Test myszki Razer Cobra Pro. Mała zdecydowanie nie znaczy gorsza

Test Razer Cobra Pro

Choć od lat topowe sprzęty gamingowe w zasadzie wyprzedzają potrzeby nawet najbardziej wymagających graczy, wyścig zbrojeń nie zwalnia. Producenci systematycznie wypuszczają na rynek nowe, teoretycznie coraz lepsze akcesoria, w tym oczywiście kluczowe dla jakości rozgrywki urządzenia wskazujące.

W końcu trudno się nie zgodzić, że porządna myszka gamingowa potrafi sporo zmienić w jakości rozgrywki, a może nawet przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę. W moje ręce wpadł model Razer Cobra Pro, czyli napakowany technologią gryzoń z wyższej półki, który pretenduje do miana sprzętu wyjątkowego.

Jak urządzenie z logo trzech splecionych węży sprawdza się w praktyce? Czy możemy mówić o innowacji względem starszych modeli amerykańskiego producenta? Przede wszystkim jednak: jaki sprzęt faktycznie dostajemy za około pół tysiąca złotych? Zapraszam do lektury mojego testu Razer Cobra Pro!

Razer Cobra Pro — najważniejsze parametry

Razer Cobra Pro
Razer Cobra Pro

Myszki gamingowe to jedne z ulubionych akcesoriów graczy korzystających z PC, choć i współczesne konsole coraz chętniej flirtują z tego rodzaju urządzeniami wskazującymi. O tym, czym warto kierować wybierając taki sprzęt do cyfrowej rozrywki pisaliśmy chociażby w artykule poświęconym najlepszym gryzoniom dla graczy, ale sporo ciekawostek można znaleźć także w recenzjach dotyczących modeli:

Do kluczowych parametrów zaliczymy więc czułość sensora, częstotliwość raportowania, maksymalne rejestrowane przyspieszenie i prędkość ruchu, rodzaj przełączników, liczbę przycisków, łączność, zastosowane materiały oraz możliwości zmiany konfiguracji. A jak Kobra w wersji dla profesjonalistów prezentuje się w liczbach? Oto oficjalna specyfikacja:

  • Rodzaj myszy: bezprzewodowa, przewodowa
  • Łączność: adapter HyperSpeed / adapter HyperPolling (brak w zestawie) / stacja dokująca Mouse Dock Pro (brak w zestawie) / Bluetooth / kabel USB-C
  • Rodzaj sensora: optyczny
  • Maksymalna czułość: 30000 DPI
  • Częstotliwość raportowania: adapter HyperSpeed — do 1000 Hz / adapter HyperPolling lub Mouse Dock Pro— do 8000 Hz
  • Maksymalna rejestrowana prędkość i przyspieszenie: 750 IPS, 70 G
  • Zasilanie: wbudowany akumulator / kabel USB-C
  • Liczba przycisków: 8
  • Liczba rolek przewijania: 1
  • Rozmiar: 12 cm x 6,3 cm x 3,8 cm
  • Waga: 77 g
  • Cena: 520-550 zł

Powyższe dane z pewnością robią wrażenie, początkowo jednak moją uwagę przykuła sylwetka gryzonia, którą zdecydowanie gdzieś już widziałem. Wszystko stało się jasne, gdy spojrzałem na moją nieustraszoną towarzyszkę spoczywającą na biurku — piękna czarna Żmija w wersji Ultimate grzecznie spała na swojej stacji dokującej.

Razer Cobra Pro
Adapter HyperSpeed, czyli Jeden, by rządzić nimi wszystkimi.

Oczywiście różnice widać już na pierwszy rzut oka, chociażby inny projekt przetłoczeń czy obecność dodatkowych przycisków na grzbiecie Kobry. Nie da się jednak ukryć, że dużo więcej jest tu elementów wspólnych, w tym możliwość ładowania przez dedykowany mouse dock, choć tego nie miałem przyjemności sprawdzić osobiście.

■■■■■ ■■■■■■■■■■■■■■■■■

W związku z powyższym, chociaż niniejszy test Razer Cobra Pro nie ma charakteru porównawczego, kilkukrotnie odniosę się do innych znanych mi modeli amerykańskiego giganta branży gamingowej. Dla zachowania maksymalnej przejrzystości tekstu podzieliłem go na następujące podrozdziały:

  1. Zawartość opakowania, wygląd i budowa urządzenia
  2. Proces instalacji myszki na różnych platformach
  3. Oprogramowanie i konfiguracja urządzenia
  4. Jak się tym klika, czyli Razer Cobra Pro w praktyce
  5. Podsumowanie
Razer Cobra Pro
Ta wyprofilowana łuska z plastiku nie sprawia wrażenia szczególnie ekologicznej.

Co ważne: testy prowadziłem przede wszystkim na dość mocnym komputerze stacjonarnym, ale nie omieszkałem podłączyć gryzonia do biurowego ultrabooka, konsoli Xbox One S, a nawet telefonu z Androidem. W artykule wspomniałem także o wartościach częstotliwości raportowania nowej Kobry — w pomiarach wspierałem się dedykowaną aplikacją producenta.

Nim przejdę do dalszej części recenzji, chciałbym serdecznie podziękować firmie Razer za udostępnienie mi myszki do testu.

1. Razer Cobra Pro — zawartość opakowania, wygląd i budowa urządzenia

Razer Cobra Pro
Szata graficzna opakowania nie zaskakuje, jednak w przypadku Razera to absolutnie nic złego.

Amerykański producent przyzwyczaił nas przez lata do charakterystycznych, eleganckich czarno-zielonych pudełek swoich sprzętów i tym razem nie jest inaczej. Na plus zasługuje umieszczenie na opakowaniu wszelkich istotnych parametrów urządzenia, dzięki czemu możemy szybko poznać najważniejsze cechy myszki.

Co w ogóle znajdziemy wewnątrz? Oprócz zabezpieczonego twardym plastikiem gryzonia Razer wyposaża nas w kabel USB-A -> USB-C, małą kosteczkę do podłączenia „gwizdka”, sam adapter 2.4 GHz, instrukcję obsługi oraz zestaw naklejek Razer Chroma.

Bez zbędnej zwłoki przyjrzyjmy się bliżej nowej Kobrze. Symetryczna myszka o długości 12 cm, szerokości 6,3 cm i wysokości 3,8 cm dobrze leży w nawet stosunkowo dużej dłoni, choć jeszcze lepiej nada się dla osób o drobniejszej budowie ręki. O ile waga gryzonia wynosząca 77 g odbiega nieco od superlekkich konstrukcji o budowie plastra miodu, to w moim odczuciu nie wpływa negatywnie na komfort użytkowania.

Nie da się ukryć, że fizyczne parametry nowej Kobry są zbliżone do pierwszej edycji modelu Viper Ultimate. Podobnie wygląda sprawa z kształtem i układem przycisków, choć tu sporo starsza kuzynka może pochwalić się większą wszechstronnością, ale o tym za chwilę.

Razer Cobra Pro wyposażono łącznie w 8 w pełni programowalnych przycisków. Pod LMB i RMB pracują optyczne przełączniki trzeciej generacji — te małe inżynieryjne dzieła sztuki zapewniają czas reakcji na poziomie 0,2 ms przy żywotności rzędu 90 milionów kliknięć, wszystko dzięki wiązce podczerwieni.

Co warto pochwalić, błyskawiczny czas reakcji idzie tu w parze z bardzo jędrnym, jednocześnie przyjemnie twardym i pewnym feelingiem guzików. Sam moment przełamania oporu potrzebny do wysłania sygnału również jest na tyle wyraźny, że podczas użytkowania myszki przypadkowe kliknięcia są bardzo mało prawdopodobne.

Razer Cobra Pro
Instrukcja, naklejki i list z podziękowaniami, czyli wszystko na swoim miejscu.

Oprócz głównych przycisków dostajemy dwa precyzyjne guziki na lewym boku korpusu, kolejną parę z tyłu rolki, jeden w samym scrollu oraz dodatkowy, mały switch na spodzie urządzenia obok przełącznika trybu pracy. W stosunku do mojej ukochanej Żmii zmieniono charakterystykę bocznych przełączników — odseparowane od siebie płytki pracują cicho, ale dość chrupko, dzięki czemu zapewniają wyraźną informację o momencie aktywacji.

■■■■■ ■■■■■■■■■■■■■■■■■

„Podwozie” myszki również skrywa pewne ciekawostki. Model Cobra Pro wyposażono w pokaźnych rozmiarów ślizgacze z czystego PTFE, które zapewniają płynne prowadzenie myszy po podkładce. Na szczególną uwagę zasługuje także „właz” do komory przeznaczonej na adapter USB — ten możemy wymienić na płytkę pozwalającą na ładowanie indukcyjne, niestety nieobecną w podstawowym zestawie.

Drobny minus należy się za to, że w przeciwieństwie do Vipera Ultimate, nowa Kobra nie jest myszką uniwersalną. Brakuje tu rozwiązań dla graczy leworęcznych (do których się co prawda nie zaliczam, ale zawsze upominam się o ich komfort pracy) — z niewiadomych mi powodów Amerykanie zrezygnowali z pary przycisków na prawym boku. Szkoda.

Jeśli chodzi o jakość zastosowanych materiałów, to mamy do czynienia z urządzeniem najwyższej klasy. Obudowa z przypominającego materiał Smooth Touch (vide Razer Viper V3 HyperSpeed) plastiku jest bardzo gładka i przyjemna w dotyku, a jednocześnie zapewnia pełną kontrolę nad gryzoniem niezależnie od sytuacji.

Niemały w tym udział pokrytych gumą boczków, o których sympatyzujący z wężami zespół producent na jakiś czas najwyraźniej zapomniał. Nowa Kobra jest zresztą pełna wcześniej spotykanych dobrych rozwiązań, nareszcie zebranych w jednym urządzeniu.

Sam kształt oraz wyprofilowanie głównych przycisków to układ z pierwszej Żmii, powielany (z drobnymi modyfikacjami) przez wiele firm. Nie ma się czemu dziwić, wszak duże, wygodne, osobne płytki pracują pewnie i bardzo precyzyjnie, niezależnie od stosowanego przez nas chwytu.

Razer Cobra Pro, Razer Viper Ultimate
Kiedy trzyma się obie myszki w dłoniach, podobieństwa między nimi są jeszcze lepiej wyczuwalne.

Tak jest, mimo swoich niewielkich rozmiarów Razer Cobra Pro nada się równie dobrze dla osób stosujących claw grip czy fingertip grip, jak i użytkowników kładących całą dłoń na grzbiecie urządzenia wskazującego. Moja ręka automatycznie ustawiła się gdzieś między dwoma pierwszymi typami chwytu, więc podczas dalszego korzystania z myszki podążałem za jej instynktem.

W stosunku do mojej ukochanej Żmii zmieniono charakterystykę bocznych przełączników — odseparowane od siebie switche pracują cicho, ale dość chrupko, dzięki czemu zapewniają wyraźną informację o momencie aktywacji. Na szczęście Razer postawił tu na stosunkowo niewielkie płytki, które nie zaburzają estetyki myszki.

Wyjątkowo przypadły mi do gustu przyciski ulokowane za rolką przewijania, które domyślnie służą do szybkiego przełączania czułości sensora. Guziki wyraźnie różnią się od siebie wysokością, dzięki czemu można je łatwo zidentyfikować bez patrzenia, a jednocześnie nie wybijają się poza linię myszki.

Razer Cobra Pro
Aż dwa przyciski za kókiem przewijania? To zaskakująco funkcjonalne rozwiązanie godne powielania.

Jeśli chodzi o samego scrolla, to dostajemy typowe dla Razera kółko najwyższej klasy. Rolka przewijania pracuje dość cicho, ale bardzo precyzyjnie, wyraźnie zaznaczając kolejne progi aktywacji. Co prawda nie znajdziemy tu dodatkowych przełączników reagujących na przechylanie obręczy na boki, ale to raczej funkcja przydatna w biurze, nie w graniu.

Na szczególną uwagę zasługuje zamontowany w Cobra Pro sensor optyczny. Oczko Razer Focus Pro 30K oferuje czułość do 30 000 DPI, maksymalne rejestrowane przyspieszenie na poziomie 70 G (niemal 700 metrów na sekundę do kwadratu) oraz obsługiwaną prędkość sięgającą 750 IPS (czyli prawie 70 km/h). To imponujące parametry, choć wielu użytkowników (ze mną włącznie) nigdy nie zbliży się do ich przekroczenia.

■■■■■ ■■■■■■■■■■■■■■■■■

Testowany gryzoń może poszczycić się ciekawym systemem oświetlenia RGB. Dostajemy tu rozwiązanie podobne do modelu Basilisk V3 Pro — świecić może zatem nie tylko logo, ale też rolka przewijania oraz obrys spodu urządzenia. Wygląda to naprawdę zjawiskowo, a osoby niepałające szczególną miłością do tego typu efektów mogą zwyczajnie wyłączyć iluminacje.

Jedna z najlepszych funkcji naszej dzisiejszej bohaterki wiąże się z komunikacją z komputerem, ale po kolei. Standardowo Cobra Pro oferuje łączność przez kabel USB-C, Bluetooth lub adapter HyperSpeed 2.4 GHz, który gwarantuje częstotliwość raportowania do 1000 Hz.

Jeśli jednak (oczywiście za dodatkowe pieniądze) wyposażymy się w odbiornik Razer HyperPolling lub jeszcze lepiej stację dokującą Razer Mouse Dock Pro, to możemy liczyć na polling rate rzędu 8000 Hz, co jest wynikiem wręcz niebywałym przy połączeniu bezprzewodowym. Tylko czemu nie ma tego w zestawie?

Sama koncepcja stacji dokującej nie jest nowa — moja wierna „Ostateczna Żmija” ma podobną ładowarkę, którą zresztą bardzo sobie cenię. Jedyne różnice stanowią dwa metalowe bolce potrzebne do połączenia z myszką oraz brak wbudowanego adaptera HyperPolling. Cała reszta się zgadza.

Razer Cobra Pro
Taki ładny, amerykański kabel, a nie pozwala wykorzystać pełnego potencjału myszki. Szkoda.

Swoją drogą ciekawe (a nawet dziwne), że połączenie przewodowe nie zapewnia raportowania powyżej 1000 Hz. Już kilka lat temu Razer miał w swoim asortymencie model Viper 8 kHz, więc myszka obsługująca taki tryb pracy bezprzewodowo powinna bez problemu zrobić to także po kablu, prawda? Nie tym razem.

Dołączony do zestawu interkonektor to dość długi elastyczny kabel USB-C => USB-A wzmocniony tkanym oplotem. Mocny paracord pozwala umieścić niewielką przejściówkę do wpięcia adaptera HyperSpeed dość daleko od komputera, co powinno skutecznie ograniczać interferencję między urządzeniami — w trakcie testów nie spotkałem się z żadnymi zakłóceniami.

2. Razer Cobra Pro — proces instalacji myszki na różnych platformach

Razer Cobra Pro
Choć większa kostka wygląda podobnie do adaptera HyperPolling, to jest to zwykła przejściówka USB.

Instalacja myszki nie sprawi najmniejszych trudności nawet mało doświadczonym użytkownikom, wszak wystarczy wpiąć kabel USB lub bezprzewodowy gwizdek 2.4 GHz do wolnego gniazda USB-A w komputerze lub konsoli. Jeżeli korzystamy z PC, warto przy okazji zainstalować lub zaktualizować oprogramowanie Razer Synapse, którego działanie omówię w kolejnym podrozdziale.

Funkcjonalność gryzonia znacząco zwiększa zainstalowany moduł Bluetooth, pozwalający nam błyskawicznie podłączyć urządzenie do smartfona, tabletu czy biurowego laptopa. Oczywiście musimy pogodzić się wtedy ze sporo gorszymi właściwościami gamingowymi, bo częstotliwość raportowania spada do maksymalnie 135 Hz (mierzone w oficjalnym programie Razera).

Co jednak ciekawe, nawet w trybie BT myszka jest rozpoznawana przez program Razer Synapse, do tego działają takie funkcje jak zmiana DPI czy ustawień oświetlenia. To dość nietypowa, ale mile widziana sytuacja, jako że spora część podobnych urządzeń na rynku po podłączeniu przez wspomniany protokół traci wsparcie dedykowanych aplikacji, ewentualnie pozwalając na zmianę rozdzielczości pracy sensora optycznego z poziomu samego gryzonia.

Razer Cobra Pro, Razer Viper Ultimate, Razer Viper V3 HyperSpeed
Z tego trio zdecydowanie Cobra Pro wypada najlepiej, i to nie tylko na zdjęciach.

Warto pamiętać o prawidłowym ustawieniu przełącznika na spodzie akcesorium. Jeżeli korzystamy z adaptera bezprzewodowego, to niewielki prztyczek należy przesunąć do pozycji oznaczonej jako „2.4”, użycie kabla pozwala bawić się nawet przy teoretycznie wyłączonej myszce, a proces parowania czy łączenia ze znanymi sprzętami przez BT wymaga wbicia najwyższej pozycji na wskaźniku trybu pracy.

■■■■■ ■■■■■■■■■■■■■■■■■

Dla jasności raz jeszcze podkreślę, że do uzyskania częstotliwości raportowania sięgającej 8 kHz (i w ogóle powyżej 1000 Hz) niezbędne jest wykorzystanie adaptera HyperPolling albo stacji dokującej Razer Mouse Dock Pro. Połączenie przewodowe nie daje nam możliwości wykorzystania pełnego potencjału myszki.

3. Razer Cobra Pro — oprogramowanie i konfiguracja urządzenia

Podobnie jak szereg najlepszych gamingowych peryferiów amerykańskiego producenta, Kobrę z dopiskiem Pro możemy szczegółowo konfigurować z poziomu programu Razer Synapse. Nasze ustawienia da się również zapisać w pamięci wewnętrznej urządzenia, bo gryzoń dysponuje miejscem na 5 profili.

Na szczególną uwagę zasługuje możliwość przemapowania wszystkich przełączników dostępnych na myszce, włącznie z LMB czy rolką przewijania. Mało tego, dzięki wyjątkowemu rozwiązaniu o jakże wdzięcznej nazwie Hypershift bez problemu przypiszemy drugą funkcję do każdego guzika. Proste, a genialne.

Swoją drogą, liczba dostępnych opcji robi kolosalne wrażenie — bez problemu zmusimy przełączniki myszki do pracy jako poszczególne klawisze klawiatury, mogą także uruchamiać zapisane makra, odpalać programy czy działać w trybie „Turbo”. Dzięki temu każdy użytkownik ustawi Cobrę Pro idealnie do swoich preferencji.

Bez wątpienia pochwała należy się za możliwość szybkiej zmiany czułości myszki „w górę” i „w dół” — domyślnie obie te funkcje mają swoje dedykowane przyciski. To pozwala na lepszą kontrolę nad sytuacją niż jeden guzik odpowiedzialny za przełączanie rozdzielczości sensora w cyklu, choć oczywiście możemy używać również takiego rozwiązania.

Razer Cobra Pro, Razer Viper Ultimate, Razer Viper V3 HyperSpeed
Teoretycznie to nawet nie ta sama seria, ale podobieństwa między Kobrą (pierwsza od lewej) a pierwszą Żmiją (środkowa) są wieksze, niż między Viper Ultimate a Viper V3 (pierwsza od prawej).

Zaawansowani użytkownicy z pewnością docenią także możliwość asymetrycznego ustawienia DPI. Dzięki temu nasz gryzoń będzie na przykład szybciej reagował na przesunięcia boczne przy zachowaniu większej precyzji przy ruchach w osi Y lub na odwrót. Dla mnie to wyższa szkoła jazdy, ale dostrzegam potencjał takiej konfiguracji.

Jeśli poświęcimy kilka minut na zapoznanie się z Razer Synapse, to bez większego problemu przypiszemy też do wybranego przełącznika funkcję „sprzęgła czułości” (w oryginale Sensivity Clutch). To nic innego jak osławione „przyciski snajperskie” obecne w niektórych gryzoniach — gdy trzymamy dany guzik, czujnik optyczny pracuje z zadaną przez nas precyzją, a wraca do normy po puszczeniu switcha.

Razer Cobra Pro, Razer Blackwidow V3 Pro
Całkiem zgrana parka.

Wygodnie i niemal błyskawicznie przeskoczymy też na inne profile ustawień. Dedykowany guzik znajduje się na spodzie myszki, a o zmianie konfiguracji informuje nas ulokowana tuż obok, niewielka dioda zmieniająca kolor w zależności od ustawienia.

Podobnie jak w przypadku Razer Viper V3 HyperSpeed, Kobra w wersji dla profesjonalistów daje nam szansę nie tylko prostej zmiany LOD, ale też zastosowania asymetrycznego odcięcia. Dzięki temu myszka może na przykład łapać sygnał jeszcze przez chwilę po uniesieniu, a przy lądowaniu czekać na pełen kontakt z podkładką lub odwrotnie.

Entuzjaści efektów Razer Chroma również dostają szansę wykazania się. Testowaną myszkę wyposażono w 11 programowalnych stref oświetlenia, które nie tylko świetnie współpracują z kompatybilnymi grami (oficjalna lista wciąż rośnie), ale też urządzeniami zgodnymi ze standardami Chroma Connect oraz Windows Dynamic Lighting. Idealna oprawa pokoju gracza jest więc na wyciągnięcie ręki.

■■■■■ ■■■■■■■■■■■■■■■■■

Niestety nie mam dobrych wieści dla osób, które chciałyby zmieniać konfigurację myszki z poziomu konsoli czy tabletu, albo po prostu wyjątkowo nie lubią aplikacji Razer Synapse. Choć amerykański gryzoń umożliwia nam przełączanie wprowadzonych wcześniej (lub predefiniowanych) ustawień, to nie daje możliwości programowania przycisków czy progów czułości.

Jest to o tyle dziwne, że już na przykład „wężowe” gamepady można bez problemu dostosować do swoich preferencji z poziomu programów działających na konsolach wideo czy smartfonach. Jednocześnie producent broni się rękami i nogami przed stworzeniem oprogramowania dla urządzeń innych niż PC, co uczyniłoby ze wszystkich jego akcesoriów rozwiązania kompletne.

Oczywiście testowane urządzenie wskazujące znakomicie współpracuje także z odświeżoną wersją Razer Synapse, oznaczoną numerem 4. Co prawda nie możemy tu mówić o innym poziomie funkcjonalności, bo ta jest uzależniona od sprzętu, ale odświeżona oprawa graficzna aplikacji jest zdecydowanie milsza dla oka.

4. Jak się tym klika, czyli Razer Cobra Pro w praktyce

Razer Cobra Pro
Czy oskarżona przyznaje się do jakichkolwiek niedoskonałości?

Skoro nasza myszka jest podłączona i skonfigurowana, najwyższy czas, by test Razer Cobra Pro rozkręcił się na dobre. Tego niewielkiego, ale walecznego gryzonia zaprzągłem zarówno do monotonnej, biurowej pracy, jak i precyzyjnej obróbki zdjęć oraz, co najważniejsze, twardej gamingowej roboty. Zacznijmy po kolei.

Nowa Kobra to symetryczna mysz o dosyć prostym kształcie, dzięki czemu łatwo dopasować do niej pozycję naszej dłoni podczas żmudnego „przeklikiwania” tekstów, stron czy arkuszy kalkulacyjnych. Praca przycisków nie pozostawia pola do narzekań, choć trzeba trochę przyzwyczaić się do stosunkowo niedużego nacisku wymaganego do aktywacji przełączników.

Rolka przewijania sprawdza się znakomicie, a przez wyraźnie zaznaczone stopnie obrotu możemy szybko i precyzyjnie przemieszczać się po nawet dość rozległych dokumentach. Nie każda myszka dla graczy oferuje taki komfort, choć oczywiście trudno mówić tu o absolutnym gamechangerze.

Razer Cobra Pro
Scroll wygląda na ostrego zawodnika, ale w głębi serca to bardzo uczynne narzędzie.

Na co dzień najczęściej używam rozdzielczości sensora na poziomie 3600-4000 DPI, ale przy trudniejszych zadaniach jak zaznaczanie krawędzi obiektu na zdjęciu potrzebuję nieco więcej precyzji. Wygodne przełączanie progów czułości w górę i w dół sprawdza się tu zdecydowanie lepiej niż mielenie jednego guzika, co było standardem w starszych myszkach.

Jeżeli martwicie się o to, że nie będziecie mogli korzystać z Cobry Pro w biurze z powodu jej dość krzykliwych efektów świetlnych, to przypominam — można je bez problemu całkowicie wyłączyć, dzięki czemu nasz gamingowy potwór zmienia się w niepozorną, ale potężną myszkę do zadań specjalnych. Prawdziwy agent specjalny pod przykrywką, prawda?

Przy okazji tej części testu pobawiłem się trochę w programie Paint, by lepiej zrozumieć, co recenzowana myszka w zasadzie robi z naszymi ruchami. Bez wahania mogę powiedzieć, że sensor działa naprawdę znakomicie, choć oczywiście przy czułości ustawionej powyżej 8000 DPI na kreślonych przeze mnie liniach coraz częściej uwidaczniał się niedoskonały ruch ręki — po chwili ćwiczeń udało się częściowo ograniczyć.

Razer Cobra Pro
Spotkanie na szczycie.

Świadczące o tym zjawisku odchylenia od głównego toru prowadzenia kursora (przypominające „zęby” piły, ewentualnie smoka, jeśli wolicie bardziej literackie porównania) mogą być też częściowo uzależnione od rodzaju i jakości podkładki pod urządzeniem. Nadal nie dorobiłem się kawałka szkła do tego celu, poza tym naprawdę lubię tekstylne mousepady.

■■■■■ ■■■■■■■■■■■■■■■■■

Jeśli pójdziemy w „ekstremę”, to rozdzielczość na poziomie 30 000 DPI niemal wystarcza do tego, by strzałeczka ruszała się na samą myśl o napięciu mięśni. W swoim sposobie użytkowania komputera nie widzę zastosowania dla tego typu ustawień, ale jeśli zepnę kiedyś ze sobą kilka ekranów 4K albo dorobię się telewizora 16K, to myszka będzie gotowa do akcji.

Nie oszukujmy się, Amerykanie nie stworzyli Kobry tylko do przeglądania internetu, rysowania czy edycji zdjęć, to przede wszystkim znakomity towarzysz cyfrowej rozrywki. Podczas testów postawiłem na dość zróżnicowane, wymagające intensywnej pracy kursorem tytuły, a mianowicie:

  1. Horizon: Zero Dawn
  2. Ghost of Tsushima: Director’s Cut
  3. Alan Wake
  4. Doom Eternal
  5. Call of Duty: Modern Warfare (remake z 2019 roku)
  6. Cyberpunk 2077 z dodatkiem Widmo Wolności
  7. Starfield z dodatkiem Shattered Space
  8. Gord

Nie da się ukryć, że przygodowe tytuły takie jak pierwszy Horizon, GoT czy nieco już archaiczny Alan Wake wręcz trzęsły się z radości, gdy do komputera była podłączona Cobra Pro. Możliwości amerykańskiej myszki znacząco przekraczały potrzeby tych trzecioosobowych akcyjniaków, jednocześnie zapewniając olbrzymią precyzję podczas walki bronią dystansową.

Muszę przyznać, że w chwilach wymagających trochę dokładniejszych ruchów testowałem także sprzęgło czułości. Krótkotrwała zmiana rozdzielczości sensora pomagająca posłać celny strzał w czuły punkt przeciwnika rzeczywiście sprawdza się naprawdę nieźle, choć oczywiście nie stanowi funkcji niezbędnej do komfortowej rozgrywki.

Wymienione powyżej tytuły bardzo zachęcają graczy do wielogodzinnej zabawy, co może prowadzić do nadmiernego zmęczenia dłoni obsługującej myszkę. Nie ukrywam, że jestem przyzwyczajony do mojej ukochanej Viper Ultimate, więc przeskok na nową Kobrę był niemal niezauważalny — nawet dłuższe sesje nie wywoływały negatywnych skutków korzystania z gryzonia.

Z pewnością gamingowe właściwości testowanego sprzętu docenią fani wszelkiej maści strzelanek. Sprawdziłem to oczywiście w warunkach bojowych, tym razem stawiając na Doom Eternal, Cyberpunk 2077 oraz CoD: Modern Warfare z 2019 roku.

Doom Eternal
Dynamiczne potyczki w Doomie idealnie nadają się do przetestowania myszki w ogniu walki.

O ile nigdy nie byłem wielkim fanem serii o przygodach pogromcy demonów, tak chyba w końcu na dłużej zaprzyjaźnię się z wydanym przez Bethesdę „Eternalem”. Bez wątpienia możliwość szybkiego przełączania się między „sąsiadującymi ze sobą” progami czułości oczka Razer Focus Pro 30K pozwala w pełni zapanować nad dynamiką rozgrywki, tym samym umożliwiając znakomitą kontrolę nad celownikiem niezależnie od potrzeb.

Jeśli zatem trafiamy do typowego kotła, gdzie na małej przestrzeni musimy błyskawicznie poruszać się między wrogami, jednocześnie szybko eliminując ich z krótkiego dystansu, możemy jednym kliknięciem przeskoczyć na wyższy poziom czułości myszki. Tracimy wtedy nieco na precyzji strzałów, ale zyskujemy na szybkości.

Tak samo odwrotnie: gdy mamy możliwość zdjąć jakiegoś złola z większej odległości, to dzięki sprytnie umieszczonym przyciskom za rolką przewijania nie musimy „przelatywać” przez wszystkie stopnie czułości sensora. Od razu obniżamy rozdzielczość myszki o jeden „schodek”, wypakowujemy tyle pocisków, ile uważamy za słuszne, po czym równie szybko wracamy do dynamiczniejszego prowadzenia ostrzału.

Call of Duty Modern Warfare
„Płonie ognisko i szumią knieje…”

W remake’u pierwszego CoD: Modern Warfare sprawa wygląda podobnie, mimo że z reguły nie biegamy tam z piłą łańcuchową i nie raczymy przeciwników kilogramem śrutu z odległości metra (choć oczywiście to się zdarza). Hit od Infinity Ward zachęca nas za to do wykorzystywania bocznych przycisków myszki, które pozwalają chociażby wygodnie oprzeć broń o meble czy futryny drzwi.

■■■■■ ■■■■■■■■■■■■■■■■■

Myszka sprawowała się znakomicie, ślizgając się po podkładce niczym mistrzowie tańca na lodzie po idealnie gładkiej tafli. Nie ukrywam jednak, że w tej całej zabawie z reguły zapominałem o istnieniu guzików pod kciukiem — dla mnie w ogóle taki chwyt jest mniej pewny, ale skoro już musiałem go używać, to postanowiłem go dobrze wykorzystać.

Przypisałem do jednego z przełączników funkcję sprzęgła celności i z lubością gromiłem oponentów celnymi strzałami w newralgiczne miejsca (głowę, na przykład). Bardzo odpowiadała mi także praca głównych przycisków myszy, ich wyczuwalna chrupkość i sprężystość powrotu dodają sporo frajdy z rozgrywki. Trzeba jednak trochę uważać.

Cyberpunk 2077
Ta gra chyba nigdy mi się nie znudzi.

Jeżeli macie „ciężkie palce”, to mimo wszystko mogą Wam się przytrafić przypadkowe kliknięcia. Oczywiście wystarczy spędzić z myszką Razera trochę czasu, by zapanować nad stałym naciskiem, ale początki bywają… cóż, zabawne. Pre-travel jest tu w zasadzie niewyczuwalny, choć gryzoń nie jest w żadnym wypadku nerwowy — wystarczy, że gracz też nie będzie.

Nie byłbym sobą, gdybym nie wykorzystał okazji do powrotu do Night City, jednocześnie zyskując mnóstwo informacji o sprzęcie. Różnorodność broni i metod prowadzenia walki w Cyberpunku, jak również specyfika poruszania się po mieście na różne sposoby pozwala w pełni docenić klasę testowanej myszki.

Przy okazji mnogość funkcji w grze stanowiła idealny pretekst do skorzystania z rozwiązania Hypershift. Do „drugiego garnituru” wyrywających się do akcji guziczków możemy przypisać makra czy role przycisków klawiatury, a nawet zmusić do działania jako zwykłe, „mysie prztyczki” w trybie Turbo.

Horizon: Zero Dawn Complete Edition
Prosto w rogi!

Wolicie przypisać leczenie postaci do przełączników gryzonia? Żaden problem, pół minuty w Razer Synapse, i gotowe. Chcielibyście odpalić złożoną sekwencję ruchów ze wślizgiem oraz ciosem modliszkowymi ostrzami jednym kliknięciem? A co powiecie na kilka precyzyjnych strzałów w bardzo krótkim czasie zamiast rozsianej po okolicy serii? Również do ogarnięcia, ogranicza nas tylko wyobraźnia.

Przy okazji wspomnę o oświetleniu Razer Chroma, bo to akurat jest całkiem dobrze wspierane przez CP2077. Nawet jeżeli nie macie całego zestawu od Amerykanów, to sama myszka robi niezłe show — tym zdecydowanie wyprzedza model Viper Ultimate, który ma tylko niemrawo podświetlane logo.

Starfield
Latanie statkiem wymaga dobrej kontroli nad gryzoniem.

Wiele osób zdążyło już zapomnieć o Starfieldzie, ale ja nadal chętnie do niego wracam, zwłaszcza po premierze dodatku Shattered Space. W kosmicznej operze od Bethesdy oprócz biegania i strzelania musimy całkiem nieźle operować sterami statków kosmicznych, przy czym przydają się funkcje błyskawicznej zmiany rozdzielczości sensora oraz sprzęgło czułości.

Niezależnie od tego, czy akurat potrzebujemy zrobić błyskawiczny zwrot, czy staramy się trafić w uciekającą wrogą jednostkę salwą pocisków, Razer Cobra Pro pozwala nam rozwinąć nasz pełen potencjał i wdrożyć w życie nawet najbardziej karkołomny plan. A chyba o to przede wszystkim chodzi w wyposażeniu dla graczy.

Na koniec zostawiłem sobie bardzo miły powrót do polskiej strategii ze słowiańską mitologią w tle. Gord, bo o tym tytule oczywiście mowa, momentami naprawdę potrafi podkręcić tempo akcji, co wymaga szybkiego wdrożenia zarządzania kryzysowego.

Gord
11. grudnia w grze, a przygotowania do świąt w mojej wiosce leżą.
■■■■■ ■■■■■■■■■■■■■■■■■

W tym przypadku świetnie sprawdza się znakomity sensor optyczny Kobry, dzięki któremu możemy zarówno łatwo zarządzać naszymi jednostkami w obrębie grodu, jak i szybko przenieść się do osadników działających poza bezpieczną palisadą. Właściwości te przydadzą się zresztą w każdej strategii, od Age of Empires po Starcrafta.

Odniosę się jeszcze do tempa drenowania baterii, gdy włączymy wszystkie fajerwerki RGB na 100% jasności przy częstotliwości raportowania 1000 Hz. Spadek ze 100 do 50% zapasu mocy akumulatora zajmuje około 7 godzin zabawy, więc warto trzymać blisko komputera czy konsoli kabel USB-C do ładowania myszki. Na szczęście wystarczy standardowy przewód, nie musimy pilnować oryginalnego interkonektora.

Muszę wspomnieć o komforcie używania Kobry związanym z zastosowanymi materiałami. Oczywiście nie było mowy o ślizganiu się myszki w ręce, ale w ogóle użyte tworzywo nie powoduje do nadmiernej potliwości. Na plus zasługuje również prostota utrzymania myszki w czystości, bo w zasadzie wystarczy przetarcie jej od czasu do czasu ściereczką z mikrofibry.

5. Test Razer Cobra Pro — podsumowanie recenzji

Razer Cobra Pro
Myszce trzeba zapewnić odpowiednią porcję energii.

Nadszedł najwyższy czas, by ze wszystkich powyższych informacji wyciągnąć wnioski oraz ocenić, czy Razer Cobra Pro to dobry wybór dla osób poszukujących topowej myszki gamingowej. Niestety ze względu na pewne kwestie odpowiedź nie jest oczywista, chociaż bez wątpienia mamy do czynienia ze znakomitym ekwipunkiem dla graczy i nie tylko.

Zacznijmy od pozytywów. Dostajemy symetrycznego, wygodnego gryzonia z fantastycznymi przyciskami głównymi, znakomicie działającą rolką i udanym czujnikiem optycznym, którego charakterystyka bez problemu zadowoli nawet bardzo wymagających użytkowników.

Nawet zaraz po wyjęciu z pudełka myszka oferuje kilka funkcjonalnych rozwiązań, takich jak osobne przyciski do zmniejszania/zwiększania DPI, guzik do przełączania profili czy możliwość komunikacji przez adapter 2.4 GHz, Bluetooth i kabel. W razie potrzeby konfigurację przeprowadzimy łatwo, szybko i przyjemnie dzięki programowi Razer Synapse.

Razer Cobra Pro
Czy mysz komputerowa może być piękna? Może.

Razer Cobra Pro idealnie wpisze się w każdy scenariusz użytkowania — może być względnie niepozornym biurowym gryzoniem, jak i błyskającą feerią barw centralną ozdobą prawdziwej gamingowej jaskini, dla każdego coś miłego. Pochwalę też możliwość ładowania myszki niemal dowolnym kablem USB-C.

Niestety, prawdziwa innowacja w postaci częstotliwości raportowania do 8 kHz wymaga dodatkowej, niemałej inwestycji, do tego w moim odczuciu jest sztucznie zablokowana przy pracy przewodowej. Skąd użytkownik ma wiedzieć, czy odczuje różnicę między standardowym a „rakietowym” polling rate, a tym samym, czy jest sens kupowania dodatkowego nadajnika?

Podobne wrażenia mam zresztą w kwestii ładowania bezprzewodowego. To świetna opcja, zwłaszcza w połączeniu ze stacją dokującą, ale znów ukryta za paywallem. Oznacza to, że nawet jeśli mamy w domu ładowarkę Qi (obsługiwaną przecież przez gryzonia Razera), to i tak musimy dokupić specjalną płytkę na spód myszki — czy nie powinna ona być w zestawie za ponad pół tysiąca złotych?

Biorąc wszystko powyższe pod uwagę, komu z czystym sumieniem mogę polecić testowany model? Bez wątpienia każdemu, kto poszukuje najwyższej klasy urządzenia wskazującego do cyfrowej rozrywki i nie tylko — topowa edycja Kobry stanowi przepotężną broń w rękach doświadczonych użytkowników, pozwalającą wykorzystać graczom swój pełen potencjał.

■■■■■ ■■■■■■■■■■■■■■■■■

Jeśli jednak macie już na biurku świetnego gryzonia, ale szukacie czegoś z „kolejnego poziomu”, to albo przygotujcie się na zakup Razer Mouse Dock Pro, albo tymczasowo zostańcie przy swoim sprzęcie. Bez dodatkowych akcesoriów nowa Kobra nie odbiega od innych najmocniejszych modeli na rynku na tyle, by natychmiast rzucać się do sklepu.

Razer Cobra Pro, Razer Viper Ultimate
„Zawsze dwóch ich jest, nie więcej, nie mniej. Mistrz i jego uczeń.”

Nie chciałbym być źle zrozumiany — to nie jest tak, że ta swoista reinkarnacja czy też duchowy spadkobierca Vipera Ultimate jest urządzeniem niegodnym uwagi. Bynajmniej, Razer Cobra Pro to najlepsza myszka, jaką dotychczas miałem w swoich rękach, jednak moim zdaniem zestaw niestety jest niekompletny.

Szkoda, że Amerykanie nie wykorzystali w pełni okazji, by przestać kręcić się wokół „nowości” obecnych w ich sprzętach od lat i dać światu bezkompromisowy majstersztyk godny liderów branży. Z testowanym modelem prawie się udało, a zabrakło chyba tylko trochę dobrej woli. Spoglądam więc w przyszłość ze sporym optymizmem, tymczasem wracam do klikania, bo to właśnie stało się jeszcze przyjemniejsze.

Razer Cobra Pro

Na plus

  • Znakomity czujnik optyczny
  • Świetnie działające, długowieczne przełączniki głównych przycisków
  • Wygodne guziki do zmiany czułości sensora
  • Bardzo dobra jakość zastosowanych materiałów
  • Wbudowana pamięć na 5 profili i makra
  • Łączność 2.4 GHz, Bluetooth i przewodowa
  • Intuicyjne oprogramowanie do konfiguracji myszki
  • Atrakcyjne oświetlenie Razer Chroma RGB

Na minus

  • Brak nadajnika 8 kHz i płytki do ładowania bezprzewodowego w zestawie
  • Ograniczenie częstotliwości raportowania do 1000 Hz przy połączeniu przewodowym
  • Brak przycisków na prawym boku myszki
  • Brak możliwości konfigurowania urządzenia poza Razer Synapse na PC

Jakub Foss

Razer Cobra Pro to znakomita myszka dla graczy, którą docenią fani wszystkich gatunków bez względu na doświadczenie. Znakomita jakość zastosowanych materiałów, bardzo zaawansowany sensor Focus Pro 30K, przełączniki optyczne pod głównymi przyciskami i intuicyjne oprogramowanie Razer Synapse pozwalają stworzyć z gryzonia zabójcze narzędzie do cyfrowej rozrywki. Niestety pełen potencjał urządzenia uwolnimy dopiero po zakupie dodatkowych akcesoriów, bez których nie mamy dostępu do częstotliwości raportowania sięgającej 8000 Hz i ładowania bezprzewodowego.

Ocena końcowa: Godne polecenia

O autorze
Jakub Foss
Zastępca redaktora naczelnego

Od trzech dekad zapalony miłośnik gier komputerowych. Od przyjaźni z Commodore, przez konsolki i konsole miał przyjemność dotrzeć do ekosystemu Xboxa. Zobacz więcej...

Niektóre odnośniki w powyższej publikacji to linki afiliacyjne. Jeżeli klikniesz taki link i dokonasz zakupu, otrzymamy niewielką prowizję, a Ty nie poniesiesz żadnych dodatkowych kosztów. | Etyka redakcyjna

Dyskusja na temat wpisu

Prosimy o zachowanie kultury wypowiedzi. Mimo że pozwalamy na komentowanie osobom bez konta na platformie Disqus, to i tak zalecamy jego założenie, bo wpisy gości często trafiają do spamu.

Ładowanie kolejnych wpisów...
TYLKO DO 31.12!
Zgłaszanie błędu

Błędy zdarzają sie każdemu, nawet nam. Jeżeli uważasz, że w niniejszej publikacji coś się nie zgadza, to poinformuj nas o tym korzystając z formularza poniżej. Autor tekstu otrzyma Twoje zgłoszenie, dzięki czemu będzie mógł go poprawić, jeśli zajdzie taka potrzeba.