Test Genesis Thor 660 G2. Prawdziwy gamingowy mechanik za mniej niż myślicie

Test Genesis Thor 660 G2

Dla wielu z nas porządna klawiatura stanowi nieodzowne narzędzie podczas nauki, pracy i zabawy przy komputerze. Od lat stale rosnącą popularnością cieszą się akcesoria tworzone z myślą o graczach, a szeroki rynek sprzętu gamingowego pozwala każdemu użytkownikowi znaleźć idealny sprzęt dla siebie. W morzu możliwości na solidną pozycję bez wątpienia zasłużył nasz rodzimy Genesis.

Polacy zaskarbili sobie serca wielu graczy czymś, obok czego trudno przejść obojętnie — chodzi oczywiście o znakomity stosunek jakości do ceny. Co więcej, producent stale dostarcza nam kolejnych dowodów na to, że potrafi złożyć naprawdę dobry sprzęt bez nadmiernego drenowania naszego portfela. Mając to wszystko na uwadze, z dużym entuzjazmem zabrałem się za test Genesis Thor 660 G2.

Jak bezprzewodowy „mechanik” z przełącznikami firmy Gateron sprawdza się w różnych zastosowaniach? Czy polska klawiatura oferuje godne uwagi funkcje dla graczy? Co jednak najważniejsze: jak się na tym gra? Zapraszam do lektury mojej recenzji, w której odpowiem na wszystkie kluczowe pytania.

Genesis Thor 660 G2 — najważniejsze parametry

Genesis Thor 660 G2
Genesis Thor 660 G2

Niezależnie od wyglądu, formatu i sugerowanego przeznaczenia, wszystkie klawiatury można opisać bardzo podobnym zestawem obiektywnych parametrów. Akcesoriom tego typu poświęciliśmy dotychczas sporo uwagi na naszym portalu, a osoby chętne pogłębić wiedzę o kluczowych elementach specyfikacji zachęcam do lektury również innych tekstów mojego autorstwa.

By ocenić funkcjonalność urządzenia, powinniśmy przede wszystkim zainteresować się typem klawiatury, jej formatem, rodzajem zastosowanych przełączników, sposobami komunikacji, częstotliwością raportowania, jakością zastosowanych materiałów oraz obecnością dodatkowych rozwiązań dla graczy. Jeśli chodzi o suche dane, Genesis Thor 660 G2 przedstawia się następująco:

  • Typ klawiatury: mechaniczna
  • Przełączniki: Gateron Red (liniowe) / Gateron Brown (taktylne)
  • Format klawiatury: 60%
  • Rodzaj połączenia: bezprzewodowe 2,4 GHz, bezprzewodowe Bluetooth 5.0, przewodowe USB
  • Zasilanie: wbudowany akumulator 3000 mAh, USB
  • Dodatkowe cechy: częstotliwość raportowania do 1000 Hz, możliwość podłączenia do 4 urządzeń, Anti-Ghosting (NKRO), podświetlenie RGB
  • Rozmiar i waga: 29,3 cm x 10,2 cm x 3,9 cm, 599 g
  • Cena: ~ 320 zł

Jak widać mamy do czynienia z malutką klawiaturą, która jednocześnie jest bezprzewodowym, pełnoprawnym mechanikiem z lubianymi przez graczy switchami od Gateron. Na uwagę zasługuje iście gamingowa częstotliwość raportowania sięgająca 1000 Hz, wielu użytkowników doceni także możliwość szybkiego przełączania akcesorium między nawet 4 urządzeniami.

Genesis Thor 660 G2
Klawiatura jest dobrze zabezpieczona przed trudami transportu.

By jednak w pełni zrozumieć potencjał bojowy sprzętu od polskiego producenta, trzeba omówić wiele aspektów trudnych do wyrażenia w tabelce. Celem zachowania możliwie największej czytelności tekstu, test Genesis Thor 660 G2 podzieliłem na następujące podrozdziały:

  1. Zawartość opakowania, wygląd i budowa urządzenia
  2. Proces instalacji, dedykowane oprogramowanie i konfiguracja klawiatury
  3. Jak się na tym pisze i gra, czyli Genesis Thor 660 G2 w praktyce
  4. Podsumowanie

Co ważne: przez większość czasu recenzowana klawiatura współpracowała z dość mocnym stacjonarnym pecetem, najczęściej w trybie bezprzewodowym z użyciem adaptera 2,4 GHz. Nie odmówiłem sobie jednak sprawdzenia jej także w parze z nieszczególnie wydajnym ultrabookiem, konsolą Xbox One S, telewizorem z WebOS, Switchem oraz urządzeniami z systemem Android.

Zanim przejdę do głównej części artykułu, chciałbym bardzo serdecznie podziękować firmie Genesis za udostępnienie mi klawiatury do testu.

1. Genesis Thor 660 G2 — zawartość opakowania, wygląd i budowa urządzenia

Niezależnie od wersji kolorystycznej urządzenia, klawiatura Thor 660 G2 przychodzi do nas w typowym dla sprzętów Genesisa szarym pudełku z czerwonymi akcentami. Opakowanie oprócz atrakcyjnego wizerunku sprzętu zawiera komplet informacji na jego temat włącznie z najważniejszymi cechami przydatnymi w grach i nie tylko.

Co w ogóle znajdziemy w kartoniku? Oprócz doskonale zabezpieczonej, kompaktowej klawiatury, w zestawie umieszczono także półtorametrowy kabel USB-C => USB-A, bezprzewodowy adapter 2,4 GHz w technologii RapidSpeed Wireless, instrukcję obsługi oraz nieduży keycap puller.

Przejdźmy do naszej gwiazdy. Genesis Thor 660 G2 to klawiatura typu non-floating, więc przełączniki schowane są poniżej górnej linii obudowy. Format 60% oznacza, że urządzenie pozbawiono bloku numerycznego, sekcji strzałek i guzików sterowania ekranem, a także przycisków od F1 do F12. Wszystkich klawiszy jest razem raptem 61, jednak urządzenie zachowało wysoką funkcjonalność. Jak to możliwe?

Cały sekret tkwi w sprytnych, łatwych do wprowadzenia skrótach klawiszowych, które pozwalają nam wykonać każdą z podstawowych akcji obecnych na pełnowymiarowych „parapetach”. Warto jednak mieć na uwadze, że klawiatury 60% to zupełnie inna kategoria sprzętu — bezpośrednie porównywanie ich z formatami 100% czy TKL nie do końca ma sens.

W związku z tym obsługa kursora (przez przełączanie funkcji strzałek nawigacji oraz tercetu WSAD) czy konieczność szukania klawisza Fn do aktywacji różnych innych działań są początkowo nieco nienaturalne, ale nie niemożliwe do opanowania. W zamian zyskujemy coś nieosiągalnego dla bardziej typowych konstrukcji, a co może stanowić bardzo istotny atut.

Chodzi o to, że urządzenie nie bez powodu nazwałem kompaktowym. Klawiatura mierzy nieco ponad 29 cm długości, około 10 cm szerokości i niecałe 4 cm wysokości. W połączeniu z dość masywnym, wytrzymałym tworzywem ABS przekłada się to na wagę minimalnie poniżej 600 g. Co ciekawe, obudowa jest niemal pancerna, a akcesorium nawet przy dość mocnym naciskaniu, skręcaniu czy rozciąganiu nie ugina się w żadną stronę.

Genesis Thor 660 G2
Mimo niewielkiego rozmiaru samego urządzenia dostajemy pełnowymiarowe przyciski z przełącznikami mechanicznymi.

Dzięki swoim niewygórowanym wymaganiom przestrzennym Thor 660 G2 zajmuje niewiele miejsca na biurku, co docenią nie tylko użytkownicy „żywiołowo” korzystający z myszy komputerowych, ale też chociażby osoby grające na kontrolerach lotniczych. Solidna konstrukcja dodatkowo zachęca do tego, by wrzucić klawiaturę do plecaka czy torby i zabrać ze sobą na niezobowiązującą partyjkę do przyjaciół lub nawet poważniejsze rozgrywki poza domem.

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to oczywiście zachwycające keycapy w wersji Pudding PBT wykonane w technologii podwójnego wtrysku, które dodatkowo warto pochwalić za wyraźną, atrakcyjną dla oka czcionkę i podświetlenie głównych znaków. Muszę przyznać, że taki rodzaj nakładek w połączeniu z systemem RGB Prismo Effect wygląda po prostu zjawiskowo, a klawiatura sprawia wrażenia pojemnika wypełnionego światłem.

Skoro już przy tym jesteśmy, nie mógłbym nie wspomnieć o naprawdę imponującej inwencji producenta w kwestii iluminacji sprzętu. W nasze ręce oddano aż 26 różnych efektów z podziałem stref typu per-key (licząc z możliwością zaprogramowania własnego wzoru), z których część reaguje na dźwięki z systemu. Takie wizualizacje świetnie sprawdzą się na spotkaniach ze znajomymi, ale też po prostu dobrze wyglądają.

Genesis Thor 660 G2
Genesis 660 G2 jest świetnym towarzyszem wirtualnych podróży nawet do miejsc tak groźnych jak osławiona Zona.

Wróćmy do technikaliów. W zależności od wybranej przez nas wersji klawiatury pod przyciskami znajdziemy inny rodzaj przełączników Gateron: czerwone (liniowe) lub brązowe (czuciowe). Choć oba typy switchów cechuje podobna przewidywana żywotność (50 milionów kliknięć), taki sam skok (4 mm) i podobnie umieszczony punkt aktywacji (2 mm), to lineary wymagają odrobinę mniej siły do uruchomienia (45 g względem 55 g w Gateron Brown).

Choć ogólnie przyjmuje się, że przełączniki liniowe są bardziej pożądane w cyfrowej rozrywce, a czuciowe podczas pisania, to wiele zależy od osobistych preferencji. Niezależnie od wybranej wersji Thora 660 G2 lubiane przez graczy Gaterony uzupełniono nasmarowanymi stabilizatorami większych przycisków, które zapewniają wysoki komfort użytkowania niezależnie od rodzaju wyzwania.

Oczywiście jak na pełnoprawnego mechanika przystało klawiatura od Genesis cechuje się pełnym anti-ghostingiem oraz NKRO. Oznacza to, że z jednej strony nie musimy się bać „wypadania” informacji o wciśniętych klawiszach nawet przy aktywacji wielu z nich naraz, a jednocześnie sprzęt nie doda nic od siebie — jeśli na ekranie pojawi się znak, którego nie chcieliście, to po prostu musieliście przypadkowo wdusić jakiś guzik.

Genesis Thor 660 G2
Materiał, z którego wykonano nakładki, jest odporny na wycieranie się.

Boki obudowy zaprojektowano wyjątkowo skromnie, co można uznać za godne pochwały. Jedynym smaczkiem jest ledwo widoczny logotyp z nazwą modelu na prawym brzegu, oczywiście na tylnej ścianie znalazło się miejsce dla portu USB typu C.

Podobnie minimalistycznie przygotowano spód urządzenia. Środek tej sekcji zdobi kapsel z oznaczeniem nazwy urządzenia i jego producenta, w pobliżu narożników znajdziemy antypoślizgowe stópki, a z prawej strony umieszczono niewielki przełącznik zasilania.

Warto zwrócić uwagę na to, że zabrakło rozkładanych podpórek — na szczęście sam kształt klawiatury wpływa korzystnie na komfort jej użytkowania.Testowany model może stanowić wzór do naśladowania pod względem kompatybilności oraz obsługiwanych sposobów łączności z docelowymi urządzeniami, a to za sprawą potrójnego trybu komunikacji. Podstawą jest tu połączenie bezprzewodowe z użyciem adaptera RapidSpeed Wireless 2,4 GHz, gwarantujące polling rate do 1000 Hz.

To gamingowy standard, który może i niektórzy producenci przebili w kilku modelach, ale dla większości użytkowników będzie bardziej niż wystarczający — w końcu mówimy o minimalizacji czasu reakcji klawiatury do 1 ms. Co ważne, nadal dotyczy to komunikacji bez kabla na odległość do 10 metrów.

Drugą opcją połączenia jest protokół Bluetooth w wersji 5.0, a co ciekawe, możemy podłączyć się nawet do trzech urządzeń jednocześnie i wygodnie przeskakiwać między nimi szybką kombinacją klawiszy. Oczywiście zawsze zostaje nam korzystanie z przewodu USB-C, przy czym dzięki uniwersalnej budowie gniazda z tyłu obudowy nie musimy ograniczać się do interkonektora zawartego w zestawie.

Tu warto zaznaczyć, że Genesis Thor 660 G2 współpracuje w trybach bezprzewodowym i przewodowym nie tylko z komputerami PC, ale też konsolami PS4, PS5, Xbox One, Xbox Series X|S i Nintendo Switch. Urządzenia te wspierają lwią część klawiatur dostępnych na rynku, jednak warto pochwalić oficjalną weryfikację ze strony producenta, która gwarantuje pełną funkcjonalność akcesorium z najważniejszymi platformami do gier.

Wróćmy do dołączonego do zestawu interkonektora. Kabel USB-A => USB-C długości 150 centymetrów jest dość standardowy, do tego w miarę sztywny i pozbawiony tkanego oplotu, przez co raczej ma służyć głównie do ładowania akcesorium, a nie do długotrwałej zabawy. W samej klawiaturze nie znalazło się miejsce dla bezprzewodowego odbiornika RapidSpeed — ten „dynda” w gumowej nakładce przymocowanej do przewodu.

Zwracam na to uwagę, bo (jak wspomniałem wcześniej) kompaktowy rozmiar klawiatury zdecydowanie zachęca do zabierania jej ze sobą na różnego rodzaju „występy gościnne” poza domem. Wobec braku sensownego schowka, gdzie dongle USB mógłby bezpiecznie spędzić podróż, musimy samodzielnie organizować mu schronienie. Jest to pewien kompromis, ale w tej cenie jest to całkowicie zrozumiałe.

Genesis jako jeden z chwalebnych wyjątków informuje nas o dokładnej pojemnością wbudowanego akumulatora. Ogniwo 3000 mAh może wystarczyć na nawet 80 godzin zabawy, choć prawdopodobnie wynik ten mierzono bez włączonego RGB. Sprawdziłem to przy najjaśniej ustawionym dynamicznym oświetleniu Prismo Effect z umiarkowanym tempem zmieniania się kolorów.

Genesis Thor 660 G2
Genesis Thor 660 G2 może służyć jako ciekawe źródło ozdobnego oświetlenia.

U mnie spadek naładowania baterii ze 100% do 0% zajął ponad dobę ciągłej pracy, a RGB działało do około 30% zapasu mocy – należy jednak zaznaczyć, że nie są to warunki, w których będzie obcował przeciętny użytkownik, więc przy uśrednionym użyciu, deklarowane przez producenta wartości są jak najbardziej możliwe do osiągnięcia. O ile ustawienie progu trybu oszczędzania energii tak wysoko bez możliwości zmiany tego parametru może trochę dziwić, to pewnie podczas ważnych rozgrywek bym to docenił, bo klawiatura ostatkiem sił działała niemal dwie godziny.

Co ciekawe, o dostępnym zapasie mocy dowiemy się od samej klawiatury. Tu znów z pomocą przychodzą skróty klawiszowe, które odpowiednim efektem świetlnym poinformują nas o poziomie naładowania wbudowanego akumulatora. 

Warto podkreślić, że możemy jednocześnie ładować klawiaturę oraz korzystać z niej w trybie bezprzewodowym dzięki funkcji Play&Charge. Wbrew pozorom nie jest to tak oczywiste rozwiązanie, którego nie mają nawet niektóre cenione modele od największych rynkowych gigantów.

2.Genesis Thor 660 G2 — proces instalacji, dedykowane oprogramowanie i konfiguracja klawiatury

Genesis Thor 660 G2
Biała, czy czarna… oto jest pytanie.

Jak na akcesorium Plug&Play przystało, Thor 660 G2 potrzebuje tylko podłączenia przy pomocy adaptera lub kabla USB do docelowego sprzętu. Genesis zadbał jednak także o zaimplementowanie w klawiaturze modułu Bluetooth w wersji 5.0, który umożliwia parowanie z nawet trzema urządzeniami jednocześnie. W sumie daje to do czterech sprzętów przełączanych w ciągu sekundy. Jak to działa?

Najpierw możemy podłączyć akcesorium do konsoli czy komputera, a następnie sparować je z telefonem, tabletem lub laptopem z użyciem BT. Proces jest dziecinnie prosty do przeprowadzenia: wystarczy włączyć jeden z trzech kanałów Bluetooth na klawiaturze, a następnie odnaleźć ją na liście na naszym urządzeniu i połączyć. Voilà!

By przełączać się między sparowanymi odbiornikami, korzystamy z błyskawicznych skrótów klawiszowych wyraźnie zaznaczonych na nakładkach przycisków (na przykład Fn+Alt). To rozwiązanie pozwala zaoszczędzić mnóstwo czasu zwłaszcza użytkownikom wielu urządzeń z Bluetooth, bo klawiatura nawet po dłuższym wyłączeniu bez problemu komunikuje się ze skonfigurowanymi sprzętami.

Genesis Thor 660 G2
Wystarczy podążać za podpisami na przyciskach, żeby sprawnie przełączać się między sparowanymi sprzętami.

W związku z powyższym warto raz jeszcze podkreślić, że nie musimy ograniczać się do PC czy Mac, bo testowane akcesorium zadziała też z PS4, PS5, Xbox One, Xbox Series X|S, Switchem, a nawet urządzeniami z Androidem czy iOS. Muszę przyznać: wyobrażam sobie scenariusze, w których Thor 660 G2 może stać się jedyną klawiaturą w domu stanowiącą swego rodzaju centrum pracy i zabawy.

Sam sprzęt umożliwia nam wprowadzanie drobnych modyfikacji w jego działaniu. Korzystając ze skrótów klawiszowych, możemy zmienić funkcje przycisków WSAD na strzałki nawigacji i z powrotem, przełączymy się między sparowanymi urządzeniami, bez problemu będziemy też sterować oświetleniem samego akcesorium. Do bardziej zaawansowanych funkcji da się jednak „dobrać” tylko z poziomu dedykowanego oprogramowania na PC.

Genesis Thor 660 G2 aplikacja
Konfiguracja.

Producent jak zwykle przygotował osobny program dla swojej klawiatury, co z jednej strony ułatwia sprawę osobom bawiącym się przy tylko jednym sprzęcie Genesisa, a z drugiej nieco utrudnia integrację chociażby efektów świetlnych, gdy całe stanowisko zastawione jest urządzeniami z galaktycznym logo. Jakie funkcje oferuje nam aplikacja modelu Thor 660 G2? Oto najważniejsze z nich:

  • mapowanie przycisków
  • tworzenie makr
  • zmiana ustawień „odbicia” (Debounce)
  • ustawienia podwójnego kliknięcia
  • sterowanie oświetleniem RGB

Muszę przyznać, że wszystkie funkcje są łatwe do znalezienia i skonfigurowania. Co prawda nie możemy liczyć na opisy dotyczące działania różnych opcji czy przełączników, ale każdy, kto wcześniej miał choć trochę kontaktu z akcesoriami dla graczy, powinien w miarę dobrze rozumieć, czemu służą poszczególne elementy.

Genesis Thor 660 G2 aplikacja
Konfiguracja.

Mapowanie przycisków w swoich podstawowych założeniach działa bez zarzutów, do tego do każdego guzika możemy przypisać więcej niż jedną funkcję dzięki modyfikatorowi Fn. 

Co ciekawe, nie znalazłem możliwości ustawienia odmiennego działania po krótkim wciśnięciu i przy przytrzymaniu przycisku, mimo że program sugeruje taką rozbieżność. Na osłodę dostajemy do wyboru sposób aktywacji wybranej przez nas funkcji — czy ma być ona odtworzona raz lub więcej, czy ma trwać tylko dopóki trzymamy wduszony guzik.

Genesis Thor 660 G2 aplikacja
Ustawienia.

Co ciekawe: w aplikacji dostajemy dodatkowy modyfikator w postaci Fn2, którego fizycznie nie ma na klawiaturze. Nie zmienia to faktu, że możemy przypisać jego funkcję do dowolnego innego guzika, tym samym zyskując całkiem nowy garnitur przycisków do zaprogramowania. Sprytne, nie powiem.

Moduł do tworzenia i edytowania makr wygląda bardzo prosto, ale jednocześnie zapewnia nam wszystkie niezbędne opcje, czego czasem nie można powiedzieć nawet o dużo droższych modelach konkurencji. Mamy więc możliwość wprowadzania znaków z listy, wklepywania ich „ręcznie”, a nawet edytowania już zapisanej sekwencji pod względem zmiany przycisków oraz timingów.

Nie ukrywam, że w przypadku ustawień „odbicia” trochę brakuje odpowiednich informacji o przeznaczeniu oraz działaniu tej funkcji. Możemy ustawić jeden z pięciu poziomów ochrony, jednak nie dostajemy żadnych danych ani tłumaczenia, co tak naprawdę się zmienia.

Genesis Thor 660 G2 aplikacja
Nie powiem złego słowa o module tworzenia makr.

Wiadomo, że konwencjonalne przełączniki mechaniczne wysyłają „rozdygotany” sygnał o aktywacji, który czasem może prowadzić do rejestrowania podwójnych kliknięć. Z pewnością na pochwałę zasługuje wprowadzanie rozwiązań przeciwdziałających takim zaburzeniom, tylko dobrze byłoby wiedzieć, co zmieniają one w parametrach pracy samej klawiatury, na przykład czy zauważalnie zwiększają opóźnienie na wejściu.

Całkiem dobrze przygotowano za to dwa moduły programu poświęcone oświetleniu Prismo Effect. Jak wspomniałem wcześniej, mamy do wyboru 26 trybów świecenia ze schematem użytkownika włącznie. Tu większość funkcji działa bez zarzutu z dwoma drobnymi wyjątkami.

Kiedy klawiatura podłączona jest przewodowo, nie stosuje się do zadanych przez nas ustawień kolorów i podświetlanych klawiszy w trybach „statycznym” i „własnym”. Co ciekawe, problem znika przy połączeniu przez adapter RapidSpeed Wireless. Nie jest to wielki problem, ale byłem trochę zaskoczony takim obrotem spraw.

Na szczególną uwagę zasługuje kilka trybów świecenia, które reagują na dźwięki z systemu. Jeśli więc włączymy muzykę i postawimy klawiaturę w widocznym miejscu, może ona z powodzeniem służyć jako element ozdobny uzupełniający warstwę audio pokazem iluminacji.

Jeśli chodzi o możliwość zapisywania ustawień, to Thor 660 G2 zapamiętuje ostatnie dane dotyczące mapowania czy oświetlenia i przenosi je na inne urządzenia (na przykład telefon z Androidem). Możliwość tworzenia oraz przełączania całych profili ma jednak tylko dedykowany program na PC, ale działa to zupełnie w porządku nie sprawiając żadnych problemów.

Szkoda, że w Genesis nie zdecydowali się na umożliwienie nam zmiany częstotliwości raportowania klawiatury — o ile 1000 Hz jest pożądane podczas grania, to zmiana polling rate na niższe wartości przy innych zadaniach pomogłaby w oszczędzaniu baterii. Tej jednak życie skutecznie ułatwia tryb uśpienia, który po kilku minutach bezczynności wygasza akcesorium, przekładając się na dłuższą pracę akumulatora.

Trochę przyczepię się do samej aplikacji, a konkretniej do braku możliwości… zmiany rozmiaru okna. Niektóre elementy interfejsu są nie do końca dobrze wyskalowane, przez co część treści umyka, ale cierpi także czytelność. Pocieszający jest fakt, że wymienione mankamenty to drobiazgi, które nie wpływają negatywnie na korzystanie z samej klawiatury.

3. Jak się na tym pisze i gra, czyli Genesis Thor 660 G2 w praktyce

Genesis Thor 660 G2
Polska klawiatura jest gotowa na każdą przygodę.

Poznaliśmy już budowę klawiatury i skonfigurowaliśmy ją do działania, nadszedł więc najwyższy czas, by test Genesis Thor 660 G2 wszedł w decydującą fazę — mowa oczywiście o sprawdzeniu, jak akcesorium sprawdza się w akcji. Choć producent otwarcie przyznaje, że przygotował swój sprzęt z myślą o graczach, to nie omieszkałem wykorzystać recenzowanego urządzenia również do nieco bardziej przyziemnych zadań. Zacznijmy właśnie od nich.

Przemyślany kształt obudowy oraz wyprofilowanie przycisków sprawiają, że korzystanie z klawiatury jest wygodne nawet przez kilka godzin. W wersji z przełącznikami Gateron Brown również samo wprowadzanie tekstu idzie naprawdę dobrze, a lekko przeskakujący pod palcami punkt aktywacji ułatwia pisanie bez większych literówek. Kiedy jednak jakaś się przytrafi, przychodzi bolesna weryfikacja wszechstronności formatu 60%.

Nie chciałbym być źle zrozumiany — nie jest to wina samego Thora 660 G2, a jedynie konsekwencja okrojenia dostępnych guzików do absolutnego minimum. Brak fizycznych strzałek nawigacyjnych i konieczność przełączania co chwilę trybu pracy kwartetu „WSAD” na dłuższą metę potrafi być jednak nużąca. Jeśli więc podczas tworzenia tekstu wprowadzacie dużo zmian w różnych miejscach, to warto pomyśleć o innym rozwiązaniu do pracy. Ale ponownie – nie takie jest docelowe przeznaczenie tej klawiatury, więc to tylko ciekawostka.

Genesis Thor 660 G2
Jak tu kolorowo!

Oczywiście w jeszcze większym stopniu dotyczy to edycji ze switchami liniowymi, bo te chętniej reagują na przypadkowe stuknięcia palcami. O chochliki więc nietrudno, co jest dość typowe dla wszystkich znanych mi klawiatur z klasycznymi „czerwonymi” przełącznikami.

Warto jednak pamiętać, że jeżeli działacie na kilku urządzeniach jednocześnie, a nie musicie wklepywać niesamowitych ilości tekstu, to testowana klawiatura Genesisa może być naprawdę atrakcyjnym kąskiem. Przełączanie się między sprzętami trwa dosłownie kilka sekund, do tego Thor 660 G2 zapamiętuje ostatnią konfigurację ze swojego dedykowanego oprogramowania.

Nietrudno więc wyobrazić sobie sytuację, gdy bawimy się na konsoli albo stacjonarnym pececie, a obok mamy włączony komputer, tablet albo telefon z otwartym innym programem. Jeśli potrzebujemy błyskawicznie odpowiedzieć na wiadomość albo sprawdzić coś w internecie, wystarczy krótka kombinacja klawiszy i już działamy na drugim sprzęcie bez konieczności wychodzenia z gry. Proste, szybkie i superwygodne.

By w pełni przetestować bojowe właściwości modelu Thor 660 G2, postanowiłem sprawdzić klawiaturę w kilku możliwie odmiennych tytułach. W związku z tym na poniższej liście znalazło się miejsce zarówno dla dynamicznych strzelanek, jak i bardziej rozbudowanych RPG akcji, symulatorów, bijatyk czy nawet strategii czasu rzeczywistego. Oto wybrane przeze mnie produkcje:

  1. S.T.A.L.K.E.R. 2: Serce Czarnobyla
  2. Doom Eternal
  3. Gears 5
  4. Indiana Jones i Wielki Krąg
  5. Alan Wake 2
  6. Mortal Kombat 1
  7. Dragon Ball FighterZ
  8. Ori and the Will of the Wisps
  9. Avowed
  10. Starfield
  11. Kingdom Come: Deliverance
  12. Microsoft Flight Simulator 2024
  13. StarCraft 2

Na pierwszy ogień poszły shootery, w których czas reakcji i sprawność poruszania się po arenie mogą być kluczowe dla przetrwania w nieprzyjaznym środowisku. Ze względu na okrojony zestaw dostępnych przycisków musiałem trochę się przyzwyczaić do braku guzików F1-F12, ale z odpowiednimi kombinacjami klawiszy kluczowe funkcje jak „szybki zapis” oczywiście nadal były dostępne.

I tak niezależnie od tego, czy akurat polowałem na mutanty w „Stalkerze 2”, gromiłem demony w Doom Eternal, czy bezlitośnie eliminowałem Szarańczę w Gears 5, Thor 660 G2 spisywał się znakomicie. Przełączniki pracowały płynnie i pewnie (zarówno w wersji liniowej, jak i taktylnej), co pozwoliło mi skupić się w 100% na rozgrywce bez konieczności patrzenia na klawiaturę.

Trzecioosobową strzelankę o losach Marcusa Fenixa i spółki sprawdzałem nie tylko na PC, ale też na moim wysłużonym Xboxie One S. Klawiaturę od Genesis oraz jedną z moich prywatnych myszek podłączyłem bezprzewodowymi adapterami do gniazd USB konsoli, po czym uruchomiłem grę. Wszystko działało znakomicie, a precyzja bijąca na głowę zabawę na gamepadzie bardzo przydawała się w każdej kolejnej potyczce.

Idąc za ciosem, Doom Eternal, oprócz lokalnej rozgrywki na komputerze, włączyłem także na telewizorze przez aplikację GeForce NOW. Klawiaturę sparowałem z wyświetlaczem przez Bluetooth, a zabawa przebiegała całkowicie bezproblemowo. Oczywiście przez BT nie możemy liczyć na turniejowe osiągi na żadnym sprzęcie, ale do casualowej „rundki” z poziomu wygodnej kanapy jest to rozwiązanie zupełnie wystarczające.

W drugiej kolejności zanurzyłem się w filmowej przygodzie Indiany Jonesa. Rozwiązywanie zagadki Wielkiego Kręgu przebiegało bezproblemowo pod względem sterowania, a wygodne ułożenie przycisków klawiatury zapewniało precyzyjną kontrolę w trakcie skradania oraz podczas bójek czy nielicznych strzelanin. Ważna była też szybkość, bo gdy dochodzi do rękoczynów, nie można dać się trafić — Doktor Jones raczej słabo znosi uderzenia po szlachetnej twarzy.

Alan Wake 2 ma w sobie sporo elementów zręcznościowych, a każdy dobrze wykonany unik jest na wagę złota. Spacja w testowanym modelu zapewnia pełną kontrolę, płynnie, ale wyczuwalnie reagując na nawet bardzo szybkie wciśnięcia. Oprócz niezłych przełączników swoją rolę dobrze odegrały tu nasmarowane stabilizatory, dzięki którym przycisk się nie chybocze, tylko porusza się równomiernie en bloc.

By lepiej sprawdzić ogólny feeling całej klawiatury podczas intensywnego „mielenia” guzików, odpaliłem dwie bijatyki: Mortal Kombat 1 i Dragon Ball FighterZ od Arc System Works. Szczególnie do gustu przypadła mi tutaj wersja Thora 660 G2 z taktylnymi switchami Gateron Brown, które dostarczają nam informację czuciową o momencie aktywacji przełącznika.

To trochę tak, jakby faktycznie odczuwać „echo” poszczególnych uderzeń.Akcesorium od Genesis z zainstalowanymi linearami spisało się za to bardzo dobrze w Ori and the Will of the Wisps. Piękna dwuwymiarowa platformówka wymaga nie byle jakiej precyzji sterowania małym duszkiem, a płynnie chodzące, zawsze gotowe do działania przyciski sprawiały, że świetlisty bohater niemal fruwał pomiędzy toksycznymi ślimakami czy innymi kolorowymi niebezpieczeństwami.

Testowany sprzęt wykazał się również wysokim komfortem użytkowania w grach, które nieco przymuszają nas do dłuższych sesji. Mistrzami w tej dziedzinie są produkcje RPG akcji — ja tym razem postawiłem na Kingdom Come: Deliverance, Starfield i Avowed.

Do przygody Henryka ze Skalicy zabierałem się po raz trzeci albo czwarty i nie ukrywam, że niewielki format klawiatury początkowo wzbudzał moje wątpliwości w parze z tak rozbudowaną produkcją. Myliłem się, a bezprzewodowa klawiatura w rozmiarze 60% pozwoliła mi nie tylko na zajęcie wygodnej pozycji na kanapie, ale też utrzymanie pełnej kontroli nad niesfornym Czechem.

W żadnym momencie nie odczułem niedoboru przycisków, a utrzymanie odpowiednich odległości między guzikami umożliwia bezproblemowe korzystanie ze sprzętu bez patrzenia na ręce. Warto jednak na wstępie odpowiednio ustawić klawiaturę, by nie musieć pracować z odchyloną w bok dłonią — nie jest to tak intuicyjne, jak przy większych urządzeniach.

Kingdom Come: Deliverance
„Przygoda, przygoda, każdej chwili szkoda…”

Mimo wielu godzin zabawy w Starfield i Avowed mój układ ruchu również nie ucierpiał na współpracy z Genesis Thor 660 G2. W tytułach tych czasami trzeba sięgnąć do innych klawiszy niż te skupione wokół tercetu WSAD, a wtedy można docenić czytelną czcionkę oraz półprzezroczyste legendy nakładek Pudding PBT podświetlane autorskim systemem RGB Prismo Effect. Takie połączenie to dobra widoczność znaków i zjawiskowy pokaz świateł w jednym.

Żeby jednak nie było za łatwo, akcyjniaka od Obsidian Entertainment ogrywałem przez Moonlight na telefonie z systemem Android. Akcesoria podłączyłem z użyciem Bluetooth, co pozwoliło mi sprawdzić stabilność komunikacji również w tym standardzie. Werdykt? Żadnych problemów, grało się całkiem przyjemnie (na ile tylko wątpliwy hit mistrzów RPG pozwolił).

Po dziesiątkach lepszych i gorszych godzin w MSF 2024 postanowiłem wrócić do symulacyjnego kolosa giganta z Redmond. Małą, podręczną klawiaturę łatwo umieścimy blisko siebie, co pozwala skuteczniej obsługiwać zaawansowane funkcje naszego statku powietrznego — wszak nie wszystko uruchomimy z poziomu kontrolera typu HOTAS.

O ile pełna klawiszologia produkcji Microsoftu obejmuje przyciski obecne tylko na większych klawiaturach, to podczas normalnej, casualowej zabawy ani razu nie odczułem niedoboru klawiszy. Wprowadzane kombinacje czasem są trudne do zapamiętania, więc szybkie spojrzenie na wygodnie umiejscowione, dobrze oświetlone akcesorium ułatwia aktywację pożądanej funkcji. I to wszystko bez specjalnego statywu.

Na koniec zostawiłem sobie starego, dobrego RTS-a. StarCraft 2 kontynuuje tradycję pierwowzoru, premiując graczy, którzy potrafią optymalizować swoje działania w czasie. Nie od dziś wiadomo, że w trakcie kosmicznych potyczek warto korzystać ze skrótów klawiszowych, w tym takich obejmujących przyciski F5-F8. Tych na testowanym sprzęcie nie znajdziemy, ale nie jest to wielki problem.

Dzięki dobrze przemyślanemu domyślnemu mapowaniu działania przypisane do przycisków funkcyjnych uruchomimy łatwą kombinacją z użyciem guzika Fn. Oczywiście jest to odrobinę wolniejsze od korzystania z pełnowymiarowej klawiatury, ale w rozgrywkach na poziomie towarzyskim nie powinno to stanowić wielkiej przeszkody. Cała reszta rozgrywki w hicie Blizzarda przebiega bez najmniejszych komplikacji.

StarCraft 2
W StarCrafcie warto mieć dobrze tempo działania, bo Zergowie lubią wpaść z niezapowiedzianą wizytą.

Podczas wszystkich przeżytych razem przygód ani razu nie zawiodłem się na kompaktowej, bezprzewodowej klawiaturze polskiego producenta. Genesis Thor 660 G2 zapewnia wysoki komfort użytkowania, dobrą pracę przełączników oraz bezproblemową komunikację bezprzewodową zarówno z użyciem adaptera 2,4 GHz, jak i protokołu BT.

Warto tu powtórzyć, że mowa o urządzeniu kompatybilnym ze wszystkimi kluczowymi platformami do gier. O ile w przypadku PC sprawa jest oczywista, to liczba konsolowych tytułów wspierających sterowanie duetem klawiatura + mysz stale rośnie, więc warto mieć na podorędziu odpowiednie akcesoria.

Bez wątpienia testowany sprzęt stworzono przede wszystkim z myślą o gamingu, a intensywne pisanie na nim raczej trzeba traktować jako ostateczność. Najbardziej przeszkadzał mi brak fizycznych strzałek kierunkowych, który utrudniał sprawną edycję tekstu — urządzenie byłoby jeszcze bardziej wszechstronne, gdyby miało choć niewielkie, ale osobne przyciski do sterowania kursorem.

4. Test Genesis Thor 660 G2 — podsumowanie recenzji

Genesis Thor 660 G2
W odpowiednich rękach Thor 660 G2 może stanowić wyjątkowo skuteczne narzędzie do cyfrowej rozrywki.

Po wielu godzinach spędzonych ze sprzętem przyszedł czas, by wydać ostateczny werdykt dotyczący jego potencjału bojowego oraz odpowiedzieć na pytania zadane we wstępie. Czy Genesis Thor 660 G2 to dobra propozycja dla graczy poszukujących niedrogiej, bezprzewodowej, niedużej klawiatury mechanicznej? Nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości, choć warto doprecyzować swoje oczekiwania względem akcesorium.

Zacznijmy od plusów urządzenia. Już na pierwszy rzut oka na pochwałę zasługuje jakość zastosowanych materiał i schludna, mocna konstrukcja obudowy. Świetnie spisują się nakładki na przyciski Pudding PBT z czytelnymi oznaczeniami, które w połączeniu z oświetleniem Prismo Effect tworzą zjawiskowe pokazy iluminacji.

Sercem klawiatury są tu oczywiście przełączniki Gateron w wersji Red lub Brown, które oferują bardzo poprawne parametry pracy przy zakładanej żywotności na poziomie 50 milionów kliknięć. Producent zadbał też o wysoki komfort korzystania z większych guzików, wyposażając je w nasmarowane stabilizatory gwarantujące równomierny, dobrze wyczuwalny ruch.

Warto pochwalić także przemyślane domyślne mapowanie przycisków, które daje nam dostęp do wszystkich niezbędnych funkcji z użyciem prostych kombinacji. Tak samo szybko uruchomimy niektóre kluczowe programy, a na dodatek zyskujemy łatwą kontrolę nad odtwarzaniem multimediów. Sporo opcji jak na tak niewielki sprzęt.

Co jednak jeszcze ważniejsze, Genesis Thor 660 G2 może komunikować się z naszymi urządzeniami na trzy sposoby: przez bezprzewodowy adapter 2,4 GHz gwarantujący częstotliwość raportowania na poziomie 1000 Hz, z użyciem BT 5.0 oraz przy pomocy kabla USB. Klawiaturę da się jednocześnie podłączyć do czterech urządzeń (z czego trzech przez Bluetooth), by błyskawicznie przełączać się między nimi.

Całość zasilana jest mocnym akumulatorem o pojemności 3000 mAh, który pozwala na wiele godzin zabawy, do tego da się ładować baterię bez przerywania połączenia bezprzewodowego. Dostajemy więc naprawdę sprawny, dobrze zbudowany sprzęt, choć oczywiście nie obyło się bez pewnych ustępstw czy niedociągnięć.

Genesis Thor 660 G2
Mając do wyboru dwie wersje kolorystyczne możemy znaleźć idealne dopasowanie do naszego stanowiska bojowego.

Największe obiekcje mam do dedykowanego oprogramowania, które poziomem przygotowania nie do końca dorównuje warstwie sprzętowej Thora 660 G2. Pewne funkcje nie działają przy połączeniu przewodowym, brakuje szczegółowych informacji o różnych opcjach, a konfigurowanie trybu podwójnego kliknięcia jest bardziej skomplikowane, niż powinno. Do tego o interfejsie nie mogę powiedzieć nic szczególnie dobrego.

Trochę szkoda, że zabrakło rozkładanych nóżek i malutkiego schowka na mocarny adapter RapidSpeed Wireless. Na pewno wielką korzyścią byłoby także wykorzystanie konstrukcji umożliwiającej łatwą wymianę przełączników typu Hot-Swap, którą przecież nie raz w sprzętach Genesisa widzieliśmy. Mimo wszystko wspomnę także o malutkich strzałkach kierunkowych — ich obecność bardzo poprawiłaby funkcjonalność klawiatury. Może w następnej wersji.

Wymienione problemy to jednak tylko detale, które nie wpływają na ogólny bardzo pozytywny obraz recenzowanego sprzętu. Każdy użytkownik decydujący się na klawiaturę 60% zdaje sobie sprawę z fizycznych ograniczeń tego formatu, więc świadomie rezygnuje z pewnych elementów za cenę mobilności oraz oszczędności miejsca.

Komu zatem mogę polecić testowany model? Genesis Thor 660 G2 to bardzo atrakcyjna propozycja dla graczy poszukujących kompaktowej, bardzo sprawnej, bezprzewodowej klawiatury mechanicznej za sensowne pieniądze. Dodatkowym atutem dla osób korzystających z kilku urządzeń do pracy i zabawy naraz jest potrójny system łączności z funkcją błyskawicznego przeskakiwania między sprzętami.

Jeśli jednak szukacie przede wszystkim towarzysza do wprowadzania dużych ilości tekstu czy działania w arkuszach kalkulacyjnych, to raczej uderzałbym w większe klawiatury. Pracę biurową na urządzeniu w formacie 60% należy traktować jako ostateczność i wyjście awaryjne, bo każde przesunięcie kursora celem poprawienia literówki czy zmiany jednego słowa wymaga kombinowania ze skrótami klawiszowymi.

Muszę przyznać, że Genesis po raz kolejny mnie nie zawiódł — ba, jestem pozytywnie zaskoczony. Druga generacja Thora 660 wygląda świetnie, działa jeszcze lepiej, a to wszystko przy bardzo korzystnym stosunku jakości do ceny. Jeśli testowany model ma świadczyć o kierunku dalszego rozwoju urządzeń z galaktycznym logo, to jestem bardzo spokojny o przyszłe premiery polskich sprzętów. I nie mogę się ich doczekać.

Genesis Thor 660 G2

Na plus

  • Dobre przełączniki mechaniczne Gateron
  • Szybka, stabilna łączność bezprzewodowa z użyciem adaptera 2,4 GHz
  • Częstotliwość raportowania 1000 Hz
  • Potrójny system łączności
  • Bluetooth w wersji 5.0 z możliwością sparowania trzech urządzeń
  • Świetne keycapy z wyraźnymi oznaczeniami
  • Wydajny akumulator
  • Duża funkcjonalność dzięki przemyślanemu mapowaniu przycisków
  • Zjawiskowe oświetlenie Prismo Effect
  • Zadowalająca jakość zastosowanych materiałów
  • Szeroka kompatybilność

Na minus

  • Dedykowane oprogramowanie z pewnymi błędami i niedociągnięciami
  • Brak rozkładanych podpórek
  • Brak schowka dla adaptera USB w obudowie klawiatury
  • Dołączony do zestawu kabel mógłby być lepszy

Jakub Foss

Genesis Thor 660 G2 to kompaktowa, funkcjonalna bezprzewodowa klawiatura mechaniczna stworzona z myślą o graczach. Akcesorium może pochwalić się dobrymi przełącznikami firmy Gateron, zadowalającą jakością wykonania, pięknymi nakładkami Pudding PBT z bardzo czytelnymi legendami, możliwością połączenia do czterech urządzeń jednocześnie oraz częstotliwością raportowania sięgającą 1000 Hz nawet w trybie bezprzewodowym. Mimo drobnych mankamentów dedykowanego oprogramowania sprzęt bez wątpienia stanowi godne uwagi rozwiązanie dla osób poszukujących klawiatury w formacie 60% do grania na PC i nie tylko.

Ocena końcowa: Godne polecenia

O autorze
Jakub Foss
Zastępca redaktora naczelnego

Od trzech dekad zapalony miłośnik gier komputerowych. Od przyjaźni z Commodore, przez konsolki i konsole miał przyjemność dotrzeć do ekosystemu Xboxa. Zobacz więcej...

Niektóre odnośniki w powyższej publikacji to linki afiliacyjne. Jeżeli klikniesz taki link i dokonasz zakupu, otrzymamy niewielką prowizję, a Ty nie poniesiesz żadnych dodatkowych kosztów. | Etyka redakcyjna

Dyskusja na temat wpisu

Prosimy o zachowanie kultury wypowiedzi. Mimo że pozwalamy na komentowanie osobom bez konta na platformie Disqus, to i tak zalecamy jego założenie, bo wpisy gości często trafiają do spamu.

Zgłaszanie błędu

Błędy zdarzają sie każdemu, nawet nam. Jeżeli uważasz, że w niniejszej publikacji coś się nie zgadza, to poinformuj nas o tym korzystając z formularza poniżej. Autor tekstu otrzyma Twoje zgłoszenie, dzięki czemu będzie mógł go poprawić, jeśli zajdzie taka potrzeba.