Choć peryferia komputerowe są często dość uniwersalne, to akurat klawiatura powinna idealnie wpasowywać się w nasze osobiste preferencje. W końcu to w dużej mierze od niej zależy komfort naszego korzystania z peceta lub konsoli.
Spis treści
W związku z tym producenci nieustannie prześcigają się w coraz to nowych pomysłach, a jednym z najszybciej rozwijających się trendów ostatnich lat są klawiatury „niepełnowymiarowe”. Z nurtem tym poszedł także Genesis, co widać chociażby w wypuszczonym niedawno modelu Thor 230 TKL, który miałem przyjemność testować.
Jak radzi sobie propozycja polskiego producenta? Czy mamy do czynienia z prawdziwym hitem niższych przedziałów cenowych? Czy klawiatura TKL była w stanie przekonać mnie do rezygnacji z bloku numerycznego? Odpowiedzi znajdziecie w poniższym tekście, do którego lektury serdecznie zapraszam!
Genesis Thor 230 TKL — najważniejsze informacje i parametry
Jak wspominałem w recenzji Genesis Thor 401 RGB, rynek klawiatur jest miejscem, gdzie każdy może znaleźć coś dla siebie. Bynajmniej nie oznacza to, że dobranie odpowiedniego modelu to sprawa prosta.
Jest wręcz przeciwnie, zwłaszcza jeśli nie wiemy, na co zwracać uwagę. O tym, czym powinniśmy się kierować wybierając odpowiednią klawiaturę pisaliśmy na XGP.pl w ramach kilku artykułów, w tym między innymi o:
- Najlepszych klawiaturach mechanicznych do 100 zł
- Najlepszych klawiaturach mechanicznych do 200 zł
- Najlepszych klawiaturach gamingowych
Wśród kluczowych parametrów powinniśmy zatem zwracać uwagę na konstrukcję urządzenia, zastosowane przełączniki, bezproblemową komunikację i dodatkowe funkcje. Jak więc Genesis Thor 230 TKL wypada na tym tle?
Producent reklamuje swój sprzęt jako „najlepszą gamingową klawiaturę mechaniczną do 200 zł” i okazuje się, że testowany model rzeczywiście nie ma się czego wstydzić i to nawet w porównaniu do wielu droższych „kolegów”. Aby nie być w tej kwestii gołosłownym, oto pełna specyfikacja Genesis Thor 230 TKL:
- Rodzaj klawiatury: Mechaniczna
- Komunikacja: Przewodowa
- Model przełączników: Outemu Brown / Outemu Red
- Rozmiar: TKL (80%)
- Dystans do aktywacji klawisza: 1,8 mm
- Siła nacisku do aktywacji klawisza: 45 g (Outemu Red) / 55 g (Outemu Brown)
- Czas reakcji: 1 ms
- Obsługiwane systemy: Windows, Xbox One, Xbox Series X|S, PS4, PS5, Android
- Layout klawiszy i układ: Standardowy (US), ANSI
- Obsługa makr: Tak
- Anti-ghosting: Tak
- Materiał korpusu: Plastik
- Dostępne kolory: Czarny, Biały, Anchor Gray Positive, Anchor Gray Negative
- Waga: 730 g
- Cena: 179 zł
Wszystko to pokazuje, że producent nie zdecydował się na daleko idące kompromisy, a jednocześnie starał się zaoferować produkt atrakcyjny cenowo. Założenie ambitne, ale historia uczy nas, że nie zawsze jest to recepta na sukces. Firmie Genesis sztuka ta jednak się udała i to naprawdę w bardzo dobrym stylu.
Test Genesis Thor 230 TKL przeprowadziłem na PC z systemem Windows 11 oraz PS5. W ramach dodatkowego eksperymentu, którego wynik nie wpływa na ocenę końcową, sprawdziłem też, czy klawiatura zadziała z (nieobecnym w wykazie kompatybilności) Nintendo Switch. Aby cały tekst był jak najbardziej przejrzysty, poniższą recenzję podzieliłem na następujące części:
- Opakowanie, wygląd oraz konstrukcja klawiatury
- Instalacja oraz dedykowane oprogramowanie
- Testy Genesis Thor 230 TKL w grach i codziennej pracy
- Podsumowanie
Biorąc pod uwagę, że w ostatnim czasie miałem przyjemność testować wspomnianego wyżej Thora 401 RGB, tak w niniejszym tekście pojawią się porównania właśnie do tego modelu. Biorąc pod uwagę, iż oba sprzęty reprezentują ten sam rodzaj klawiatur oraz pochodzą od tego samego producenta, łatwiej będzie mi dokładnie wyeksponować mocne oraz słabsze strony recenzowanego sprzętu.
W tym miejscu chciałbym podziękować firmie Genesis, która udostępniła mi do testów egzemplarze Thora 230 TKL.
1. Genesis Thor 230 TKL — opakowanie, wygląd oraz konstrukcja
Jeśli miałbym powiedzieć, co kojarzy mi się najbardziej z marką Genesis, to byłaby to czerwono-szara kolorystyka, w którą opakowane są wszystkie ich produkty. Nie inaczej jest więc w przypadku modelu Thor 230 TKL, którego pudełko naprawdę może cieszyć oko.
To bowiem nie krzyczy do nas, że mamy do czynienia z klawiaturą typowo „gamingową”, co osobiście uważam za duży plus. Oczywiście samo opakowanie nie świadczy o jakości sprzętu, a to, co jest w środku.
Chciałbym zwrócić tu uwagę na aspekt, który wypada naprawdę bardzo porządnie. Klawiatura jest bowiem estetycznie zapakowana w delikatny worek, a akcesoria oddzielone są od urządzenia specjalnym separatorem.
Wśród dodatków znajdziemy zapasowe przełączniki, Keycap/Switch Puller (zwany przeze mnie pieszczotliwie dynksem), instrukcję, zestaw naklejek oraz przewód do podłączenia sprzętu. Jest więc wszystko, co potrzebujemy do pełni szczęścia.
Szczególnie mile widziane są tutaj właśnie te zapasowe przełączniki, które doceni każdy, komu choć raz zamontowane fabrycznie switche odmówiły posłuszeństwa. Za dodatkowy atut należy uznać także alternatywne klawisze Spacji, Entera oraz Esc w modelu Anchor Grey Negative — te odróżniają się od reszty klawiatury żółtym kolorem.
Sama klawiatura już „na pierwszy rzut oka” robi dobre wrażenie swoim wykonaniem. Nie jest ona tak toporna, jak w przypadku Thora 401 RGB i ma bardzo przyjemny design, który przywodzi na myśl klasyczne keyboardy tak powszechne na początku XXI wieku.
Oczywiście projektanci dodali tutaj nieco bardziej dynamicznego „sznytu”, co widać chociażby po bardziej zaostrzonych krawędziach. Kiedy jednak weźmiemy Thora 230 TKL do ręki, możemy się zdziwić, bo urządzenie jest wyjątkowo lekkie.
Pierwsze wrażenie może wręcz wzbudzać poczucie sprzętu niskiej jakości, ale to dość szybko mija (choć nie do końca). Nic dziwnego — w końcu cała klawiatura jest wykonana z plastiku i poza śrubkami na próżno szukać jakichkolwiek elementów wykonanych z trwalszego materiału.
Jeśli zaczniemy nieco bardziej wyginać korpus akcesorium (ale oczywiście w granicach normy), to okazuje się, że jest on na takie działania dość podatny. To zaś wzbudzało we mnie spore obawy o samą stabilność klawiatury podczas codziennego korzystania.
Okazało się jednak, że akurat ta obawa była całkowicie bezzasadna. Thor 230 TKL nawet przy intensywnym „klikaniu” jest całkowicie stabilny.
Co bardzo ważne: nawet jeśli w dociśnięcie danego klawisze włożymy nieco więcej siły, niż jest to wymagane, to klawiatura nadal zachowuje swoją stabilność i nie wygina się od swojej pierwotnej formy. Naprawdę jestem pod niemałym wrażeniem, bo inżynierowie i projektanci naprawdę tu stanęli na wysokości zdania.
Żadnych obaw nie wzbudził we mnie przewód USB, którym podłączamy klawiaturę do urządzenia. Zabezpieczono go mocnym materiałowym oplotem, jednak jednocześnie jest mniej sztywny i łatwiejszy do schowania niż interkonektor Thora 401 RGB.
Co bardzo godne pochwały, sam kabel można też odpiąć też od urządzenia i zamienić na inny, własny przewód. Okazało się to szczególnie przydatne w przypadku podłączania akcesorium do telefonu czy Switcha.
Genesis Thor 230 TKL jest klawiaturą relatywnie wysoką, a to sprawia, że przy dłuższym użytkowaniu może pojawić się ból nadgarstków. Idealnym rozwiązaniem byłaby więc stosowna podkładka, którą oferował nawet o wiele niższy rozmiarowo model 401 RGB — tego w zestawie nie otrzymujemy, co jest dla mnie absolutnie niezrozumiałe.
Zdaję sobie sprawę, że to wpłynęłoby na samą cenę, ale za niektóre dodatki warto dopłacić kilkanaście złotych. Pewnym rozwiązaniem problemu jest co prawda trzystopniowa regulacja wysokości, ale nawet przy najniższym ustawieniu do ideału ergonomii nadal trochę brakuje.
Warto pochylić się też nad samymi przełącznikami — Genesis zaimplementował tutaj rozwiązania firmy Outemu, które raczej nie należą do tych najwyższej jakości. Potencjalna wymiana mechanizmów zgodnie z oficjalnymi danymi ogranicza się do 3-pinowych przełączników Outemu, AKKO i KTT, ale niestety popularnych Kailhów czy Gateronów tu nie wsadzimy.
Same klawisze są zabudowane, spoczywają dość głęboko w korpusie (tak zwana klawiatura non-floating) i sprawiają wrażenie wyjątkowo solidnych. Dodatkowym plusem jest ich nadruk — estetyczny, ładnie oddający podświetlenie, co docenią wszyscy miłośnicy efektownej iluminacji.
Sam byłem pod wrażeniem, że światło w przyjemny sposób wylewa się z klawiatury i nie bije nas po oczach swoją „zjawiskowością”. Największy efekt „wow” w kwestii oświetlenia oddaje jednak biały model, gdzie RGB zyskuje dodatkowej głębi.
Na sam koniec zostawiłem bardzo ciekawe, a jednocześnie szalenie przydatne rozwiązanie, jakim jest specjalne wyciszenie klawiszy. Pianka umieszczona pomiędzy płytą klawiatury a płytką drukowaną pochłania drgania generowane przez pracujące przyciski, a co za tym idzie — korzystanie z Thor 230 TKL jest znacznie mniej inwazyjne dla domowników. Producent twierdzi, że dzięki temu rozwiązaniu ograniczamy hałas przełączników nawet o 20%.
Nie byłem w stanie dokładnie zmierzyć tego parametru, ale dość długie i intensywne testy udowodniły mi, iż akurat temu modelowi brzmieniowo bliżej do starych dobrych klawiatur z sal informatycznych niż wielu przesadnie głośnych „mechaników”. Jako mieszkaniec kawalerki, który przestrzeń dzieli z narzeczoną, mogę powiedzieć, że nie tylko ja doceniam akurat ten konkretny aspekt konstrukcji.
Trzeba przyznać, że Genesis Thor 230 TKL to sprzęt, który pod względem wyglądu nie próbuje jawić się jako opcja droższa niż w rzeczywistości. Otrzymujemy produkt wyciągający w zasadzie wszystko z tego segmentu cenowego. Rodzimy producent dał tutaj z siebie naprawdę dużo i moim zdaniem sam ten fakt należy docenić.
2. Genesis Thor 230 TKL — instalacja oraz dedykowane oprogramowanie
Jeśli chodzi o proces podłączenia Genesis Thor 230 TKL do komputera, to wielkiej niespodzianki nie ma — ot przewód wpinamy do komputera i to wszystko, teoretycznie można rozpoczynać zabawę. Specjalnych kombinacji nie uświadczymy, choć aby skorzystać z pełni dobrodziejstw oferowanych przez sprzęt, warto pobrać dedykowane oprogramowanie bezpośrednio ze strony producenta.
W porównaniu do Thora 401 RGB program prezentuje się lepiej, ale do ideału nadal naprawdę bardzo, ale to bardzo daleko. Poza standardowymi opcjami dotyczącymi wybrania koloru i rodzaju podświetlenia czy tworzeniem własnych makr dostajemy możliwość przypisywania niestandardowych konfiguracji klawiszy oraz synchronizacji z odtwarzanym dźwiękiem.
O ile więc ta ostatnia funkcja to raczej ciekawostka, tak przypisywanie specyficznych funkcji klawiszom i kombinacjom uważam za coś bardzo przydatnego, zwłaszcza w grach. Tak jak jednak wspomniałem, sam program daleki jest od idealnego, a nawet bardzo dobrego.
Może to zabrzmieć jak czepialstwo, ale nadal nie rozumiem, czemu Genesis nie decyduje się na tworzenie jednego oprogramowania chociażby w obrębie kategorii (na przykład jedna aplikacja dla wszystkich klawiatur). Nawet niespecjalnie lubiany przeze mnie kombajn Razer Synapse jest w tym przypadku bardziej atrakcyjny niż to, co proponuje polski producent. Szkoda, naprawdę wielka szkoda.
Jak wspomniałem, model Thor 230 TKL można podpiąć nie tylko do PC, ale także do konsol — sprawdziłem więc, jak testowana klawiatura radzi sobie w parze z PS5 i jestem bardzo miło zaskoczony. Korzystanie jest naprawdę przyjemne i podczas dłuższych sesji w Fortnite można na moment zapomnieć, że nie gramy na komputerze.
Sprzęt dobrze rozumie się z konsolą Sony i nie napotkałem podczas tej części testu żadnych problemów. Dodatkowo pisanie na konsoli nareszcie nie jest udręką, co zachęca do częstszego wchodzenia w interakcję z innymi.
Recenzowany sprzęt to jednak nadal klawiatura przewodowa. Oznacza to, że albo zaopatrzymy się w dłuższy przewód USB, albo nici z wygodnego grania na kanapie.
To nie stanowi szczególnego problemu dla osób, które swoją konsolę trzymają na biurku i nie potrzebują kilkumetrowego przewodu. U mnie akurat to rozwiązanie nie sprawdzi się na dłuższą metę, bo moja konsola (tak jak u wielu innych graczy) zajmuje miejsce pod telewizorem. Trochę szkoda.
W tym miejscu chciałbym podkreślić, że omawiany przeze mnie sprzęt działa na konsolach tylko w przypadku gier wspierających sterowanie K+M na PS5. Nie jest to klawiatura z funkcją adaptera, która po podłączeniu imitować będzie DualSense lub Xbox Wireless.
Jeśli więc rozważacie zakup akurat tego akcesorium do swojej konsoli, to koniecznie sprawdźcie, czy Wasze ulubione gry wspierają ten rodzaj sterowania. Alternatywnie można wyposażyć się w specjalny adapter taki jak na przykład Genesis Tin 200.
Obiecałem także w ramach ciekawostki sprawdzenie, czy Genesis Thor 230 TKL współpracuje z Nintendo Switch. Tutaj musiałem zaopatrzyć się kabel USB-C – USB-C, aby w sensowny sposób podłączyć klawiaturę do konsoli w trybie przenośnym.
Niestety okazało się, że sprzęt od „Big” nie rozpoznaje klawiatury i niespecjalnie chce z nią współpracować nawet w Gothic II Complete Classic. Nie ukrywam, trochę mnie to zdziwiło, ale tak jak wspomniałem na początku — ten test przeprowadziłem bardziej w formie ciekawostki dla bardziej dociekliwych graczy.
Jako podsumowanie tego segmentu mogę stwierdzić, iż prostota podłączenia oraz kompatybilność z wieloma platformami to spore plusy Genesis Thor 230 TKL. W połączeniu z relatywnie małymi wymiarami i lekkością sprawia, że nie ma żadnych większych przeszkód w zabraniu tej klawiatury ze sobą do kolegi lub w podróż. Jako ktoś, komu zdarzają się dość długie i dalekie wyjazdy, tym bardziej to doceniam.
3. Testy Genesis Thor 230 TKL w grach i codziennej pracy
Skoro omówione zostały już aspekty techniczne oraz programowe, pora by recenzja Genesis Thor 230 TKL weszła w decydującą fazę — czas przetestować, jak sprawdza się w grach i codziennej pracy. Biorąc pod uwagę szerokie możliwości oferowane przez klawiaturę, zdecydowałem się ją sprawdzić w szeregu różnych produkcji, wśród których znalazły się:
- Battlefield 2042
- Cyberpunk 2077
- World of Warcraft
- Fortnite
- Medieval Dynasty
- Last Epoch
- Baldur’s Gate 3
Dodatkowo opiszę też swoje wrażenia związane z codziennym użytkowaniem akcesorium w pracy skoncentrowanej w głównej mierze na pisaniu. Nie da się ukryć, że pewna wszechstronność będzie dla tej klawiatury dodatkowym plusem. Zacznijmy jednak od rozrywki.
Muszę przyznać, że Thor 230 TKL to klawiatura do niemal każdego gatunku gier i większość użytkowników powinna być z niej zadowolona. Przechodząc jednak od bardzo ogólnych stwierdzeń do konkretów, poprę to przede wszystkim odległościami między klawiszami. W przeciwieństwie do Thora 401 RGB tutaj te odstępy są znacznie mniejsze.
To w naturalny sposób przekłada się na lepszy dostęp do klawiszy, przez co nie musimy przesadnie wyginać palców podczas korzystania z niestandardowych skrótów. Minimalizuje to też wszelkiego rodzaju problemy, wynikające z omyłkowego wciśnięcia akurat nie tych guzików co trzeba.
Oczywiście, jeśli ktoś polubił się już z nieco większymi odstępami, może początkowo czuć się nieswojo, jednak przyzwyczajenie się do nowego rozmiaru nie powinno zająć szczególnie dużo czasu. Pewnym mankamentem jest w tym przypadku jednak sam skok klawiszy.
Zdają się one wchodzić czasem zbyt głęboko, a cierpi na tym szczególnie szybkość pisania. Wszystko zależy jednak od ustawienia naszej ręki względem klawiatury — im bardziej prostopadle ułożymy dłoń względem sprzętu, tym problem będzie mniejszy.
Oczywiście biorąc pod uwagę siłę nacisku konieczną do aktywacji klawisza, która wynosi zaledwie 45 g, można ten problem niemal całkowicie wyeliminować. Wymaga to jednak sporej wprawy i ktoś, kto zdecydowaną większość życia spędził przy klawiaturze membranowej, raczej nieprędko nauczy się korzystać z Thora 230 TKL w ten sposób.
Klawiatura ma za to krótki, sprężysty powrót, co przydaje się zwłaszcza w grach stawiających typowo na akcję i szybką reakcję, jak wszelkiej maści FPS-y. Nie tracimy też czasu na nerwowe szukanie klawiszy pod palcami, bo te po prostu są zawsze w zasięgu.
W pozostałych produkcjach klawiatura także radzi sobie naprawdę dobrze i ciężko mi tu znaleźć jakiekolwiek poważne wady, o których bym wcześniej nie wspomniał. Na ogromny plus zasługuje opcja korzystania z klawiszy funkcyjnych bez konieczności wciskania „Fn”.
Dopóki nie spróbowałem tego rozwiązania, nawet nie wiedziałem, że może ono być tak wygodne. Za wprowadzenie akurat tego elementu Genesis zasługuje na solidne pochwały. Chapeau bas!
A jak wypada Genesis Thor 230 TKL w codziennej pracy, kiedy musimy na niej dość dużo pisać? Solidnie i początkowo byłem pod sporym wrażeniem tego, jak ten — bądź co bądź gamingowy — sprzęt radzi sobie w trakcie codziennego, pozornie spokojniejszego użytkowania.
Zastosowane przełączniki chodzą miło, przyjemnie, a przy tym są relatywnie ciche. Nie skazujemy więc naszych domowników na słuchanie ciągłego stukotu, który przy 8-godzinnej pracy potrafi doprowadzić do szału nawet największego stoika. Bezapelacyjne, ta wyciszająca pianka wewnątrz klawiatury to prawdziwy game-changer.
Mniejsza konstrukcja i rozstaw klawiszy pozwala na szybsze pisanie, choć nie powiedziałbym, aby była to klawiatura, na której można swobodnie „płynąć”. Powodem jest głębokość wciskania się klawiszy, a dobry powrót przełączników nie jest w stanie tego całkowicie wynagrodzić. Aspekt ten lepiej wypadał na Thorze 401 RGB, mimo że odstęp między klawiszami był znacznie większy.
Na koniec tego fragmentu mogę stwierdzić, że Genesis Thor 230 TKL to sprzęt bardzo wygodny i wbrew wszystkiemu bardzo uniwersalny. Wymienione wyżej minusy utrudniają czasem życie, jednak w tym budżecie trudno oczekiwać lepszych rozwiązań.
4. Test Genesis Thor 230 TKL — podsumowanie
Przyszła pora na zebranie wszystkich powyższych informacji i wydanie konkretnej opinii na temat omawianego sprzętu. Thor 230 TKL jest klawiaturą, która w swoim budżecie oferuje wszystko, czego można od niej oczekiwać.
Co więcej, znajdziemy tu nawet pewne drobiazgi korzystnie wpływające na jej użytkowanie, co stanowi niewątpliwy atut. Nie można jednak pominąć także sporych cięć, które widać na pierwszy rzut oka oraz czuć pod palcami podczas korzystania z akcesorium.
Dość dużo do życzenia pozostawia aplikacja i chyba nigdy nie znudzi mi się narzekanie na Genesis za brak jednolitego oprogramowania (przynajmniej w obrębie jednego rodzaju sprzętów). Nie są to jednak elementy, do których nie da się na dłuższą metę przyzwyczaić.
Genesis Thor 230 TKL zostanie jednak ze mną na dobre z prostego, ale bardzo ważnego powodu — mimo mankamentów model ten dokonał rzeczy niemożliwej, a konkretniej przekonał mnie do klawiatur w rozmiar 80%.
Wygoda, komfort z korzystania oraz łatwy dostęp do klawiszy okazały się na tyle ważne, że jestem w stanie poświęcić wieloletnie przyzwyczajenie do bloku numerycznego. Jest to więc nie lada wyczyn, który można potraktować jako najlepszy wyznacznik wartości tej konkretnej klawiatury.
Genesis Thor 230 TKL
Na plus
- Cicha praca przełączników
- Małe odstępy między klawiszami
- Odpinany przewód USB
- Kompatybilność z wieloma platformami
- Estetyczne oświetlenie zwłaszcza w białym modelu
- Dobra stabilność przy niskiej wadze
- Trzystopniowa regulacja wysokości
- Opcja korzystania z klawiszy funkcyjnych bez konieczności wciskania „Fn”
- Mobilność
Na minus
- Wykonanie wyłącznie z plastiku
- Zbyt głębokie wciskanie klawiszy
- Bardzo skromna aplikacja
- Brak podstawki pod nadgarstki
Przemysław Paterek
Genesis Thor 230 TKL pretenduje do bycia królem w segmencie niskobudżetowych klawiatur i pokazuje, że nie ma powodów do wstydu wobec droższej konkurencji. Wady urządzenia są raczej efektem niskiej ceny i konieczności cięć w kwestiach, które nie wpływają tak bardzo na ostateczny odbiór urządzenia. Tego rodzaju sprzęt to wręcz idealna sposobność na rozpoczęcie swojej przygody z „mechanikami”, zwłaszcza jeśli nie chcemy od razu wydawać na nie zbyt dużej kwoty.
Dyskusja na temat wpisu
Prosimy o zachowanie kultury wypowiedzi. Mimo że pozwalamy na komentowanie osobom bez konta na platformie Disqus, to i tak zalecamy jego założenie, bo wpisy gości często trafiają do spamu.