Odświeżone wersje konsol są w dzisiejszych czasach niemal naturalną koleją rzeczy i chyba nikogo to już nie dziwi. Inżynierowie flagowych urządzeń gamingowych zwykle dostarczają nam wersje slim o mniejszych gabarytach oraz lepszej kulturze pracy, a w ostatnich latach pojawiały się także potężniejsze urządzenia określane mianem „Pro”, które mają gwarantować lepszą wydajność na tle premierowych konstrukcji.
Temat „turbodoładowanych” konsol powraca niczym bumerang w obecnej generacji i ku mojemu rozczarowaniu, Phil Spencer nie widzi potrzeby takiego urządzenia. Konkurencja jest równie pasywna, ponieważ z doniesień insiderów wynika, że Sony nie planuje wzmocnionego PlayStation 5, a jedynie hybrydę z doczepianym napędem.
Microsoft pokazał niesamowite gry, ale woń 30 FPS wywołuje mdłości
Ostatnimi czasy sytuacja w obozie „Zielonych” nie napawała optymizmem. Na szczęście tegoroczny Xbox Games Showcase był niezwykle udany i wygląda na to, że Microsoft nabrał mocnego wiatru w żagle. Śmiem twierdzić, że świeżo zaprezentowany asortyment Xboxa przebił dość nijaką, majową konferencję PlayStation, co bardzo mnie cieszy — w końcu na rywalizacji dwóch tytanów zyskujemy również my, gracze.
Nie da się ukryć, że Starfield zaprezentował się oszałamiająco — szczególnie dla fanów kosmicznej eksploracji, do których grona sam się zaliczam. Niestety dowiedzieliśmy się, że czempion z narożnika Bethesdy działa w zaledwie 30 FPS-ach przy dynamicznej rozdzielczości 4K. O ile ta druga liczba robi wrażenie, tak szybkość animacji pozostawia wiele do życzenia. Zupełnie jak większość graczy na PlayStation 5, jestem gotowy poświecić jakość wizualną na rzecz płynności godnej 9. generacji konsol.
60 klatek na sekundę nie powinno być zwykłym dodatkiem, lecz podstawową funkcją wszystkich gier AAA. Być może w przypadku Starfielda dałoby się zastosować niższą rozdzielczość lub przesunąć odrobinę suwak detali na rzecz lepszych osiągów? O tym wie tylko sam Todd Howard i utalentowany zespół pod jego wodzą, chociaż jedno jest pewne – mocniejsza wersja Xbox Series X Pro mogłaby pozwolić na płynną zabawę z wysokiej jakości obrazem.
Starfield nie był wypadkiem przy pracy
Podobno „jeden Starfield wiosny nie czyni”, ale identyczna sytuacja wydarzyła się podczas premiery niezbyt udanego Redfall. Jak twierdzą pracownicy Arcane, ich produkcja utknęła w „deweloperskim piekle”, co z pewnością wpłynęło na finalną jakość produktu. Koniec końców, dla mnie problematyczna była wydajność.
Wkrótce po blamażu wampirycznego uniwersum doczekaliśmy się aktualizacji do A Plague Tale: Requiem, w której oprócz wielu usprawnień twórcy dodali wyczekiwany tryb wydajności. Mimo że darmowa łatka zasługuje na pochwałę, niesmak pozostał — przez ponad pół roku ogrywaliśmy historię rodzeństwa de Rune z płynnością 30 FPS-ów, a dla wybranych z 120-hercowym telewizorem, 40 klatek na sekundę.
Co najgorsze, lista gier z wątpliwą jak na dzisiejsze czasy płynnością nie ogranicza się wyłącznie do partnerów Microsoftu, ale także produkcji zewnętrznych zespołów. Do alei wstydu dołączyło między innymi Gotham Knights pozbawione trybu wydajności. Obawiam się, że podobny los może spotkać nadchodzące Fable lub Senua’s Saga: Hellblade II.
Ray Tracing gwoździem do trumny
Niejeden z was powie, że Xbox One X i PS4 Pro miały większe uzasadnienie ze względu na obsługę rozdzielczości 4K, która w 2016 roku szturmowała rynek telewizorów. Trudno się z tym nie zgodzić, jednak w dzisiejszych czasach mamy groźniejszego przeciwnika — Ray Tracing.
Ponad 2 lata temu konsole 9. generacji nie były zbyt dobrze przygotowane na technologię śledzenia promieni, ba, nawet flagowe RTX-y dostawały zadyszki podczas wykonywania zadań, do których teoretycznie zostały stworzone. Xbox Series X Pro mógłby przynajmniej częściowo zażegnać niedobory wydajności dzięki nowym układom z RDNA3 na pokładzie. Inżynierowie AMD chwalą się nawet dwukrotnie większymi osiągami podczas obliczeń „RT” względem kart graficznych z rodziny RX 6000.
Nie jest tajemnicą, że zarówno Starfield, jak i najnowsza Forza Motorsport wykorzystują zaawansowane oświetlenie RTGI. Kto wie, być może to właśnie technologia śledzenia promieni „zjada” wszystkie teraflopy Xboxa Series X|S. Konsola w wersji Pro mogłaby upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, usprawniając wydajność nie tylko w tradycyjnej rasteryzacji, ale także podczas obliczeń Ray Tracingu.
Xbox Series S Carbon Black to za mało
Podczas ostatniego pokazu Microsoft zapowiedział Xboxa Series S w odcieniu Carbon Black. Połączenie czerni z nieskomplikowanym kształtem obudowy prezentuje się nad wyraz elegancko i choć powiększony dysk SSD z pewnością się przyda — to wciąż za mało. Pod kątem czystych osiągów konstrukcja pozostała niezmieniona, natomiast magazyn danych nie wydaje się warty świeczki dla obecnych posiadaczy jaśniejszej konsoli. Kwestię opłacalności nowej S-ki pozostawiam jednak użytkownikom.
Mnie w tym przypadku bardziej interesuje fakt, iż Microsoft nie boi się uruchomić machiny produkcyjnej dla nieco odświeżonej konstrukcji. Z pewnością modernizacji całego układu SoC lub zwiększenia pamięci operacyjnej nie można porównywać z wymianą dysku SSD, ale jestem pewien, że AMD byłoby gotowe do współpracy i dostarczenia łatwych w implementacji rozwiązań. Konglomerat „Czerwonych” już w tym momencie wdraża zintegrowane układy oparte na topowej architekturze Zen4 i RDNA3 do notebooków oraz handheldów.
Konsole w wersji Pro mogą zatrzymać apokalipsę 30 FPS.
Nie wyobrażam sobie powrotu do rozgrywki w „filmowej” płynności, a na to się niestety zapowiada. Starfield wzbudził zainteresowanie całej branży, ale dla mnie wydajność jest nie do przełknięcia — zresztą nie po raz pierwszy w 9. generacji.
Przeczytaj też: PlayStation Project Q jest skazane na porażkę. Nowy handheld Sony umarł jeszcze przed premierą
Nad obecnymi konsolami pojawiły się czarne chmury, ponieważ gry stają się coraz bardziej wymagające, a my już teraz wracamy do 30 klatek na sekundę, mimo że ledwo odcięliśmy się od tytułów cross-genowych. Jeśli Xbox Series X Pro lub odpowiednik ze strony PlayStation w ogóle się pojawią, na pewno z chęcią skorzystałbym z ich dodatkowej mocy.
Dyskusja na temat wpisu
Prosimy o zachowanie kultury wypowiedzi. Mimo że pozwalamy na komentowanie osobom bez konta na platformie Disqus, to i tak zalecamy jego założenie, bo wpisy gości często trafiają do spamu.