategorii wyścigowej. Następnie szybko wskakujemy do kokpitu i zaczynamy rywalizację.

Muszę przyznać, że byłem bardzo pozytywnie zaskoczony całą oprawą tej formy zabawy — mamy kontakt ze swoim agentem, bierzemy czynny udział w trakcie ustalania warunków kontraktów, spotykamy się z przedstawicielami innych ekip, rywalizacja z partnerem z zespołu czy innymi kierowcami jest przedstawiona jeszcze bardziej atrakcyjnie — jednym słowem, wszystko wypada dużo lepiej niż w zeszłorocznej edycji.

Kluczowa jest tu nasza reputacja w padoku, którą budujemy przez nasze zachowania na torze i poza nim. Do tego każda sesja wpływa na statystyki kierowcy, co przekłada się na zainteresowanie ze strony innych zespołów.

F1 24
Bardzo przepraszam tajemniczy Panie z Alpine, ale nie opuszczę mojego wspaniałego, zielonego autka.

Nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy na przykład w trakcie sezonu wyskoczyli na „pogawędkę” do szefa innej stajni lub przedstawiciela konkurencyjnej akademii. Możemy dzięki temu zyskać bardziej lukratywny kontrakt, ale jeżeli o negocjacjach dowie się nasze obecne szefostwo, to z pewnością nie będzie zadowolone z takiego braku lojalności.

Można uznać, że historia wybranego przez nas kierowcy w zasadzie „pisze się” na naszych oczach. O ile brakuje tu różnych twistów celowo budujących dramaturgię, to podejmowane przez nas decyzje, dodatkowe misje wpadające w trakcie wyścigu czy zadania od członków ekipy wystarczająco uatrakcyjniają rozgrywkę, za każdym razem przyjmując inną formę.

F1 24
Nareszcie animowane postacie w F1 przypominają „oryginały”.

Co ciekawe, jeśli zdecydujemy się na grę istniejącym kierowcą, to przydzielane zadania mogą być oparte na kontekście i dotychczasowej karierze naszego zawodnika. To dodatkowy smaczek dla osób choć odrobinę interesujących się sportem oraz niezły sposób na zaznajomienie się z nim dla nowicjuszy.

■■■■■ ■■■■■■■■■■■■■■■■■

Nie ukrywam, że w moim odczuciu z powodzeniem zastępuje to typowy tryb fabularny, który w grach sportowych służy głównie jako rozszerzony samouczek. Oczywiście po rozegraniu kilku sezonów kariera kierowcy może zrobić się i tak nieco monotonna, ale tak dobrej wersji jeszcze w F1 nie mieliśmy.

F1 24
Podchwytliwe pytania sprawiają, że człowiek zaczyna się faktycznie zastanawiać nad odpowiedzią.

Wrócę na chwilę do obecnych w grze kierowców, by wspomnieć o pewnej ciekawostce. W tym roku pierwszy raz usłyszymy w grze autentyczne komunikaty radiowe prawdziwych zawodników, co ma dodać grze nieco immersji.

Choć chętniej usłyszałbym wiadomości od rzeczywistych inżynierów wyścigowych, choćby już kultowe „question” ze stajni z Maranello lub zawsze spokojnego Gianpiero Lambiase, to doceniam każde tego typu „puszczenie oka” do osób trochę śledzących F1. Nie mogę tylko zrozumieć, czemu nie zdecydowano się zaprosić do współpracy Kimiego Räikkönena — popularny Ice Man ma na swoim koncie co najmniej kilka legendarnych komunikatów radiowych.

Tryby gry, mechanika i wrażenia z rozgrywki

F1 24
Walka „koło w koło” to zabawa dla ludzi o mocnych nerwach.

Oprócz wspomnianego wyżej trybu kariery kierowcy w F1 24 możemy też poprowadzić własny zespół. Obie formy zabawy łączy wiele „pozatorowych” elementów rozgrywki, w tym konieczność śledzenia rynku kierowców czy ulepszania bolidu.

To ostatnie możliwe jest dzięki działowi Badań i Rozwoju (w skrócie BiR). W trakcie sezonu zdobywamy punkty BiR przez rozbudowywanie odpowiednich sekcji drużyny, ale też w trakcie sesji treningowych. To, jak bardzo zaangażujemy się w ulepszanie bolidu w porównaniu do partnera z zespołu, wpływa także na naszą pozycję w ekipie.

Budując własny team „od zera”, decydujemy też o użytej jednostce napędowej oraz kontraktach ze sponsorami. Tu co prawda możemy być spokojni o nasze zatrudnienie w zespole, ale warto budować mocną pozycję w padoku, by przyciągnąć jak najlepszych kierowców do drugiego samochodu.

W obu trybach liczba rozgrywanych Grand Prix zależy od wybranej przez nas formy kalendarza. Możemy zdecydować się na pełnowymiarową rywalizację lub ograniczyć się tylko do niektórych zawodów, dzięki czemu dobierzemy intensywność sezonu do swoich oczekiwań.

F1 24
Torów dostajemy 25, rund 24, a rozgrywamy tyle, ile chcemy. Niemal pełna dowolność.

Cały weekend również przyjmuje zadaną przez nas postać. Możemy zatem decydować o wymiarze treningów, formie kwalifikacji oraz oczywiście o dystansie samego wyścigu. W zależności od tego, czy postawimy na szybkie 3 kółka, 5 okrążeń, 25%, 35%, 50% czy 100% oryginalnego kilometrażu, to czeka nas inny rodzaj wyzwania.

Krótsze formaty wymagają od nas ciągłej jazdy „na limicie”, co może zwiększać ryzyko popełniania błędów, a jednocześnie mamy mniej czasu na ewentualną pogoń za rywalami. Z drugiej strony długi dystans do przejechania to wyzwanie wymagające skupienia oraz fizycznej wytrzymałości (zwłaszcza grając na kierownicy), a siły trzeba rozłożyć na cały wyścig.

F1 24
Przewaga Maxa w statystykach jest druzgocąca, dlatego może stać z założonymi rękami.

Wyprzedzając pytania, informuję, że niekoniecznie uwielbiane przez fanów F1 sprinty są obecne w tegorocznej grze o najwyższej kategorii wyścigów FIA. O ile jednak w trybie kariery nie zawsze możemy ich uniknąć (choć da się je symulować, ale efekty bywają różne), to tworząc własne zawody, totalnie nie musimy się nimi przejmować.

■■■■■ ■■■■■■■■■■■■■■■■■

Jeśli jednak ktoś lubi skróconą formę ścigania z teoretycznie ciągłą jazdą „na limicie” (która w rzeczywistości zmienia się w procesję), to może zorganizować sprint na każdym torze dostępnym w grze. Taka dowolność do godna pochwały, nawet jeśli nie planujemy z niej korzystać.

F1 24
W trybie kariery musimy dobrze planować swoje kroki zamiast bezmyślnie przyspieszać czas.

Ciekawą formą rozgrywki jest kariera w trybie wyzwania. Tu mamy do zrealizowania konkretne cele podzielone na etapy, a nasze wyniki porównywane są z tymi osiąganymi przez innych graczy. Jest to zatem forma pośredniej rywalizacji — sama zabawa przebiega jednoosobowo, ale to pozycja na tle współuczestników decyduje o ewentualnych nagrodach.

Wpływ na ostateczny wynik ma także wybrany przez nas poziom trudności — honorowani są gracze, którzy zdecydują się na większe wyzwanie. To od nas zależy czy rozegramy sprawę „bezpiecznie”, czy podejmiemy ryzyko, co bez wątpienia podnosi poziom zaangażowania w zabawę.

Ostatnią dostępną formą rozgrywania kariery jest wersja dwuosobowa. Każdy z graczy prowadzi swoją historię niezależnie, ale wyścigi stanowią wspólne doświadczenie. Możemy zatem występować jako jeden zespół lub związać się z konkurującymi teamami, co dodatkowo doda pikanterii rywalizacji na torze.

W grze ponownie pojawia się cały dział F1 World. Tworzymy w nim swoją postać, wybieramy outfit wyścigowy i codzienny, po czym budujemy od podstaw bolid do rywalizacji w całych seriach wyzwań. Te dobieramy na podstawie osiągów naszego auta oraz własnych umiejętności — ponownie im trudniejsze zadanie sobie postawimy, tym lepsze nagrody otrzymamy.

F1 24
Trochę ciuszków jest, ale nie jest to nachalna część rozgrywki.

Mogą to być stanowiące wirtualną walutę pitcoiny, części do samochodu lub nowi członkowie ekipy. „Wewnątrzgrowe” pieniądze wydajemy na elementy ubioru, cieszynki czy okrzyki po wygranej, ale… nie ma opcji zmiany wystroju naszej bazy.

Widać więc, że ciut złośliwe porównywanie przez wiele osób F1 23 do Simsów dotarło do deweloperów i przyniosło efekt. W ogóle tegoroczna edycja kładzie bardzo mocny nacisk na czysto sportowe aspekty, co osobiście bardzo doceniam.

Podczas rywalizacji w seriach wyścigowych możemy też wybrać tak zwany poziom licencji kierowcy, który wpływa na realizm rozgrywki, ale też ewentualne zdobycze za osiągnięcie celu. Na konkretną rangę trzeba jednak zasłużyć bezkolizyjną jazdą i przejechanymi kilometrami, dzięki czemu dojście do pewnego poziomu samo w sobie jest wyróżnieniem.

Z poziomu F1 World zyskujemy także dostęp do takich trybów rozgrywki jak próba czasowa, własne mistrzostwa czy rozegranie pełnego sezonu 2024. To również brama do zawodów wieloosobowych, w których budujemy swoją pozycję i staramy się poprawiać naszą rangę.

F1 24
Serie w F1 24 to genialny sposób na wydłużenie żywotności gry.

Po raz kolejny dostajemy też szansę zaistnienia w świecie profesjonalnego simracingu — organizowane są specjalne zawody, w których musimy wykazać się na tle graczy z całego świata. Dzięki zwycięstwu możemy podpisać kontrakt z profesjonalnym zespołem e-sportowym i wskoczyć na wyższy poziom konkurencji.

■■■■■ ■■■■■■■■■■■■■■■■■

Jako ciekawostkę warto wspomnieć też „Strefę Kibica”. Fani danej drużyny i konkretnego kierowcy mogą wspólnie działać na rzecz zwycięstwa ulubionego teamu oraz zawodnika. Całość polega na podejmowaniu różnych wyzwań na torze, a suma punktów wpływa na wynik naszych wybrańców na końcu sezonu.

F1 24
Nie martw się Kevin, świat po prostu Cię nie rozumie, ja zapisałem się do Twojej strefy. Jako jedyny, z tego co rozumiem.

Recenzja F1 24 nie mogłaby obyć się bez omówienia modelu jazdy, który łączy wszystkie tryby zabawy. Ten jest jak zwykle bardzo dobrze przygotowany, do tego został dopracowany dzięki technologii EA Sports Dynamic Handling.

To na pewno gratka dla zaawansowanych graczy, którzy dużo „grzebią” przy ustawieniach bolidu, bo zmiany mają być bardziej wyczuwalne niż kiedykolwiek. Dotyczy to zarówno aspektów aerodynamicznych, jak i zawieszenia, co przekłada się na pokonywanie zakrętów, stabilność samochodu w szybkich łukach oraz jego zachowanie na nierównościach.

W trakcie weekendu wyścigowego możemy modyfikować takie parametry jak kąty nachylenia kół, „twardość” stabilizatorów czy ciśnienie hamulców. Wszystko oczywiście do momentu ogłoszenia parku zamkniętego — wtedy bolid musi już być przygotowany do rywalizacji.

Sama mechanika prowadzenia samochodu jest jednak bardzo przyjemna nawet dla osób, które wolą zostawić wszystko w rękach wirtualnych inżynierów. Limity toru są dobrze wyczuwalne, auta da się wyprowadzić z drobnego poślizgu, a sam feeling podczas jazdy pozwala dość dokładnie określić stan pojazdu i ogumienia.

F1 24
Jazda w F1 24 to naprawdę wielka frajda, nawet na gamepadzie. Tylko pilnujcie stanu baterii, bo kontroler sporo wibruje.

O ile najlepiej czuć to oczywiście na kierownicy do PC, to granie przy użyciu gamepada też wypada dobrze. Bardzo dużo możemy tu zyskać dzięki precyzyjnej obsłudze gazu i hamulca, a różnice w prowadzeniu między bolidami F1 i F2 są bardzo wyraźne.

Wrażenia z jazdy możemy dość szeroko modyfikować. Do dyspozycji dostajemy 3 główne zakresy ustawień: Uproszczone, Standardowe i Eksperckie, które z założenia różnią się realizmem oraz wpływem praw fizyki na zachowanie naszego auta.

Oprócz tego w nasze ręce oddano kontrolki dotyczące między innymi takich aspektów jak kolizje, awarie, obecność ABS-u, asysta hamowania czy sterowania, pomoc przy pit-stopie, wsparcie DRS i ERS oraz rysowanie dynamicznej linii wyścigowej. Chwila „grzebania” pozwala uzyskać wyjątkowe doświadczenie dostosowane w 100% do naszych preferencji.

Sporo zabawy z ustawieniami czeka na nas także w trakcie jazdy. Szczególnie przypadła mi do gustu opcja szybkiej zmiany działania ERS, dzięki której możemy kontrolować zużycie zapasu energii silnika elektrycznego. Da się nawet przygotować baterię na naprawdę mocne kółko (tak zwany hotlap), co poszerza możliwości strategiczne.

Zmiany czuć także w zachowaniu opon. Te dużo szybciej zużywają się, jeśli jedziemy agresywnie, często opuszczamy gładki asfalt, a razie poważnego wyjazdu na żwir ich stan może ulec pogorszeniu o kilkadziesiąt procent. Tego typu sytuacja w zasadzie zmusza nas do zjechania do boksu, wiec warto się pilnować.

■■■■■ ■■■■■■■■■■■■■■■■■

Jak to wszystko przekłada się na gameplay? Cóż, spodziewałem się, że będę się czepiał o powtarzalność, dalszy zwrot w stronę nieistotnych z punktu widzenia wyścigów elementów czy rozwadnianie sportu. Nic bardziej mylnego, F1 24 to krok w dobrą stronę.

Oczywiście sam rdzeń rozgrywki jest niemal identyczny — w końcu format Formuły 1 się w zasadzie nie zmienił. Dopracowanie modelu jazdy sprawia jednak, że ściga się jeszcze lepiej, a cała otoczka tego w żaden sposób nie psuje.

Zwrócę też uwagę na system stewardów pilnujących przestrzegania regulaminu wyścigowego. Działało to dobrze w poprzednich edycjach, sprawdza się i tutaj — wrażenie robi zwłaszcza błyskawiczne podejmowanie decyzji w przypadku zdobycia przewagi po wyjeździe poza tor.

Może trochę precyzyjniej mogłyby działać ostrzeżenia za kolizje. Kiedy ja w kogoś wjadę, to dostaję reprymendę, rozumiem. Czemu jednak to samo dzieje się, gdy to przeciwnik przypuści na mnie atak „na dohamowaniu” i wjedzie mi w skrzynię biegów?

Jestem w stanie to przełknąć, wszak w prawdziwych wyścigach sytuacje rzadko są biało-czarne, a decyzje sędziów często wzbudzają kontrowersje. W grze i tak działa to lepiej niż w rzeczywistości — wirtualni stewardzi nie są tak opieszali w ogłaszaniu żółtych flag, samochodu bezpieczeństwa czy nawet przerwania rywalizacji.

Co ważne, możemy też zmieniać niektóre ustawienia dotyczące przepisów. Jeśli chcemy w miarę realistycznego doświadczenia, to warto postawić na rygorystyczne ocenianie ścinania zakrętów, obecność flag, okrążenia formującego czy wpływ kar na naszą licencję.

Bez wątpienia F1 24 to dobry przykład na to, jak zadowolić zarówno osoby niewchodzące zbyt głęboko w oglądany na ekranie sport, jak i fanów bardziej zaznajomionych ze światem rakiet na kołach. Każdy znajdzie tu coś dla siebie.

F1 24
Niestety czasem jest zbyt blisko.

Dotyczy to aspektów technicznych, ale też modelu jazdy — z jednej strony możemy relaksować się przy niemal arcade’owych ustawieniach, z drugiej bez problemu wyłączymy wszelkie asysty, przez co musimy pilnować nawet temperatur hamulców, opon i nawierzchni. To już zabawa dla prawdziwych specjalistów, która dodaje szereg nowych wrażeń z rozgrywki.

Poziom trudności przeciwników sterowanych przez AI również pozwala dostosować skalę wyzwania do naszych umiejętności. Dzięki precyzyjnej kontroli możemy stopniowo przesuwać swoje granice, tym samym stale się poprawiając.

Bezpośrednie starcia z cyfrowymi rywalami są emocjonujące, ale możemy liczyć na ich w miarę czystą grę (czego nie można powiedzieć o wszystkich prawdziwych kierowcach w F1). Jasne, od czasu do czasu zdarzy się mały „inchident„, ale trudno mówić tu o celowym działaniu na szkodę gracza.

■■■■■ ■■■■■■■■■■■■■■■■■

Nie oznacza to, że przeciwnicy zostawiają nam otwarte drzwi podczas walki albo nie podnoszą rękawicy, gdy są tuż za nami. Potrafią pojechać naprawdę blisko koło w koło, wyskoczyć zza naszej skrzyni biegów w ostatniej chwili, szukać miejsca w pobliżu limitów toru czy zjechać do wewnętrznej broniąc zakrętu.

Na koniec wspomnę o pewnej ciekawostce, która może nie wpływa na samą rozgrywkę, ale stanowi świetne źródło informacji o F1. Mowa o „Kompendium”, gdzie zbieramy wirtualne naklejki dotyczące zespołów, kierowców oraz torów.

Każdy nowy sticker to kolejne nagrody do F1 World, a do tego potężna dawka wiedzy. Wraz z pozostałymi trybami zabawy współtworzy grę na dziesiątki, jeśli nie setki godzin angażującej zabawy, to godne podziwu.

Grafika i dźwięk w F1 24

F1 24
To uczucie, gdy widzisz jak około 30 milionów euro bezwiednie sunie po żwirze w stronę bariery.

Oprawa wizualna najnowszej odsłony serii poświęconej „królowej motorsportu” jest bardzo podobna do poprzedniej części, choć widać tu pewne kroki w dobrą stronę. Same samochody i tory nie zmieniły się nie do poznania, a nieco bardziej dopracowane detale są oczywiście obecne, ale praktycznie niezauważalne podczas dynamicznej walki.

Na pewno na uwagę zasługuje wsparcie DLSS 3.0 z Generowaniem Klatek włącznie. Supersampling obsługiwany przez układy z rodziny Ada Lovelace tworzy mniej artefaktów, do tego możemy zwiększyć płynność animacji dzięki interpolacji — o ile grając w trybie multiplayer, będziemy tego unikać ze względu na trochę większe opóźnienia, to bawiąc się w pojedynkę, można śmiało z tego korzystać.

F1 24
Trzeba przyznać, że czarno-srebrny „Merol” to piękna bestia.

Bez wątpienia widoczna ewolucja zaszła w modelach ludzi, głównie kierowców. Ci nareszcie bardziej przypominają prawdziwych siebie, nie straszą i wyglądają naturalniej podczas wszystkich animacji. A tych trochę przybyło.

Dostajemy chociażby ciekawy wstępniak przedsezonowy w postaci przedstawienia stawki na dany rok, nowością są sceny opracowane na rzecz ulepszonego trybu kariery kierowcy. Spotkania z naszą agentką czy przedstawicielami różnych zespołów wyglądają zupełnie w porządku, podobnie zresztą jak ujęcia z garażu zaraz po wyścigu.

Na minus zaliczę wygląd powtórek wyścigów. Ujęcia z daleka wyglądają źle, brakuje w tym wszystkim dynamiki tak przecież charakterystycznej dla relacji z Grand Prix. Wiele elementów pokrywa się z tym, co widzimy w telewizji, więc warto, by i replaye dogoniły inne aspekty oprawy.

Doceniam ciekawe podejście do miksu dźwięku podczas wyścigu. EA udostępnia nam trzy wersje: zbliżoną do transmisji w TV, filmową (lekko uwydatnione efekty) oraz zwiększające immersję ustawienie odwzorowujące to, co słyszy kierowca. Mała rzecz, a cieszy.

F1 24
Przy ponad 200 km/h tak mała odległość robi wrażenie.

Samo brzmienie bolidów nie sprawia wrażenia odległego od tego z poprzedniej edycji gry — jest adekwatne do rzeczywistości. Twórcom udało się także dobrze odwzorować irytujący dźwięk podczas „morświnowania”, który kilka razy miałem okazję podziwiać chociażby podczas jazdy zielonym Sauberem.

■■■■■ ■■■■■■■■■■■■■■■■■

Z uporem maniaka będę podkreślał, jak bardzo chciałbym usłyszeć w grze F1 polską wersję językową. Nasza ekipa udzielająca się w oficjalnych transmisjach jest doskonale przygotowana merytorycznie, zgrana i dobrze się ich słucha, więc stanowiłaby nie lada gratkę dla krajowych fanów Formuły 1.

F1 24
Gra przygotowana jest nawet na współpracę z tak zwanymi „kickerami„.

Dostajemy jednak tylko wersję kinową, co samo w sobie nie jest złe. Napisy przygotowano dobrze, choć tekstu mówionego bywa sporo — niektórym może być trudno nadążyć za tym, co chcą przekazać nasi doradcy w samouczkach czy filmikach.

Recenzja F1 24 — podsumowanie

F1 24
Drobny uślizg kół nie jest już jednoznaczny z kraksą, ale i tak lepiej go unikać.

Tak jak pojawienie się kierowców na torze Yas Marina oznacza nieuchronny koniec sezonu, tak i my powinniśmy zmierzać do konkluzji. Nie ukrywam — F1 24 zaskoczyło mnie, bo nie spodziewałem się, że Mistrzowie Kodu po raz kolejny rozbudzą we mnie wielką sympatię do tej wieloletniej serii.

Podejrzewałem raczej kolejne kroki z dala od samego sportu, więcej odpustowych gadżetów, okularów, zegarków, wybierania lampy czy kanapy do salonu. Oczywiście część tych rzeczy znalazła się w grze, jak choćby dobór garderoby dla naszej postaci, ale zrezygnowano z najbardziej kontrowersyjnych rozwiązań.

F1 24
To cudo chyba nie zmieści się na małej jednokierunkowej uliczce.

Tymczasem dostaliśmy tytuł poświęcony w głównej mierze ściganiu, który pokazuje też w ciekawy sposób, jak wygląda kariera kierowcy F1. Nie oglądamy tu jednak wybierania nowej ozdobnej fury czy umawiania się z modelkami, ale współpracę z różnymi działami w zespole czy zakulisowe gierki między drużynami.

Oczywiście jest to nadal uproszczona wizja, ale dodaje grze nieco autentyczności. Co jednak najważniejsze — nie zawodzi samo ściganie. To jest bardzo angażujące, szybkie jak diabli, niebezpieczne, a jednocześnie piękne. Czyli Formuła 1 w najczystszej postaci.

F1 24
Wszyscy zwarci i gotowi do walki.

Recenzja F1 24 nie byłaby sprawiedliwa, gdybym nie wspomniał o rzeczach, których zabrakło lub wyszły co najwyżej tak sobie. Dostaliśmy wielu legendarnych kierowców do dyspozycji i ani jednego auta — statystyki zawodników nie mają większego znaczenia niż nasze umiejętności, więc ewentualna różnica dotyczy głównie twarzy i nazwiska, a to trochę mało.

Wobec ogólnej poprawy warstwy graficznej słabo wypadają powtórki z wyścigu, pewnego odświeżenia mógłby doczekać się interfejs. Widoczne na ekranie elementy niebędące odwzorowaniem tych znanych z transmisji są takie same lub prawie takie same już od kilku lat, co trochę budzi mój sprzeciw. To wszystko to jednak tylko detale.

F1 24
Brawa i owacje na stojąco jak najbardziej się należą, ale czekam na szersze odświeżenie.

Osoby grające w F1 23, lecz zaglądające do bolidu sporadycznie i nie zawsze z entuzjazmem mogą oczywiście pominąć recenzowaną grę — jest zauważalnie lepsza od poprzedniczki, ale trudno tu mówić o rewolucji. Jeżeli jednak jesteście fanami serii, to F1 24 jest pozycją, którą zdecydowanie warto mieć w swojej kolekcji.

Tak samo, jeśli dopiero zaczynacie się interesować tego typu rozrywką — tegoroczna edycja zdecydowanie przypadnie Wam do gustu i poprowadzi „za rączkę” przez wszelkie meandry Formuły 1. Moim zdaniem nowe dzieło Codemasters ląduje na podium mimo startu spoza pierwszego rzędu, a to zdecydowanie jest godne podziwu.

F1 24

Na plus

  • Atrakcyjnie przygotowany tryb kariery kierowcy
  • Nowa kariera wyzwań
  • Jeszcze lepszy, bardziej dynamiczny model jazdy
  • Więcej ustawień bolidu
  • Ulepszona oprawa audiowizualna

Na minus

  • Trochę zmarnowany potencjał Ikon
  • Nie wszystkie elementy oprawy graficznej uległy poprawie
  • Dla mniej zaangażowanych graczy może być powtarzalne

Jakub Foss

F1 24 to najlepsza odsłona znanej serii wyścigowej od kilku lat, choć trudno mówić tu o rewolucji względem poprzedniej edycji. Główną innowacją jest dużo atrakcyjniej przygotowany tryb kariery kierowcy, warto pochwalić także wciąż rozwijany model jazdy i oddanie w ręce graczy większej kontroli nad techniczną stroną bolidów. Zabrakło lepszego wykorzystania potencjału obecności historycznych kierowców, a niektóre aspekty gry nie zmieniły się od lat.

Ocena końcowa: 8/10

O autorze
Jakub Foss
Zastępca redaktora naczelnego

Od trzech dekad zapalony miłośnik gier komputerowych. Od przyjaźni z Commodore, przez konsolki i konsole miał przyjemność dotrzeć do ekosystemu Xboxa. Zobacz więcej...

TAGI:

Niektóre odnośniki w powyższej publikacji to linki afiliacyjne. Jeżeli klikniesz taki link i dokonasz zakupu, otrzymamy niewielką prowizję, a Ty nie poniesiesz żadnych dodatkowych kosztów. | Etyka redakcyjna

Dyskusja na temat wpisu

Prosimy o zachowanie kultury wypowiedzi. Mimo że pozwalamy na komentowanie osobom bez konta na platformie Disqus, to i tak zalecamy jego założenie, bo wpisy gości często trafiają do spamu.

Ładowanie kolejnych wpisów...
XBOX GAME PASS ULTIMATE ZNÓW NAWET 85% TANIEJ
Zgłaszanie błędu

Błędy zdarzają sie każdemu, nawet nam. Jeżeli uważasz, że w niniejszej publikacji coś się nie zgadza, to poinformuj nas o tym korzystając z formularza poniżej. Autor tekstu otrzyma Twoje zgłoszenie, dzięki czemu będzie mógł go poprawić, jeśli zajdzie taka potrzeba.